czwartek, 4 maja 2017

Hieronim Dymalski - Koncert Faridy w WTC







Zapowiadany przez wiele portali społecznościowych, gazety papierowe, rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne recital włoskiej piosenkarki Faridy - muzy Czesława Niemena Wydrzyckiego stał się faktem. Sala Word Trade Center na terenie Międzynarodowych Targach Poznańskich wypełniona była po brzegi. Chociaż zdarzały się i logistyczne pomyłki, niektórzy mylili sale, w której odbywał się występ Jana Pietrzaka, inni zamiast do sali na recital Faridy udali się tam gdzie swój występ miał znany kabareciarz, autor nowego "hymnu" Żeby Polska była Polską. Organizatorzy koncertu Faridy nieco wydłużyli czas rozpoczęcia, ale nikomu to nie przeszkadzało. Nikt się z tego powodu nie oburzał, nie tupał, nie gwizdał. Prowadzący koncert Krzysztof Wodniczak zapraszając Faridę na scenę uchylił rąbka tajemnicy i powiadomił, że piosenkarka na razie jest mieszkanką Poznania i do czerwca br. wystąpi w kilku mniejszych klubach, dając takie kameralne recitale. Tym samym ci, którzy z różnych powodów nie mogli uczestniczyć w tym koncercie mogą nadrobić braki w terminie późniejszym.


Koncert Faridy był zróżnicowany i przekrojowy. Usłyszeliśmy piosenki z lat siedemdziesiątych (Vedrai, vedrai, Pensami stasera, Rudolfo Valentino), jak i z 2015 roku: Eccoci Qua, Abbrutta, Le mie radici. Słuchacze wsłuchani w te liryczne songi z zadumą i refleksyjnie wsłuchani w interpretacje jakże wrażliwą Faridy. Najżywiej jednak reagowali kiedy piosenkarka zaprosiła na estradę swój polsko - włoski zespół (Daniel Troczewski - instr. klawiszowe, organy Hammonda, Janusz Musielak - gitara, Przemysław Lisiecki - perkusja, Americo Colapristo - bas) i wspólnie wykonała trzy utwory wcześnie śpiewane i spopularyzowane przez Janis Joplin. To była dawka wielkich muzycznych emocji. Jedynie krótkie, acz zawsze śpiewane z podkładami nieco rozmywało ten obraz dźwięków. Ze swoją niepowtarzalną energią potrafiła być romantyczna, radosna, urockowiona. Pomimo swojego wieku ciągle młodzieńcza. Może nie jedna czterdziestolatka zazdrości jej nie tylko głosu, ale i werwy, energii, spontaniczności.



Ciekawym elementem podczas poznańskiego recitalu Faridy był przekaz Krzysztofa Wodniczaka który po raz kolejny wręczył swoje prywatne nagrody Statuetki WODNIKI. Od dziesięciu lat podczas imprez kulturalnych uhonorowuje on artystów jak mówi, którym coś zawdzięcza. Takie statuetki otrzymali już m. In. Krystyna Prońko, Halina Frąckowiak, Józef Skrzek, Wojciech Korda, Grzegorz Kupczyk, Piotr Kałużny, Dionizy Piątkowski pośmiertnie Krzysztof Klenczon (odebrała siostra Hanna Klenczon) i Czesław Niemen Wydrzycki (odebrał brat stryjeczny Artysty Romuald Juliusz Wydrzycki). Tym razem w kwietniowym "rozdaniu " Wodniczak przekazał statuetki wykonane przez Kazimierza Rafalika poznańskiego rzeźbiarza włoskiej piosenkarce, muzie Czesława Niemena Wydrzyckiego Faridzie, za „niesamowity głos i charyzmatyczną osobowość".


Kolejne OSOBY jakie dołączyły do Rodziny WODNIKA to: Ewelina Rajchel za bardzo wnikliwe podejście do wokalistyki, Dominik Górny za twórczość poetycką, muzyczną, aktorską i emanację dobra w jego twórczości, Przemysław Lisiecki jako najlepiej swingujący perkusista i członek zespołów tworzonych przez Wojciecha Skowrońskiego, Janusz Musielak za działalność edukacyjną i nagraniową oraz Jan Pera za bezinteresowną pracę jako wytrawny realizator koncertów.

Tekst i zdjęcia Hieronim Dymalski 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz