sobota, 4 lutego 2017

25 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami. Z szefem sztabu WOŚP Luton 2017 Sebastianem Dolińskim rozmawia Bartek Romanek z portalu Made in Dunstable

 
Poniższa rozmowa oryginalnie ukazała się na portalu:
http://www.madeindunstable.com/


Sebastian Doliński (fot. Sławek Orwat)
25 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami. Sebastian Doliński, szef sztabu WOŚP Luton podsumowuje najgorętszy weekend w środku zimy. 25 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przeszedł do historii. Po raz kolejny udało się zjednoczyć Polaków wokół tej jakże szczytnej inicjatywy, dzięki której polskie szpitale, placówki opieki medycznej i wreszcie chorzy mają możliwość korzystania ze sprzętu najnowszej generacji. Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już po raz dwudziesty piąty spełniła swoją wspaniałą misję. Krytykę można dopuszczać, a nawet doceniać, jednak nienawiść, jaką rządzący Polską skierowali w WOŚP jest haniebna. Jednak ta po raz kolejny przerodziła się w jeszcze większy sukces Orkiestry. Portal lokalny Made in Dunstable, który był jednym z patronów medialnych finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Luton, przeprowadził wywiad z szefem lokalnego sztabu WOŚP Sebastianem Dolińskim, prosząc go o podsumowanie cudownych styczniowych wydarzeń w naszej lokalnej społeczności.


Występ zespołu Unitra (fot. Marek Jamroz)
Bartek Romanek: Sebastian, za nami olbrzymie emocje i gorąca atmosfera 25 Finału WOŚP w Luton. Jak na chłodno oceniasz orkiestrowy weekend?

Plan trzeciego dnia WOŚP w Luton (fot. Sławek Orwat)
Sebastian Doliński: Sztab w Luton potrzebował ostatnich dwóch tygodni, aby odetchnąć po bardzo intensywnym okresie przygotowań oraz samych wydarzeń. W ostatnią sobotę zorganizowaliśmy imprezę podsumowującą, gdzie mogliśmy omówić jak oceniamy nasze działania. Potem w restauracji ”The Gospoda”, która udzielała nam gościny przez cały czas, zagrał specjalnie dla nas DJ Ande. Podsumowując 25 Finał WOŚP w Luton, przygotowaliśmy w terminie 13-21 stycznia 2017 r. cztery koncerty, wydarzenie dla dzieci oraz maraton zumby. Organizatorzy przygotowali szereg spotkań organizacyjnych, stronę internetową, wysłali ponad 20.000 e-maili, rozwiesili 100 plakatów, rozdali 1000 ulotek, opublikowali ponad 150 wpisów w mediach społecznościowych wyświetlonych dziesiątki tysięcy razy, rozesłali artykuły do wielu mediów polskich i zagranicznych. Dziękuję Dorocie Bogdaniuk, Kubie Plisowi oraz Adrianowi Wietesce za pomoc w działalności medialnej naszego sztabu, gdzie było zaangażowanych ponad 50 osób.


Publiczność w Pubie George II dopisała
Nad wszystkim czuwał pan Akustyk (fot. Sławek Orwat)
Bartek Romanek: Czy wszystkie imprezy cieszyły się sporym zainteresowaniem? Jak myślisz, czy polska społeczność lokalna wystarczająco docenia ogromną pracę i poświęcenie sztabu? Czy frekwencja na tegorocznym finale była zadowalająca?

Sebastian Doliński: Obawialiśmy się, czy organizacja wielu wydarzeń w Luton w ramach 25 Finału WOŚP nie spowoduje, że nasza publiczność się rozmyje i ostatecznie widownie będą świecić pustkami. Na szczęście mieszkańcy Luton stawili się na nich licznie. Szacujemy, że odwiedziło nas przez ten czas ok. 1500 osób. Mieliśmy kilka wydarzeń, których nigdy do tej pory nie organizowaliśmy w ramach finału WOŚP w Luton, jak koncert Jam Session, koncert hip-hopowy czy maraton zumby. Wszędzie jednak publiczność czy uczestnicy dopisali, z czego jesteśmy ogromnie zadowoleni. Otrzymaliśmy liczne sygnały, że wydarzenia podobały się naszym gościom, jednak zawsze pozostaną obszary, które warto poprawić. Jeżeli chcecie Państwo podzielić się swoimi spostrzeżeniami zapraszam na nasz profil WośpLuton na facebooku, gdzie można do nas wysłać prywatną wiadomość.


Magda Czułą, Justyna Salamon z No Thoughts No Gravity i Kasia Wardman (fot. Sławek Orwat)
Bartek Romanek: Tegoroczny finał był tak skonstruowany, że każdy mógł odnaleźć swój własny klimat. Jakie wrażenia z finału odnieśli zaproszeni artyści?

Zupełnie znienacka na scenie pojawił się zespół Kabina z Lustrem
Sebastian Doliński: Chcemy docierać do nowych osób z Wielką Orkiestrą poprzez muzykę i sport. Stąd też zdecydowaliśmy, że warto zorganizować oddzielne wydarzenia dla miłośników jazzu i bluesa, hip-hopu czy mocnego rockowego grania. Jak się okazało, udało się nam w ten sposób poszerzyć grono odbiorców. Wspieraliśmy również organizatorów finału WOŚP w Milton Keynes, gdzie Orkiestra zagrała po raz pierwszy oraz organizatorkę maratonu zumby – Paulinę Zolowską. Mamy nadzieję, że znajdą się osoby, które chciałyby w przyszłości zorganizować wydarzenie WOŚP w Dunstable. Szczególnie, że macie u siebie znakomite miejsce na tego typu imprezy. Możemy połączyć siły w następnym roku i wspólnie zagrać dla mieszkańców Dunstable. Jeżeli chodzi o opinie zespołów, które nas odwiedziły, to ciągle je zbieramy. W sumie przez weekend zagrało dla nas w Luton ok. osiemdziesięciu muzyków. Wiele zespołów podkreślało znakomitą atmosferę i dobrą organizację koncertów. Myślę, że możemy już mówić o kulturze i tradycji organizowania finałów WOŚP w Luton, która spodobała się mieszkańcom. Mam nadzieję, że wśród zespołów również zapracowaliśmy na swoją markę. Nasze koncerty mają zawsze dawkę ogromnej pozytywnej energii, muzycy nawiązują natychmiastowy kontakt z publicznością, która wie po co się zgromadziła. W tym roku nasze koncerty wspierał i odwiedzał Sławek Orwat, dziennikarz muzyczny, bloger, który dzięki bardzo dobrej znajomości sceny muzycznej w Wielkiej Brytanii służył nam pomocą przy doborze zespołów. Za część muzyczną przedsięwzięcia była odpowiedzialna Izabela Skwarzec, która znakomicie sprawdza się w tej roli od kilku lat.


Zespół Half Light z Torunia (fot. Sławek Orwat)
Bartek Romanek: Ile udało się zebrać sztabowi Orkiestry w Luton, który jak wiemy był częścią londyńskiego sztabu? Jak to się ma porównując z poprzednimi finałami?

Sceną rządziła urocza Iza Skwarzec! (fot. Sławek Orwat)
Sebastian Doliński: W ramach 25 Finału WOŚP w Luton zebraliśmy do tej pory £6,295.50. Nie udałoby się tego zrealizować bez sztabu wolontariuszy, których działania koordynowała Klaudia Kulakiewicz. Puszki WOŚP były dostępne w ponad 30 różnych punktach w Luton, Dunstable, Hemel Hempstead, Stevenage i Hatfield, gdzie kwestowali nasi wolontariusze. Nad zbiórkami czuwał Radek Chojnacki, który zarządzał, koordynował, transportował je w ramach swoich zadań. Licytacje przedmiotów, usług i produktów cieszyły się w tym roku dużą popularnością. W ten sposób udało się nam zebrać ok. £2,000. Aukcjami zajmowali się Kuba Grabowski oraz Magda Sarysz. Przez następne dwa tygodnie będzie można jeszcze wziąć udział w aukcjach internetowych przedmiotów, których nie zdołaliśmy zlicytować podczas finałowych wydarzeń, wśród nich “perełki” – oficjalnej repliki stroju Elvisa Presleya.

śp. Arek Milczarek w jednym ze strojów, 
jakie pojawiły się na aukcji w Luton

fot. Bristol Events Media & Travel Ltd
Sebastian Doliński jako Minionek (fot. Sławek Orwat)
Zapraszam po szczegóły na profil: http://facebook.com/wospluton. Pieniądze pozyskane w ten sposób zostaną wysłane bezpośrednio do Fundacji WOŚP przed dniem 7 marca 2017 roku, kiedy to nastąpi oficjalne ogłoszenie wyników zbiórki w ramach 25 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Od kilku lat obserwujemy stabilny wzrost zbieranych pieniędzy podczas kolejnych finałów. Istnieje jeszcze spory potencjał w społeczności Luton. Warto również otwierać się na inne narodowości, które coraz chętniej uczestniczą w naszych wydarzeniach i wspierają Orkiestrę.

Bartek Romanek: Czy jubileuszowy, 25 finał spełnił Twoje i sztabu oczekiwania? Jak oceniłbyś Sebastian cały orkiestrowy weekend w Luton?

Sebastian Doliński: Moje oczekiwania co do Finału WOŚP w Luton spełniły się z nawiązką. Pomimo ogromnej liczby obowiązków chciałem się też dobrze bawić. Jeżeli widzieliście moje wcielenia jako Monstrualnego Minionka albo Elvisa Presleya, to da Wam to jakieś poczucie jak dobrze się bawiłem. Z drugiej strony zobaczyć tyle uradowanych twarzy muzyków, uczestników, sponsorów, wolontariuszy, gości, to jest bezcenne i pozostanie ze mną do końca świata i jeden dzień dłużej :). Pod względem muzycznym, organizacyjnym oraz kwoty uzbieranej podczas finału to uważam, że zrealizowaliśmy sztabowe założenia. Przypomnę, że ostateczna kwota jeszcze się powiększy o pieniądze z aukcji internetowych.


fot. Sławek Orwat
Bartek Romanek: Hejt jaki rozlał się po internecie i prorządowych mediach przed finałem chyba jednak jeszcze bardziej nakręcił Polaków do pomocy tej fantastycznej idei, jaką bez wątpienia jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która jakby nie patrzeć jest znakiem rozpoznawczym pomocy charytatywnej nad Wisłą. Jakie jest Twoje zdanie w tej kwestii?

Frontman Whisky powalił publikę na kolana (fot. Sławek Orwat)
Sebastian Doliński: Musimy rozgraniczyć konstruktywną krytykę i hejt. Odnoszę wrażenie, że czasami mylimy te dwa pojęcia. Istotą jest tutaj cel jaki chcemy osiągnąć krytykując czyjeś działania. Jeżeli ktoś zgłasza słuszne zastrzeżenia z myślą o poprawie sytuacji, to powinniśmy umieć przyjąć takie uwagi i starać się poprawić. Jeżeli jednak ktoś wyraża swoją opinię, a my się z nią po ludzku nie zgadzamy, to też powinniśmy umieć zakomunikować przyjęcie tego do wiadomości. Bo każdy ma prawo do swojej opinii, nawet jeżeli się z nią nie zgadzamy. Zupełnie inną sprawą jest krytyka dla pokazania, że Twoja idea jest gorsza albo krytyka z zazdrości lub też podyktowana względami politycznymi. W tych przypadkach nie ma mowy o wymianie argumentów, logicznym myśleniu, czy wczuwaniu się w sytuację drugiej strony. Mówimy o krytyce, która ma podłoże niszczycielskie, demontujące. Widzę to niestety coraz częściej w mediach. Wszystkie te nagłówki w stylu “zaorał”, “przeczołgał”, “rozniósł” uniemożliwiają normalną ludzką dyskusję. Potem druga strona oczekuje już tylko kontrataku i odwetu. Ja osobiście lubię konstruktywną krytykę, z której możemy wynieść lekcję, czegoś się nauczyć. Jest to dla mnie darmowy proces edukacji. Krytyka oznacza też, że czyjeś działania są zauważalne i mają znaczenie dla dużej części społeczeństwa. Gdyby krytyki nie było, to oznaczałoby, że nic nie robimy. Oceniam, że ten tak zwany hejt przyniósł Fundacji WOŚP w 2016 r. około 20 milionów zł dodatkowo. Więc kłam Pinokio, kłam!


fot. Sławek Orwat
\Basista grupy Harmfool (fot. Sławek Orwat)
Bartek Romanek: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy znowu okazała się sporym sukcesem. Jak myślisz w czym tkwi jego źródło ?

Sebastian Doliński: Myślę, że dzięki Orkiestrze realizujemy kilka podstawowych ludzkich potrzeb. Poza potrzebami fizjologicznymi według teorii Maslova mamy również „bezpieczeństwo”, „przynależność”, „miłość”, „szacunek”, „samorealizację”. To właśnie te drugie potrzeby natury psychologicznej mogą być zaspokajane przy współtworzeniu, czy współuczestniczeniu w kolejnych finałach Orkiestry. Kolejnym elementem jest marka WOŚP. Przez ostatnie 25 lat działania Fundacja ciężko zapracowała na ocenę Polaków, którzy widzą ją jako najbardziej godną zaufania organizację charytatywną i najlepiej rozpoznawalną markę w Polsce. Oparcie zbiórek o działalność kulturalną i sportową to kolejna istotna cegiełka składająca się na sukces WOŚP. Ja osobiście lubię tę energię pozytywnego szaleństwa, która chyba jest gdzieś głęboko zakorzeniona w naszych słowiańskich duszach.


The Gospoda "chlebem i solą" witała uczestników WOŚP (fot. Sławek Orwat)
Saksofonista Czapy (fot. Sławek Orwat)
Bartek Romanek: Kończąc Sebastian, chciałbyś jeszcze coś dodać, jest coś co bardzo “uderzyło” Cię podczas finału, zaskoczyło? Kto zadbał o to, by WOŚP Luton zakończył się tak wielkim sukcesem?

Sebastian Doliński: Zaskoczeniem i odkryciem tegorocznego Finału było dla mnie to, jak bardzo ludzie utożsamiają się z działaniami Fundacji poprzez identyfikator i puszkę do zbierania pieniędzy. Myślę, że nie doceniłem tego. Niestety kilka osób z naszego sztabu nie otrzymało ich ze względu na ograniczenie globalnej liczby puszek do 120.000. W przyszłym roku prawdopodobnie będziemy już samodzielnym sztabem, który sam odpowiada za swoją działalność. Będziemy chcieli tym samym bardzo uważnie wysyłać wnioski o identyfikator i puszkę. Warto będzie również zrealizować zbiórkę uliczną, z którą wiąże się specjalne zezwolenie Urzędu Miasta Luton. Myślę że pozostanie też podział na sceny i style muzyczne. Ale oczywiście o tym będzie decydował nowy Sztab WOŚP w Luton. Dziękuję wpłacającym, wolontariuszom, artystom, sponsorom, uczestnikom, restauracjom i pubowi za piękny 25 Finał WOŚP w Luton. Dziękuję za pomoc w organizacji transportu dla zespołów, uczestników, sprzętu Mariuszowi Grabowskiemu, którzy przejechał ok. 1500 km przed, w trakcie i po finale.


fot. Sławek Orwat
Bartek Romanek: Dziękuję serdecznie za wywiad i chyba już teraz możemy zaprosić wspólnie na 26 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?

Świat na WOŚP w Luton zawirował (fot. Sławek Orwat)
Sebastian Doliński: Oczywiście zapraszam w imieniu Sztabu WOŚP w Luton. Chciałem jednocześnie bardzo Ci Bartoszu podziękować za opiekę medialną 25 Finału, oraz za bycie twarzą Orkiestry w Dunstable. Zachęcam osoby, które chciałyby razem z nami zagrać w kolejnym Finale, do współpracy. Do zobaczenia już niedługo.

Orkiestra kolejny raz okazała się ogromnym sukcesem. Z pewnością zakończy się rekordową zbiórką. Dokładnie zostanie to przedstawione początkiem marca. W ostatnich dniach Fundacja WOŚP została zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla. To chyba najdobitniej świadczy o jej sukcesie i odpowiada na falę najczęściej niezasłużonej krytyki, jaka rozlewa się w Polsce przed finałem od kilku lat. Każdy człowiek, który krytykuje, niech robi to rzeczowo, a nie przepojonych nienawiścią. Warto w takich sytuacjach kierować się zasadą: “Nie pomagam, ale nie przeszkadza”. Jeśli większość chce się angażować, wspierać i pomagać, to czy nie jest zasadne nie kłaść im kłód pod nogi. Do zobaczenia za rok na 26 Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

SIEMA!!!



Bartosz Romanek

Miłośnik historii, sportu i muzyki. Z zamiłowania i pasji dużo pisze. Uwielbia książki i sport pod wszystkimi postaciami. Działa bardzo dużo na rzecz polskiej społeczności lokalnej w Dunstable. Prowadzi też typery tenisowe i piłkarski -  świetna zabawa! Największe autorytety Bartka to profesor Bartoszewski, ks. Kaczkowski i Zbigniew Religa. Kocha literaturę faktu, prozę, biografie, dobry film. Uwielbia kontakty z ludźmi, fascynuje go odkrywanie nowych kultur. Jest osobą świetnie czującą się na Wyspach i pewną siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz