Antoni Malewski urodził
się w sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do
dziś. Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką,
a ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją
rock'n'rollem, z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i
Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako
nauczyciel. Dziś jest emerytem i dobiega 70-tki. O swoim dzieciństwie i
młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”,
„A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w
„Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” - książce,
która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników
Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie.
Miał 12/13 lat, kiedy po raz pierwszy usłyszał termin rock’n’roll.
Egzotyka tego słowa, wzbogacona negatywnymi artykułami Marka Konopki -
stałego korespondenta PAP w USA jeszcze bardziej zwiększyła – jak
wspomina - nimb tajemniczości stylu określanego we wszystkich mediach
jako „zakazany owoc”. Starszy o 3 lata brat Antoniego na jedynym w domu
radioodbiorniku Pionier słuchał nocami muzycznych audycji Radia
Luxembourg, wciągając autora „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” w
ten niecny proceder, który - jak się później okazało - zaważył na całym
jego życiu. Na odbywającym się w 1959 roku w tomaszowskim kinie
„Mazowsze” pierwszym koncercie pierwszego w Polsce rock’n’rollowego
zespołu Franciszka Walickiego Rhythm and Blues, Antoni Malewski znalazł
się przypadkowo. Po roku w tym samym kinie został wyświetlony angielski
film „W rytmie rock’n’rolla” i w życiu młodego Antka nic już nie było
takie jak dawniej. Później przyszły inne muzyczne filmy, dzięki którym
Antoni Malewski został skutecznie trafiony rock'n'rollowym pociskiem,
który tkwi w jego sercu do dnia dzisiejszego. Autor „Subiektywnej
historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” wierzy głęboko, że
rock’n’roll drogą ewolucyjną rozwalił w drobny pył wszystkie
totalitaryzmy tego świata – rasizm, faszyzm, nazizm i komunizm. Punktem
przełomowym w życiu Antoniego okazały się wakacje 1960 roku, kiedy to
autor poznał Wojtka Szymona Szymańskiego, który posiadał sporą bazę
amerykańskich płyt rock’n’rollowych. W jego dyskografii znajdowały się
takie światowe tuzy jak Elvis Presley, Jerry Lee Lewis, Dion, Paul Anka,
Brenda Lee, Frankie Avalon, Cliff Richard, Connie Francis, Wanda
Jackson czy Bill Haley, a każdy pobyt w jego mieszkaniu był dla
Antoniego wielką ucztą duchową. W lipcu 1962 roku obaj wybrali się
autostopem na Wybrzeże. W Sopocie po drugiej stronie ulicy Bohaterów
Monte Casino prowadzającej do mola, był obszerny taras, na którym w roku
1961 powstał pierwszy w Europie taneczny spęd młodzieży zwany Non
Stopem, gdzie przez całe wakacje przygrywał zespół współtwórcy Non Stopu
Franciszka Walickiego - Czerwono Czarni. Młodzi tomaszowianie
natchnieni duchem tego miejsca zaraz po powrocie wybrali się do
dyrektora ZDK Włókniarz, w którym istniała kawiarnia Literacka i
opowiedzieli mu swoją sopocką przygodę. Na ich prośbę dyrektor zezwolił
do końca wakacji na tańce, mimo iż oficjalne stanowisko ówczesnego I
sekretarza PZPR Władysława Gomułki brzmiało: "Nie będziemy tolerować
żadnej kultury zachodniej". Taneczne imprezy w Tomaszowie rozeszły się
bardzo szybko echem po całej Polsce, a podróżująca autostopem młodzież
zatrzymywała się, aby tego dobrodziejstwa choć przez chwilę doświadczyć.
Mijały lata, aż nadszedł dzień 16 lutego 2005 roku - dzień urodzin
Czesława Niemena. Tomaszowianie zorganizowali wówczas w Galerii ARKADY
wieczór pamięci poświęcony temu wielkiemu artyście.
W kolejnych odcinkach moich felietonów „Subiektywna Historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie” chciałem wszystkim czytającym artykuły na tym portalu przybliży moje cykliczne spotkania, Herosi Rock’n’Rolla. Zapoznać z niektórymi wykonawcami, których przedstawiałem w tym cyklu, które to spotkania od sierpnia 2005 roku w każdą ostatnią sobotę (niejednokrotnie również w inne dni) miesiąca organizuję. Pragnę przedstawić sens kontynuowania tego cyklu w takiej a nie innej formie. Szczególnie chciałbym przybliży niektóre postacie dla wszystkich tych, którzy nie mieli okazji, nie zawsze obiektywnych, dotrzeć na moje spotkania a ten styl muzyczny, poprostu kochają. Kiedy piszę ten tekst na dzień 14 marca 2014 roku odbyło się 111 spotkania (86 w Galerii ARKADY, 7 w SCh TOMY, 6 w Barze ALIBI, jedno, jubileuszowe, setne spotkanie w Ośrodku Kultury TKACZ. Ostatnich siedem odbyło się w restauracji ALABASTRO w dzielnicy Niebrów. Jak to się stało, jak to się zaczęło, skąd padł pomysł na Herosów? Mam świadomość, że choć opowiedziałem wszystko na łamach Tryptyku
Tomaszowskiego (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak
Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62) i zapewne będę się powtarzał, to
jednak dla tych, którzy nie mieli okazji z różnych powodów zapoznać się z
treścią Tryptyku, poprzednich innych, moich publikacji, artykułów,
czynię tę powinność.
Późną jesienią 1990 roku, po ukończeniu Technikum Elektronicznego i
powiększających się trudnościach na rynku pracy, w noc andrzejkową z 30
listopada na 1 grudnia, mój syn Daniel opuszcza kraj (przyszły takie
możliwości po przemianach politycznych, gospodarczych 1989 r). Wyjeżdża
do Grecji. Po perypetiach i kłopotach z znalezieniem pracy, opuszcza Grecję i przez Bałkany, byłą Jugosławię (jeszcze przed wybuchem wojny bałkańskiej) udaje się do Francji. Po krótkim pobycie u żabojadów przybywa do południowo zachodnich Niemiec, blisko francuskiej granicy. Tu znalazł pracę, nieźle zarabiając zatrzymał się na dłużej w mieście Wiesbaden (miejsce pobytu w okresie służby wojskowej Elvisa Presleya i naszego, kultowego pisarza Marka Hłaski). Jakie to miało znaczenie dla mojej przyszłej działalności w branży muzycznej, pisarskiej? Ogromne i zasadnicze, o czym w skrócie opowiem. Daniel po krótkim okresie zarobkowania w Niemczech przywiózł do domu, jak na tamte czasy, nowoczesną, wspaniałą wieżę Pionier z super nagłośnieniem, wzmacniaczem, nagrywarką płyt CD i odtwarzaczem.
Nie tylko ten muzyczny sprzęt przyczynił się do moich przemian
wewnętrznych, które doprowadziły do spotkań w Galerii, ale przede
wszystkim dostarczony przez syna zestaw krążków CD w płytowym kompleksie
The Sixties Decade (było w nim 20 płyt, na każdej z nich po 20
przebojów - razem 400 – z lat 1960/69, każdy z tych utworów znalazł się,
choćby przez jeden tydzień w dziesiątce europejskiej listy Top Twenty
czy amerykańskiej Top Ten, oraz wiele taśm VHS z koncertami (między
innymi zespołu Queen, Dire Straits, Status Quo czy Joe Cockera). DVD
jeszcze w naszym kraju nie istniało, dopiero było w powijakach. Odżyły we mnie zaniedbane z różnych powodów lata 50/60/70 ubiegłego wieku, retrospektywne wspomnienia z okresu dorastania, które przypadały na epokę przenikania do miasta formacji muzycznej, rock’n’roll. Stałem się teraz bardziej aktywnym zbieraczem muzycznych krążków, (przyszła NARESZCIE łatwość ich zdobywania, kupna) zupełnie jak w latach mojej młodości, ale już płyt nowej generacji, nowej technologii (CD, DVD). Płyta analogowa, winylowa po blisko 90 latach użytkowania, trafiła do lamusa historii. Czy „szlachetny ebonit” ujrzy kiedyś światło dzienne? Tego nie wie nikt. Zacząłem ponownie po latach nic nie robienia uczestniczyć w różnego rodzaju koncertach, muzycznych spotkaniach nie tylko odbywających się w mieście, spotykać się z ludźmi z mojej epoki, również z młodszymi od siebie (choćby takie osoby jak Sławek Zientara, Janek Pyska czy długowłosy Wiesiek, miłośnik chmielowego napoju), czynnymi fanami rock’n’rolla.
Wyznam, że luty 2005 roku był decydujący dla mojej nowatorskiej, muzycznej działalności. Również wybór miejsca na kontynuowanie muzycznego przedsięwzięcia nie był przypadkowy. Na przełomie XX/XXI wieku w umierających obiektach miasta, w których można było propagować, krzewić kulturalne spotkania (jak kina Mazowsze, Chemik, kawiarnie - Literacka, Jagódka, Zacisze czy Klubowa). Galeria ARKADY (w latach 50/60-tych końska jatka tomaszowskich sukiennic) była przysłowiową, jedyną wyspą kulturalnych przedsięwzięć. Przez ponad siedem lat (2005/2012) stały się przybytkiem, mekką krzewienia starego, dobrego rock’n’rolla, powracającej mody lat 60-tych ubiegłego wieku. Przywołała retrospektywne wspomnienia, dzięki którym z betonowych jaskiń powychodziły dinozaury rock’n’rolla, którzy działali w najpiękniejszych latach 50/60-tych minionego wieku. Dołączyła do nich nasza młodzież łaknąca rozrywki i poznania zaczarowanej epoki swoich ojców, dziadków. Winien jestem słuchaczom moich spotkań, czytelnikom portalu nasz
tomaszow, wyjaśnienie. Kiedy powstała koncepcja zrealizowania pierwszego
spotkania w Galerii pt Weekend z Elvisem (13 sierpień 2005 roku), nigdy
w mojej głowie nie zaistniał pomysł kontynuacji tego typu spotkań.
Sierpniowy Weekend potraktowałem jako jednorazowe wydarzenie i na tym
zakończyłem swoją publiczną działalność o czym może świadczyć fakt, że
przez pół roku nie myślałem o wznowieniu spotkań na wzór Weekendu z
Elvisem.
Nie istniał jeszcze termin Herosi Rock’n’Rolla, powstał on za namową przyjaciół, gospodarzy ARKAD, czy Wojtka Szymańskiego z Nowego Jorku dopiero
w styczniu 2006 roku. Na premierę Herosów Rock’n’Rolla wybrałem styl rhythmandblues, który reprezentowany był przez legendarnego wykonawcę tej formacji, Fats Domino. Najukochańszego piosenkarza, uznawanego przez kochających rock’n’roll, blues za najlepszego wykonawcę przez wszystkich fanów, miłośników dobrej muzyki, nie tylko mojego pokolenia. Kontynuacja spotkań, doświadczenie z sierpnia 2005 roku zaowocowało tym, że do ARKAD zaczęły przybywać tłumy tomaszowian, wśród nich znalazła się także, kolokwialnie mówiąc, nihilistyczna maź, która w przeszłości nie akceptowała tego stylu i panującej mody lat 60-tych, ale większości przybyli uczestnicy pierwszych fajfów w Literackiej. Niespodzianką dla wielu mieszkańców było przybycie z Nowego Jorku głównego winowajcy, sprawcy, który z wielkim zamiłowaniem, młodzieńczą energią rozpowszechniał ten styl, zarażając nim wielu młodych mieszkańców miasta, również mnie, to Wojtek Szymon Szymański.
Wracam do pierwszego, bardzo ważnego dla dalszej działalności spotkania, do którego od lutego do sierpnia 2005 roku, przygotowywałem się. Elvis Aaron Presley (1935 – 1977). Temat „Elvis” wywoływał we mnie i w całym pokoleniu lat 50/60-tych duże emocje. Zdawałem sobie sprawę, że dla mnie na pierwszy ogień to zbyt duże przedsięwzięcie. Nigdy tego typu spotkań nie robiłem, zero doświadczenia, a Elvis Presley w rock’n’rollowym światku to szczególna postać. Łatwo można było na nim, na jego sylwetce, jak to się kolokwialnie mówi, zjeść swoje zęby. Do końca nie wierzyłem w swoje możliwości, że ten pomysł zrealizuję. Były momenty z nowatorskiego przedsięwzięcia, bliskie rezygnacji. Miałem jednak sporo czasu na realizację zamierzenia. Była połowa lutego a premierę spotkania z Elvisem zaplanowałem na sierpień, miesiąc w którym zmarł. To szmat czasu, pół roku na przygotowanie się do imprezy, to dużo. Najpierw ustaliłem nazwę, tytuł programu, Długi weekend z Elvisem, czas trwania (cztery dni) oraz uzgodniłem z właścicielem lokalu, Mariuszem Sobańskim, terminy (daty) realizacji tej egzotycznej imprezy. Dlaczego pierwsze spotkanie miało trwać aż cztery dni? Wszystko sprawił kalendarz 2005 roku, bardzo ważną w tym spotkaniu była, data śmierci Presleya. A ta, 16 sierpnia, wypadała we wtorek. Dzień 15 sierpnia, poniedziałek, to Święto Narodowe, kartka w kalendarzu miała kolor czerwony. Ustaliliśmy, że Długi weekend z Elvisem odbędzie się w Galerii ARKADY w dniach 13 – 16 sierpnia 2005 roku, czyli od soboty do wtorku. Wszystkie spotkania rozpoczynałyby się o godzinie 18.00. Jak później okazało się, kiedy powstali Herosi, że spotkania z Elvisem stały się cykliczne, co roku w sierpniu na okoliczność jego śmierci - to tradycja moich spotkań – bywało też, że również w styczniu na urodziny króla. Ale pierwsze spotkania z Elvisem koncentrowałem na miesiąc sierpień, miesiąc śmierci KRÓLA.
Teraz, po ustalonym programie na czterodniowy weekend, nastąpiła ciężka, żmudna praca. Skoncentrowałem się na zdobyciu jak najwięcej informacji o Elvisie w postaci rekwizytów, gadżetów czy przeróżnych, pisanych materiałów. Korzystałem, oglądając wiele koncertów, filmów fabularnych, książek o Presleyu (m.in. takich jak Elvis Leszka C. Strzeszewskiego,
W pułapce Ricka Stanleya, czy Kto zabił króla? Johna Parkera), z kolorowych wydawnictw czy
nieocenionego Internetu. Zwróciłem się do pani Doroty Sobańskiej (matka pana Mariusza)
o pomoc. Jest to osoba, która ma wielkie doświadczenie w organizowaniu podobnych imprez
w Galerii. To dzięki niej mogła pierwsza, moja impreza, jeszcze nie Herosi, wypaść tak okazale. Poprosiłem młodszego kolegę z dawnej pracy, Waldka Gałka, by mi pomógł zrobić oprawę plastyczną, wizualną (plakaty, ogłoszenia, zaproszenia, odbitki fotosów i zdjęć) spotkania. Waldek prowadzi komputerowe usługi w Corellu. Zrobiliśmy okolicznościowe dwa rodzaje plakatów, zaproszenia dla VIP-ów, baner reklamujący spotkanie 7 m x 1 m (mam go do dzisiaj, schowany w wersalce na której śpię), odbitki w formacie A4 wszystkich okładek płyt katalogowych, długogrających (szt.59), wykaz wszystkich filmów fabularnych (33) z Elvisem Presleyem, wykaz wszystkich Złotych Płyt długogrających (21), kalendarium z życia Elvisa, wykaz Złotych Singli (66), powiększone fotki do formatu A4 z pobytu tomaszowskiej grupy w Graceland – muzeum Elvisa Presleya - prezent od redaktora Dziennika Łódzkiego Rafała Jaśkowskiego i wiele innych, związanych z osobą Elvisa, gadżetów.
Kiedy zbliżał się termin premiery, 13 sierpnia, umieściliśmy z panią Dorotą Sobańską wszystkie materiały w aluramowych (szt.10) gablotach (0,75 m x 1,25 m), część z nich wystawiliśmy na zewnątrz lokalu a pozostałe we wnętrzu Galerii. Również na zewnątrz, na wysokości budynku, rozwieszony został długości siedem metrów baner z wizerunkiem króla rock’n’rolla i napisem Długi weekend z Elvisem. Nasza lokalna prasa, TIT i Dziennik Łódzki, już na dwa tygodnie przed inauguracją informowała o wydarzeniu roku, a na tydzień przed premierą w lokalnej TV Teletop ukazał się wywiad ze mną, w którym opowiedziałem o Presleyu, o rock’n’rollu, o zbliżającym się spotkaniu z Elvisem. Na krótko przed godziną zero, nad miastem przeszła potworna burza połączona z huraganem, ulewnym deszczem i gradobiciem. Zrobiła nam ogromne spustoszenie w wystawionych na zewnątrz gablotach, przewracając i tłukąc szkło z gablot. Zostaliśmy zmuszeni, zrobioną dużym wysiłkiem wystawę, przenieść do środka.
Do Galerii przybyło niesłychanie dużo ludzi, nie wszyscy dostali się do środka, wśród szczęśliwców znaleźli się między innymi Janek Pyska, Sławek Zientara, Bogdan Benderz, Jacek Buczyński, koleżanka ze Stowarzyszenia Gabrysia Jędrzejczak, Rysiek Gidrewicz, Rysiek Mariański z żoną, Danusia Sosnowska czy Bożena Dulas. Przybyli moi przyjaciele z Łodzi, Piotrkowa Tryb, Opoczna, Rawy Mazowieckiej a nawet mój tomaszowski przyjaciel mieszkający obecnie w Gdańsku, Czarek Francke, z żoną Henryką i wnuczkiem Alexem. Spotkanie rozpocząłem filmową czołówką, zupełnie jak 45 lat temu - nagranym wcześniej sygnałem audycji Elvis Presley Show, - w Radio Luxemburg, to znaczy gitarowym wstępem z utworu Elvisa Presleya Don’ be Cruel, tekstem mówionym przeze mnie, (This is Radio Luxemburg, radio station of the star … a kończyłem … This is Elvis Presley Show) tak jak to czynił drzewiej DJ Radia Luxemburg, Alan Freeman, a finał radiowej czołówki to fragment przeboju Presleya, Party. Brzmiało to całkiem oryginalnie. Przez cztery dni w Galerii ARKADY odbywał się prawdziwy festiwal rock’n’rollowej twórczości Elvisa Presleya, wsparty wspomnieniami o nim. W drugim dniu (14 sierpnia) spotkania, odbyły się dwa występy łódzkich iluzjonistów o artystycznych pseudonimach Denaro i Stafini a w trzecim dniu, opowieści redaktora Rafała Jaśkowskiego z Dziennika Łódzkiego z pobytu grupy tomaszowian w Graceland – domu króla, który dziś stanowi narodowe muzeum Elvisa Presleya w Memphis. Przez cały okres trwania presleyady telewizja lokalna Teletop nagrywała imprezę, robiła wywiady z uczestnikami spotkania – Janek Pyska, Michał Marciniak, Sławek Zientara, Bożena Dulas, Czarek Francke czy moja skromna osoba. Z nagranego materiału zrobiono reportaż filmowy emitowany codziennie przez okres tygodnia w lokalnej TV.
Dziś mogę powiedzieć, że było to wydarzenie roku o największej oglądalności. Otrzymywałem od przyjaciół wiele telefonów, którzy dziękowali mi za ten odważny krok w propagowaniu w mieście Elvisa Presleya i rock’n’rolla. Wszyscy zwracali się do mnie słowami, - Antek nie poprzestań na tym, rób coś nadal bo w mieście jest taka bryndza, że nie chce się żyć. Nie powiem głośno, choć osobiście czułem, że muzyczne spotkanie w Galerii wypadło co najmniej poprawnie. Byłem dowartościowany, dumny z dobrze wykonanej pracy. Z TV Teletop otrzymałem materiały filmowe z przygotowania (wywiad ze mną) i odbytej czterodniowej imprezy, w formie reportażu. Pierwsze co zrobiłem to udałem się do byłej pracy, do informatyka MOPS-u, pana Zbigniewa Bondziora (jeszcze nie współpracowałem z Bartoszem, synem Waldka Gałka). Przy jego wielkiej pomocy dograliśmy dwa utwory Presleya, na początek filmu jako czołówkę, utwór Judy, plus mój wywiad oraz jako łącznik wywiadu z reportażem - utwór Promised Land. Wyżej wymienione utwory na liniowych, melodycznych długościach wypełniłem w FOTO tomaszowskich przyjaciół tworzących podwaliny rock’n’rolla w mieście, jak również aktualne fotki ze spotkania w Galerii. Powstał ponad godzinny film, który zatytułowałem, Weekend z Elvisem Presleyem. Nie myślałem wówczas, że kiedykolwiek wrócę do tej formy muzycznych spotkań, że będę kontynuował ten temat do dziś, to jest do grudnia 2013 roku. Powstały film Weekend z Elvisem Presleyem (1,07 godz.) stał się hitem, i
to nie tylko w moim środowisku. Natychmiast w wielu egzemplarzach
powieliłem swoje dzieło na płycie DVD. Jako suwenir z pierwszego
spotkania, podarowałem znajomym i przyjaciołom. Wszyscy, którzy mieli
okazję obejrzeć film, mówili, - Wspaniała robota, Antek czyń tak dalej.
Wśród
przybyłych znalazł się również Antoni Malewski. Spotkał tam wielu
kolegów ze swojego pokolenia, którzy znając muzyczne zasoby Antoniego
wskazali na jego osobę, mając na myśli organizację obchodów zbliżającej
się 70 rocznicy urodzin Elvisa Presleya. Tak oto... rozpoczęła się
"Subiektywna historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim", którą
postanowiłem za zgodą jej Autora udostępniać w odcinkach Czytelnikom
Muzycznej Podróży. Zanim powstała muzyka, która została nazwana rockiem,
istnieli pionierzy... ludzie, dzięki którym dziś możemy słuchać
kolejnych pokoleń muzycznych buntowników. Historia ta tylko pozornie
dotyczy jednego miasta. "Subiektywna historia Rock’n’Rolla..." to zapis
historii pokolenia, które podarowało nam kiedyś muzyczną wolność, a
dokonało tego wyczynu w czasach, w których rozpowszechnianie kultury
zachodniej jakże często było karane równie surowo, jak opozycyjna
działalność polityczna. Oddaję Wam do rąk dokument czasów, które
rozpoczęły wielką rewolucję w muzyce i która – jestem o tym głęboko
przekonany – nigdy się nie zakończyła, a jedynie miała swoje lepsze i
gorsze chwile. Zbliżamy się – czego jestem również pewien – do kolejnego
muzycznego przełomu. Nie przegapmy go. Może o tym, co my zrobimy w
chwili obecnej, ktoś za 50 lat napisze na łamach zupełnie innej
Muzycznej Podróży.
Bogato ilustrowane osobiste refleksje Antoniego Malewskiego na temat swojej życiowej drogi można przeczytać tutaj Cześć 1 "Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim" można przeczytać tutaj. Część 2 tutaj Część 3 tutaj Część 4 tutaj Część 5 tutaj Część 6 tutaj Część 7 tutaj Część 8 tutaj Część 9 tutaj Część 10 tutaj Część 11 tuta jCzęść 12 tutaj Część 13 tutaj Część 14 tutaj Część 15 tutaj Część 16 tutaj Część 17 tutaj Część 18 tutaj Część 19 tutaj Część 20 tutaj Część 21 tutaj Część 22 tutaj Część 23 tutaj Część 24 tutaj Część 25 tutaj Część 26 tutaj Część 27 tutaj Część 28 tutaj Część 29 tutaj Część 30 tutaj Część 31 tutaj Część 32 tutaj Część 33 tutaj Część 34 tutaj Część 35 tutaj Część 36 tutaj Część 37 tutaj Część 38 tutaj Część 39 tutaj Część 40 tutaj Część 41 tutaj Część 42 tutaj Część 43 tutaj Część 44 tutaj Część 45 tutaj Część 46 tutaj Część 47 tutaj Część 48 tutaj Część 49 tutaj Część 50 tutaj Część 51 tutaj Część 52 tutaj Część 53 tutaj Część 54 tutaj Część 55 tutaj Część 56 tutaj Część 57 tutaj Część 58 tutaj Część 59 tutaj, Część 60 tutaj Część 61 tutaj Część 62 tutaj Część 63 tutaj Część 64 tutaj Część 65 tutaj, Część 66 tutaj Część 67 tutaj Część 68 tutajCzęść 69 tutaj Część 70 tutaj Część 71 tutaj
Graficzne logo cyklu spotkań „Herosi Rock’n’Rolla” |
Galeria ARKADY nocą. To w tym lokalu 13 sierpnia 2005 roku wszystko się zaczęło |
Plakat na pierwsze, nowatorskie spotkanie pt „Długi weekend z Elvisem” |
Plakat na pierwsze, nowatorskie spotkanie pt „Długi weekend z Elvisem” |
w styczniu 2006 roku. Na premierę Herosów Rock’n’Rolla wybrałem styl rhythmandblues, który reprezentowany był przez legendarnego wykonawcę tej formacji, Fats Domino. Najukochańszego piosenkarza, uznawanego przez kochających rock’n’roll, blues za najlepszego wykonawcę przez wszystkich fanów, miłośników dobrej muzyki, nie tylko mojego pokolenia. Kontynuacja spotkań, doświadczenie z sierpnia 2005 roku zaowocowało tym, że do ARKAD zaczęły przybywać tłumy tomaszowian, wśród nich znalazła się także, kolokwialnie mówiąc, nihilistyczna maź, która w przeszłości nie akceptowała tego stylu i panującej mody lat 60-tych, ale większości przybyli uczestnicy pierwszych fajfów w Literackiej. Niespodzianką dla wielu mieszkańców było przybycie z Nowego Jorku głównego winowajcy, sprawcy, który z wielkim zamiłowaniem, młodzieńczą energią rozpowszechniał ten styl, zarażając nim wielu młodych mieszkańców miasta, również mnie, to Wojtek Szymon Szymański.
Długi Weekend z Elvisem
Wracam do pierwszego, bardzo ważnego dla dalszej działalności spotkania, do którego od lutego do sierpnia 2005 roku, przygotowywałem się. Elvis Aaron Presley (1935 – 1977). Temat „Elvis” wywoływał we mnie i w całym pokoleniu lat 50/60-tych duże emocje. Zdawałem sobie sprawę, że dla mnie na pierwszy ogień to zbyt duże przedsięwzięcie. Nigdy tego typu spotkań nie robiłem, zero doświadczenia, a Elvis Presley w rock’n’rollowym światku to szczególna postać. Łatwo można było na nim, na jego sylwetce, jak to się kolokwialnie mówi, zjeść swoje zęby. Do końca nie wierzyłem w swoje możliwości, że ten pomysł zrealizuję. Były momenty z nowatorskiego przedsięwzięcia, bliskie rezygnacji. Miałem jednak sporo czasu na realizację zamierzenia. Była połowa lutego a premierę spotkania z Elvisem zaplanowałem na sierpień, miesiąc w którym zmarł. To szmat czasu, pół roku na przygotowanie się do imprezy, to dużo. Najpierw ustaliłem nazwę, tytuł programu, Długi weekend z Elvisem, czas trwania (cztery dni) oraz uzgodniłem z właścicielem lokalu, Mariuszem Sobańskim, terminy (daty) realizacji tej egzotycznej imprezy. Dlaczego pierwsze spotkanie miało trwać aż cztery dni? Wszystko sprawił kalendarz 2005 roku, bardzo ważną w tym spotkaniu była, data śmierci Presleya. A ta, 16 sierpnia, wypadała we wtorek. Dzień 15 sierpnia, poniedziałek, to Święto Narodowe, kartka w kalendarzu miała kolor czerwony. Ustaliliśmy, że Długi weekend z Elvisem odbędzie się w Galerii ARKADY w dniach 13 – 16 sierpnia 2005 roku, czyli od soboty do wtorku. Wszystkie spotkania rozpoczynałyby się o godzinie 18.00. Jak później okazało się, kiedy powstali Herosi, że spotkania z Elvisem stały się cykliczne, co roku w sierpniu na okoliczność jego śmierci - to tradycja moich spotkań – bywało też, że również w styczniu na urodziny króla. Ale pierwsze spotkania z Elvisem koncentrowałem na miesiąc sierpień, miesiąc śmierci KRÓLA.
Program spotkania w Galerii ARKADY
Długi weekend z Elvisem:
Dzień I (sobota) – 13 sierpnia 2005 r. godz. 18.00
- jak to się zaczęło, przygoda Elvisa z wytwórnią płyt Sun Records,
- wspomnienia o Elvisie, przerywniki muzyczne,
- zakończenie 32 filmem fab. ELVIS –Thats The Way It Is (Elvis – Taki właśnie był).
Dzień II (niedziela) – 14 sierpnia 2005 r. godz.18.00
- narodziny legendy w Blasku Złota. Kontrakt Elvisa z wytwórnią RCA Victor,
- rozmowy, dyskusje, jako przerywniki - prezentacja Złotych Nagrań,
- koncert z 1973 roku Aloha From Hawaii i dok. film Graceland,
Dzień III (poniedziałek) – 15 sierpnia 2005 r. godz. 18.00
- prezentacja utworów muzycznych z filmów fabularnych z Elvisem,
- projekcja głośnego filmu z Presleyem G.I. Blues.
Dzień IV (wtorek) 16 sierpnia 2005 r godz.18.00
- śmierć króla, wywiad z przyrodnim bratem, mieszkańcem Gracelandu – Ricky Stanley’em,
- wywiad z odtwórcą roli Presleya w filmie ELVIS – Kurt Russell’em,
- koncert, który otworzyła żona Presleya, Priscilla w hołdzie Elvisowi, Tribute The Elvis.
Antoni z Arkiem Milczarkiem - znakomitym odtwórcą Elvisa podczas wielkiego Jubileuszu w Tomaszowie Mazowieckim |
W pułapce Ricka Stanleya, czy Kto zabił króla? Johna Parkera), z kolorowych wydawnictw czy
nieocenionego Internetu. Zwróciłem się do pani Doroty Sobańskiej (matka pana Mariusza)
o pomoc. Jest to osoba, która ma wielkie doświadczenie w organizowaniu podobnych imprez
w Galerii. To dzięki niej mogła pierwsza, moja impreza, jeszcze nie Herosi, wypaść tak okazale. Poprosiłem młodszego kolegę z dawnej pracy, Waldka Gałka, by mi pomógł zrobić oprawę plastyczną, wizualną (plakaty, ogłoszenia, zaproszenia, odbitki fotosów i zdjęć) spotkania. Waldek prowadzi komputerowe usługi w Corellu. Zrobiliśmy okolicznościowe dwa rodzaje plakatów, zaproszenia dla VIP-ów, baner reklamujący spotkanie 7 m x 1 m (mam go do dzisiaj, schowany w wersalce na której śpię), odbitki w formacie A4 wszystkich okładek płyt katalogowych, długogrających (szt.59), wykaz wszystkich filmów fabularnych (33) z Elvisem Presleyem, wykaz wszystkich Złotych Płyt długogrających (21), kalendarium z życia Elvisa, wykaz Złotych Singli (66), powiększone fotki do formatu A4 z pobytu tomaszowskiej grupy w Graceland – muzeum Elvisa Presleya - prezent od redaktora Dziennika Łódzkiego Rafała Jaśkowskiego i wiele innych, związanych z osobą Elvisa, gadżetów.
Arek Milczarek |
Plakat na spotkanie z Elvisem w Restauracji ALABASTRO |
Plakat z okazji 80 urodzin Elvisa |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz