The Abbs
Mój początek przygody z muzyką, a właściwie z rapem datowałbym na 2012 rok. Wraz z kolegami zachłysnęliśmy się freestyle, początkowo w małym gronie, bo tylko ja i mój kolega Damian, ale później poznałem jeszcze więcej osób, które dopiero raczkowały, tak jak wtedy ja, lub już się w to bawiły. Od freestyle'u powolutku przeszedłem na pisanie tekstów. Nie było wcale łatwo. Początkowo moje teksty składały się z prostych rymów kończących się zazwyczaj na czasownikach...
"by
-żyć
- ty
- pi
- chwy"
Pisząc teksty zawsze starałem przedstawić wszystko takim, jakim jest, najprawdziwiej i jak najprościej, aby słuchacz mniej więcej skumał, o co mi chodzi. To również nie było łatwe. Niby rap to takie rymowanki, bardziej gadanie niż śpiewanie (w zależności od flow). Ale to nie do końca tak jest. Rap musi mieć przesłanie, rap musi być prawdziwy, rap w pewnym sensie musi mieć "duszę".
Parę lat temu w Polsce bardzo popularny zrobił się HOT16Challenge, w którym brały udział znane twarze polskiej rap sceny nominując kolejnych uczestników. Przyznam szczerze, dla mnie była to pewnego rodzaju szansa na nagranie czegoś w końcu po tak długim okresie ciągłego pisania tekstów. Tu możecie zobaczyć mój pierwszy występ przed majkiem:
Ku mojemu zdziwieniu moje Hot16 nabiło znacznie większą ilość wyświetleń, niż mogłem się spodziewać. Ba, nawet marzyć o czymś tak spektakularnym. Szacowałem, że osiągnę maksimum 3 tyś do 4 tyś. Myliłem się… Zamieściłem klip na jednym z portali społecznościowych. Zaledwie po tygodniu dobił do 7 tysięcy wyświetleń... Dziś jest około 12tyś… Niektórzy ludzie nawet zarzucali mi kupno odsłon. Nie miałem zielonego pojęcia, że coś takiego można zrobić... zresztą muzyka to moja pasja, nie zniżyłbym się do takiego poziomu, nawet gdybym wiedział, że taki przekręt jest możliwy. Pamiętam dobrze szok na mojej twarzy, kiedy zobaczyłem YouTube... Dla takich chwil warto tworzyć. W każdym razie w tamtym momencie zadecydowałem, że będę nagrywał więcej. Początkowo myślałem o tylko jednym kawałku, tak dla kurażu… wszyscy nagrywają, więc i ja mogę. Ale kiedy opublikowałem The Abbs - Co jest Grane i zauważyłem, że ludziom się to podoba, że podoba im się to, co robię, nic bardziej nie mogło mnie zmotywować do pisania następnych kawałków. Po to przecież to robimy - dla ludzi. A oto "Co jest grane" nagrane w 9JedenStudio.
"W takim miejscu jestem i dziś w górę pnę się, bo chcę jeszcze więcej"
Po około półrocznej przerwie od nagrywania, któregoś pięknego słonecznego dnia na moim ukochanym Podhalu wpadłem na pomysł spróbowania rapu w innym języku, mianowicie w języku angielskim. Z racji tego, że byłem (i nadal jestem) wielkim fanem takich artystów jak Eminem, Dr.Dre, Snoop Dogg, Ice Cube czy Tupac, postanowiłem że chcę spróbować... tylko spróbować. Powiem wam szczerze, w języku angielskim jest znacznie więcej dźwięcznych słów, które łatwo dopasować do rymów... ale w średniej klasy angielskim (jak na tamte czasy) bez żadnej praktyki, no ,może tylko za wyjątkiem "Hi, how are you?" było dość ciężko ... Napisałem wtedy tekst do bita - Remember me - FallOutBoy - Centuries... Jedna zwrota po angielsku a druga po polsku, czuć różnicę - jednak lubię rap po angielsku - Fajnie mi się go pisze i śpiewa. Zresztą sami posłuchajcie jak to brzmi.... TheAbbs "Remember Me".
"Życie ahh to życie, cieszysz japę, gdy jesteś... na samym szczycie,
gdy upadasz... to z kwaśną miną... żyjesz chwilą, wiesz że one i tak przeminą".
Jakiś czas później, zrobiłem sobie przerwę od tego wszystkiego. Zabujałem się i w pewnym sensie całą swoją uwagę skupiłem na mojej "miłości". Jednakże, odczuwałem pustkę - brak rozwoju osobistego, co czasami doprowadzało mnie do szału... bo miałem mega ochotę coś stworzyć, jednak cały czas poświęcałem swojej kobiecie. No ale coś o tej miłości. Wiecie jak to jest w związkach, nie zawsze kolorowo. Jednak uczucie bycia potrzebnym i kochanym sprawia, że mimo przeciwności losu chce nam się żyć jeszcze mocniej i jeszcze lepiej... No w moim przypadku nie wiedziałem ku..wa, gdzie się znajduję... Mój związek nie wypalił... Ale ale ale... To co uwielbiam w pisaniu tekstów, to to, że każdy ładunek emocjonalny od negatywnych po pozytywne możesz przelać na kartkę i stworzyć niesamowite arcydzieło - niesamowite - bo twoje... Zacząłem więc pisać jeszcze więcej niż wcześniej. A związek? Związek szlag trafił, bo zaufanie zostało zniszczone jak fundamenty WTC - po porostu jeden "samolot" Boom ! I jeb, wszystko się wali...
Moja wyprawa i zarówno ucieczka po nowe życie to wyjazd do Irlandii, gdzie zacząłem pracę w restauracji. Mając 18 lat zacząłem swoją przygodę. Pełną "Innych" kultur i "Innych" poglądów. Poznałem masę nowych, cudownych jak i również zjeb...nych ludzi. Jednak to nauczyło mnie aby szanować relacje z bliźnimi. Pracowałem nad sobą nad swoja kulturą osobistą, tak aby nie odstawać od reszty. Zmieniałem swoje nawyki, pracowałem nad swoimi wypowiedziami i unikałem zbędnych relacji. W Irlandii każdego dnia po skończonym shifcie w pracy zawsze brałem kartkę z mojego notesu a4 i pisałem - nie było istotne co - pisałem rymy tak dla treningu, bawiłem się słowami szukałem dwuznaczności, nowych kombinacji oraz dźwięczności... I tak spędzałem wiele nocy - po prostu pisząc.
Miłość ahh ta miłość... nie wiem co ja mam, ale od dziecka jestem romantykiem. Mam takie jazdy czasem, jak z tych komedii romantycznych. Chciałbym w dzień robić szalone rzeczy, a w nocy np. położyć się na ziemi, plaży, trawie - whatever - i patrzeć w gwiazdy... oczywiście nie sam. Chociaż samemu nawet też jest fajnie, nie powiem że nie - zwłaszcza jak coś zajarasz... Ale mniejsza o to. W Irlandii poznałem pewna dziewczynę, była z Brazylii.(Ps. w Irlandii jest w mnóstwo innych nacji, ale Irlandia to teraz taka druga Brazylia). W każdym razie, przeżywałem podobne chwile jak te wyżej opisane, właśnie z nią... Mówię wam, to dodawało mi motywacji. Mimo tego, iż ta miłość była nieszczęśliwa, bo to ja się zabujałem, a ona nie - to i tak znalazłem świetny powód do naskrobania tekstu. Strzał w dziesiątkę - trochę reggae i trochę rapu - Mix jak "Sex on the beach" w klubie. The Abbs - One Love... "Pam pa ram pam pam pram".
Ohh My God. Dla mnie wizyta tam była jak wypad w kosmos z EKIPĄ APOLLO 11. Zobaczyłem tyle możliwości, tyle gitar, monitorów, perkusji - normalnie świat stanął w miejscu, a ja byłem jak w ekstazie! Półtora roku bez studia - To uczucie było nie do opisania słowami! W tym studiu poznałem między innymi dwóch mega zajebistych, pozytywnych oraz mądrych ludzi - Grzegorza i Marka. Ci panowie odpowiedzieli na wszystkie moje pytania, dając mi przy okazji wiele cennych rad oraz napędzając mnie do nagrywania, za co jestem im bardzo wdzięczny! Gaweł, Marek! Dzięki! Razem z Ekipą WetFloorStudios nagraliśmy kawałek, z którym chciałbym zaistnieć na liście Polisz Czarta. The A - Doceniajmy to co mamy w którym opisałem całą problematykę życia... Zarzuć bit. Jest to mój najnowszy jak do tej pory bit.
Podsumowując - W mojej muzyce, w tekstach które piszę, staram się dać coś więcej, coś ode mnie. "Piszę o życiu, by móc znów je poczuć". Wiem że to nie koniec, wiem że to dopiero początek i delikatne 10% moich umiejętności. Ale powoli powoli - wszystko przychodzi z czasem. "You can't climb on the ladder of success, with your hands in the pocket" - Arnold Schwarzenegger. Na dziś dość. Idę spać, bo jest 2:00 w nocy. Dzięki za uwagę no i oczekujta na nowości.
-żyć
- ty
- pi
- chwy"
Pisząc teksty zawsze starałem przedstawić wszystko takim, jakim jest, najprawdziwiej i jak najprościej, aby słuchacz mniej więcej skumał, o co mi chodzi. To również nie było łatwe. Niby rap to takie rymowanki, bardziej gadanie niż śpiewanie (w zależności od flow). Ale to nie do końca tak jest. Rap musi mieć przesłanie, rap musi być prawdziwy, rap w pewnym sensie musi mieć "duszę".
Hot16Challenge i pierwszy Bit - The ABBS - Co jest grane???
Parę lat temu w Polsce bardzo popularny zrobił się HOT16Challenge, w którym brały udział znane twarze polskiej rap sceny nominując kolejnych uczestników. Przyznam szczerze, dla mnie była to pewnego rodzaju szansa na nagranie czegoś w końcu po tak długim okresie ciągłego pisania tekstów. Tu możecie zobaczyć mój pierwszy występ przed majkiem:
"W takim miejscu jestem i dziś w górę pnę się, bo chcę jeszcze więcej"
Po około półrocznej przerwie od nagrywania, któregoś pięknego słonecznego dnia na moim ukochanym Podhalu wpadłem na pomysł spróbowania rapu w innym języku, mianowicie w języku angielskim. Z racji tego, że byłem (i nadal jestem) wielkim fanem takich artystów jak Eminem, Dr.Dre, Snoop Dogg, Ice Cube czy Tupac, postanowiłem że chcę spróbować... tylko spróbować. Powiem wam szczerze, w języku angielskim jest znacznie więcej dźwięcznych słów, które łatwo dopasować do rymów... ale w średniej klasy angielskim (jak na tamte czasy) bez żadnej praktyki, no ,może tylko za wyjątkiem "Hi, how are you?" było dość ciężko ... Napisałem wtedy tekst do bita - Remember me - FallOutBoy - Centuries... Jedna zwrota po angielsku a druga po polsku, czuć różnicę - jednak lubię rap po angielsku - Fajnie mi się go pisze i śpiewa. Zresztą sami posłuchajcie jak to brzmi.... TheAbbs "Remember Me".
"Życie ahh to życie, cieszysz japę, gdy jesteś... na samym szczycie,
gdy upadasz... to z kwaśną miną... żyjesz chwilą, wiesz że one i tak przeminą".
Jakiś czas później, zrobiłem sobie przerwę od tego wszystkiego. Zabujałem się i w pewnym sensie całą swoją uwagę skupiłem na mojej "miłości". Jednakże, odczuwałem pustkę - brak rozwoju osobistego, co czasami doprowadzało mnie do szału... bo miałem mega ochotę coś stworzyć, jednak cały czas poświęcałem swojej kobiecie. No ale coś o tej miłości. Wiecie jak to jest w związkach, nie zawsze kolorowo. Jednak uczucie bycia potrzebnym i kochanym sprawia, że mimo przeciwności losu chce nam się żyć jeszcze mocniej i jeszcze lepiej... No w moim przypadku nie wiedziałem ku..wa, gdzie się znajduję... Mój związek nie wypalił... Ale ale ale... To co uwielbiam w pisaniu tekstów, to to, że każdy ładunek emocjonalny od negatywnych po pozytywne możesz przelać na kartkę i stworzyć niesamowite arcydzieło - niesamowite - bo twoje... Zacząłem więc pisać jeszcze więcej niż wcześniej. A związek? Związek szlag trafił, bo zaufanie zostało zniszczone jak fundamenty WTC - po porostu jeden "samolot" Boom ! I jeb, wszystko się wali...
Przygoda za granicą
Moja wyprawa i zarówno ucieczka po nowe życie to wyjazd do Irlandii, gdzie zacząłem pracę w restauracji. Mając 18 lat zacząłem swoją przygodę. Pełną "Innych" kultur i "Innych" poglądów. Poznałem masę nowych, cudownych jak i również zjeb...nych ludzi. Jednak to nauczyło mnie aby szanować relacje z bliźnimi. Pracowałem nad sobą nad swoja kulturą osobistą, tak aby nie odstawać od reszty. Zmieniałem swoje nawyki, pracowałem nad swoimi wypowiedziami i unikałem zbędnych relacji. W Irlandii każdego dnia po skończonym shifcie w pracy zawsze brałem kartkę z mojego notesu a4 i pisałem - nie było istotne co - pisałem rymy tak dla treningu, bawiłem się słowami szukałem dwuznaczności, nowych kombinacji oraz dźwięczności... I tak spędzałem wiele nocy - po prostu pisząc.
The Abbs: One Love
Miłość ahh ta miłość... nie wiem co ja mam, ale od dziecka jestem romantykiem. Mam takie jazdy czasem, jak z tych komedii romantycznych. Chciałbym w dzień robić szalone rzeczy, a w nocy np. położyć się na ziemi, plaży, trawie - whatever - i patrzeć w gwiazdy... oczywiście nie sam. Chociaż samemu nawet też jest fajnie, nie powiem że nie - zwłaszcza jak coś zajarasz... Ale mniejsza o to. W Irlandii poznałem pewna dziewczynę, była z Brazylii.(Ps. w Irlandii jest w mnóstwo innych nacji, ale Irlandia to teraz taka druga Brazylia). W każdym razie, przeżywałem podobne chwile jak te wyżej opisane, właśnie z nią... Mówię wam, to dodawało mi motywacji. Mimo tego, iż ta miłość była nieszczęśliwa, bo to ja się zabujałem, a ona nie - to i tak znalazłem świetny powód do naskrobania tekstu. Strzał w dziesiątkę - trochę reggae i trochę rapu - Mix jak "Sex on the beach" w klubie. The Abbs - One Love... "Pam pa ram pam pam pram".
Przeprowadzka do Anglii
Tego samego roku, dostałem propozycję zamieszkania w Anglii wraz z moją siostrą. Nie odmówiłem, bo była to dla mnie opcja poznania nowej kultury oraz nowych ludzi... Z racji tego, że w Irlandii nie miałem studia, a miałem mnóstwo materiału, zadecydowałem, że poszukam studia w Birmingham. Szukanie było żmudne, albo studia, które były pod wynajem, czyli spoko opcja, ale bezużyteczna dla mnie, bo ja nie wiedziałem jak się obsługuje taki sprzęt, jak oni tam mieli... Albo studia za magiczne kwoty... Poddałem się, do czasu... Jestem katolikiem, wierzącym i praktykującym. Będąc pewnego razu w kościele na wieczornej mszy, usłyszałem piękne głosy oraz melodie. Była to schola... W tym samym momencie usłyszałem w głowie słowa - " Spróbuj". Po mszy podszedłem do nich z zapytaniem, czy by mnie przyjęli no i tak zostałem członkiem tej scholi. Powiem wam, fajne uczucie śpiewać na mszy i jeszcze na chwałę Panu Bogu. Będąc w scholi, zapytałem mojego Kolegi Maćka, który jest wokalistą w zespole RESPUBLICA, czy zna może kogoś, kto ma studio nagraniowe. Maciej odparł - owszem. I zabrał mnie kiedyś po próbie do studia Wetfloor Ohh My God. Dla mnie wizyta tam była jak wypad w kosmos z EKIPĄ APOLLO 11. Zobaczyłem tyle możliwości, tyle gitar, monitorów, perkusji - normalnie świat stanął w miejscu, a ja byłem jak w ekstazie! Półtora roku bez studia - To uczucie było nie do opisania słowami! W tym studiu poznałem między innymi dwóch mega zajebistych, pozytywnych oraz mądrych ludzi - Grzegorza i Marka. Ci panowie odpowiedzieli na wszystkie moje pytania, dając mi przy okazji wiele cennych rad oraz napędzając mnie do nagrywania, za co jestem im bardzo wdzięczny! Gaweł, Marek! Dzięki! Razem z Ekipą WetFloorStudios nagraliśmy kawałek, z którym chciałbym zaistnieć na liście Polisz Czarta. The A - Doceniajmy to co mamy w którym opisałem całą problematykę życia... Zarzuć bit. Jest to mój najnowszy jak do tej pory bit.
Podsumowując - W mojej muzyce, w tekstach które piszę, staram się dać coś więcej, coś ode mnie. "Piszę o życiu, by móc znów je poczuć". Wiem że to nie koniec, wiem że to dopiero początek i delikatne 10% moich umiejętności. Ale powoli powoli - wszystko przychodzi z czasem. "You can't climb on the ladder of success, with your hands in the pocket" - Arnold Schwarzenegger. Na dziś dość. Idę spać, bo jest 2:00 w nocy. Dzięki za uwagę no i oczekujta na nowości.
Albert Sałapat
Tekst: Albert
Zdjęcia: albumy Alberta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz