czwartek, 19 października 2017

Trafiłem do "grupy śmierci", więc wszystko może się wydarzyć - z uczestmikiem The Voice of Poland, wokalistą Ziemi Zakazanej Damianem Kikołą rozmawia Krzysztof Różyński

8 edycja programu The Voice of Poland rozkręca się na dobre, a w etapie bitew emocje sięgają zenitu. Udało mi się porozmawiać z wokalistą Ziemi Zakazanej, jednym z uczestników z drużyny Tomsona i Barona. Damian Kikoła – bo o nim mowa – na etapie blindów odwrócił dwa jurorskie fotele brawurowym wykonaniem utworu "Dream on" grupy Aerosmith.

- Damian dlaczego właśnie ten utwór? Wykonywałeś go wcześniej? Masz do niego sentyment? Czy to był taki pewniak, który ma podziałać na jury?

- To nie do końca był mój wybór... (śmiech). Ale nie ukrywam, że dobrze się czuję w tym repertuarze. Wielu wykonawców po niego sięgało. Pamiętam jak wiele lat temu po raz pierwszy usłyszałem 'Dream on" w wykonaniu Ronniego Jamesa Dio i to właśnie ta wersja była dla mnie największą inspiracją. Poza tym tekst piosenki jest o pogoni za marzeniami, więc idealnie wpisuje się w moją przygodę z Voice.


- A propos marzeń. O czym marzy Damian Kikoła?

- Moje marzenia są dość sprzeczne. Pewnie nie będę oryginalny jeśli powiem, że z jednej strony pragnąłbym stanąć na największych festiwalowych scenach świata, jak chociażby Rock in Rio czy Wacken. A z drugiej strony marzy mi się dom z drewna na skraju lasu i dwa duże owczarki niemieckie. Uwielbiam spędzać czas w ciszy i spokoju i potrzebuję czasem pobyć sam na sam ze sobą.

fot. Piotr Sokołowski
- Wracając do przygody z Voice. Masz za sobą wygraną bitwę z nie lada przeciwnikiem. Jak zareagowałeś kiedy dowiedziałeś się, że staniesz na ringu z aktorem Markiem Molakiem?

- W pierwszej chwili to na pewno było zaskoczenie. Nie ukrywam, że miałem gdzieś z tyłu głowy, że to gość z popularnego serialu telewizyjnego, ale jak słusznie podkreślili trenerzy, to nie 'Serial of Poland' tylko 'Voice of Poland'. Inną kwestią jest to, że ja nie uznaję czegoś takiego jak rywalizacja na scenie. Dla mnie najważniejsze jest nie położyć utworu i dać z siebie wszystko, nie myśleć z kim a o czym się śpiewa.

- A jak do tematu podszedł Marek?

- Nie chciałbym za nikogo się wypowiadać. On miał nieco inną wizję zarówno na ten utwór jak i na przygotowanie do występu. Ale w sumie chyba o to chodzi w tym programie, żeby sprzedać siebie, prawda?

- W materiale z próby wyraźnie widać, że wasza współpraca nie układała się wzorowo. Sporo tam napięcia i toksycznej wrogości. Molak mówi wprost, że czuje się lepszy od Ciebie. Tak to zostało zmontowane czy faktycznie tak było?

- Szanuję faceta, ale przyjaciółmi raczej nie zostaliśmy. Żałuję tylko, że te złe emocje w połączeniu ze stresem odbiły się na wspólnym wykonie.


- Dałeś się poznać w tej edycji jako mocny metalowy akcent, więc "Whole lotta love" zapewne Ci podpasowało? Po programie było sporo głosów, że kawałek został dobrany bardziej pod Ciebie? Zgodzisz się z tym?

- I tak i nie. Marek podkreślał, że chce śpiewać rock'n'rolla i pasuje mu taki klimat. Ja miałem świadomość, że repertuarowo jest to utwór bardziej z mojego podwórka niż jego, więc czułem presję, że muszę zaśpiewać dobrze, bo przeciwnikowi łatwiej wybaczą jakieś potknięcia. Druga sprawa to, to że choć coverowałem wielu artystów, to Led Zeppelin jest dla mnie ikoną, po którą sam bym nigdy nie sięgnął.

- Bitwa już za Tobą, przed Tobą nokaut. Jak sądzisz uda Ci się przejść dalej?

- Bardzo bym chciał, ale mamy mocną drużynę. Telewizja nie pokazuje tego, ale bardzo się zżyliśmy ze sobą i wzajemnie sobie kibicujemy, bez względu na to, kto przejdzie dalej. Śmiejemy się, że trafiliśmy do 'grupy śmierci', więc wszystko może się wydarzyć.

- A co po programie? Jakie masz najbliższe plany?

- Koncerty, doszlifowanie materiału na najnowszą płytę z zespołem Ziemia Zakazana i praca nad doskonaleniem swojego warsztatu wokalnego, żeby dalej się rozwijać i spełniać kolejne marzenia.

- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

- Ja również dziękuję. Zapraszam do oglądania programu i śledzenia naszych poczynań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz