Czuję wielkie wzruszenie. Ci dwaj panowie to dla mnie prawdziwi Giganci polskiego rock and rolla! Z Antonim Malewskim poznałem się internetowo/telefonicznie w lutym 2014 w bardzo tragicznych okolicznościach. Połączyła nas śmierć naszego wspólnego znajomego. Arek "Elvis" Milczarek współpracował z nami w tym samym czasie - ze mną w UK, a z Antkiem w Tomaszowie Mazowieckim. Jego przedwczesna śmierć w wypadku samochodowym wstrząsnęła nami do głębi.
Antoni Malewski urodził się w sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do dziś. Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką, a ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją rock'n'rollem, z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako nauczyciel. Dziś jest emerytem i dobiega 70-tki. O swoim dzieciństwie i młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”, „A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” - książce, która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie. Miał 12/13 lat, kiedy po raz pierwszy usłyszał termin rock’n’roll. Egzotyka tego słowa, wzbogacona negatywnymi artykułami Marka Konopki - stałego korespondenta PAP w USA jeszcze bardziej zwiększyła – jak wspomina - nimb tajemniczości stylu określanego we wszystkich mediach jako „zakazany owoc”.
Starszy o 3 lata brat Antoniego na jedynym w domu radioodbiorniku Pionier słuchał nocami muzycznych audycji Radia Luxembourg, wciągając autora „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” w ten niecny proceder, który - jak się później okazało - zaważył na całym jego życiu. Na odbywającym się w 1959 roku w tomaszowskim kinie „Mazowsze” pierwszym koncercie pierwszego w Polsce rock’n’rollowego zespołu Franciszka Walickiego Rhythm and Blues, Antoni Malewski znalazł się przypadkowo. Po roku w tym samym kinie został wyświetlony angielski film „W rytmie rock’n’rolla” i w życiu młodego Antka nic już nie było takie jak dawniej. Później przyszły inne muzyczne filmy, dzięki którym Antoni Malewski został skutecznie trafiony rock'n'rollowym pociskiem, który tkwi w jego sercu do dnia dzisiejszego. Autor „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” wierzy głęboko, że rock’n’roll drogą ewolucyjną rozwalił w drobny pył wszystkie totalitaryzmy tego świata – rasizm, faszyzm, nazizm i komunizm. Punktem przełomowym w życiu Antoniego okazały się wakacje 1960 roku, kiedy to autor poznał Wojtka Szymona Szymańskiego, który posiadał sporą bazę amerykańskich płyt rock’n’rollowych.
W jego dyskografii znajdowały się takie światowe tuzy jak Elvis Presley, Jerry Lee Lewis, Dion, Paul Anka, Brenda Lee, Frankie Avalon, Cliff Richard, Connie Francis, Wanda Jackson czy Bill Haley, a każdy pobyt w jego mieszkaniu był dla Antoniego wielką ucztą duchową. W lipcu 1962 roku obaj wybrali się autostopem na Wybrzeże. W Sopocie po drugiej stronie ulicy Bohaterów Monte Casino prowadzającej do mola, był obszerny taras, na którym w roku 1961 powstał pierwszy w Europie taneczny spęd młodzieży zwany Non Stopem, gdzie przez całe wakacje przygrywał zespół współtwórcy Non Stopu Franciszka Walickiego - Czerwono Czarni. Młodzi tomaszowianie natchnieni duchem tego miejsca zaraz po powrocie wybrali się do dyrektora ZDK Włókniarz, w którym istniała kawiarnia Literacka i opowiedzieli mu swoją sopocką przygodę. Na ich prośbę dyrektor zezwolił do końca wakacji na tańce, mimo iż oficjalne stanowisko ówczesnego I sekretarza PZPR Władysława Gomułki brzmiało: "Nie będziemy tolerować żadnej kultury zachodniej". Taneczne imprezy w Tomaszowie rozeszły się bardzo szybko echem po całej Polsce, a podróżująca autostopem młodzież zatrzymywała się, aby tego dobrodziejstwa choć przez chwilę doświadczyć.
Mijały lata, aż nadszedł dzień 16 lutego 2005 roku - dzień urodzin Czesława Niemena. Tomaszowianie zorganizowali wówczas w Galerii ARKADY wieczór pamięci poświęcony temu wielkiemu artyście. Wśród przybyłych znalazł się również Antoni Malewski. Spotkał tam wielu kolegów ze swojego pokolenia, którzy znając muzyczne zasoby Antoniego wskazali na jego osobę, mając na myśli organizację obchodów zbliżającej się 70 rocznicy urodzin Elvisa Presleya. Tak oto... rozpoczęła się "Subiektywna historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim", którą postanowiłem za zgodą jej Autora udostępniać w odcinkach Czytelnikom Muzycznej Podróży. Zanim powstała muzyka, która została nazwana rockiem, istnieli pionierzy... ludzie, dzięki którym dziś możemy słuchać kolejnych pokoleń muzycznych buntowników. Historia ta tylko pozornie dotyczy jednego miasta. "Subiektywna historia Rock’n’Rolla..." to zapis historii pokolenia, które podarowało nam kiedyś muzyczną wolność, a dokonało tego wyczynu w czasach, w których rozpowszechnianie kultury zachodniej jakże często było karane równie surowo, jak opozycyjna działalność polityczna. Poprze publikację na moim blogu Muzyczna Podróż Historii Antka Malewskiego oddaję Wam do rąk dokument czasów, które rozpoczęły wielką rewolucję w muzyce i która – jestem o tym głęboko przekonany – nigdy się nie zakończyła, a jedynie miała swoje lepsze i gorsze chwile. Zbliżamy się – czego jestem również pewien – do kolejnego muzycznego przełomu. Nie przegapmy go. Może o tym, co my zrobimy w chwili obecnej, ktoś za 50 lat napisze na łamach zupełnie innej Muzycznej Podróży. Więcej o Antonim przeczytacie tutaj
Starszy o 3 lata brat Antoniego na jedynym w domu radioodbiorniku Pionier słuchał nocami muzycznych audycji Radia Luxembourg, wciągając autora „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” w ten niecny proceder, który - jak się później okazało - zaważył na całym jego życiu. Na odbywającym się w 1959 roku w tomaszowskim kinie „Mazowsze” pierwszym koncercie pierwszego w Polsce rock’n’rollowego zespołu Franciszka Walickiego Rhythm and Blues, Antoni Malewski znalazł się przypadkowo. Po roku w tym samym kinie został wyświetlony angielski film „W rytmie rock’n’rolla” i w życiu młodego Antka nic już nie było takie jak dawniej. Później przyszły inne muzyczne filmy, dzięki którym Antoni Malewski został skutecznie trafiony rock'n'rollowym pociskiem, który tkwi w jego sercu do dnia dzisiejszego. Autor „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” wierzy głęboko, że rock’n’roll drogą ewolucyjną rozwalił w drobny pył wszystkie totalitaryzmy tego świata – rasizm, faszyzm, nazizm i komunizm. Punktem przełomowym w życiu Antoniego okazały się wakacje 1960 roku, kiedy to autor poznał Wojtka Szymona Szymańskiego, który posiadał sporą bazę amerykańskich płyt rock’n’rollowych.
W jego dyskografii znajdowały się takie światowe tuzy jak Elvis Presley, Jerry Lee Lewis, Dion, Paul Anka, Brenda Lee, Frankie Avalon, Cliff Richard, Connie Francis, Wanda Jackson czy Bill Haley, a każdy pobyt w jego mieszkaniu był dla Antoniego wielką ucztą duchową. W lipcu 1962 roku obaj wybrali się autostopem na Wybrzeże. W Sopocie po drugiej stronie ulicy Bohaterów Monte Casino prowadzającej do mola, był obszerny taras, na którym w roku 1961 powstał pierwszy w Europie taneczny spęd młodzieży zwany Non Stopem, gdzie przez całe wakacje przygrywał zespół współtwórcy Non Stopu Franciszka Walickiego - Czerwono Czarni. Młodzi tomaszowianie natchnieni duchem tego miejsca zaraz po powrocie wybrali się do dyrektora ZDK Włókniarz, w którym istniała kawiarnia Literacka i opowiedzieli mu swoją sopocką przygodę. Na ich prośbę dyrektor zezwolił do końca wakacji na tańce, mimo iż oficjalne stanowisko ówczesnego I sekretarza PZPR Władysława Gomułki brzmiało: "Nie będziemy tolerować żadnej kultury zachodniej". Taneczne imprezy w Tomaszowie rozeszły się bardzo szybko echem po całej Polsce, a podróżująca autostopem młodzież zatrzymywała się, aby tego dobrodziejstwa choć przez chwilę doświadczyć.
Mijały lata, aż nadszedł dzień 16 lutego 2005 roku - dzień urodzin Czesława Niemena. Tomaszowianie zorganizowali wówczas w Galerii ARKADY wieczór pamięci poświęcony temu wielkiemu artyście. Wśród przybyłych znalazł się również Antoni Malewski. Spotkał tam wielu kolegów ze swojego pokolenia, którzy znając muzyczne zasoby Antoniego wskazali na jego osobę, mając na myśli organizację obchodów zbliżającej się 70 rocznicy urodzin Elvisa Presleya. Tak oto... rozpoczęła się "Subiektywna historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim", którą postanowiłem za zgodą jej Autora udostępniać w odcinkach Czytelnikom Muzycznej Podróży. Zanim powstała muzyka, która została nazwana rockiem, istnieli pionierzy... ludzie, dzięki którym dziś możemy słuchać kolejnych pokoleń muzycznych buntowników. Historia ta tylko pozornie dotyczy jednego miasta. "Subiektywna historia Rock’n’Rolla..." to zapis historii pokolenia, które podarowało nam kiedyś muzyczną wolność, a dokonało tego wyczynu w czasach, w których rozpowszechnianie kultury zachodniej jakże często było karane równie surowo, jak opozycyjna działalność polityczna. Poprze publikację na moim blogu Muzyczna Podróż Historii Antka Malewskiego oddaję Wam do rąk dokument czasów, które rozpoczęły wielką rewolucję w muzyce i która – jestem o tym głęboko przekonany – nigdy się nie zakończyła, a jedynie miała swoje lepsze i gorsze chwile. Zbliżamy się – czego jestem również pewien – do kolejnego muzycznego przełomu. Nie przegapmy go. Może o tym, co my zrobimy w chwili obecnej, ktoś za 50 lat napisze na łamach zupełnie innej Muzycznej Podróży. Więcej o Antonim przeczytacie tutaj
Wiesław Wilczkowiak wraz z dwoma przyjaciółmi z Gdyni, Krzysztofem Arsenowiczem i Adamem Jarzębińskim współzałożył Stowarzyszenie Muzyczne CHRISTOPHER im. Krzysztofa Klenczona, którego prezesem został Adam Jarzębiński, a wiceprezesami powstałego Stowarzyszenia, Krzysztof Arsenowicz (obecnie Polskie Radio w Chicago) oraz pełniący tę funkcję do dziś Wiesław Wilczkowiak. Urodził się w czasie okupacji (1944r) w podwarszawskim Milanówku. W połowie października 1939 niemiecki okupant wysiedla rodzinę Wilczkowiaków z Gdyni. Wracają na Wybrzeże na stałe w 1946 roku ponownie zamieszkując w Gdyni, gdzie Wiesław mieszka do dziś. Jak każdy młody chłopak, zawsze marzył o morskich podróżach i przygodach. Po ukończeniu szkoły średniej, nie mogąc znaleźć pracy w PLO zatrudnia się w rybołówstwie dalekomorskim.
Kiedy kończy pomaturalne Studium Doskonalenia Kadr Oficerskich w gdyńskiej Szkole Morskiej spełnia swoje, młodzieżowe marzenia, przenosząc się do Marynarki Handlowej (PLO). Przez okres ponad 15 lat – aż do wypadku w 1982 roku, który wyeliminował go z marynarki – pływał po morzach i oceanach świata jako wilk morski, pełniąc na statku funkcję oficera nawigacyjnego. Już w pierwszym rejsie na statku m/s Jastarnia Bór do portów dalekowschodnich dał się poznać jako doskonały działacz społeczny. Przez załogę został wybrany przewodniczącym komisji Kulturalno – Oświatowej. W 1973 roku będąc członkiem załogi na m/s Jastarnia Bór, wraz z kolegami ze statku, zdobył Złotą Latarnię w I Morskiej Giełdzie Kulturalnej a Wiesław indywidualnie zajął I miejsce. Udział w giełdzie brało około 200 statków i współzawodniczyło 768 osób. Rok później załoga zdobyła Srebrną Latarnię, a W. Wilczkowiak zajął II miejsce indywidualnie, za legendarnym organizatorem życia kulturalnego na m/s Batory – zawodowcem Edwardem Obertyńskim. Karierę w marynarce zakończył po wypadku na m/s Konin jako oficer nawigator. Więcej o Jego życiu przeczytacie tutaj
Kiedy kończy pomaturalne Studium Doskonalenia Kadr Oficerskich w gdyńskiej Szkole Morskiej spełnia swoje, młodzieżowe marzenia, przenosząc się do Marynarki Handlowej (PLO). Przez okres ponad 15 lat – aż do wypadku w 1982 roku, który wyeliminował go z marynarki – pływał po morzach i oceanach świata jako wilk morski, pełniąc na statku funkcję oficera nawigacyjnego. Już w pierwszym rejsie na statku m/s Jastarnia Bór do portów dalekowschodnich dał się poznać jako doskonały działacz społeczny. Przez załogę został wybrany przewodniczącym komisji Kulturalno – Oświatowej. W 1973 roku będąc członkiem załogi na m/s Jastarnia Bór, wraz z kolegami ze statku, zdobył Złotą Latarnię w I Morskiej Giełdzie Kulturalnej a Wiesław indywidualnie zajął I miejsce. Udział w giełdzie brało około 200 statków i współzawodniczyło 768 osób. Rok później załoga zdobyła Srebrną Latarnię, a W. Wilczkowiak zajął II miejsce indywidualnie, za legendarnym organizatorem życia kulturalnego na m/s Batory – zawodowcem Edwardem Obertyńskim. Karierę w marynarce zakończył po wypadku na m/s Konin jako oficer nawigator. Więcej o Jego życiu przeczytacie tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz