Więcej o Artyście można przeczytać w:
wywiadzie dla warszawskiego JazzPRESS-u z roku ubiegłego tutaj
wywiadzie dla londyńskiego Nowego Czasu tutaj
oraz na łamach Muzycznej Podróży tutaj
![]() |
| Acustica Trio w fotografii Moniki S. Jakubowskiej |

Po przeszło ośmiu latach aktywnej działalności koncertowej, zespół doczekał się pierwszego wydania albumu na krążku CD "ZDROWA WODA", którego premiera miała miejsce 2-go września 1996 roku. Na płycie znalazły się największe przeboje grupy takie jak: "Piwo", "Częstochowa '77", czy ballady: "Kochaj mnie, kochaj" i "Tyle chciałbym ci powiedzieć". Płytę "Zdrowa Woda" zespół nagrał w składzie: Marek Modrzejewski - wokal, gitara, teksty, muzyka; Sławek Małecki - gitara prowadząca, muzyka ; Sławek Jagas - gitara basowa; Mariusz Taranowski - perkusja; Piotr F. Krajniak - harmonijka.
Od stycznia 1997 Zdrowa Woda występuje w nowym składzie. Do zespołu dołączył trzeci gitarzysta - Partyzant, który jeszcze do niedawna grał w zespole Dżem. Wydarzenie to wpłynęło znacząco na oblicze zespołu. Od tego czasu mamy do czynienia z dużo potężniejszym, pełniejszym brzmieniem, a znakomita współpraca Partyzanta z duetem Małecki - Modrzejewski pozwala na zachowanie harmonii i stylistyki Zdrowej Wody. W maju 1997 Sławek Małecki i Marek Modrzejewski skomponowali utwór "Nie bój się miłołci" a w grudniu 1997 w studio Winicjusza Chrósta (dawnego gitarzysty Breakoutu) w Sulejówku Zdrowa Woda nagrała materiał na swoją drugą płytę - "NIE BÓJ SIĘ MIŁOŚCI".

W lutym 1997 roku, jako jedyny zespół bluesowy w Polsce, grupa otrzymała Nominację do Fryderyka '96 w kategorii "Muzyka Tradycji i źródeł". Gitarowy Top'97 - plebiscyt czytelników "Gitara i Bas": najlepsza płyta gitarowa - blues: Zdrowa Woda "Zdrowa Woda" - 5. Miejsce, najlepszy basista - blues: Sławek Jagas. Nominacja do nagrody "Talent 2000"w kategorii "Ambasador regionu" (Kujawsko-Pomorskiego) za płytę "Dziwne myśli".





| Patrząc na Chłopaków, trudno uwierzyć, że to już minęło 25 lat |
N.S.I. to, jak twierdzą jego członkowie, projekt poprzez który starają się odnaleźć i określić swoje własne miejsce w jazzowej czasoprzestrzeni, a jaki jednocześnie daje im pole do swobodnego realizowania własnych pomysłów. Grupa zwyciężyła podczas ubiegłorocznego 36-go konkursu Jazz Juniors w Krakowie. Oprócz Grand Prix zespół otrzymał także nagrody dodatkowe w postaci: zaproszeń na Festiwal „Gorzów Jazz Celebrations 2013” i cykl „Młody Jazz” w Tarnowskim Centrum Kultury oraz sesję nagraniową w studiu Raven. Ponadto grupa otrzymała także nagrodę specjalną ufundowaną przez jednego z jurorów Andreasa Malliarisa w postaci zaproszenia na Jazz Meeting Berlin 2013. Nagrodą indywidualną wyróżniono dodatkowo Dawida Fortunę - perkusistę.
Mam na imię Eliza i najkrócej mówiąc jestem mega szczęściarą. Dlaczego? Wygląda na to, że właśnie pokonałam nowotwór, a poza tym mam kogo kochać. Jestem mamą cudownego dwuletniego Szymka (Polisz Czart potwierdza, gdyż miał okazję osobiście poznać Szymka :-), którego mam z trochę mniej cudownym, ale wyjątkowym facetem (Polisz Czart pozwoli się tym razem nie zgodzić, gdyż także ma okazję znać faceta Elizy, który w jego opinii jest równie cudowny :-). Ten właśnie facet dba o to, czego słucha się w naszym domu lub w samochodzie. W 100% oddaję się jego gustowi muzycznemu. (Polisz Czart wyraża nadzieję, że nie tylko gustowi muzycznemu :-) 
Od razu nadmienię, iż nie zamierzam dokonywać tu szczegółowej analizy literackiej tekstu Blendersów, gdyż ufam, że 99 procent czytających te słowa i tak doskonale wie, co poeta miał na myśli. Przechodzę więc z miejsca do sedna mojego wywodu. Stosunkowo niedawno (przepraszam za wyraz niedawno) podano bowiem do wiadomości publicznej, że mieszkający na Florydzie światowej sławy emerytowany
polski
ginekolog - 71-letni Adam Ostrzeński jako pierwszy przedstawiciel ludzkości "dotarł" do poszukiwanego od zarania dziejów i niedostępnego jak do tej pory nawet dla najbardziej niestrudzonych śmiałków - tajemniczego punktu G. Nasz wielki rodak swoje odkrycie oparł o setki lat badań, z których pierwsze potwierdzone pochodzi z trzeciego wieku naszej ery i aby dodać pierwiastek sensacji, pan Profesor miał rzekomo dotrzeć do sedna całej sprawy podczas szczegółowego badania... 83-letniej pacjentki. "Całe moje życie - miał powiedzieć tuż po swoim odkryciu Profesor Ostrzeński - związane jest z chirurgią i nowymi technikami chirurgicznymi i oczywiście jest to bardzo ekscytujące być pierwszym człowiekiem, który zobaczył i dotknął tego organu".
Jeśli to wszystko, co opowiada profesor Ostrzeński jest prawdą, to dziwię się, dlaczego Polska nie jest jeszcze w posiadaniu pierwszej w swojej historii Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny. Być może powinniśmy nawet powołać organizację, której nadałbym roboczą nazwę Komitet Presji Narodowej (w skrócie KPN), która zajęłaby się medialnym naciskiem, pikietami, a nawet pisaniem petycji do szacownej kapituły w Sztokholmie, w celu zainteresowania się przez nią epokowym odkryciem naszego ginekologa. Myślę, że w obliczu zaistniałej sytuacji, piosenka Blendersów sprzed lat nabiera obecnie dla naszej kultury narodowej znaczenia szczególnego i w związku z tym zaryzykuję nawet stwierdzenie, że być może od dawna była ona czymś w rodzaju inspiracji dla naszego wielkiego odkrywcy.