- Bishops Stortford - niewielkie miasteczko targowe malowniczo położone nad
rzeka Stort w Hertfordshire! Panowie z ogromną satysfakcją mam radość ogłosić,
że jesteście pierwszymi artystami z mojego uroczego Hertfordshire, którzy
wygrali TOP20 Polisz Czart. Przyjmijcie gratulacje od radiowca z St. Albans.
Jesteście realnym dowodem na to, że wcale nie trzeba mieszkać w Londynie, aby
stworzyć liczący się rockowy band. W czym tkwi wasza tajemnica?
Łukasz: Jesteśmy pełni tajemnic i to chyba nasza
największa tajemnica (śmiech). Nadajemy na tych samych falach i mamy potężną,
niczym nieskrepowaną wyobraźnię muzyczną.
- Spotkaliście się po raz
pierwszy po to, aby nagrać akustyczną wersje utworu ''Prison'' zespołu Error
24, w którym grają Maciek i Jonathan. Szybko jednak polubiliście wspólne
jamowanie z realizującym to nagranie i zarazem perkusistą Łukaszem. Czy spadło
to na was jak grom z nieba, czy decyzja o powstaniu THC dojrzewała powoli?
Łukasz Makowiecki |
Jonathan: Moja decyzja, aby grać z Maćkiem i
Łukaszem była instynktowna. Zrobiliśmy próbną sesję, która poszła tak
znakomicie, że decyzja o szukaniu dalszej współpracy była nieunikniona.
Maciek Gazda |
- "Syria" Erroru
24 skończyła na 4, "Saport" na 2 miejscu, a "Amnesia" THC
wspięła się już na sam szczyt listy przebojów Polisz Czart. Wyczuwam, że bardzo
poważnie podchodzicie do promocji waszej muzyki? Macie już jakieś konkretne
plany w dotarciu do coraz szerszej publiczności polskiej i brytyjskiej?
Łukasz: Obecnie kończymy prace nad materiałem na EP, na której powinno być nie więcej niż 5- 6 utworów. Myślę, że jeśli zagramy kilkanaście koncertów prezentując ten materiał, to wszystko nabierze "mocy" i będziemy mogli nagrać wtedy prawdziwą płytę LP.
Jonathan: A co to są konopie?
Łukasz: TRANSPARENT HUMAN CREATURES -
Przeźroczyste Ludzkie Stworzenia. To chyba daje do myślenia. Znalezienie nazwy
nie było łatwe. Nie chcieliśmy zostać od razu powiązani z jakimś przestępczym
procederem. Faktycznie THC to tylko skrót. Ale może trzeba się nazwie przyjrzeć
pod mikroskopem (śmiech).
- Transparent Human Creatures powstał w czerwcu 2014. Wystarczyło wam tylko 5 miesięcy, aby zdobyć naszą listę przebojów. Czujecie, że pomimo ogromnego doświadczenia muzycznego, założyliście wasz najważniejszy band w życiu?
Maciek: Czy najważniejszy? Czas pokaże. Bardzo
dobrze nam się razem pracuje, a to chyba dobry znak. Myślę, że granie w kapeli
to coś więcej niż tylko granie muzyki. Chociaż każdy z nas ma swoje życie
prywatne, spotykamy się nie tylko na próbach. Dobrze się czujemy razem, co
przekłada się na emocjonalność naszej muzyki.
Jonathan: Nie powiedziałbym, że mam ogromne
doświadczenie, ale THC zdecydowanie posiada perspektywy dobrze rokujące na
przyszłość.
Łukasz: Biorąc pod uwagę doświadczenie i czas jaki
mam za sobą, to mógłbym porównać to do jazdy na rowerze. Dokładnie wiemy jak to
robić, bo już kiedyś naprawdę szybko jeździliśmy. Ale… zakładając ten band
odniosłem wrażenie, że trzeba będzie od nowa uczyć się chodzić. Myślę, że to
niesamowite, odkrywane na nowo przeżycie. Jednocześnie bagaż doświadczenia jaki
się ze sobą ma pozwala na bardzo szybką podróż od miejsca, w którym traktujesz
to jako odskocznie od codzienności, do najważniejszego projektu na którym
skupiasz całą swoją energię.
- Jonathan wziął do ręki
gitarę w wieku 9, a Maciek 12 lat. Komu zawdzięczacie tak szybki start w
muzyczne życie? Jak rodzi się świadomość grania rocka w tak młodym wieku?
Maciek: Podglądałem starszych kolegów grających
bluesa na ławkach popijających słynne wino “LaPatik” i wracałem do domu
próbować zagrać cokolwiek, z tego co usłyszałem. Trochę pomógł mi tata, który
znakomicie grał muzykę country, lecz niestety nie jest dobrym nauczycielem
jeśli o gitarę chodzi. Z kolei tata mojego ówczesnego kolegi raczył nas Led
Zeppelin i Pink Floyd. Pamiętam do dziś kręcącą się płytę “dwójkę” Zeppelinów
czy Dark Side Of The Moon Floydow.
Jonathan: Moje najwcześniejsze wspomnienia związane
są z moim tatą grającym na gitarze klasycznej lecz mój pociąg do rocka to już
konsekwencja doświadczeń okresu dorastania.
- Zaczynałeś od gry na
gitarze klasycznej. Bas pojawił się u ciebie nieco później. Na ilu
instrumentach potrafisz grać i dlaczego właśnie bas jest ci najbliższy? Kto
jest twoim ideałem basisty?
Jonathan: Moje przerzucenie się na gitarę basową
wynikło z konieczności, ponieważ znacznie łatwiej jest znaleźć gitarzystów.
Doceniam również subtelny geniusz prostej, na pierwszy rzut oka, dobrze
zintegrowanej linii basu. Wciąż grywam na gitarze klasycznej i trochę na
klawiszach kiedy komponuję. Dążę do tego, aby grać na basie z techniczną
ekspertyzą Johna Myung’a.
- Czy od zawsze zdawałeś
sobie sprawę ze swoich zdolności wokalnych, czy THC jest pierwszym zespołem,
gdzie uwierzyłeś w siebie w pełni jako wokalista?
Jonathan: Zawsze wiedziałem, że lubię śpiewać,
nawet w podstawówce, chociaż nigdy się do tego nie przyznawałem. Nie mogę jednak
powiedzieć, że kiedykolwiek wierzyłem, że mógłbym być frontmanem.
- Niedawno pewien Anglik
zażartował do mnie podczas imprezy, że wielkość brytyjskiego rocka, to w dużym
stopniu zasługa waszej deszczowej pogody. Zgodzisz się z tym, że spowodowany
pogodą brak motywacji do wychodzenia z domu mógł być przyczyną mozolnych
ćwiczeń, które doprowadziły na szczyty tak genialnych muzyków jak Eric Clapton,
Peter Green, John Mayall, Mick Taylor, Jon Lord, Jack Bruce, Brian May, Roger
Glover, Robert Plant i wielu, wielu innych? W czym tak naprawdę tkwi rockowy
fenomen Brytyjczyków?
Jonathan: Regularnie rozmawiamy z Maćkiem na temat
różnic pomiędzy naszymi kulturami. Mam wrażenie, że Anglików charakteryzuje
pewna rezerwa, ale używamy naszej ekspresji muzycznej, aby pokonać pewne
ograniczenia związane z naszym charakterem. To mój pogląd. Nie wiem czy pogoda
ma na to jakiś wpływ.
Maciek: Lepsza przyszłość dla moich dzieci,
przygoda i potrzeba “oddychania”. Powodów było wiele, lecz większość z nich nie
ma teraz żadnego znaczenia. Jestem w UK trzy lata i dobrze się tu czuję.
Łukasz: Mnie zawsze ciężko było ustać w miejscu.
Potrzeba zmian, wyzwanie, nowe możliwości, doświadczenia i nauka... Jeśli
wszystko pójdzie po mojej myśli, to w 2015 zostanę absolwentem The Institute of
Contemporary Music w Cambridge.
- Trzymam więc kciuki. Przyszedłeś na świat w momencie gdy wybuchł rockowy boom lat 80'. Gdy rodził się grunge miałeś około 10 lat. Swoją przygodę z muzyką rozpocząłeś w roku 2000. Na jakich wzorcach rodziła się Twoja muzyczna tożsamość i dlaczego usiadłeś za gary?
Łukasz: Gdy miałem 15 lat chyba zupełnie
przypadkowo znalazłem się w sali prób jednego z kilku zespołów rockowych z
osiedlowego Centrum Kultury. Wrażenie jakie na mnie zrobili było tak duże, że
zapisałem się tego samego dnia na zajęcia. Spędzałem tam całe dnie słuchając
muzyki i próbując grać na bębnach do nagrań puszczanych na wielkim zestawie
HI-FI Unitry. Wtedy najbardziej inspirowali mnie bębniarze moich ulubionych
wykonawców: Zbyszek Kraszewski, Lars Urlich, David Silveria… głównie rock.
- Twój dawny zespół Quqa całkiem nieźle sobie poczyna na naszej liście
przebojów. Przedostatnie notowanie zakończył na 44 pozycji, ostatnie już na 29.
Grałeś także w grupie Carrion, która uplasowała się na miejscu 16. Czy obecny
sukces THC w dużej mierze zawdzięczasz doświadczeniu, jakie wyniosłeś z tamtych
kapel? W jakich jeszcze projektach brałeś udział i kto ci najbardziej pomógł
uwierzyć w siebie?
Jonathan Eynon |
Łukasz: Myślę że aby muzyk mógł się rozwijać, nie
może ograniczać się do jednego gatunku muzycznego czy zespołu. Najważniejsze
jest to, by poszerzać swoje horyzonty i stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. I
to właśnie granie różnych stylów muzycznych z różnymi muzykami - przede
wszystkim lepszymi od siebie - rozwija najbardziej. Myślę, że to co teraz mogę
dać od siebie w THC to suma wszystkich doświadczeń z poprzednich zespołów.
Jeśli komukolwiek mógłbym dziś podziękować to jest to Darek Piwowarczyk,
niesamowity muzyk, perkusista - człowiek z niesamowitym talentem, który pomógł
mi uwierzyć w moje możliwości.
Łukasz: W naturalny sposób. Oprócz grania na
bębnach z biegiem czasu zaciekawiła mnie materia tworzenia, komponowania i
nagrywania. Gdy pierwszy raz nagrywałem bębny z Carrion w profesjonalnym studio
(ówczesne K&K) miałem okazję obserwować na czym polega praca realizatora,
producenta Marcina Limka. Spodobało mi się to na tyle, że postanowiłem zdobywać
wiedzę i przede wszystkim praktykować. Współpracując z lokalnymi zespołami i
nagrywając ich pierwsze dema, nabierałem pierwszych doświadczeń. Potem przyszła
praca na scenie i przy koncertach m.in. Carrion, Closterkeller.
Maciek: Moje inspiracje? Hmm... to dla mnie dosyć
trudne pytanie. Generalnie dzielę muzykę na dobra i do dupy. Gitarzyści to
Jimmy Page, Tom Morrello. Zespoły, które wywróciły moja drogę muzyczną?
Led Zeppelin, Tool, Korn, Primus, nasza rodzima Coma (kocham bezwarunkowo).
3/4 Error 24 |
- Na plakacie zapowiadającym
koncert w Half Moon, który odbędzie się 13 grudnia widnieją oba wasze zespoły.
Będzie to zapewne znakomita okazja do świętowania zwycięstwa w naszym
zestawieniu. Jak godzicie grę dla dwóch kapel jednocześnie? Jaka jest
przyszłość Error 24 i THC?
Maciek: Małe sprostowanie. Koncert 13 grudnia
zagra tylko Error 24 wraz z naszym przyjacielem Ryanem Thwaitsem. Z Error
chlelibyśmy zrobić sobie przerwę. Zostaliśmy jednak zaproszeni do zagrania na
dosyć dużym festiwalu Stortfest w maju przyszłego roku. Byłoby trochę
nierozsądnie nie skorzystać z okazji zagrania na takiej imprezie. Z chłopakami
z Error mamy dobry kontakt i nie wykluczamy jakichś ruchów. Jednak na ten
moment cala nasza energia i czas idzie w THC.
- Error 24 swoje dwa
pierwsze utwory nagrał w bardzo renomowanym studio - tym samym, w którym
realizowała swoje płyty znakomita brytyjska formacja Archive. Jakie wspomnienia
macie z tej sesji i czy będziecie tam coś jeszcze uwieczniać?
Maciek: To był bardzo fajny czas i ogromna frajda
pracować na takim sprzęcie. Osobiście jestem zawiedziony efektem końcowym.
Nagraliśmy cztery numery i z perspektywy czasu widzę, że nie byliśmy na to
gotowi. Jednak atmosfera była przednia i dużo się nauczyliśmy. Czy planujemy
jeszcze tam coś nagrać? Nigdy nic nie wiadomo. Z dwóch metod pracy nad
materiałem, które poznałem ostatnio, do zarejestrowania materiału wybrałbym
metodę Łukasza haha. Jest bardziej precyzyjna. Chociaż jak mówiłem, mogłoby być
inaczej, gdybyśmy wtedy wiedzieli na 110% co i jak chcemy nagrać.
- 25 kwietnia wspólnie z
Bright Color Vision jako Error 24 zagraliście w Londynie przed Carrionem, 18
maja wzięliście udział w koncercie nieopodal Battersea, 31 lipca Error 24
zagrał w Windsorze, 30 września na "własnym podwórku" u boku Bright
Color Vision i Error 24 w Half Moon Pub w Bishops Stortford zadebiutował THC.
24 października Error zagral w Harlow. W porównaniu z innymi kapelami
koncertujecie sporo. Który z tych występów zapadł najbardziej w waszej pamięci
i jakie są plany koncertowe na najbliższą przyszłość?
Łukasz: Jak tylko skończymy prace nad EP, to
postaramy się grać jak najczęściej, by promować nasz materiał. Może wspólna
traska z zaprzyjaźnionym projektem BCV? kto wie.
Bright Color Vision |
- Zauważyłem, że dobrze rozumiecie z się Bright Color Vision. Co jest u nich takiego, co was przyciąga?
Maciek: Są genialni na żywo a oprócz tego to
fantastyczni kompani do dyskusji.Wydaje mi się, że to jacy są ludzie jest
bardzo ważne. Myślę, że pasujemy do siebie.
Łukasz: Ich muzyka jest niesamowita. Poza tym to
świetni towarzysze do zabawy!
- Maćku, rozpocząłeś grać w wieku 12 lat. Pierwszy zespół założyłeś w szkole podstawowej. W wieku 18 lat wraz z zespołem "Bez Nazwy" wystąpiłeś w eliminacjach do Ogólnopolskiego Młodzieżowego Przeglądu Piosenki w Sandomierzu, gdzie otrzymaliście wyróżnienie. Opowiedz trochę więcej o swoich początkach. Jesteś jednym z najlepszych gitarzystów, jakich gram na antenie Polisz Czart. To się ma od urodzenia, czy można się tego nauczyć?
Maciek: Widać ze się czerwienię? (śmiech) To chyba
lekka przesada, ale dziękuje Sławku. Do swoich umiejętności, mam dosyć
krytyczne podejście. Brakuje mi wiedzy teoretycznej, jestem totalnym samoukiem,
ale nie potrafię robić niczego innego.
- No i po raz kolejny
okazało się, że wielkość idzie w parze ze skromnością (śmiech). Potrafisz też
śpiewać. Bardzo podobał mi się jeden z utworów Error 24 z twoim wokalem. Nie
myślisz o tym, aby zrealizować choć kilka śpiewanych przez ciebie kawałków w
języku polskim?
Maciek: Bardzo chcę nagrać numer “Dream” - Error
24 po polsku. To jest mój tekst i pomimo genialnego wręcz tłumaczenia Moniki S.
Jakubowskiej, po polsku ma on mocniejszy przekaz. Nie myślałem o śpiewaniu.
Chciałbym skupić się na gitarze i pisaniu tekstów.
- Kim jest Kasia Głowacka i
jak trafiła do zespołu. Czy to oznacza, że Jon przestanie być wokalistą THC,
czy będą śpiewali oboje?
Maciek: Kasię poznaliśmy przez nasza przyjaciółkę
Jagodę. Póki co spróbujemy połączyć dwa wokale, Kasi i Jona. Zaczyna brzmieć to
dosyć ciekawie. Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie Jonathan przestaje
śpiewać. To w ogóle nie wchodzi w rachubę. Jon nie czuje się komfortowo jako
frontman. Dodatkowo w studiu można poszaleć, lecz na żywo grać jego partie
basowe i śpiewać, jest dosyć trudno. Nie chciałbym upraszczać linii basu tylko
po to, żeby można było to pogodzić ze śpiewaniem. Takie działania zubożyłyby
naszą muzykę. Ponieważ live instrumentalnie to trio, więc musimy się wszyscy
sporo napracować, żeby dorównać technicznie do poziomu w studiu. Lecz jak wspominałem,
głos Jonathana to wizytówka THC.
Łukasz: Na początku chyba w ogóle nie
zakładaliśmy, że potrzebny będzie ktoś jeszcze. W trakcie pracy nad materiałem
doszliśmy do wniosku, że byłoby dobrze urozmaicić nasze brzmienie. Tu zamiast
dodatkowej gitary wybór padł na wokal. Obecnie próbujemy połączyć to w całość.
Jaki będzie efekt? Przekonamy się już wkrótce.
- Czy jest coś, co
chwielibyście przy okazji naszej rozmowy przełażąc waszym sympatykom? Czego
jeszcze powinni dowiedzieć się o Transparent Human Creatures?
Maciek: Chcielibyśmy podziękować za to, że
jesteście. Życzymy Wam, abyście słuchając naszej muzyki czuli to, co my czujemy
kiedy ja gramy.
Z zespołem Transparent Human Creatures w składzie:
Jonathan Eynon - bas, wokal
Maciek Gazda - gitara
Łukasz Makowiecki - perkusja
rozmawiał Sławek Orwat
Tłumaczenie wypowiedzi Jona
Mirek Chwedziak
Jest urodzonym we Wrocławiu, a mieszkającym w Londynie gitarzystą, wokalistą, kompozytorem i autorem tekstów. W jego muzyce, siedzi blues z domieszką country i folk-rock'a. Od jakiegoś czasu Mirek realizuje swoją kolejną pasję i stał się współpracującym z blogiem Muzyczna Podróż recenzentem wydawnictw muzycznych. Więcej o Mirku możecie przeczytać tutaj.
https://www.youtube.com/watch?v=umLUFJMjHOw
https://www.youtube.com/watch?v=JSGIiEvyE_k
Jonathan Eynon - bas, wokal
Maciek Gazda - gitara
Łukasz Makowiecki - perkusja
rozmawiał Sławek Orwat
Tłumaczenie wypowiedzi Jona
Mirek Chwedziak
Jest urodzonym we Wrocławiu, a mieszkającym w Londynie gitarzystą, wokalistą, kompozytorem i autorem tekstów. W jego muzyce, siedzi blues z domieszką country i folk-rock'a. Od jakiegoś czasu Mirek realizuje swoją kolejną pasję i stał się współpracującym z blogiem Muzyczna Podróż recenzentem wydawnictw muzycznych. Więcej o Mirku możecie przeczytać tutaj.
https://www.youtube.com/watch?v=umLUFJMjHOw
https://www.youtube.com/watch?v=JSGIiEvyE_k
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz