środa, 27 czerwca 2012

Sebastian Piskorowski - poliszczartowy debiutant


Sebastiana Piskorowskiego poznałem przed ośmiu laty. To właśnie od niego nabyłem mój pierwszy  rower na brytyjskiej ziemi.  Prozaiczna  z pozoru  transakcja jaką w warunkach stabilizacji jest zakup środka transportu, dla początkującego emigranta, którego całym dobytkiem jest duży plecak z niezbędnym wyposażeniem odzieżowo-obuwniczym,  urasta nie tylko do rangi wydarzenia, ale przede wszystkim stanowi powód do nawiązania pierwszych kontaktów na obczyźnie. Sebastian szybko dał się poznać jako znakomity  znawca muzyki, a co było dla mnie szczególnie istotne, potrafił z pasją o niej rozmawiać. Swoją wiedzę w tym temacie opierał nie tylko na setkach wysłuchanych płyt. Wynikała ona  także z uczestnictwa w serii "Przystanków Woodstock", które w latach 1997 - 2003 (poza jednym) odbywały się w jego rodzinnych Żarach. Słucha różnych odmian rocka od heavy metalu  i rocka progresywnego, aż po rock alternatywny. Jego ulubione zespoły to: Metallica, Black Sabbath, Rage Against The Machine, Led Zeppelin, Deep Purple, Red Hot Chili Peppers, Oasis, Gun'N'Roses, U2, Korn, Linkin Park, Limp Bizkit, Foo Fighters, The Prodigy, Gorillaz, a na polskim rynku Pidżama Porno. Sebastian jest także kinomanem, a do jego najbardziej ulubionych pozycji  należą:"Ojciec Chrzestny","Casino", "Chłopcy z ferajny","Scareface","Rocky","Pulp Fiction","Rock'n'Rolla","Rezerwowe Psy","Pluton", "Władca pierścieni","Gwiezdne Wojny","Powrót do przyszłości" oraz  komiksowe produkcje Marvela. Jest zdeklarowanym fanem "Widźmina" Andrzeja Sapkowskiego i "uzależniony" od komiksów. Pomimo, że zakochany jest w Londynie, wraz z żoną i dwoma synami mieszka w położonym niedaleko St. Albans, niewielkim miasteczku Hatfield, w którym mieszka duża część naszych słuchaczy. Posiada głos, o którym mówi się, że jest  "radiowy". 2-go lipca Sebastian Piskorowski zadebiutuje w roli współprowadzącego pierwszą dziesiątkę III Notowania Polskiej Listy Przebojów Polisz Czart. 

Od marca tego roku Sebastian boryka się z poważnym problemem, o którym można przeczytać na prowadzonym przez niego blogu "1 ze 175" pod adresem:
Oto 10 ulubionych polskich piosenek Sebastiana
DAAB – w moim ogrodzie
Kazik – 12 groszy
TSA – 51
Wilki – Baśka
Kaliber 44 – Plus i Minus
Edyta Bartosiewicz – Zegar
Dżem – Mała aleja róż
Pidżama Porno – Ezoteryczny Poznań
Czesław Niemen – Sen o Warszawie
Stan Borys – Jaskółka uwięziona

ARTeryjne plakatarium w strugach deszczu (Nowy Czas nr 183)

fot. Monika S.Jakubowska

Grzegorz Małkiewicz (fot. Monika S.Jakubowska)
Blisko rok temu moja redakcyjna koleżanka Ola Junga komentując brak w TVP Polonia rzetelnej informacji na temat dopiero co zakończonej lipcowej ARTerii, na której zagrało najlepsze jazzowe jam session, jakie kiedykolwiek słyszałem na żywo, napisała pełen goryczy tekst o tym, jak to emigracyjna kultura przegrała w polskiej telewizji publicznej z promocją rodzimego mięsa wołowego. Pomimo że owa telewizja aż dwa dni rzucała okiem kamerzysty na fotografie Krystiana Daty i muzyczne popisy artystów, w konsekwencji wolała jednak rzucić mięsem zastępując kulturotwórczo - edukacyjną misję, do której została powołana, wspieraniem sprzedaży produktów pochodzących z uboju. 

Mariusz Szaban  (fot. Monika S.Jakubowska)


Prawie rok czekałem na kolejne wydarzenie, które jak zawsze zapełni po brzegi kryptę kościoła St. George the Martyr. Miejsce to darzę szczególnym sentymentem. Prawie trzy lata temu to tutaj rozpoczęła się moja przygoda z Nowym Czasem i to właśnie w tej krypcie dane mi było po raz pierwszy spotkać polskich artystów z Londynu. ARTeria to nie jakiś tam występ towarzyszący kolejnej wystawie. Na ARTerię nie wchodzi się za okazaniem biletu, a żaden z artystów nie przybywa tu dla osiągnięcia materialnych korzyści. Widzowie, którzy od lat szczerze pokochali niepowtarzalną atmosferę tego wydarzenia, traktują je jak wyjątkowe święto sztuki, a sama krypta na Borough z czasem zyskała w "polskim Londynie" rangę porównywalną do tej, jaką w Krakowie cieszy się Teatr STU lub Piwnica Pod Baranami.

Tegoroczna ARTeria miała dużo większą konkurencję niż lipcowa wystawa fotograficzna Krystiana Daty. Nieustanne deszcze, które zdominowały angielską wiosnę, są nie tylko przyczyną licznych stanów depresyjnych u meteoropatów, ale utrudniają też organizowanie jakichkolwiek imprez o charakterze kulturalno – rozrywkowym.
 
 
Sabio - czarodziej dźwięków (fot. Monika S.Jakubowska)


Wystawa plakatu już na starcie musiała zmierzyć się z obchodami 60-tej rocznicy panowania Jej Królewskiej Mości Elżbiety II. Diamentowy Jubileusz brytyjskiej królowej był przyczyną dużo wcześniej planowanej „ucieczki” znaczącej liczby mieszkańców miasta w obawie przed najazdem tysięcy rojalistów i obwieszonych aparatami fotograficznymi turystów z całego świata. Zablokowane ulice, utrudnione dojazdy, a problemy z parkowaniem na zalanych deszczem ulicach odstraszały wielu potencjalnych uczestników nowoczasowego święta niczym grasujący niegdyś nad Tamizą Jack the Ripper. Z uwagi na wcześniej zaplanowane koncerty, nie mogła też przybyć na tegoroczną ARTerię część muzyków, którzy od lat są entuzjastami kryptowego grania. Zabrakło między innymi jazzowego gitarzysty Maćka Pysza oraz debiutującej na deskach opolskiego amfiteatru Agaty Rozumek.
Teresa Bazarnik i Natalia Dydo - kustosz wystawy (fot. Monika S.Jakubowska)
Plakat awansował w Polsce do rangi sztuki dzięki znanej na całym świecie Polskiej Szkole Plakatu, która nie była żadną zorganizowaną instytucją, a jedynie grupą awangardowych plastyków, tworzących w latach 60-tych plakaty o tematyce filmowej, teatralnej a nawet cyrkowej. Chociaż ich prace były stylistycznie zróżnicowane, posiadały coś, co stanowiło ich wspólny mianownik pozwalający na postrzeganie plakatu jako szczególnego dzieła artystycznego. Trafność w przekazie treści została połączona z oszczędną formą i zaprawiona nutką ironii oraz nowatorskim potraktowaniem liter jako integralnej części dzieła, a nie jak dotychczas elementów tekstu. 

Monika z drugiej strony obiektywu (fot. Sławek Orwat)
Jedną część kościelnej krypty wypełniły plakaty artystów związanych z Londynem, natomiast w sali, w której odbywały się występy muzyków, zawieszone zostały prace będące własnością założonej w roku 1985 przez Krzysztofa Dydo Galerii Plakatu w Krakowie. Dzięki temu, że krakowska galeria powstała na bazie istniejącej jeszcze w połowie lat pięćdziesiątych Dydo Poster Collection, jest ona w prostej linii spadkobierczynią tej niezwykle zasłużonej instytucji. Córka założyciela - Natalia Dydo (o której więcej informacji można znaleźć tutaj), nie tylko przywiozła do Londynu większość wystawionych w podziemiu kościoła St. George the Martyr prac, ale również udzielała wszystkim zainteresowanym fachowych informacji.

Muzyka podczas ostatniej ARTerii była stylistycznie zróżnicowana. Debiutujący na nowoczasowej scenie Mariusz Szaban jest absolwentem wokalistyki na wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. W roku 2002 został finalistą programu telewizyjnego „Droga do Gwiazd”, a trzy lata później wystąpił na festiwalu TVP Jedynka w Sopocie oraz na festiwalu Top Trendy jako gość specjalny. Mariusz przyjechał na ARTerię z Bristolu i wystąpił w duecie z dobrze znanym w naszym środowisku multiinstrumentalistą Sabio Janiakiem. Smaczku temu występowi dodaje fakt, ze Mariusz i Sabio nigdy wcześniej się nie spotkali, a szczegóły występu dopracowywali za pomocą komunikatorów internetowych. Sabio wystąpił także we własnych improwizacjach kolejnego dnia wystawy, a ja juz dziś zachęcam do lektury obszernego wywiadu, którego Sabio Janiak udzielił Nowemu Czasowi na początku tego roku i który ukaże sie juz w kolejnym numerze naszego pisma.

Dominika Zachman (fot. Monika S.Jakubowska)


Perfekcyjnie przygotowany występ Dominiki Zachman, której towarzyszyli saksofonista Leszek Kulaszewicz oraz japoński gitarzysta Yujiro Wada to potwierdzenie międzynarodowego poziomu naszej wokalistki oraz jej sukcesu na niedawno zakończonym londyńskim Songsuite Festival. Dominika przyjechała na ARTerię z festiwalowym repertuarem poszerzonym o „Pieśń nad Pieśniami” przygotowaną specjalnie dla widzów wystawy. Tuz przed Dominiką na scenie pojawiła się Monika Lidke, która na swój mini recital przygotowała rzadko spotykaną aranżację łączącą brzmienie gitary akustycznej i wiolonczeli.
Michał Juśkiewicz - Tottus Tuus (fot. Monika S.Jakubowska)
Zespół Tottus Tuus, to jak twierdzi jego współzałożyciel Michał Juśkiewicz transformacja muzyki popularnej w nowe stulecie. Grupa wykonuje piosenki proste, ale jednocześnie powstałe na gruncie fascynacji bluesem i rock and roll’em, na których muzycznie wyrósł on sam oraz jego starszy brat Remi. Obaj są twórcami projektu i autorami śpiewanych w języku angielskim piosenek, opowiadających o emocjonalnych rozterkach, nienawiści, miłości, i pogardzie. W roku 2010 zespół wystąpił jako support zespołu Lady Pank w londyńskiej Sheperd's Bush Empire. Tottus Tuus z uwagi na późną porę ograniczył sie jedynie do mini recitalu. Pomimo znacznego okrojenia repertuaru, zespól został przyjęty niezwykle ciepło przez najwytrwalszą część publiczności, a jego występ został nagrodzony gromkimi owacjami.

Dawno już nie miałem okazji podziwiać Leszka Alexandra w tak znakomitej formie. Był to zdecydowanie najlepszy jego występ jaki słyszałem od andrzejkowej ARTerii roku 2009. Artystę spontanicznie wspomogła część składu Tottus Tuus, dzięki czemu na zakończenie pierwszego dnia wystawy byliśmy świadkami znakomitego bluesowego jam session.

Kasia Carr (fot. Monika S.Jakubowska)


Warto odnotować dwa inne ARTeryjne debiuty, które pozytywnie zaskoczyły widzów drugiego dnia wystawy. Tomek Pyrek wyszedł na scenę trochę niepewnie. Zapowiadając jego koncert nie miałem nawet pojęcia kim jest i jakie utwory zamierza zaśpiewać. Okazało się, że mamy w naszym środowisku znakomitego barda i odtwórcę szeregu piosenek klimatem nawiązujących do krakowskiej Piwnicy Pod Baranami. Kolejna debiutantka - Monika S. Jakubowska znana jest czytelnikom Nowego Czasu przede wszystkim jako świetny fotograf. Jej seria artykułów ilustrowanych zdjęciami londyńskiej ulicy zatytułowana „Londyn w subiektywie”, to moja szczególnie ulubiona pozycja każdego numeru naszego pisma. Nie tak dawno prowadząc wspólnie z Moniką programy radia Verulam w St. Albans, dowiedziałem się, że przed laty była ona wokalistką zespołu należącego do kręgu poezji śpiewanej - Blues dla Małej oraz popularnej w Polsce grupy Shamrock wykonującej muzykę irlandzką. Wierzę głęboko, że nasza Kropka jak nazywamy Monikę w kręgach radiowych, po latach scenicznego milczenia, od nowa uwierzy w swoje wokalne umiejętności.

Włodek Fenrych - ARTeryjny Robert Johnson (fot. Monika S.Jakubowska)


Katy Carr przedstawiać bliżej nie muszę. Ta urodzona w Wielkiej Brytanii artystka polskiego pochodzenia oczarowała wszystkich nie tylko swoim śpiewem, ale także coraz lepszym językiem polskim, który w jej wydaniu szczególnie urzeka i wzrusza. Jej miłość do ojczyzny swojej mamy rośnie z każdym rokiem, a tegoroczna nominacja do nagrody London Music Awards w towarzystwie takich gwiazd jak Kate Bush i PJ Harvey świadczy o prezentowanym przez nią wysokim poziomie wokalnym. Kasia wykonała znane już z ubiegłorocznego występu piosenki z albumu Coquette oraz kilka nowych kompozycji z płyty Paszport, która niebawem ukaże się na rynku muzycznym UK.

Włodek Fenrych – podróżnik, literat i zagorzały fan bluesów Roberta Johnsona wraz z gitarzystą Arkiem Chudzińskim wykonał kompozycje swojego mistrza we własnym tłumaczeniu na język polski. Ciekawostką tego występu był utrzymany w podobnym klimacie do bluesów Johnsona, napisany przez Włodka „Łazarski pener blues” nawiązujący do jego poznańskich korzeni.

Tomek Pyrek - wielki debiut na ARTeryjnej scenie (fot. Monika S.Jakubowska)


Niedzielne jam session w wykonaniu takich instrumentalistów jak Marek Tomaszewski (saksofon), Jarek Sadowski (perkusja) i Tomek Żyrmont (piano) przywołało wspomnienia z ubiegłorocznego jazzowego szaleństwa, które podziwialiśmy podczas wystawy Krystiana Daty. Do muzyków dołączył tym razem występujący dzień wcześniej z Dominiką Zachman Leszek Kulaszewicz. Mistrzowska interpretacja jazzowych standardów była jednym z najlepszych momentów trzydniowego koncertowania w krypcie. Wszystkich wykonawców mogliśmy wysłuchać dzięki nagłośnieniu zrealizowanym przez znanego z Jazz Cafe POSK Piotra Piskorza, prezentującego podczas imprezy także swoje umiejętności gry na saksofonie.

Tegoroczna ARTeria tym razem przegrała z pogodą i Jubileuszem Królowej, ale po raz kolejny była zwycięstwem sztuki, która dzięki mecenatowi Nowego Czasu od lat trafia pod emigracyjne „strzechy” Londynu. W tym znaczeniu ARTeria nie tylko nigdy nie przegrała, ale niezależnie od czasów, mód i bogactwa polskich inicjatyw kulturalnych, ciągle jest bezkonkurencyjna. Konkurować bowiem można tylko na środki, fundusze i instytucjonalne dofinansowania. Nie da się natomiast syntetycznie wyprodukować lub kupić przez Internet niepowtarzalnego klimatu i jedynej w swoim rodzaju nowoczasowej atmosfery.

wtorek, 26 czerwca 2012

Natalia Dydo - kustosz ARTeryjnej wystawy plakatu głosuje na listę Polisz Czart

Podczas niedawno zakończonej wystawy plakatu zorganizowanej w ramach kolejnej ARTerii Nowego Czasu, zaszczytną rolę kustosza pełniła córka założyciela Krakowskiej Galerii Plakatu Natalia Dydo, która nie tylko przywiozła do Londynu większość wystawionych prac, ale również udzielała wszystkim zainteresowanym fachowych informacji. Chociaż plakaty były obecne w jej życiu od zawsze, swoje artystyczne zainteresowania początkowo rozwijala tańcząc w balecie i grając na altówce. Kolejne instrumenty i różne pomysły na przyszłość nie pozwoliły jej jednak uciec od przeznaczenia i tym samym kontynuowania rodzinnych tradycji. Galeria Plakatu w Krakowie specjalizująca się w promocji i sprzedaży polskiego plakatu, jest miejscem spotkań zarówno artystów, jak i tych wszystkich, których interesuje polski plakat artystyczny. Instytucja oferuje swoim klientom niemal 2500 tytułów blisko 200 polskich autorow. Galeria Plakatu powstała na bazie prywatnej kolekcji Krzysztofa Dydo "Dydo Poster Collection", mającej swój początek w połowie lat pięćdziesiątych, a więc w okresie rozkwitu "Polskiej Szkoły Plakatu". Nie na darmo Krysztof Dydo zabierał Natalię na liczne wystawy  swojej kolekcji  (miedzy innymi do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec). Obecnie Natalia Dydo sama bierze czynny udział w projektach i wydarzeniach kulturalnych, poszukując wciąż nowych inspiracji. Londyn, to  po Krakowie i Bratysławie kolejne miasto, w ktorym Natalia zabawiła na dłużej. Szczęśliwa absolwentka Zarządzania Kulturą na Uniwersytecie Jagiellonskim juz marzy o kolejnych podróżach. W najblizszym czasie Natalia Dydo wybiera sie do Szwecji - kraju określanego jako jeden z największych eksporterów muzyki na świecie. Wakacje planuje spedzic na festiwalach: Audioriver w Płocku i Nowa Muzyka w Katowicach.

Wiecej informacji na temat Krakowskiej Galerii Plakatu mozna znalezc na stronie:
natomiast  o niedawno zakonczonej ARTerii Nowego Czasu poswieconej polskiemu plakatowi pod adresem:
http://arteriaposterexhibition.tumblr.com/

Oto lista 10 piosenek, ktore Natalia zaproponowala na nasza Liste Przebojow
Jacaszek - Rytm to nieśmiertelność II
Contemporary Noise Quintet - Goodbye Monster
Pati Yang - Jaszczurka
Ania - Souvenir
Brodka - Krzyżówka Dnia
Iza Lach - Futro
Chmara Winter - Powidlo
Bueno Bros - Presslau (Arizona Remix)
L. Stadt - Death of a Surfer Girl
Kucz/Kulka - Electric sheep

wtorek, 19 czerwca 2012

Andrzej Sikorowski – poeta czasów drapieżnego konformizmu (Nowy Czas nr 183)

Andrzeja Sikorowskiego usłyszymy w Londynie w niedzielę 24 czerwca. W Sali Teatralnej POSK-u zaśpiewa na zaproszenie Medical Aid for Poland Fund, organizacji która od 30 lat niesie pomoc polskim szpitalom, wysyłając tam leki i sprzęt medyczny. Posłuchajmy krakowskiego barda i wesprzyjmy działalność tej zasłużonej fundacji. Liczba miejsc ograniczona, a chętnych chyba nie zabraknie, bo w Londynie Andrzej Sikorowski występował już nie raz i ma tutaj swoją wierną publiczność.

Chyba obok Tadeusza Kantora, Piotra Skrzyneckiego i Marka Grechuty, Andrzej Sikorowski jest jedną z tych postaci świata artystycznego, które najbardziej kojarzone są z Krakowem. Aby jednak takie skojarzenie powstało w społecznej świadomości, nie wystarczy się w Krakowie urodzić (czego jedynie panu Andrzejowi spośród wyżej wymienionych bez osobistego wkładu w to wydarzenie udało się osiągnąć). Andrzej Sikorowski bez zbędnego patosu potrafi pokazać w każdym niemal wersie swoich piosenek krakowską szlachetność i elegancję. Kraków w jego rymach jest pełen muzyki, zapachów, smaków i kolorów. To właśnie w tym mieście „złote nuty spadają na Rynek i dokoła muzyki jest w bród. Po królewsku gotuje Wierzynek, a kwiaciarki czekają na cud”. W piosenkach Andrzeja Sikorowskiego nawet zwykła wróżka z ulicy Piwnej 7 uczy szacownego barda pokory, a krakowska jesień w jego prostych słowach obnaża niezwykłość swojej melancholii: „Opadły z liśćmi lata dni. Jak liście zżółkły ciepłe sny, nakryły płatki ścieżkę zdarzeń. Na miasta twarzy deszczu łzy. W Krakowie lato było już. W Krakowie lato było wczoraj. Na astry żółta przyszła pora, czerwone zwiędły pęki róż…”

czwartek, 14 czerwca 2012

18 czerwca w Radio Verulam big beatowe szaleństwo!!!

Jeśli myślicie, że polski big beat to muzyczny skansen lat 60-tych, jesteście w poważnym błędzie. Big beat to niezbyt skomplikowana linia melodyczna, proste teksty i - najczęściej - szybki rytm. Za twórcę tego gatunku w Polsce uznawany jest Franciszek Walicki, który jako pierwszy użył tej nazwy zamiast terminu "rock and roll", Świadomy, że PRL-owskie władze w okresie zimnej wojny bały się tego określenia jako zbyt mocno kojarzącego się z kulturą zachodnią, pan Franciszek dokonując szelmowskiego podstępu, przemycił "kuchennymi schodami" muzyczno-kulturowego wirusa, który wywołał nad Wisłą  poważną w skutkach "epidemię", dotykającą głównie przedstawicieli ówczesnej młodzieży, która w tempie błyskawicznym przeprowadziła pierwszą po zakończeniu II wojny światowej poważną bezkrwawą rewolucję kulturową na skalę dotychczas w komunistycznej Polsce niespotykaną. Dwa czołowe zespoły tego nurtu: Czerwono-Czarni i Niebiesko-Czarni okazały się być wylęgarnią talentów wokalnych i instrumentalnych, które na ponad 10 lat zdominowały narodowe gusta muzyczne. Karin Stanek, Kasia Sobczyk, Helena Majdaniec, Maciej Kossowski, Wojciecj Gąssowski, Michaj Burano oraz takie zespoły jak Czerwone Gitary, Trzy Korony czy Polanie w konsekwencji doprowadziły do powstania rodzimej muzyki rockowej.

Jednocześnie big beat, który pozornie poszedł w zapomnienie w połowie lat 70-tych, od czasu do czasu odradza się w postaci znakomitego pastiszu reprezentowanego przez tak wyrazistych wykonawców ostatnich dekad jak Shakin' Dudi, Czarno-Czarni, Elektryczne Gitary czy moje największe big beatowe odkrycie ostatniego roku -  zespół Pomorzanie.

Szanowni Słuchacze, w poniedziałek 18 czerwca o godz. 21:00 (w Polsce 22:00) wraz z Moniką S. Jakubowską zapraszam na niezapomnianą godzinę big beatowego szaleństwa. Zapraszam Was niezależnie od wieku, bo muzyka, którą usłyszycie porywała generację dzisiejszych 60-latków, ich dzieci, a  dla pokolenia ich wnuków niech będzie rodzajem magicznej podróży do świata muzyki, której echa słychać w takich współczesnych nurtach jak punk, SKA i rock.alternatywny.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Dominika Zachman słucha audycji Polisz Czart, a 17-go czerwca zaśpiewa na Devonii.

W 2004 roku  Dominika Zachman ukończyła wydział wokalistyki jazzowej na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach i jeszcze w tym samym roku zajęła drugie miejsce na prestiżowym festiwalu jazzowym „Złota Tarka” w Warszawie. Od kilku lat mieszka w Londynie, a jej liczne występy w klubach jazzowych (zwłaszcza w Jazz Cafe POSK) wielokrotnie zbierały znakomite recenzje i ugruntowały jej pozycję w londyńskim świecie artystycznym. Dominika występowała z tak znakomitymi muzykami jak wirtuoz gitary Hugh Burns, który zaprosił ją do wspólnego występu podczas koncertu na Russell Square. Jeszcze w dzieciństwie zachwycały ją nagrania Krzysztofa Komedy i choć sama nie komponuje, posiada zdolność właściwego doboru repertuaru. Po raz pierwszy zobaczyłem ją 30-go Listopada 2009 roku podczas andrzejkowej ARTerii Nowego Czasu w repertuarze bluesowym. Pojawiła się pod koniec wieczoru i przy akompaniamencie gitary Leszka Alexandra swoim mocnym i niezwykle ekspresyjnym głosem oczarowała publiczność. Blisko rok później - 20-go września 2010 roku ponownie spotkałem Dominikę w podziemiach kościoła St. George the Martyr. Tym razem zaśpiewała utwory jazzowe. Zapamiętałem wtedy szczególnie „Pieśń nad Pieśniami”. Jej interpretacja  była przepiękna i niezwykle subtelna. 8-go lipca ubiegłego roku w  Jazz Cafe POSK dało się wyczuć, że artystka znalazła swój złoty środek. Z obu źródeł zaczerpnęła wszystko to, co najlepiej pasuje do jej siły i barwy głosu. Swingujący jazzowy feeling, oraz skatowe improwizacje umiejętnie połączyła z bluesową drapieżnością. Tydzień później oczarowała wszystkich, biorąc udział w najbardziej szalonym jam session, jakie miałem okazję kiedykolwiek podziwiać na żywo. Popisy jazzmanów odbywały się w ramach kolejnej ARTerii Nowego Czasu (15 i 16 lipca), a Dominika była znakomita jak nigdy dotąd. To co najbardziej podziwiałem w jej śpiewie to swoboda w nawiązywaniu scenicznego dialogu z instrumentalistami. Dominika Zachman niczym orkiestrowy dyrygent wyznaczała solówki, improwizowała, przyspieszała lub zwalniała tempo, płynnie przechodząc z jednej frazy w drugą.

Dominika Zachman wystąpi 17 czerwca o godz. 20.00 w kościele na Devoni w ramach projektu „Devonia Concert Series” w repertuarze jazzowo-gospelowym. W towarzystwie doskonałych muzyków przedstawi indywidualne interpretacje utworów znanych artystów takich jak Stevie Wonder, Abbey Lincoln czy Joseph Kosma. Nie zabraknie również oryginalnych kompozycji Yujiro Wada i Leszka Kulaszewicza. W niedzielę razem z artystką wystąpią Leszek Kulaszewicz (saksofon), Richard Sadler (kontrabas), Michael Searl (perkusja), Yujiro Wada (gitara).

Ulubionene utwory Dominiki Zachman:
Ewa Demarczyk - Grande valse brillante
Czeslaw Niemen - Dziwny jest ten świat
Krzysztof Komeda - Astigmatic
Marek Grechuta i Anawa - Dni, których nie znamy
Andrzej Zaucha - Byłaś serca biciem
Tomasz Stanko Quartett - Sweet Thing
Grazyna ÂŁobaszewska - Czas nas uczy pogody
Kayah & Bregović - Ta-bakiera-
Leszk Mozdzer - Zdrowy kołłątaj
Stan Borys - Jaskółka uwięziona