niedziela, 2 września 2018

Łukasz Orwat - Hyperborejska przygoda na Svalbardzie

Światło na Spitsbergenie gra w lodzie błękitem (fot. Łukasz Orwat)


Kilka garści faktów i spostrzeżeń o tej ultima Thule; jeśli chcesz obejrzeć sobie zdjęcia lodu, lodowców, niedźwiedzi, wielorybów, morsów i innych takich, kliknij w zdjęcie. Ale jeśli jesteś ciekaw co tu wypisałem, poczytaj, może być kontekstem dla zdjęć.


- jest położona (zależnie od miejsca, w którym jesteś oczywiście) jakieś 1300 kilometrów od Bieguna Północnego. Plus minus tak, jakbyś pojechał z Wrocławia do Gdańska i z powrotem.

Traktujemy poważnie znak, dlatego poprawiamy sztucer i idziemy dalej (fot. Łukasz Orwat)
- należy do Norwegii, ale na skutek Traktatu Spitsbergeńskiego z 1931 roku mieszkańcy państw sygnujących (w tym Polska) mogą przebywać tu bez wiz oraz prowadzić badania naukowe i wydobywać surowce naturalne bez pozwoleń. Obecnie, prócz Norwegii, korzysta z tego Polska (ze stacją naukową) oraz Rosja (z kopalnią i miastem górniczym).


- jest rajem podatkowym, nie płaci się na niej żadnych;

Mroźne spojrzenie. Nie chcąc kontestować strażnika północy i próbować sił z ołowiem i prochem, wycofujemy się. To najbardziej "symboliczny" element wyprawy. Spotkanie miało miejsce w najdalej na północ położonym miejscu, w które się zapuściłem. Na dalszej drodze stał niedźwiedź, niespecjalnie było jak go wyminąć. Stał na drodze, krwawy, i patrzył, jakoby strzegł dalszej drogi na północ. (fot. Łukasz Orwat)
- jest obowiązek posiadania broni i wychodzenia z nią poza granice miejskie, nie wolno jednak wnosić jej do budynków użyteczności publicznej - wiszą przed nimi wieszaki na broń. Jeśli jako turysta chcesz pojechać na Svalbard i zwiedzać "ostępy", musisz być członkiem zorganizowanej wycieczki lub, jako samotny wędrowiec, okazać swoje pozwolenie na broń celem wypożyczenia.


- o tej porze roku jest średnia temperatura -5 stopni, w kotlinkach z lodowcami około -10, na południowych obszarach oraz obszarach wystawionych na działanie słońca bywa nawet około zera. Trudno mi powiedzieć, jak wygląda to na dalekiej północy.

Nieco spłoszone zbliżającym się człowiekiem morsy uciekają do wody, gdzie nie okazują większego lęku, ciekawie spoglądając. (fot. Łukasz Orwat)
- na archipelagu i samej głównej wyspie (Spitsbergen) żyje na stałe więcej niedźwiedzi polarnych niż ludzi (~3000 niedźwiedzi, ~2700 ludzi)


- znaki ostrzegawcze "uwaga na niedźwiedzie" nie są na wyrost - pierwsze spotkałem jakieś 10 kilometrów poza granicami "stolicy" archipelagu.

Nurzyki na klifie (fot. Łukasz Orwat)
- dlatego w "dzicz" najlepiej wybierać się z bronią palną. Niedźwiedzie żyją co prawda głównie na dalekiej północy, ale jak wspominałem, zapuszczają się na południe.


- pomóc w tym może lokalne "centrum turystyczne" połączone z muzeum, które dla turystów, prócz map, kilku tandetnych pamiątek pokroju wygrawerowana na kamieniu/blaszce sylwetka archipelagu/niedźwiedzia oferuje także wypożyczenie broni palnej (sztucer za 500 NOK - około 240 PLN)

Waleń (fot. Łukasz Orwat)
- na wyspie panuje w sierpniu dzień polarny. Słońce "odbija" się od najniższego punku nad horyzontem i zawraca "w górę" Najciemniej jest około północy, kiedy tylko "zmierzcha", ładnie, różowo.


- nie rosną tu żadne drzewa, gleby są zbyt płytkie i ubogie, by utrzymać coś prócz krzewinek tundry.

Ny-Alesund, najdalej na północ położona stale zamieszkała osada na świecie. Z działającą pocztą! (fot. Łukasz Orwat)

***

Łukasz Orwat, urodzony w roku pańskim 1992, prywatnie syn Sławomira Orwata, niezależnego redaktora periodyku muzyczno-kulturowego Muzyczna Podróż. Domorosły pasjonat literatury oraz historii, które to fascynacje przekuł w działalność akademicką na Uniwersytecie Wrocławskim. Specjalizuje się literacko głównie w literaturze antycznej oraz epice rycerskiej, historycznie w dziejach starożytnego Rzymu, Bizancjum oraz historii Imperium Osmańskiego, kulturoznawczo w historii metafizyki, filozofii i magii, zwłaszcza w kręgu kultury biskowschodniej. Tłumaczył z łaciny zbiór poezji humanistów polskich oraz zachodnich, Żałoba Węgier (Pannoniae Luctus) powstały po zdobyciu Budy (ówczesnej, pozbawionej jeszcze Pesztu, stolicy Węgier) w 1544 roku. Ciągoty zainteresowań akademickich korelują także z zainteresowaniami natury fantastycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz