Od premiery drugiej autorskiej płyty Moniki Borzym (oba albumy otrzymały tytuł platynowych) minęły już ponad dwa lata. Wokalistka po intensywnym okresie koncertów w Polsce i za granica, a także współpracy w projektach gościnnych postanowiła wrócić do studia nagraniowego, by wyprodukować swój trzeci album. Tym razem Monika zdecydowała zagłębić się w twórczość jednej ze swoich idolek - kanadyjskiej legendy - Joni Mitchell. Nowy materiał powstaje we współpracy z wybitnym gitarzystą z Los Angeles – Mitchellem Longiem oraz dwoma znakomitymi artystami z kraju - kontrabasistą Robertem Kubiszynem i perkusistą - Michałem Bryndalem.
Jako piętnastolatka, po dwóch latach nauki w klasie fortepianu w warszawskiej szkole muzycznej przy ul. Bednarskiej, Monika wyjechała w ramach nauki języka do Stanów Zjednoczonych. Typowy dla amerykańskich liceów szeroki wybór zajęć pozwolił jej rozwijać się w wyznaczonym wcześniej kierunku, a przy tym stworzył okazję do zainteresowania się muzyką amerykańską. Monika postanowiła jak najszybciej uzyskać świadectwo maturalne w Polsce i wrócić do USA by tam kontynuować edukację. Pełne stypendium uzyskane na prestiżowej uczelni Frost School of Music w Miami umożliwiło jej zdobycie warsztatu wokalnego na światowym poziomie. Po powrocie do kraju Monika otrzymała od Michała Urbaniaka zaproszenie do wzięcia udziału w inauguracyjnym koncercie festiwalu Jazz Jamboree w warszawskiej Sali Kongresowej. Jako jedyną kobietę, najmłodszą uczestniczkę koncertu i jednocześnie elektryzującą wokalistkę, Monikę trudno było przeoczyć. Obecny na widowni dyrektor jednej z największych wytwórni niedługo po występie zaproponował jej kontrakt na trzy płyty. W ramach solowego debiutu, razem z nowojorskim producentem Mattem Piersonem, powstała płyta „Girl Talk”, smaczna kolekcja kobiecych hitów, przemienionych w szlachetne, jazzowe ballady przez czterokrotnego zdobywcę Grammy, aranżera Gila Goldsteina. Światowej klasy brzmienie zapewnili instrumentaliści tacy jak Aaron Parks, jak rownież Larry Grenadier oraz Eric Harland. Płyta odniosła rewelacyjny sukces błyskawicznie pokrywając się platyną. Dwa lata później Monika wyszła do publiczności z propozycją autorskiego albumu, do którego muzykę skomponowała razem z pianistą Mariuszem Obijalskim. Ku ich zdumieniu zaproszenia do współpracy przyjęli Randy Brecker, Chris Potter oraz John Scofield - finalny skład przerósł tym samym najśmielsze oczekiwania. W przeciągu tygodnia od wydania album „My Place” uzyskał status złotej płyty. Po ponad dwóch latach koncertów, a także współpracy w projektach gościnnych postanowiła wrócić do studia nagraniowego, by wyprodukować swój trzeci album. Tym razem Monika zdecydowała zagłębić się w twórczość jednej ze swoich idolek - kanadyjskiej legendy - Joni Mitchell.
Monika Borzym
Jako piętnastolatka, po dwóch latach nauki w klasie fortepianu w warszawskiej szkole muzycznej przy ul. Bednarskiej, Monika wyjechała w ramach nauki języka do Stanów Zjednoczonych. Typowy dla amerykańskich liceów szeroki wybór zajęć pozwolił jej rozwijać się w wyznaczonym wcześniej kierunku, a przy tym stworzył okazję do zainteresowania się muzyką amerykańską. Monika postanowiła jak najszybciej uzyskać świadectwo maturalne w Polsce i wrócić do USA by tam kontynuować edukację. Pełne stypendium uzyskane na prestiżowej uczelni Frost School of Music w Miami umożliwiło jej zdobycie warsztatu wokalnego na światowym poziomie. Po powrocie do kraju Monika otrzymała od Michała Urbaniaka zaproszenie do wzięcia udziału w inauguracyjnym koncercie festiwalu Jazz Jamboree w warszawskiej Sali Kongresowej. Jako jedyną kobietę, najmłodszą uczestniczkę koncertu i jednocześnie elektryzującą wokalistkę, Monikę trudno było przeoczyć. Obecny na widowni dyrektor jednej z największych wytwórni niedługo po występie zaproponował jej kontrakt na trzy płyty. W ramach solowego debiutu, razem z nowojorskim producentem Mattem Piersonem, powstała płyta „Girl Talk”, smaczna kolekcja kobiecych hitów, przemienionych w szlachetne, jazzowe ballady przez czterokrotnego zdobywcę Grammy, aranżera Gila Goldsteina. Światowej klasy brzmienie zapewnili instrumentaliści tacy jak Aaron Parks, jak rownież Larry Grenadier oraz Eric Harland. Płyta odniosła rewelacyjny sukces błyskawicznie pokrywając się platyną. Dwa lata później Monika wyszła do publiczności z propozycją autorskiego albumu, do którego muzykę skomponowała razem z pianistą Mariuszem Obijalskim. Ku ich zdumieniu zaproszenia do współpracy przyjęli Randy Brecker, Chris Potter oraz John Scofield - finalny skład przerósł tym samym najśmielsze oczekiwania. W przeciągu tygodnia od wydania album „My Place” uzyskał status złotej płyty. Po ponad dwóch latach koncertów, a także współpracy w projektach gościnnych postanowiła wrócić do studia nagraniowego, by wyprodukować swój trzeci album. Tym razem Monika zdecydowała zagłębić się w twórczość jednej ze swoich idolek - kanadyjskiej legendy - Joni Mitchell.
Mitchell Long
(gitara, śpiew)
Amerykański gitarzysta i wokalista z Kalifornii z 32-letnim doświadczeniem na scenie, znany ze swojej działalności na kanwie jazzu i muzyki świata. Obecnie koncertuje i nagrywa z amerykańską wokalistką Melody Gardot i legendą muzyki afrykańskiej, Waldemarem Bastosem z Angoli. Grono muzyków współpracujących z gitarzystą jest niezwykle obszerne i prestiżowe, wystarczy wymienić kilka nazwisk takich jak: Dr Lonnie Smith, Larry Goldings, Herbie Mann, Ray Brown Jr., czy Sergio Mendes. Monika i Mitchell poznali się w Los Angeles w 2012 roku, kiedy wokalistka uczęszczała na zajęcia „World Music” prowadzone przez Mitchella. Zapałali do siebie muzyczną miłością i już wtedy postanowili stworzyć wspólny projekt. Pomysły dojrzewały i właśnie teraz, po czterech latach, nadarzyła się wyjątkowa okazja, by wspólnie zagłębić się w twórczość Joni Mitchell, która dla obojga artystów jest wielką inspiracją. Nie ma chyba lepszego muzycznego gruntu, na którym ich muzyczna wrażliwość mogłaby się spotkać.
Robert Kubiszyn
(kontrabas)
Kontrabasista, gitarzysta basowy, kompozytor, aranżer i producent muzyczny w jednym. Studiował na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie wirtuoza kontrabasu m.in. Jacka Niedzieli. W swojej dyskografii posiada ponad 100 płyt z różnymi wykonawcami. Na stałe gra z Grzegorzem Turnauem, Anną Marią Jopek, Dorotą Miśkiewicz, Henrykiem Miśkiewiczem, czy Markiem Napiórkowskim,. Wśród muzyków, z którymi współpracuje bądź współpracował są m.in.: Gregoire Maret, Janusz Muniak, Ewa Bem, Zbigniew Namysłowski, Natalia Kukulska, Dean Brown, Jon Herrington, Jarosław Śmietana, Urszula Dudziak, Maria Schneider, Gary Husband, czy Kuba Badach. Zajmuje się również produkcją muzyczną oraz aranżacją. Jedna z jego ostatnich produkcji to Album wybitnego trębacza Michela „Patchesa” Stewarta – „On Fire” – gdzie występują takie gwiazdy jak: Kenny arett, George Duke, czy Raul Midon. Jest współproducentem czterech albumów gitarzysty Marka Napiórkowskiego. Autorski album Roberta Kubiszyna „Before Sunrise” po nominacji w czterech kategoriach zdobywa nagrodę Fryderyk 2011 za Jazzowy Fonograficzny Debiut Roku.
Michał Bryndal
(preparowany zestaw perkusyjny)
Podwójny magister sztuki, absolwent Wydziału Sztuk Pięknych na UMK w Toruniu (2007) i Instytutu Jazzu na Akademii Muzycznej w Katowicach (2009). Oba dyplomy z wyróżnieniem. Początkowo związany ze sceną toruńską, jazzowym zespołem Staff. eksperymentalnym Gribojedow i soulowym Sofa. Z zespołem Sofa grał na festiwalu Heineken Opener supportując koncerty Snoop Dogga i Lauryn Hill. Na studiach muzycznych rozwinął wiele znajomości, które zaowocowały późniejszą współpracą – The Fellows Quintet, trio Stryjo z Nikolą Kołodziejczykiem na fortepianie i Maćkiem Szczycińskim na kontrabasie, Storyboard z Adamem Bałdychem na skrzypcach i armeńskim akordeonistą Davidem Yengibarianem, Power of the Horns Piotra Damasiewicza. Współpracował z Joanną Dudą tworząc trio AUAUA. W 2010 rozpoczął współpracę z zespołem Adama Bałdycha Damage Control. W 2010 roku dołączył do kwintetu Wojtka Mazolewskiego z którym nagrał dwa albumy. W 2011 został zaproszony do projektu Jazz Plays Europe i koncertował w Holandii, Belgii, Luksembuergu, Francji, Niemczech, na Słowacji oraz w Polsce podczas festiwalu Jazztopad 2011. W tym samym roku dołączył do legendarnego zespołu Voo Voo prowadzonego przez gitarzystę i kompozytora Wojciecha Waglewskiego. W 2014 nakładem wytwórni For Tune ukazała się płyta Nikola Kołodziejczyk Orchestra „Chord Nation” z jego udziałem. Płyta otrzymała nagrodę „Fryderyk”. W 2014 wszedł do składu nowo powstałego big bandu Konglomerat, który współtworzył materiał na płycie „Albo inaczej”, wydanej w wytwórni Alkopoligamia w roku 2015. Miesiąc po wydaniu płyta osiągnęła status złotej. Współpraca z zespołem Voo Voo dała owoce w postaci dwóch płyt i setek koncertów. Oba albumy spotkały się ze świetnym odbiorem i opiniami krytyków, a płyta „Dobry wieczór” otrzymała nagrodę Fryderyka w kategorii „Muzyka korzeni” w roku 2015. Perkusista współpracował m.in. z Arturem Andrusem, Piotrem Wyleżołem, Marią Peszek, Sorry Boys, Staszkiem Wielankiem, OSTR, Ewą Bem, Krystyną Prońko, czy Mietkiem Szcześniakiem.
Monika Borzym o przyczynach stworzenia nowego projektu:
„Długo nie rozumiałam twórczości i jednocześnie fenomenu Joni Mitchell. Właściwie trwało to do momentu, kiedy sama zaczęłam pisać piosenki. W czasie procesu twórczego zupełnym przypadkiem natrafiłam na album „Blue” autorstwa Joni i nagle wszystko stało się dla mnie jasne. Momentalnie zapałałam taką miłością do piosenek jej autorstwa, że musiałam na jakiś czas odłożyć własne… Czułam, że w jej muzyce jest wrażliwość i dźwięki, których akurat w tym momencie bardzo potrzebuję. Zajmuję się tym okresem twórczości Joni, który koresponduje z moim wiekiem. Od jej pierwszej płyty, do roku 1975. Tak na to patrząc – obie jesteśmy w podobnym wieku. Mogę powiedzieć, że będzie to projekt dotykający przemiany, przejścia ze sfery dziewczęcości w kobiecość. Konsekwencją tego jest pewna subtelność, ale mam nadzieję, że nowy materiał, będą cechowały te same elementy, które charakteryzują jej piosenki: szczerość, mądrość i komunikatywność.”
o współpracy z Mitchellem Longiem:
„To splot pewnych okoliczności. Zupełnym przypadkiem okazało się, że mój wieloletni przyjaciel z Los Angeles Mitchell Long (współpracujący obecnie z moją kolejną idolką – Melody Gardot) jest radykalnym fanem twórczości Joni. Dosłownie w tym czasie, w którym kiełkował we mnie pomysł podjęcia się projektu z jej piosenkami, on zadzwonił do mnie. Powiedział, że właśnie słucha nagrań Joni. Pomyślał, że gdybym podjęła się projektu z jej piosenkami, to byłoby niezwykle ciekawie. Uznałam to za znak! Wspólnie stwierdziliśmy, że nie chcemy zwlekać z pomysłem i niezwłocznie zabieramy się do pracy.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz