„Blue Note” to popularny klub jazowy Poznania. Przechodząc niedawno przez położony w centrum miasta deptak, zauważyłem plakat oznajmiający, że właśnie w tym klubie 19-go stycznia odbędzie się koncert Macieja Balcara promujący jego solowy album „Ogień i Woda”. Jako że wszystko to działo się na krótko przed zapowiadanym występem, pomyślałem, że skoro wystąpi ktoś tak popularny jak wokalista Dżemu, z pewnością nie uda mi się już nabyć biletów na to wydarzenie. Nie potrafiłem ukryć zdziwienia, gdy okazało się, że nie tylko biletów nie brakuje, ale mogę nawet wybrać sobie miejsce przy scenie. Owo zdziwienie było jednak nieporównywalne z tym, jakiego doświadczyłem kilka chwil później. Postanowiłem bowiem album Maćka Balcara nabyć w pobliskim Empiku, gdzie usłyszałem z ust dwojga przesympatycznych pracowników pytanie – „A kto to jest Maciej Balcar?” Niejeden strateg giełdowy mógłby zapewne stwierdzić, że Maciek zrobił coś ekonomicznie nielogicznego. Wydał on bowiem swój album, nagrany z mało znanym zespołem Nie-bo dokładnie w tym samym czasie, w którym ukazała się jego najnowsza płyta z grupą Dżem. Już po pierwszym wysłuchaniu krążka „Ogień i woda” stwierdziłem, że solowy krazek Maćka w niczym nie ustępuje „Muzie” Dżemu. Solowa płyta to dowód na to, że Maciek nie zamierza być jedynie wokalistą legendy polskiego bluesa, lecz chce takze wyrazić swoje artystyczne ego.
Album zawiera 12 piosenek, które w większości są autorskimi utworami wokalisty, a tytułowy kawałek stanowi znakomity materiał na radiowy hit. Znajdują się tam również takie perełki, jak interpretacja wiersza Cypriana Kamila Norwida „Popiół i diament” oraz bardzo udany reggae’owy cover piosenki Marka Grechuty „Wolność”. Należy wspomnieć, że wykonując cover „Stodoły” Czesława Niemena, artysta podbił serca publiczności zebranej w Blue Note i otrzymał oklaski równe tym, do ktorych jest przyzwyczajiony podczas występow z Dżemem. Po koncercie miałem przyjemność porozmawiania nie tylko z Maćkiem, ale także z muzykami zespołu Nie-bo. Gitarzysta i współzałożyciel grupy - Robert Lubera, który występował wiele lat temu z Tadeuszem Nalepą wymienił się ze mną swoimi opiniami na temat kondycji polskiej sceny rockowej i nie wykluczył w przyszłości koncertów swojej grupy w Wielkiej Brytanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz