http://www.madeindunstable.com/
fot. Dobiesław Zahel |
Projekt “Remi & Falko” stworzył Remi Juśkiewicz, który współtworzył już wcześniej na Wyspach kilka innych zespołów. Remi komponuje, aranżuje utwory, gra na gitarze, a także wokalnie angażuje się w występ na scenie. Po koncercie udało się porozmawiać z Remi Juśkiewiczem. Oto treść rozmowy:
fot, Paweł Pietruczuk |
Remi Juśkiewicz: Nr 1 to “The Beatles”, potem muzyka amerykańska: Bob Dylan, muzyka folk, gospel blue grass, country, a w Polsce Marek Grechuta, zespół “Raz dwa trzy” i wielki Czesław Niemen, zwłaszcza kiedy śpiewa białoruskie i rosyjskie pieśni ludowe z akompaniamentem gitary akustycznej.
Bartek: Czym dla Ciebie jest sztuka?
Remi: Nie znam się na niej zbytnio, bardziej odczuwam i instynktownie akceptuję lub nie. Lubię być w jej otoczeniu.
Bartek: Czy lepiej czujesz się w melancholijnych, raczej smutnych utworach, czy może jednak tych podsyconych żartem, groteską?
Remi: Jako twórca piosenek zacząłem od muzyki rockowej, nawet grałem dawno temu w Jarocinie, na słynnym festiwalu. Artystą kabaretowym nie jestem, ale jeśli mam dobry, żartobliwy tekst z odrobiną ironii, jak “Świat jeszcze istnieje” Wiesława Fałkowskiego, uwielbiam taki styl. Lubię też piosenki melancholijne i słodkie ale musi być w nich odrobina dramaturgii czy nawet histerii, zarówno w głosie, jak i w tekście.
fot. Cezary Kowalski |
Remi: Wieśka znam bardzo długo jako fajnego człowieka z zainteresowaniami artystycznymi, ale jako poetę poznałem go na facebooku kiedy na początku tego (2017) roku zaprosił mnie do swojego grona przyjaciół poezji.
Bartek: Co najbardziej podoba Ci się w jego poezji?
Remi: Świeżość, spostrzegawczość, wrażliwość i otwartość na wszelkie aspekty życia i śmierci. Poczucie humoru, dystans do samego siebie, własnej twórczości i co najważniejsze nigdy nie mówi, że napisał taki “życiowy” wiersz (uhahaha buhahaha).
Bartek: Opowiedz proszę pokrótce o swojej drodze muzycznej. Czy czujesz się spełnionym artystą, czy może jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek analizy?
Remi: Jestem młodym, dobrze zapowiadającym się artystą i jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek analizy…
Bartek: A tak na poważnie to przechodzę kolejny etap swojej muzycznej przygody.
fot. Cezary Kowalski |
Remi: Na początku chciałem mieć zespół i grać, obojętne co, byle grać, bo byłem bardzo nieśmiałym chłopakiem i to był jedyny sposób, aby zwrócić na siebie uwagę dziewczyn. Edukację muzyczną rozpocząłem w szkole muzycznej w klasie akordeonu. To też w moich kolejnych zespołach z automatu byłem klawiszowcem. Po okresie fascynacji zespołem “The Beatles” i “U2” (trwa do dzisiaj) zainteresowałem się muzyką Boba Dylana i folkiem amerykańskim. To właśnie wtedy zacząłem grać na gitarze. Ostatnio, czyli od czasu kiedy zacząłem współpracę z Wieśkiem mocno zbliżyłem się do poezji śpiewanej, przede wszystkim ze względu na teksty. Teksty Wiesława są cholernie dobre i po długim okresie fascynacji śpiewem w języku angielskim, śpiewam teraz bez kompleksów po polsku. Reakcja publiczności jest bezcenna. Można śpiewać po polsku, tylko jest jeden warunek – dobre teksty. Staram się też nigdy nie poddawać i oczekiwać, że ktoś poprowadzi mnie za rękę. Jestem osobą, tworzącą sytuację, taki amator – kreator. Nigdy też nie byłem wokalistą ale uzależnienie od kapryśnych śpiewaków doprowadziło do tego, że teraz jestem wokalistą w moim zespole i współpracuję z tymi, którzy traktują rzeczy poważnie. Człowiekiem takim jest Paweł Szymański, który śpiewa, gra na gitarze i wprost fantastycznie gra na harmonijce. Współpraca z Pawłem jest trochę ograniczona ponieważ mieszka w Polsce (Olsztyn). Ostatnio pograliśmy trochę w Anglii, a latem zagraliśmy koncert w Inowrocławiu, mieście z którego pochodzę. Na co dzień współpracujemy z Pawłem przez internet.
fot. Małgorzata Pietruczuk |
Bartek: Wasz koncert wypadł świetnie. Publiczność przeżyła piękne chwile. Mamy nadzieję, ze kiedyś się jeszcze spotkamy. Jak Ty odebrałeś niedzielny wieczór w Dunstable?
Remi: Pierwszy raz, a tak jakbyśmy tam grali co tydzień. Bardzo ciepło, nikt nie jadł popcornu i nie wyszedł w trakcie trwania koncertu. Kilka osób zostało, aby się z nami spotkać i pogadać. Z przyjemnością zagramy znowu w Dunstable, jak tylko otrzymamy zaproszenie.
fot. Cezary Kowalski |
Bartek: Wiesław, skąd czerpiesz inspirację do tworzenia?
Wiesław Fałkowski: Pewnie każdy twórca ma jakiś sposób na budzenie natchnienia. Jest poezja emocjonalna, która powstaje, jak to się mówi, we wnętrzu autora. Może bardziej w sercu niż w głowie? Powstają wtedy utwory bardzo osobiste, nasączone własnymi doświadczeniami, wzruszeniami, emocjami autora. Czytelnik łatwo to dostrzega i wie od razu “co poeta miał na myśli”. Jest też poezja przemyślana pod względem literackim, powiedzmy – wyrachowana. Twórca siada do pisania, bierze słowa i układa z nich strofy, teksty. Powstaje literatura. Napisałem kiedyś, nie tak dawno, wiersz. Może on odpowie najlepiej na twoje pytanie?
Kryształy
wszystkie ważne
niewypowiedziane słowa
na szczytach inteligencji ukryte
schowane górskie kryształy
między skałami i kamieniami
w miałkim piasku
pospolitych myśli
na kartkę papieru
rzuca je wyobraźnia
czarnym drukiem
łącząc starannie we frazy
słów matowe kryształy
powstaje tekst
cichy szept
niezrozumiały
zdawać by się mogło
że tymi słowami
jeszcze ktoś zawoła
nie zawoła
to wiatr tylko wyje
może serce coś powie
nie powie
czy serca ktoś słucha
nie słucha
Wiesław Fałkowski falko
Wiersz z autorskiego tomiku pt.
“Siedem stopni miłości”, 2017
fot. Małgorzata Pietruczuk |
Wiesław: Słusznie zauważyłeś, że “Remi & Falko” to raczej projekt, niż nazwa zespołu muzycznego. W lutym tego roku odezwał się do mnie Remi (Remi Juśkiewicz) z Londynu. Czyta moje wiersze, podobają mu się i chciałby skomponować muzykę do kilku z nich. To oczywiste, że się zgodziłem. Od lutego powstało w ten sposób już dwanaście piosenek, które Remi także zaaranżował. Część prezentowana była na scenie w Dunstable podczas niedzielnego koncertu. Nazwa ma charakter raczej roboczy i została wymyślona, gdy niespodziewanie piosenka naszego autorstwa “Miłość koszulę łzami poplami” znalazła się na wysokim, dziesiątym miejscu Listy Przebojów Polisz Czart w audycji radiowej Sławka Orwata.
Dodam, że w projekcie biorą udział, oprócz Remiego także inni muzycy: Paweł Szymański, którego mieliście okazję poznać i posłuchać – harmonijka, gitary, śpiew; Łukasz Panfilak (gościnnie) – gitary; Jakub Łabanowski (gościnnie) – gitara akustyczna, bas. Dołączyła też do projektu urocza Timeea Maura Bucurenciu, śpiewająca po polsku, rumuńsku i angielsku. Timi również mieliście okazję poznać i posłuchać w niedzielę.
Bartek: Jak postrzegasz polską publiczność w Wielkiej Brytanii?
fot. Daniel Cichy |
Bartek: Czy pobyt w Anglii i Dunstable zapadnie Ci w pamięci? Myślisz, że są projekty, które można wspólnie realizować?
fot. Małgorzata Pietruczuk |
Kurtyna chwilowo opada…
Już niedługo podniesiemy ją przed kolejnym występem.
***
***
Bartosz Romanek
Miłośnik
historii, sportu i muzyki. Z zamiłowania i pasji dużo pisze. Uwielbia
książki i sport pod wszystkimi postaciami. Działa bardzo dużo na rzecz
polskiej społeczności lokalnej w Dunstable. Prowadzi też typery tenisowe
i piłkarski - świetna zabawa! Największe autorytety Bartka to profesor
Bartoszewski, ks. Kaczkowski i Zbigniew Religa. Kocha literaturę faktu,
prozę, biografie, dobry film. Uwielbia kontakty z ludźmi, fascynuje go
odkrywanie nowych kultur. Jest osobą świetnie czującą się na Wyspach i
pewną siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz