czwartek, 23 listopada 2017

Wszyscy jesteśmy specjalnej troski - z Włodkiem "Paprodziadem" Dembowskim, liderem zwycięzcy 32 Notowania Listy Polisz Czart - November Project rozmawia Sławek Orwat


- Pamiętasz jeszcze czeską dobranockę "Bajki z mchu i paproci" o dwóch zabawnych skrzatach Żwirku i Muchomorku? Czuję przez skórę, że to wtedy mógł narodzić się Paprodziad. Dobrze kombinuję? (śmiech)

Włodek "Paprodziad" Dembowski: Jeden z nich nawet czasem ze mną występuje. Pochodzimy z tej samej, równoległej rzeczywistości. Hałabała, Koralgol czy Muminki…


- Co to jest Klub Tomka Sawyera oraz wycieczki szlakiem dziury w płocie?

Paprodziad: To spacery po nieznanych zakamarkach Kazimierza i Warszawy, podczas których patrzymy na świat oczami Tomka Sawyera i przenosimy się w bajkowy wymiar. 

- November Project zrodził się na zajęciach muzykoterapii. To chyba pierwszy tej klasy zespół w Polsce, w ramach którego ludzie dotknięci niepełnosprawnością śmiało mogą konkurować na listach przebojów z całą krajową czołówką?

Paprodziad: Zespół zrodził się przede wszystkim z miłości do muzyki i z chęci niesienia pomocy osobom niepełnosprawnym w rozwijaniu swoich pasji, w dążeniu do poprawy jakości życia, w czynieniu go ciekawszym, barwniejszym i radośniejszym.

- Z czasem okazało się, że owe terapeutyczne właściwości mają wpływ nie tylko na samych niepełnosprawnych...

Paprodziad: Tak, okazało się bowiem, że każdy z nas ma jakieś słabości, niedoskonałości, wady, że nikt nie jest doskonały i że WSZYSCY JESTEŚMY SPECJALNEJ TROSKI. Często jest przecież tak, że im więcej człowiek ma, tym więcej mu brakuje. Niektórzy nasi członkowie mają na tyle „mało” że tym bardziej potrafią to docenić i taką postawą zarażać otoczenie.


- Wymień proszę wszystkich muzyków November Project i przedstaw kto na czym gra.

Paprodziad: Piernik Gitara, Sura Gałązka – klawisze, Deny Sax, Patyk gary, Dzierżyński i Mario przeszkadzajki, Kartofel electric pads, Mucha turbo tamburyn, Starszy djembe

- Jak udało ci się połączyć tak różne osobowości w jeden sprawnie działający muzyczny organizm?

Paprodziad: Różni nas wiele... poglądy, wiek, hobby, stopień sprawności, ale jednocześnie łączy nas chęć dzielenia się radością, optymizmem, empatią. Tego bowiem jest u nas pod dostatkiem. Mamy szczęście że nasza muzyka na tyle się podoba, że ludzie chcą jej słuchać, dzięki czemu stała się ona w sposób naturalny świetnym pretekstem do zarażania wszystkich pozytywną aurą.

- Wyczytałem gdzieś, że kierujesz się zasadą: „Kto się śmieje, ten się śmieje”. Jeśli dobrze rozumiem, reszta chłopaków z November Project podziela tę postawę w całej rozciągłości, bo - odnoszę wrażenie - że jest to chyba arcy radosna kompanija (śmiech)?

Paprodziad: Tak to zdecydowanie najweselszy band z jakim mam okazję pracować. Podróże z chłopakami to ciągły stand up a nawet bardziej seat up..)


- Jak według ciebie należy dziś rozumieć termin "niepełnosprawność"?

Paprodziad: Niepełnosprawny to nie tylko osoba na wózku. To przede wszystkim ktoś, kto ma przekonanie, że czegoś nie może, nie da rady, wątpi w swoje siły, nie wierzy w swoje możliwości, nie docenia swojej wartości, wstydzi się lub boi. W November Project pomagamy sobie nawzajem i nawzajem się od siebie uczymy. Każdy daje z siebie to, co ma najlepszego i tym, co najlepsze, chce się dzielić z innymi. To emanuje z nas, z naszej muzyki, z naszych tekstów i z naszych „muzykoterapeutycznych” koncertów i to jest nasza misja, którą pragniemy dzielić się ze światem. Mamy nadzieję, że kolejna płyta sprawi, że uda się nam dotrzeć do jeszcze większej ilości ludzi i że uda nam się wzniecić na świecie pandemię radości, empatii, nadziei, entuzjazmu i optymizmu!

- Kim jest Paprodziad? Jak w kilku zdaniach wyraziłbyś swoje duchowe credo?

Paprodziad: Staram się żyć świadomie, blisko natury, w zgodzie ze sobą i otoczeniem. Nie nadużywam alkoholu, nie jem mięsa, nie palę niczego poza ogniskami (śmiech). Od wiosny do jesieni chodzę boso. Unikam oglądania telewizji, unikam sieciówek, staram się wszystko kupować prosto od producenta.

Staram się kupować polskie produkty zgodnie z zasadą - myśl globalnie, działaj lokalnie. Staram się używać „barteru” zamiast pieniędzy oraz spożywać jak najmniej konserwantów. Wspieram kooperatywy. Używam ekologicznych kosmetyków - głównie firmy trawiaste.

- Udzielasz się także charytatywnie... 

Paprodziad: Wspieram fundacje i organizacje działające na rzecz pomocy ludziom niepełnosprawnym, zwierzętom, pszczołom, lasom itp.

- Jak radzisz sobie z logistyką starając się żyć ekologicznie? 

Paprodziad: Lubię podróżować autostopem, dużo spaceruję, często zbierając przy tym śmieci, przytulam się do drzew, gram w piłkę, lubię się śmiać i rozśmieszać. 

- "Lovelasy" to kwintesencja twojego drzewnego przytulania. Co chciałeś za pomocą tego songu ludziom powiedzieć?


Paprodziad: Chciałbym zarazić miłością do drzew (przyrody) i poszerzać świadomość tego jak ważnym elementem naszego życia one są. A my ich. Nierozerwalnie! Ważne, by robić to w sposób radosny, bez obrażania kogokolwiek.

- Inicjatywa „Zwierz się”. Co to takiego?

Paprodziad: To strefa na naszym festiwalu Kazimiernikejszyn, na której spotykamy się ze znanymi osobami i rozmawiamy o tym, jak pomagać zwierzętom. Jak żyć bez futer, bez parówek… Jak żyć by nie musieć ich zabijać żeby żyć..)))

- Czy taki organiczny styl życia ma również wpływ na twoje relacje społeczne i codzienne stosunki międzyludzkie?

Paprodziad: Staram się do nikogo nie żywić urazy, nie złościć, nie zazdrościć, nie niecierpliwić, nie oczekiwać, nie stresować, nie wstydzić, nie osądzać, nie żałować, nie lękać. Lubię się kąpać w rzekach i jeziorach, lubię poznawać ludzi i spać pod gołym niebem. Lubię pić świeże soki i wodę z górskich potoków. Afirmuję życie, miłość, wdzięczność, współodczuwanie i zachwyt. Staram się żyć tu i teraz. Jak coś się psuje, staram się to naprawić, a nie wymienić na nowe.


- Powiedziałeś kiedyś "nie lubię nie lubić" Da się istnieć w nieustającej syntonii? Nawet Jezusowi kiedyś puściły nerwy...

Paprodziad: Nic co ludzkie nie jest mi obce, a im wyższe stawia się cele, tym wyżej się dochodzi. Zauważyłem, że im bardziej udaje mi się przestrzegać tych zasad, które sobie wybrałem tym lepiej spokojniej i milej się żyje więc robię co mogę..))

- Nie jest tajemnicą, że dzięki tobie wielu ludzi w Polsce zostało zaKazionych Kazimierzem (śmiech). Skąd wziął się pomysł na Kazimiernikejszyn i czym to wydarzenie różni się od innych zlotów i festów? 

Paprodziad: To było na premierze płyty Dziadów Kazimierskich „Kazimiernikejszyn” w Polskim Radio, podczas której spotkałem kumpla Michała Niewęgłowskiego. Opowiedział mi o pomyśle na festiwal, ale nie był pewien, gdzie go robić i jak go nazwać. Po chwili już wiedział. Festiwal różni się od innych miejscem i treścią. Koncerty są jedynie wisienką na torcie tego, co dzieje się wtedy w Kazimierskim Parku Krajobrazowym. Biegi wąwozami, rajdy rowerowe, dzikie Paprowędrówki, cała masa wesołych gier i zabaw dla dzieci i dorosłych oraz clue czyli wykłady rozwojowe z rejonów „Nowej Świadomości”.


- Co takiego jeszcze robisz na co dzień, aby chronić naturalne środowisko i czy jest to łatwe zadanie, czy też wymaga to od ciebie jakichś poświęceń?

Paprodziad: Robię różne rzeczy. Kwiaty na koncerty zbieram na przykład ze śmietników cmentarnych. Interesuję się budownictwem ekologicznym, permakulturą i Biologią Totalną. Wraz z żoną w ogródku działkowym hoduję zioła, warzywa i owoce. Jestem fanem Ducha z Jasnej Strony Mocy i staram się czerpać z Niego inspiracje i życiową energię. Staram się też żyć zgodnie z dziesięcioma przykazaniami… Pewnie, że nie we wszystkich sprawach idzie mi tak, jakbym sobie to wymarzył, ale z roku na rok jest coraz lepiej. Jestem zadowolony ze ścieżki, którą podążam i chętnie ją polecam, dzieląc się spostrzeżeniami i doświadczeniami w swoich tekstach jak i w życiu codziennym. Tym wszystkim staram się „zarażać” Świat i tego „Wilka” staram się dokarmiać w sobie i w innych.


- Użyłeś przed chwilą terminu Biologia Totalna. W jednym z wywiadów powiedziałeś następujące słowa: "Parę lat temu powolutku zacząłem się nawracać, m.in. pod wpływem wiedzy z Biologii Totalnej; zobaczyłem, jak cudowna i Boska może być ta wiedza. I choć – nomen omen – jest zakazywana przez Kościół, to nie przeszkadza mi to, żeby próbować w tym duchu szukać tej łączności". Jak godzisz swoje wolnomyślicielstwo z drogą nawrócenia i czy podobnie jak ja, ty także zauważasz w swoich poglądach i zachowaniu kilka elementów, jakie na przełomie lat 60/70 ubiegłego stulecia przyświecały hippisom?

Paprodziad: Filozofia Chrześcijańska jest spójna z Biologią Totalną. Przynajmniej dla mnie. To prawa przyrody a Bóg mówi do nas przez przyrodę. Z hippisami łączy mnie głównie zamiłowanie do kolorowych ubrań i przyrody. Rewolucja sexualna, walka z systemem i narkotyczne odloty to już nie moja bajka. Moje „wolnomyślicielstwo” to takie w którym potrafimy sobie wyznaczać granice.

- W tej samej rozmowie powiedziałeś też: "cała era technologii jest zła", co trochę znów pachnie mi Amiszami. Naprawdę w dobie atomu można jeszcze według ciebie "zawrócić kijem Wisłę"?

Paprodziad: Teraz już bym tak nie powiedział. Technologia staje się niebezpieczna w rękach człowieka. Zwłaszcza człowieka bez zasad moralnych i bez duchowości.


- Łąki Łan, November Project, Dziady Kazimierskie, SunnyLand, Czessband i Paprodziad. Jak czasowo ogarniasz te wszystkie projekty i - jak myślisz? - dlaczego na każdym z twoich zespołów publiczność począwszy od dzieci aż po osoby starsze - to jest twoje spostrzeżenie - jest zawsze uśmiechnięta? Moc Energia Endorfina! jak mawiasz, czy jeszcze coś innego? (śmiech)

Paprodziad: Mam nadzieję że chodzi tu też o szczerość i charakterność tego, co robię i kim jestem. Dzieciakom ciężko wcisnąć ściemę. One są najlepszym papierkiem lakmusowym. Wszystko to zanurzone w życzliwym, bajkowym sosie powoduje, że chce się to konsumować.

Gabinet Looster (fot. Monika S. Jakubowska)
- Powiedziałeś kiedyś, że najbardziej zależy ci, żeby odradzać wiarę w piękny Świat. Jest w Londynie zespół o nazwie Gabinet Looster, który śpiewa przepiękną piosenkę właśnie o Ziemi. Czy chciałbyś po wysłuchaniu tego songu zobaczyć kiedyś tych chłopaków na Kazimiernikejszyn, aby pokazać światu, że nie jesteś sam w swoim pojmowaniu harmonii z naturą?



Paprodziad: Znam ten zespół. Ten przekaz i ta filozofia są coraz popularniejsze. Mam nadzieję że już niebawem uda się stworzyć na KMK specjalną strefę – scenę dla takich projektów. 

- Kiedy według ciebie powróci harmonia między człowiekiem i przyrodą i czy w ogóle jest to jeszcze możliwe?

Paprodziad: Kiedy uszanujemy swoich przodków a zwłaszcza Rodziców, kiedy odpuścimy winy wykluczonym, kiedy mężczyźni uszanują kobiecość, a kobiety męskość, kiedy staniemy w prawdzie… A kiedy to nastąpi to nie wiem ale szkoda w to nie wierzyć bo to chyba najlepsza z opcji… A przecież chcemy by było jak najlepiej….???

Autor wywiadu składa szczególne podziękowania Hani Halek za wielopłaszczyznową pomoc w realizacji powyższej rozmowy. Zdjęcia pochodzą z oficjalnego fan page zespołu November Project.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz