wtorek, 7 stycznia 2014

Maciek Pysz Trio - Insight (Polska/UK) 2013 (Jazzpress styczeń 2014 / Nowy Czas nr 202)


 "Nie chcę być odbierany tylko jako gitarzysta jazzowy. 
Jestem gitarzystą akustycznym, który miesza gatunkami."
Maciek Pysz

Już sam fakt, że tylko dwie kompozycje na dziewięć, jakie składają się na ten urzekający album, trwają mniej niż 6 i pół minuty, świadczy o tym, że Maciek - jak ma to w zwyczaju od lat - i tym razem nie zamierza przejmować się galopującym światem i - co jest znakiem rozpoznawczym jego kompozycji - pozwala słuchaczowi na długo odpłynąć w krainę wyobraźni. Muzyka Maćka Pysza - ta, której urokowi poddawałem się wielokrotnie podczas jego londyńskich koncertów, jak i ta, której piękno od kilku miesięcy podziwiam wsłuchując się w hipnotyzujące dźwięki debiutanckiego albumu jego Tria, bezsprzecznie jest idealną odtrutką na wwiercające się do naszego umysłu ze wszystkich niemal stron toksyny tendencyjnie prezentowanej przez współczesne media brutalnej codzienności.

"Lost in London"? Kto wie, czy ten tytuł jednej z najpiękniejszych kompozycji tego krążka nie stanowi zawoalowanego wyjaśnienia dość częstych wędrówek Maćka po salach koncertowych Włoch i Francji? "Marzę, aby jeździć z moją muzyką po świecie... być w nieustannej trasie koncertowej." wyznał mi ponad rok temu podczas jednej z naszych rozmów. Zafascynowany od lat kompozycjami Al Di Meoli, zauroczony grą Pata Metheny i Johna McLaughlina, Maciek Pysz wyznaczył sobie stylistyczne ramy artystycznej wrażliwości, z którą chciałby być kojarzony i którą nazywa "muzyką świata". Czy taka deklaracja w połączeniu z wymienionym przeze mnie tytułem jego kompozycji jest rodzajem muzycznej metafory, za pomocą której artysta wyjaśnia swoim londyńskim fanom przyczynę tak częstych występów z dala od gwaru Ronniego Scota czy Pizza Phesaentry, których klimat lubi i docenia? Maciek, to chyba najlepiej znany mi artysta jazzowej sceny Londynu. Dwukrotnie miałem okazję realizować wywiad z tym niezwykle pracowitym i świadomym swojej pozycji w londyńskim światku jazzowym kompozytorem i gitarzystą, który jazzu nie uczył się na wyższych uczelniach, a jedynym źródłem wiedzy z jakiego czerpał, była - z początku - kaseta VHS z lekcjami gitary Franka Gambale, a następnie podręczniki stosowane w renomowanej Barklee College of Music w Bostonie oraz płyty Milesa Davisa, przy których improwizował.

moja rozmowa z Maćkiem w fotografii Moniki S. Jakubowskiej
Nie można na ten album spojrzeć jednak tylko z perspektywy bogactwa wyobraźni samego kompozytora. Maciek Pysz Trio to także rewelacyjni Yuri Goloubev i Asaf Sirkis... ten sam, którego tegorocznym albumem Shepherd's Stories zachwycałem się w listopadowym numerze JazzPRESS-u. O ile Asaf poznawał jazz już od lat młodzieńczych, o tyle urodzony w Rosji Yuri Goloubev aż do roku 2004 kojarzony był wyłącznie z muzyką klasyczną, a swoją fascynację wolnością improwizacji, którą najpełniej na albumie Insight ilustruje kompozycja "Moody Leaf", odkrył w sobie dopiero dzięki wyjazdowi do Mediolanu, gdzie zetknął się z takimi znakomitościami włoskiego jazzu jak: pianiści Guido Manusardi, Enrico Pieranunzi i Glauco Venier, saksofonici Claudio Fasoli i Rosario Giuliani, klarnecista Francesco Bearzatti, trębacze Giovanni Falzone, Paolo Fresu i Fabrizio Bosso oraz perkusiści Gianni Cazzola i Massimo Manzi. Wywodząca się z kompletnie różnych obszarów geograficznych, muzycznych stylistyk i inspiracji trójka znakomitych instrumentalistów stworzyła na Insight spójne i w najdrobniejszych szczegółach dopracowane dzieło muzyczne, które otwiera - mam nadzieję - bogatą dyskografię jednego z najbardziej utalentowanych polskich wirtuozów gitary akustycznej ostatnich lat. Urodzony na Górnym Śląsku gitarzysta, wychowany w jemeńskiej dzielnicy izraelski mistrz perkusji i zakochany w muzyce klasycznej Rosjanin stworzyli na tym krążku aranżacyjnie doskonały efekt, który stanowi potwierdzenie czerpania przez Maćka z o wiele szerszego muzycznego spektrum niż jazz.

Maciek Pysz podczas jednej z ARTerii Nowego Czasu
Dla każdego wykonawcy - niezależnie od gatunku, jaki reprezentuje - debiutancka płyta zawsze jest artystycznym samookreśleniem się czy też wizytówką, upoważniającą krytyków i dziennikarzy muzycznych do - choć większość muzyków tego nie lubi - stylistycznego zaszufladkowania i wyrażenia swoich opinii i oczekiwań na przyszłość. Insight zawiera kompozycje, które powstały na przestrzeni lat 2007 - 2012 i które stanowią - jak sam tytuł albumu wskazuje - wgląd w pięcioletni dorobek naszego artysty. "Those Days" to dynamiczny punkt wyjścia, który poprzez zachwyt nad pięknem otaczającego nas świata ("Blue Water"), skomponowaną wspólnie z Gianluca Corona apoteozą przyjaźni ("Amici") doprowadza do wspomnianego już mojego numeru jeden tego krążka "Lost in London". Niemożność schowania się przed zgiełkiem "stolicy świata" jak nazywa to ogromne miasto pewien mój znajomy, zmuszająca do szukania azylu, który zapewni tak potrzebną do istnienia chwilę ciszy, została wyrażona po mistrzowsku i stanowi materiał na prawdziwie radiowy hit dla "nocnych marków". Album kończy przepiękne dzieło - najstarsza na Insight kompozycja Maćka"Under The Sky" z roku 2007.

Płyta została nagrana w renomowanym włoskim studio Artesuono, o czym Maciek Pysz marzył od lat. Czy przez pryzmat bardzo udanego moim zdaniem debiutanckiego krążka można wyrokować w jakim kierunku Maciek będzie podążał w swoich muzycznych poszukiwaniach i jakiego kolejnego wydawnictwa jego Tria możemy się spodziewać? Znając osobiście tego artystę, a przede wszystkim znając jego pogląd na to, jaką muzykę chce zanieść do najdalszych zakątków świata, zaryzykuję stwierdzenie, iż na kolejnym albumie Tria Maćka Pysza może znaleźć się o wiele więcej elementów jazzu latynoskiego, a zwłaszcza dźwięków inspirowanych muzyką flamenco, czego na Insight - jak sądzę - w sposób zamierzony nie było nadmiernie słychać. Czy moje przypuszczenia sprawdzą się? Gratulując znakomitego wstępu do dyskografii, jakim bezsprzecznie jest Insight, życzę Maćkowi, aby jak najszybciej udało mu się kolejnym albumem rozwiać je lub potwierdzić.

Wywiad z Maćkiem Pyszem dla JazzPRESS-u można przeczytać tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz