niedziela, 22 stycznia 2017

Po prostu siadam sobie w pokoju na moim łóżku i zaczynam pisać - z Kasią Wardman rozmawia Sławek Orwat

fot. Sławek Orwat
fot. Sławek Orwat
Podczas mojego bardzo owocnego w zdjęcia, rozmowy i spotkania dwudniowego, znakomicie przygotowanego wydarzenia, jakim była tegoroczna WOŚP w Luton, spotkałem wielu znanych mi dotychczas jak i jeszcze nieznanych, sympatycznych i zarazem ogromnie utalentowanych młodych artystów. Szczególną radość sprawiło mi odkrycie dla mojego radiowego programu Polisz Czart kolejnej, czwartej już po Aleks Gala z Londynu, Caroline Baran z Chicago oraz Ani Loranty z Polski niezwykle utalentowanej i podobnie jak wymienione przeze mnie jej rówieśniczki odznaczającej się niepospolitą urodą Kasi Wardman, która miała tym razem dodatkowo utrudnione zadanie przyciągnięcia pod scenę rozproszonej po lutońskiej Gospodzie gości, gdyż wraz ze swoim gitarzystą pojawiła się jako pierwsza z grona zaproszonych tego dnia muzyków. Zadanie nie tylko tej młodej wokalistki nie tylko nie przerosło, ale dodatkowo pokazało jej ogromny magnetyzm i umiejętność przekonania do siebie widowni, która w komplecie pojawiła się pod sceną, aby czerpać z jej występu niekłamaną radość i wysłuchać jej przepięknych kompozycji ubranych w teksty opisujące ludzi oraz sytuacje przez nią zaobserwowane w świecie, w którym na co dzień żyje i dorasta. Tuż po swoim gorąco przyjętym występie, Kasia w towarzystwie uroczej mamy zgodziła się przyjąć ode mnie zaproszenia do krótkiej rozmowy.

fot. Sławek Orwat
- Jak to się stało, że śpiewasz i kiedy poczułaś po raz pierwszy, że jesteś artystką?

fot. Sławek Orwat
- (śmiech) Myślę, że miałam 12 lat, kiedy zaczęłam pisać wiersze, z którymi poszłam do jednej z firm zajmujących się produkcją muzyczną. Usłyszałam wtedy, że - jeśli potrafię - powinnam do tych tekstów napisać również muzykę i stworzyć piosenki. Od tego momentu, kiedy tylko napisałam jakiś nowy wiersz, tatuś namawiał mnie, abym zrobiła z niego piosenkę (śmiech). To chyba była taka moja pierwsza możliwość, aby móc pokazać ludziom swoje przeżycia i przemyślenia za pomocą poezji.

- Urodziłaś się w Wielkiej Brytanii?

- Tak, to było 19 lat temu. Wkrótce skończę 20 lat. Był to taki czas, kiedy nie było tu jeszcze zbyt wielu Polaków.

- Twoja mama jest Polką. Skąd pochodzi tato?

- Tatuś jest Anglikiem, ale jego rodzice mieszkają na Malcie. Dlatego mój polski nie jest aż tak dobry, ale spróbuję dać sobie radę z twoim wywiadem (śmiech).


- Skomentuję to tak: Nie mówisz wprawdzie po polsku perfekcyjnie, ale za to mówisz tak, że wzbudzasz u słuchających cię Polaków szczerą sympatię.

- Dziękuję bardzo (śmiech).

fot. Sławek Orwat
- Mimo tak młodego wieku, podobno zdążyłaś już napisać około 200 piosenek?

- Tak.

fot. Sławek Orwat
- Jak to się dzieje, że posiadasz aż taki potencjał twórczy?

- Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Ja po prostu siadam sobie w pokoju na moim łóżku i zaczynam pisać.

- Czy zapisujesz swoje piosenki od razu w postaci nut, czy też nagrywasz je sobie najpierw w formie śpiewanej?

- Nagrywam słowa akompaniując sobie grą na gitarze, ale to nie jest tak, że ja się zmuszam, aby to robić. To jakoś samo spontanicznie ze mnie wychodzi.

- O czym piszesz najczęściej?

- Ja nie piszę o sobie. Najczęściej piszę o ludziach, którzy mają za sobą jakąś ciekawą historię (śmiech). Uwielbiam śpiewać i uwielbiam pisać.

- Piszesz i słowa i muzykę, czyli można powiedzieć, że jesteś stuprocentową songwriterką?

- Tak.


- Czy posiadasz już jakieś nagrania studyjne i czy myślisz już może o nagraniu swojej pierwszej płyty?

- Pierwsze nagrania przeznaczone do grania w radio już mam.

fot. Sławek Orwat
- Czy gitarzysta, który dziś towarzyszył ci na scenie, to twój stały muzyk, czy wystąpił z tobą okazjonalnie?

- Występujemy już razem od roku.


- Jest Anglikiem?

fot. Sławek Orwat
- Tak, on nie mówi po polsku. On ma swoją grupę i jak tylko usłyszałam go po raz pierwszy na żywo, od razu zapytałam, czy będzie moim gitarzystą. Od jakiegoś czasu zaczęliśmy też wspólnie pisać piosenki. Ja piszę zazwyczaj melodię i tekst, a on pomaga mi je aranżować. Ostatnio współpracuję też z Alanem Glassem, który jest producentem muzycznym z Los Angeles i mieszka obecnie w Londynie. Alan pracował wcześniej z takimi gwiazdami jak Whitney Houston, Aretha Franklin, Seal, Whitehouse Family, Amy Winehouse. Obecnie pracuję wraz z nim nad moim EBO. Jest to taka płyta dłuższa od EP, ale krótsza od albumu i trzymajmy kciuki, aby mi się to wszystko udało.

- Kiedy przewidujesz wydanie tej płyty?

- Tego nie potrafię jeszcze ci powiedzieć, ponieważ ciągle pracujemy nad tym.

- Czy ktoś gościnnie pojawi się na tym krążku np Katie Melua, o którą jeszcze cię za chwilę zapytam?

- Niestety nie, ale za moment zacznę robić jeszcze coś innego i na razie nie mogę mówić, co to będzie, bo jest to jeszcze tajemnica. Jeśli na bieżąco będziesz śledził moją stronę na FB, to tam wkrótce podam nieco więcej informacji na ten temat.

 
- Jesteś w mojej opinii niezwykłą, młodą artystką. Posiadasz - co jest w tej profesji najważniejsze - wielki głos, niezwykłą urodę, ogromny talent sceniczny, urok osobisty, a przede wszystkim wzbudzasz szczerą sympatię słuchaczy, co dziś miałem okazję obserwować podczas twojego występu i co pozwala mi mieć nadzieję, że w świecie muzyki osiągniesz bardzo dużo. Byłaś już zauważona gdzieś w polskojęzycznych mediach?

- Dziękuję ci bardzo. Tak, pojawiłam się w wychodzącym w Luton Magazynie Lokalnym, a także byłam gościem Polskiego Radia w Cambridge.

fot. Sławek Orwat
- Muszę ci powiedzieć, że moją radiową przygodę na brytyjskiej ziemi rozpoczynałem właśnie w nieistniejącym już polskojęzycznym Radiu Flash w Luton, którego właścicielem był ten sam Robert Szydłowski, który jest wydawcą Magazynu Lokalnego, o którym przed chwilą wspomniałaś. Na koniec powiedz czytelnikom Muzycznej Podróży, jakie związki łączą cię z Katie Melua, bo już co nieco o tym słyszałem?


fot. Sławek Orwat
- (śmiech). Jeszcze jej nie spotkałam bezpośrednio, ale od jakiegoś czasu pracuję dla niej i z rozmów telefonicznych muszę powiedzieć, że jest bardzo miłą i niezwykle inteligentną dziewczyną o bardzo pięknym głosie.

- Posiadacie pewną cechę wspólną. Podobnie jak ty, Katie Melua także nie jest z pochodzenia Brytyjką. Jej rodzina przybyła tu z Gruzji, dzięki czemu Katie płynnie mówi także w języku rosyjskim. Nie będę ukrywał, że bardzo liczę na to, że być może dzięki tobie, będę miał kiedyś okazję choć przez krótką chwilę z nią porozmawiać (śmiech). Powiedz jeszcze, gdzie można będzie podziwiać cię na kolejnych koncertach?

- Zazwyczaj można mnie spotkać na koncertach w Londynie, gdzie obecnie mieszkam. Wszystkie informacje na ten temat będą pojawiały się na mojej stronie na Facebooku.

- Śpiewałaś już w Polsce?

- Jeszcze nie.

- Postaram się więc, abyś wkrótce się tam pojawiła.

- (śmiech) Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz