Najpierw słuchał muzyki, potem zaczął pisać pierwsze teksty. Nauczył się kilku chwytów na gitarze. Tak się zaczęło. Dla Kamila Haidara muzyka to sposób na wyrażenie siebie – tego, co go cieszy, ale i tego, co boli. Bo muzyka czasem musi boleć. Jak sam mówi, bywa, że pisanie tekstów i komponowanie muzyki to też rodzaj psychoterapii. W heavy metalowym zespole Maqama poznał Mateusza Owczarka. Zaprzyjaźnili się. Okazało się, że podobnie czują muzykę. Zaczęli eksperymentować z różnymi gatunkami muzycznymi. Początkowo traktowali to jako przygodę. Dzisiaj ta przygoda nazywa się Lion Shepherd. Zespół nagrał Hiraeth (2015) i Heat (2017). Autorem tekstów i wielu melodii jest Kamil Haidar.
„Chcę zostawić po sobie swego rodzaju ‘znak czasu’. Tak, żeby ludzie, którzy być może posłuchają mojej płyty za 10, 20 czy może więcej lat mogli pomyśleć: ‘wow, taki był wtedy nastrój" – mówił w jednym z wywiadów.
Piosenki traktuje jako swoisty dziennik. Historii, które opowiada, nie chce tłumaczyć: uważa, że to jak zdradzanie zakończenia filmu komuś, kto właśnie kupił bilet do kina. Chce, żeby każdy mógł je usłyszeć/ zinterpretować po swojemu.
W muzyce słychać brzmienia orientalne. To dlatego, że choć Kamil urodził się i większość życia spędził w Polsce, to wczesne dzieciństwo upłynęło mu w Libii i Syrii, skąd pochodzi jego ojciec. To, jak bliska jest mu arabska kultura, szczególnie słychać na płycie Heat, gdzie podczas nagrań wykorzystywane były egzotyczne instrumenty: perski santur, dzwonki tybetańskie, 12-strunowe gitary czy hinduskie perkusjonalia. Połączenie orientalnych dźwięków z ciężkim, gitarowym graniem to więcej, niż można oczekiwać.
Dyskografia:
2015 – Hiraeth
01. Fly On
02. Lights Out
03. Brave New World
04. Music Box Ballerina
05. I'm Open
06. Past In Mirror
07. Wander
08. Infidel Act Of Love
09. Smell Of War
10. Strongest Breed
2017 – Heat
01. On The Road Again
02. Heat
03. Code Of Life
04. When The Curtain Falls
05. Dream On
06. Fail
07. Storm Is Coming
08. Dazed By Glory
09. Farewell
10. Swamp Song
Lion Shepherd – HEAT album
Odpowiednia zanęta została rzucona, potencjał ogromny, a jakie będą efekty w przyszłości, czas pokaże…” Teraz już wiadomo - moje przypuszczenia sprawdziły się, a nowy album (ukazał się pod koniec maja) jest tego najlepszym potwierdzeniem dumnie reprezentując swojego poprzednika. (…) Jakieś minusy? Płyty słuchałem wielokrotnie i nie dopatrzyłem / nie dosłuchałem się żadnych mankamentów. Heat to materiał niezwykle dojrzały, zrobiony z wyczuciem, profesjonalnie zrealizowany, ideowo zaawansowany - po prostu album z duszą.
Jeżeli komuś bliskie są klimatyczne formy rockowego rzemiosła o orientalno - progresywnym namaszczeniu, ten z wysokim prawdopodobieństwem rozsmakuje się w zawartości „Heat”. Ten album ma w sobie ciepły (melancholijny) klimat, który magicznie przyciąga, nienachalnie kusi do bliższego poznania. LION SHEPHERD bez wątpienia nie próżnował od czasu wydania swojego debiutu i to czuć pod każdym względem - bardzo dobra płyta, prawdopodobnie jedno z najlepszych tegorocznych wydawnictw na krajowej scenie!”
Marcin Magiera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz