niedziela, 28 stycznia 2018

40 Notowanie Listy Polskich Przebojów WNET Polisz Czart - komentarz

Ørganek (fot. Andrzej Dragan)

Siła, która może podpalić nawet... wodę

"Często twe oczy miast wiosennieć zielenią, są takie zimne i dziwne. W chorych rozmowach oczy patrzą gdzie indziej, patrzą tylko gdzie by się schować" śpiewał w roku 2004 Grabaż, a był to dla mnie rok, w którym w 40-te urodziny zamknąłem pierwszą - tą dłuższą część mojego polskiego życiorysu. Dlaczego pierwszą? Bo jestem pewien, że ta druga - krótsza dopiero nastąpi. W roku 2004 siedząc na krawężniku kwietniowego Willesden Junction moje oczy też... miast wiosennieć zielenią, były zimne i dziwne i pewnie dlatego doskonale rozumiem przekaz naszego aktualnego numeru 1 z ostatniego piątku: "leżysz tutaj koło mnie, jesteś taka zmęczona, leżę tuż koło ciebie, drętwieją ramiona, małe pali się światło, mało tutaj potrzeba, wystarczy powiedzieć, przypomnieć słowa...".


Słuchacze Polisz Czart kochają piosenki o Miłości, nawet jeśli faktycznie powiedziano już o niej wszystko. Ważne tylko jest to, aby te piosenki przenosiły w swoich tekstach niewyobrażalny ładunek emocjonalny i nie skupiały się tylko na tym, że podmiot liryczny szaleje na punkcie zielonych oczu i czyni to najchętniej w polskiej stolicy Tatr. "Mississippi w ogniu" Ørganka to dla mnie w polskiej historii rockowych tekstów o Miłości drugi taki numer od "Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości" Pidżamy Porno, którego ładunek emocjonalny u każdego wrażliwego słuchacza, nucącego sobie za Krzysztofem Cugowskim pod nosem "znowu w życiu mi nie wyszło..." wywołuje dreszcz nie do opisania, a potem... spoglądającego w lewo i prawo ze świadomością, że... ta choroba dotyczy także wielu bliskich mu ludzi i jest największą dżumą naszych czasów, a nietrwałość związków uczuciowych to temat, który najlepiej chyba oddał zespół Riverside w wydanym rok po Bułgarskim centrum... Pidżamy niezwykłym albumie Second Life Syndrome, gdzie w kawałku "Volte-face" słyszymy rozrywające serce słowa: "Muszę stanąć o własnych siłach. Zmienić swoje życie. Uwolnić się od wspomnień. Unoszę się w ciemności. Jak daleko jeszcze do światła? Wewnątrz – kraina lęku. Na zewnątrz nie okazuję strachu. Dosyć snu bez snów. Zejdź mi z oczu. Możesz mnie wrzucić na arenę z lwami. Zabrać mi duszę. Wepchnąć do szuflady. Ale ja nie przestanę walczyć. Nie boję się."


Przepraszam za nieco przydługawy dziś wstęp, ale nie sposób przyjąć do wiadomości przekazu naszego numeru 1 bez odniesień do tego, o czym śpiewali dawni piewcy Miłości, bo pośród największych chorób i nieszczęść naszych czasów... Miłość - jak powiedział kiedyś Gerhard Uhlenbruck - to... jedyna choroba, która może być wyleczona tylko poprzez zarażenie kogoś innego. "Dlatego - cytując wciąż obecne w TOP20 nasze dawne dwa numery 1 - ja opowiadam się za miłością, jedyną pewną wartością" i wołam w imieniu wszystkich tą chorobą dotkniętych: "dopóki serce bije, daj mi znak, że jeszcze kochasz, żyjesz, daj mi znak..."

Piosenka autorska Słowem silna

Rozmowa z Markiem Andrzejewskim przed dwóch lat (fot. Marek Jamroz)
A co poza tym przyniosło nam 40 Notowanie Polisz Czart? Potwierdzenie klasy Marka Andrzejewskiego, którego spotkałem wczoraj w Londynie twarzą w twarz już po raz drugi w życiu i którego niezwykłość osobowości ujrzałem na scenie teatralnej POSK po raz kolejny, a miejsca 4 i 8 to niesamowite osiągnięcie ekologicznego barda z Lublina. Dlaczego ekologicznego? Gdyż - jak sam zainteresowany podkreślił - jego Federacja najczęściej używa instrumentów akustycznych, przez co jest... ekologiczna. Ekologiczna w myśleniu oraz ekologiczna w sposobie pisania piosenek i ich wykonywania. Jest w tym coś czystego przynajmniej w zamyśle i nie chcemy - powiedział mi 2 lata temu Marek Andrzejewski - aby nasza muzyka była zafarbowana, zamotana fotoshopem, wyretuszowana.


Kolejna podwójna obecność w TOP20 Janusza Radka oraz uzależniające dźwięki wychodzące spod palców Agnieszki Truszczyńskiej jak i zabawne metafory Joanny Kołaczkowskiej z zespołem Blues Flowers dopełniają reszty i udowadniają, że polska muzyka literacka ma się doskonale, a to, że niektóre stacje radiowe wolą propagować skądinąd równie doskonałą twórczość Jaromira Nohavicy zapominając jednakowoż nieco o promocji własnego poletka Krainy Łagodności stanowi powód, że zrodzona u swego zarania dla pojawiającej się jak grzyby po deszczu coraz większej ilości kapel rockowych Lista Polisz Czart stała się ku mojej radości doskonałym azylem dla piosenki autorskiej opakowanej w niebanalne melodie, które pamięta się nie tylko nazajutrz po ich pierwszym wysłuchaniu.

pARTyzancka konkwista

Krzysztof Toczko - pARTyzant
Bardzo cieszy mnie 2 miejsce "Kenopsji" pARTyzanta, który po latach pozornej ciszy wydał znakomity album z 14  świetnymi kawałkami, z których już widzę kolejne kandydatki na naszą Listę i tylko kwestią czasu jest - jak sądzę - zdobycie szczytu naszego zestawienia przez pARTyzancki duet rodzinny. Obecność Łukasza Federkiewicza zwanego Kortezem, który niczym jego XVI-wieczny imiennik dokonuje właśnie podboju Polisz Czart utworem "Pierwsza" to zapewne początek jego wielkiej muzycznej konkwisty, a tytuł niczym wiszący na końskim włosie miecz Damoklesa - kto wie - czy nie przełoży się wkrótce na numer lokaty na naszej liście. Nigdy dotychczas nie goszcząca w PoliszCzart-owym TOP 20 Raggafaya załapała się ze swoim roztańczonym numerem prawdopodobnie dzięki wciąż trwającemu karnawałowi, a kolejne notowanie zweryfikuje jego prawdziwą moc i konsekwencję fanów tej sympatycznej kapeli.


Strachy Na Lachy, Mela Koteluk, Hey, Kult, T. Love, Farben Lehre, Scorpions, Sztywny Pal Azji i Voo Voo to już tradycyjny i oddający całą prawdę krajobraz TOP20 Polisz Czart, nad którym Słońce - niczym nad XIX-wiecznym Imperium Brytyjskim - nigdy nie zachodzi, pomimo, że w czubie trzeciej dziesiątku czai się wygłodniała sukcesów "wataha" młodych wilków, dzięki czemu Lista Polisz Czart żyje, pulsuje i oddycha pełną piersią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz