czwartek, 7 marca 2019

Reedycja płyty „Małego Kina”, czyli pomagamy Artystom

Jestem fanem zespołu Małe Kino. Wraz z innymi fanami, zwykłymi ludźmi chcielibyśmy jeszcze raz posłuchać na legalu płyt grupy, która jakby się wydawało znikała. Ale nie zniknęła. Muzycy żyją, biorą udział w różnych muzycznych projektach i póki co mają się dobrze. Chciałbym wspomóc Jarka i jego kompanów od muzyki, by mogli wznowić wydanie drugiej płyty „Prawda i Sny”. Zdaję sobie sprawę, że to kosztuje, a tych wspaniałych ludzi pochłonęła codzienność i nie do końca mają sponsorów i środki. Muzyka, którą reprezentują, nie należy do popularnej. Pieniądze, które udałoby mi się zebrać w ten sposób, chciałbym przeznaczyć na wytłoczenie 2000 płyt. Zysk ze sprzedaży byłby wynagrodzeniem dla tych wspaniałych artystów za długoletnią pracę. Gdyby znalazły się osoby, które chciałyby wesprzeć tę wspaniałą inicjatywę, ja, zespół i fani bylibyśmy dozgonnie wdzięczni. Każdy, kto dorzuci minimum 20 zł, otrzyma egzemplarz płyty. Kwestia jej odbioru lub wysyłki do uzgodnienia indywidualnie po wytłoczeniu płyt.

Przemysław Kamil Burczak

Link do zbiórki

Zbiórka jest w pełni zaakceptowana przez lidera zespołu - Jarka Kąkola, który wyjaśnił, dlaczego płyta nie jest dostępna w sprzedaży:


Jarek Kąkol
Zaproszono nasz zespół do zagrania koncertu w Kazimierzu Dolnym, zaprosiła nas dyrektorka Nadwiślańskiego Muzeum w Kazimierzu Dolnym (w ten czas) - Pani Wanda Michalak. Po koncercie, jak się okazało udanym, zrodził się pomysł nagrania płyty. Został napisany projekt w ramach: Multimedialna Książka Życia, klasyczny i elektroniczny program promocji czytelnictwa w Muzeum Nadwiślańskim. Projekt zaakceptowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i całkowicie sfinansowało wraz z koncertem promującym w Pałacu Czartoryskich w Puławach. Ze strony „Małego Kina" wszystko „pilotował" i doprowadził do finału Daniel Główczyk. Natomiast samo nagranie płyty odbyło się w studiu w Żywcu u Pawła Kurowskiego, gdzie realizacją nagrania zajął się oczywiście Paweł i gitarzysta zespołu „Małe Kino" - Sebastian Adamczewski. Zostało wydanych dwa tysiące płyt. Część płyt dostaliśmy my, to znaczy „Małe Kino", a zdecydowaną większość w ramach projektu Nadwiślańskie Muzeum. Płyta nie może być sprzedawana. Według założenia w projekcie ma to być promocja czytelnictwa i szeroko pojętej literatury, w tym poezji. Jednak zespół jest właścicielem samego nagrania, co znaczy, że możemy wydać osobno płytę bez logo Ministerstwa i Muzeum.

 
Recenzja płyty: 

Słowa poruszone, słowa poruszające – Małe Kino „Prawda i sny” [recenzja Oli Danielewicz]

Jeśli Małe Kino kojarzy Wam się z rzewnym szlagierem, jeśli poezja śpiewana przywodzi Wam na myśl tylko jedną stylistykę muzyczną (klimaty Krainy Łagodności, Piwnicy pod Baranami itp.), jeśli rock poetycki jest dla Was w najlepszym razie oksymoronem – porzućcie te skojarzenia. Zapraszam Was na pokaz niezwykłych obrazów. Ruchomych, barwnych, niebanalnych.


Obrazów malowanych brzmieniem. Dla lepszej wyrazistości polecam zamknąć oczy. I szeroko otworzyć skrzydła. Zapraszam Was do kina. Do Małego Kina. Zespół tworzą muzycy z Żywiecczyzny, jego liderem i wokalistą jest Jarosław Kąkol. Mówią o sobie: rock poetycki, rock progresywny, ale ja najbardziej lubię określenie muzyka nieobojętna.

W październiku 2016 roku dzięki Muzeum Nadwiślańskiemu w Kazimierzu Dolnym, w ramach projektu Multimedialna Książka Życia, Małe Kino nagrało płytę Prawda i sny. Usłyszymy na niej muzyczne interpretacje wielkich, ważnych i pięknych wierszy. Interpretacje, które dają im drugie życie. Nowe istnienie pełne wdzięku i wartości. Skrzydła. Zdolność do poruszania. Ich piosenki rozkwitają: dźwiękami kolejnych instrumentów, zmiennością rytmów, obfitością współbrzmień i improwizacji. Melodia jest nieprzewidywalna: komplikuje się, przemienia, ucieka poza główne motywy w wirtuozerskie dygresje. Jej nuty tworzą wyraziste obrazy, niczego nie narzucając ich odbiorcy – choć to przecież zdecydowane i mocne brzmienia progresywnego rocka. Uwydatniają poetyckie znaczenia, nadając poezji właściwy ciężar. Bez wygładzania rzeczywistości, bez znieczuleń, bez tak zwanego smęcenia. Jednocześnie delikatność liryki, poetycki szept – zostają ocalone. Nic ich nie zagłusza. Na albumie znalazło się dziesięć utworów, z czego sześć pierwszy raz utrwalonych studyjnie. Wśród nich przecudowny wiersz Aleksandra Błoka „Szłaś” – piosenka oddająca pełnię i doniosłość tego, co się zdarza między ludźmi;


dynamiczny kawałek „Ręce Joanny Marii” Arthura Rimbauda; „Chorału Bacha słyszę dźwięki” Jana Lechonia – aranżacyjno-kompozycyjny majstersztyk: utwór ciężki, gorzki, przytłaczający, a jednak skrywający jakąś otuchę, obietnicę, nadzieję. Dalej słoneczne wiersze księdza Jana Twardowskiego: „Spieszmy się”, któremu przywrócono znaczenie po tym, jak zgubiono je w zbyt częstym, bezmyślnym cytowaniu (a przecież „Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na zawsze”...) oraz „Ścieżka” z przejmującą prośbą: „Modlę się, żeby go nie ogłoszono świętym”.

Tych, którzy znali wcześniejsze wersje piosenek (wszak 12 lat dzieli nas od pierwszej płyty zespołu) czeka wiele zaskoczeń i niespodzianek. Jak choćby subtelny początek „Pytasz, co w moim życiu...” Jana Lechonia wygrany na samym pianinie, powoli rozwijająca się melodia. Jeszcze bardziej malownicze są „Obłoki” Adama Asnyka, pełen kolorów i kosmosu sonet o tęsknocie - przestrzeni, której nie można pokonać. Albo ostatni refren ballady „Dwoje Ludzieńków” Bolesława Leśmiana: zamiast mocnego wokalu – recytacja.


Niesamowite skrzypce Jacka Smolika w tym utworze wzruszają od pierwszych sekund. Chórki są cudnym, jasnym tłem dla ciemnego głosu wokalisty. Tak wielu poetów, tak wiele języków poetyckich – a jednak „Prawda i sny” to kompletna, spójna opowieść. Przemyślana, przeżyta, ujrzana na własne oczy. Wychodząca z głębi, jak wyznanie, zwierzenie. Bo Jarek śpiewa, jakby trochę opowiadał, gawędził. Z namysłem, zadumą, czułością. Bez teatralnej recytacji, maniery, gry. Szczerze. Nie sposób mu nie wierzyć. Muzyka Małego Kina tworzy wielką przestrzeń. Przestrzeń, w której i wobec której nie sposób pozostać obojętnym, (czyli w bezruchu). Wystarczy czasu na wzruszenia, zwątpienia, radość, zachwyt i rozpacz. Wystarczy miejsca, by wyruszyć w drogę.

„(...) Droga, którą idę to poezji ludzi krąg,
a ja chodzę, marzę,
piszę, czekam
na Ostateczny Sąd”.
(Jarosław Kąkol, Dopóki Ziemia)

Małe Kino „Prawda i sny” [płyta CD], Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, Sound Stone Studio, październik 2016.

Jarosław Kąkol – muzyka, śpiew, gitara
Sebastian Adamczewski – śpiew, gitary
Piotr Hetnał – gitary
Daniel Główczyk –
gitara basowa
Łukasz Nowok –
instrumenty klawiszowe
Damian Górecki – perkusja

gościnnie:
Agnieszka Biniek – skrzypce, śpiew
Jacek Smolik – skrzypce
Barbara Jaworska - śpiew


Źródło: https://mysli-wrazenia-interpretacje.blogspot.com/2017/03/sowa-poruszone-sowa-poruszajace-mae.html?m=1&fbclid=IwAR0V4TQf_6zgc7S6CGG0siHo48C2ZW9qwpGALqf-Iaqn7wKLLxj4hs3FjeU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz