Mirosław Bogusz
jest pierwszym właścicielem portalu informacyjnego, który dodał "Polisz
Czart" jako wydarzenie cykliczne w kalendarzu i założył wątek na forum.
Urodził się w tym samym roku, w którym brytyjska grupa Black Sabbath
wydała swój debiutancki album zatytułowany Black Sabbath przez wielu
fachowców uznawany za pierwszy heavymetalowy album w historii rocka. Nie
wiem, czy fakt ten miał jakiś wpływ na muzyczne zainteresowania Mirka,
ale to właśnie polski i światowy heavy metal lat 80-tych stał się jego
szczególnie ulubionym gatunkiem. Muzyka towarzyszyła mu zawsze. Mimo
upływu lat i zmieniających sie trendów Mirek wciąż pozostaje wiernym
fanem muzyki tej właśnie dekady. Od kilku lat stara się wykorzystać
swoją wiedzę, aby pomagać Polakom w UK. Jako wolontariusz zaprojektował i
wykonał kilka serwisów internetowych dla Organizacji Charytatywnych w
Londynie, które wspierają rodaków, rozwiązują ich problemy oraz
organizują im wolny czas. Także jako wolontariusz jest administratorem
portalu i komputerów jednej z wymienionych instytucji. Mieszkając w
Hertfordshire, postanowił założyć Informator dla lokalnej społeczności,
który szybko stał sie głównym źródłem wiedzy na temat życia kulturalnego
w Hertfordshire. Portal Mirka prezentacje wiele ciekawych miejsc oraz
opublikował szereg wywiadów z ciekawymi ludźmi mieszkającymi w
Hertfordshire. Oto link do "Informatora Hertfordshire"
fot. Monika S. Jakubowska |
fot. Monika S. Jakubowska |
fot. Monika S. Jakubowska |
WOŚP w Luton 2011, czyli epoka przedPoliszCzartowa |
Myślę, że jeszcze namówię kiedyś Kropkę na taki występ (fot. Rafał Pikul) |
Los AmigOZ :-) |
- Uprzedził mnie trochę Marek Szpyra z wrocławskiej Gazety Piastowskiej, któremu opowiedziałeś o polsko angielskiej scenie muzycznej Londynu, która jak widzimy ma się dobrze. Dzisiaj masz możliwość opowiedzenia o sobie. Napisałeś na swoim blogu Muzyczna Podróż, że muzyki zacząłeś słuchać zanim zacząłeś mówić. Jakiej muzyki słuchał Sławek w młodości?
Mick Box - założyciel Uriah Heep i Adam Garrie - fan Polisz Czarta z USA |
legendarna Rafena z NRD |
Muzycznych Dzieci przybywa, ale wszystko zaczęło się od Katedry |
S.O. Nieświadomie zapewne tak. Jeśli w wieku dwóch lat regularnie słucha się określonej muzyki, to siłą rzeczy koduje się zasłyszane rytmy nawet, jeśli nie pojmuje się tekstów. Myślę że zdecydowanie można ten moment uznać za początek mojej przygody z muzyką rockową, choć takie określenie wtedy jeszcze nie istniało.
- Kiedy tak na prawdę ukształtował się twój gust muzyczny?
... a potem Chłopcy przywieźli na MBTM uroczy Chórek |
Paulina Sykut także była oczarowana muzyką Katedry |
Grzegorz Stróżniak i Marta Cugier z Lombardu w Londynie |
Historia o tym, jak podarowałem Kasi rajstopy (fot. Monika S. Jakubowska) |
S.O. W roku 1980 ogromna część narodu stanęła przeciw reżimowi. Solidarność w pierwszym okresie istnienia liczyła 10 milionów ludzi! Potem nastąpił stan wojenny, który zmusił nas do dokonania szybkiego wyboru, czyli do opowiedzeniu się za prawdą albo przeciw niej. Trzeciej drogi nie było. Od tej decyzji zależała przyszłość.
Spotkanie z Tomkiem Lipińskim gdzieś między Soho i Covent Garden |
D.White z Matt Bianco (fot. Monika S. Jakubowska) |
- Czy możemy powiedzieć, że to właśnie okres lat osiemdziesiątych był najlepszym czasem dla polskiej sceny muzycznej i czy również dla Ciebie?
Grzegorz Gelo Sakerski - legenda Rejestracji w Londynie |
Zbyszek Krzywański zwany prawą ręką Ciechowskiego |
Sławek Ciesielski - kolejny wielki Republikanin |
S. O. Tak i do tego wszystko to było na wysokim poziomie.
- I muzycznym i tekstowym.
S. O. Masz rację. Rodziło się polskie reggae i polski punk. Okazało się, że gdy tylko pojawiły się festiwale w Jarocinie, wszyscy niezależnie od tego, jaki nurt muzyki reprezentowali, potrafili merytorycznie wymieniać się pomiędzy sobą spostrzeżeniami i opiniami.
Kasia Nosowska po koncercie Hey w Londynie (fot. Monika S. Jakubowska) |
Sławek Kurek - słuchacz, muzyk, instytucja |
S.O. Nie zaczynałem emigracyjnego życia w Hertfordshire. Moja droga wiodła przez Berlin do Londynu, a moje brytyjskie początki wcale nie były łatwe. Dziś mam już pewien dystans do tamtych czasów i otwarcie potrafię o tym mówić.
Kuba Krupski - wokalista Tune w Warszawie |
Maria Peszek - wspaniała na scenie i poza nią (fot. Monika S. Jakubowska) |
S.O. Rzeczywiście były. Z uwagi na to, że po moim emigracyjnym "falstarcie", nie posiadałem niezbędnych środków do wynajęcia jakiegokolwiek lokum, nie chcąc wracać do Polski, zdecydowałem się na "chwilową" bezdomność. Posiadałem wprawdzie niewielką gotówkę, ale była ona w stanie pokryć jedynie komunikację autobusową i rozmowy telefoniczne związane z poszukiwaniem pracy, o którą z początku wcale nie było tak łatwo.
Tom Usher vel Tomaszek w drodze do Hull (fot. Monika S. Jakubowska) |
Libor Příbramský- mój czeski radiowy guru z Ołomuńca |
-Jak tam trafiłeś?
- Kolega z pracy i jednocześnie mój sąsiad Lukasz Żmuda dowiedział się od znajomego, że w Luton powstało pierwsze polskie radio internetowe.
Ten pan podobny do Libora to Leszek Możdżer |
Kolejny sobowtór Libora to Mariusz Duda z Riverside |
- Czyli całkowity przypadek.
Nigel Kennedy w St. Albans i jego niezapomniana polska ekipa |
Gitara Miśka z Metasomy! |
Atrakcyjny Jacek Bryndal Kazimierz |
S.O. Większość z polskich dziennikarzy mieszkających na Wyspach nie utrzymuje się z pisania artykułów i realizowania programów radiowych. Pracujemy w bardzo różnych zawodach. W moim zakładzie pracy zatrudnionych jest kilka tysięcy osób. Są wśród nich malarze, muzycy, poeci, graficy komputerowi, plastycy, kompozytorzy, pisarze. Jest wśród nich zapewne wielu takich, do których nie udało mi się jeszcze dotrzeć. To właśnie tam poznałem Ryśka Pihana i Libora Příbramskýego. Sporą grupę muzyków jazzowych poznałem podczas ARTerii Nowego Czasu. Są to cykliczne spotkania artystów pod patronatem naszego miesięcznika. Wokół audycji Polisz Czart skupiła się także dynamicznie rozwijająca się polska scena undergroundowa.
Nocne rozmowy z Litzą (fot. Monika S. Jakubowska) |
Krystyna Prońko w Jazz Cafe POSK (fot. Monika S. Jakubowska) |
S. O. Na wszystkich koncertach nie jestem w stanie się pojawić. Staram się bywać na tych organizowanych przez Buch IP, podczas których miałem okazję spotkać takich gigantów jak Hey, T. Love, KNŻ czy Strachy Na Lachy.
Galik i... niech żyją wiecznie młode stare punki! |
- Jak Ty na to wszystko znajdujesz czas?
Andrzej Krauze i Krystyna Cywińska - dziennikarskie tuzy Nowego Czasu |
- Muzyczna Podróż jest niemal jak encyklopedia. Przeprowadziłeś wiele wywiadów, które tam zamieściłeś. Odwiedzający twojego bloga znajdą tam mnóstwo ciekawych informacji o polskich muzykach i zespołach z różnych gatunków muzycznych.
Tymon Tymański - mistrz ciętej dygresji (fot. Monika S. Jakubowska) |
S. O. Było dużo takich wywiadów. Obok wywiadów z bardzo znanymi artystami, pojawiają się też rozmowy z nieznanymi lub mało znanymi muzykami reprezentującymi polski lub londyński underground. Nie uganiam się jakoś specjalnie za ludźmi z pierwszych stron gazet.
Włodek Fenrych - globtroter z Herdfordshire (fot. Rafał Pikul) |
Jednoosobowa firma BUCH w ogródku Polisz Czarta w St. Albans |
Wzruszeń z Muńkiem trochę było, ale... chłopaki nie płaczą |
S. O. Są to chociażby wywiady z Tomkiem Lipińskim i Muńkiem Staszczykiem. Chciałbym, aby jak najszybciej pojawiły się w radio, a następnie ukazały się na łamach prasy.
- Czy to są wywiady, które przeprowadziłeś tutaj w Anglii?
S. O. Tak
Kred, Biały Miś i wszystko jasne |
S. O. Za niecałe dwa miesiące - jak sądzę - ukaże się wywiad z człowiekiem, z którym przeprowadzenie takiej rozmowy było jednym z największych marzeń mojego życia. Zostawmy go jednak na razie w oparach tajemnicy. Myślę, że jednymi z tych muzyków, z którymi najbardziej chciałbym się kiedyś spotkać na rozmowie są Józef Skrzek i jego koledzy z zespołu SBB.
Strachy Na Lachy i Gabinet Looster po londyńskim koncercie |
S.O. Jest taka szansa. Popularny w środowisku Polisz Czart amerykański fan muzyki progresywnej Adam Garrie wpadł nie tak dawno na szalony pomysł sprowadzenia SBB na koncert do Londynu. Miałem nawet okazję odbyć kilkuminutową rozmowę telefoniczną z Anthimosem Apostolisem, który był niezwykle zaskoczony, ale jednocześnie przychylnie nastawiony do pomysłu Adama. Mam nadzieje, że Adamowi uda się swoje wielkie marzenie zrealizować i jeśli będzie taka potrzeba, osobiście pomogę mu w tak szczytnym przedsięwzięciu.
Zakazana ekipa (fot. Monika S. Jakubowska) |
S. O. Pomimo, że otrzymuję mnóstwo ciepłych słów na temat moich audycji radiowych i barwy głosu, osobiście uważam się jednak bardziej za dziennikarza piszącego. A to, czy ludzie bardziej wolą mnie słuchać, czy czytać, pozostawiam ich przekonaniom i gustom.
ARTeria Nowego Czasu (fot. Monika S. Jakubowska) |
S.O. Wkrótce startuje Radio Alter Ego Bogumiła Skoczylasa. Jestem przekonany, że dla programu Polisz Czart jest to zupełnie nowa szansa i możliwość dotarcia do kolejnych grup słuchaczy. Co do innych planów... aby nie zapeszyć, na chwile obecną mogę ci powiedzieć tylko tyle, że jeżeli wszystko dobrze się poukłada, to być może wybuchnie wkrótce prawdziwa bomba. Trzymaj kciuki (śmiech).
Kazimierz syn Stanisława |
S.O. Stoję obecnie przed kolejnym ważnym życiowym wyborem. W tym roku będę obchodził trzy okrągłe rocznice: w kwietniu 10-lecie imigracji, w lipcu 50-te urodziny, a krótko potem 5 lat dziennikarstwa. Myślę, że taka potrójna rocznica, to dobry moment do przemyśleń i podejmowania istotnych decyzji. Pomimo, że większość moich znajomych i przyjaciół odradza mi powrót do Ojczyzny, coraz więcej spraw mnie tam jednak ciągnie.
Basia Trzetrzelewska (fot. Monika S. Jakubowska) |
Z Mariuszem Kwaśniewski w poznańskim Radio Merkury |
Adam Bałdych i Kasia Werner w przeddzień London Jazz Festival |
Ekipa Polisz Czart z Basią Tarkowską gdy Londyn grał dla Wandzi |
Sebastian Piskorowski - ostatnia wspólna fotografia |
S. O. Zgadza się. Rafał z Piotrem stworzyli także internetowe forum muzyczne, które w mojej opinii ma szansę stać się najbardziej znaczącą polską platformą undergroundową. Jednocześnie - co stanowi dla mnie wyróżnienie i dowód zaufania - "Ptasiarnia" chce to wszystko robić we współpracy medialnej z naszym programem radiowym. Na chwilę obecną stworzenie internetowej tablicy ogłoszeń typu "Muzyk szuka zespołu, zespół szuka muzyka", to naczelna potrzeba polskiego muzycznego podziemia w UK, które przeżywa aktualnie rozkwit na niespotykaną dotąd skalę.
Robert Furi Furman w Ravenscourt Art Centre |
S. O. Chciałbym przede wszystkim przywrócenia wartości muzyce i kulturze muzycznej. Polska, podobnie jak cały świat została zalana najniższych lotów tandetą. Muzyczny chłam został dziś wpuszczony na salony, czyli do największych stacji radiowych, a zjawisko obciachu kompletnie przestało obowiązywać. Moim największym marzeniem jest powtórka z lat mojej młodości. Chciałbym, aby nastąpił powrót wartościowej muzyki do mediów masowych.
Wywiad z zespołem Fruhstuck w Ravenscort Art Centre tuz przed koncertem |
Chciałbym, aby stacje, które mają największy zasięg, a
przez to i największy wpływ na kształtowanie gustów młodego pokolenia,
przestały wreszcie emitować te wszystkie "chore" play listy składające
się z jednych i tych samych kilkunastu piosenek na dobę, które nie dość,
że w przytłaczającej większości są nudne i kompozycyjnie słabe, to na
dodatek często posiadają teksty o niczym. Jedna Trójka nie wystarczy,
aby polskiej muzyce przywrócić należny jej szacunek. Tu musi nastąpić
zmiana myślenia całego środowiska medialno-artystycznego, które wspólnie
i ponad podziałami powinno stanąć w obronie narodowej kultury przed
zalewem pseudoartystycznego szamba.
- Tego ci życzę. Połamania
pióra przy pisaniu i wpływaniu na świadomość muzyczną ludzi zarówno
tutaj w Wielkiej Brytanii jak i w Polsce.
S. O. Dziękuje.
ps.
Podziękowania dla Moniki S. Jakubowskiej i Rafała Pikula za profesjonalnie wykonane zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz