Budynek dzisiejszej Katolickiej Szkoły Podstawowej przy ulicy Warszawskiej 95/97 fot. Antoni Malewski |
PRZECHODZIŁEM
Poranek 8 listopada 2018 roku, dochodziła godz. 9.30 jak wyszedłem z wieżowca (ten przy Biedronce, w którym przyszło mi mieszkać) przy ul. Dzieci Polskich, udając się w kierunku mojej, byłej dzielnicy Starzyce, w której się urodziłem, wychowałem, wyedukowałem (róg ulicy Warszawska/Zawadzka). Kiedy znalazłem się na wysokości mojej dawnej szkoły podstawowej nr. „3” na tzw „górce” (dziś Katolicka Szkoła Podstawowa przy ul. Warszawskiej 95/97), zobaczyłem, że na dziedzińcu szkoły znajduje się więcej samochodów niż zazwyczaj bywało.
Wówczas przypomniało mi się, że pewnego dnia w rozmowie z Sylwkiem Lublinem (kolegą mojego syna Daniela) – wspomniał mi, że współorganizuje (gra zawodowo na gitarze i śpiewa, pełniąc w tej szkole funkcję instruktora, nauczyciela muzyki) szkolną akademie z okazji rocznicy 100–lecia odzyskania niepodległości przez państwo o nazwie – POLSKA. Spowodowało to, że natychmiast zadecydowałem i … i do budynku byłej, mojej szkoły podstawowej...
WSTĄPIŁEM
Dlatego z wielkim sentymentem przekroczyłem próg Sali Gimnastycznej, w którym to pomieszczeniu odbywała się, zasłyszana od Sylwka, uroczysta akademia odzyskania po 100 latach nieistnienia na mapie świata, Europy, po 123 latach niewoli, upragnioną przez wszystkich Polaków z trzech, obyczajowo różnych zaborów - NIEPODLEGŁOŚĆ.
ZOBACZYŁEM
...„swoją” dawną Salę Gimnastyczną przepięknie wystrojoną przez różne, patriotyczne gadżety, hasła o odzyskanej niepodległości, upragnionej przez cały, polski naród wolności czy wycinki przeróżnych artykułów, publikacji z przedwojennej, i nie tylko, prasy i kolorowych magazynów, ułożonej chronologicznie wg stuletniej historii odrodzonej OJCZYZNY, przez uczniów - gospodarzy katolickiej szkoły. Ten szczególny, ponad godzinny spektakl słowno muzyczny pt „TA, CO NIE ZGINĘŁA” stanowił główną podwalinę szkolnej akademii z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę, niepodległość. Po wprowadzeniu na salę sztandaru szkolnego, Martyna zadeklamowała wiersz Norwida („Do kraju tego”) a Nina przepięknie zagrała trzy (na skrzypcach) patriotyczne utwory.
Po wypowiedzeniu przez Oliwię słowo wstępne – „Spotykamy się dzisiaj, aby wspólnie przeżyć 100 rocznicę odzyskanie przez Polskę niepodległości (11 listopada 1918 roku). Po 123 latach, Polska oswobodziła się z więzów niewoli osiągając WOLNOŚĆ. Chcemy patriotycznie uczcić dzisiejszy dzień refleksją nad historią i współczesnością naszej Ojczyzny. Spróbujmy dziś inaczej niż zwykle przyjrzeć się Polsce. Posłuchajmy polskich pieśni patriotycznych, wierszy, w których jak w lustrze odbiły się losy narodu polskiego. Dlatego proszę wszystkich o powstanie i odśpiewanie hymnu narodowego”. Proszę o powstanie i …. DO HYMNU.
Konkursowy obraz wykonany przez moją wnuczkę Martę z okazji 100 lat Niepodległości |
Jego wola przetrwania i uparte dążenie do odzyskania niepodległości stały się podstawą do odrodzenia WOLNEJ OJCZYZNY”. Pozwolę sobie wymienić, w kolejności wszystkie (tytuły) muzyczne przerywniki jakie Sylwek Lublin w tym patriotycznym widowisku zaśpiewał – „Piechota”, „Pierwsza Brygada”, „Wojenko wojenko”, „Mury”, „Żeby Polska”, „Rota”. Pięknym akcentem tego widowiska był APEL POLEGŁYCH na stojąco, z przybraniem postawy zasadniczej przez uczestników, poprowadzony przez Janka, gdzie po zakończeniu wypowiedział – „Dziękuję, proszę usiąść!”.
Duchową, wspomagającą opieką tego pięknego, patriotycznego widowiska stanowili i byli na akademii obecni, to Pan dyrektor szkoły Mariusz Węgrzynowski i Jego zastępczyni Pani Marzena Baran Radwańska (autorka wielu FOTEK, które otrzymałem od niej na swoją pocztę z wykorzystaniem w tym felietonie). Na zakończenie widowiska Sylwek Lublin zaśpiewał głośny song Jacka Kaczmarskiego, „Mury” po czym poczet sztandarowy opuścił pomieszczenie i wystąpił dyrektor szkoły Węgrzynowski z podziękowaniem artystom wykonawcą, Pani Marii Celoch i Panu Sylwestrowi Lublinowi, wszystkim uczestnikom przybyłym na spotkanie, VIP-om i innym gościom, np. takich jak ja. Również i ja miałem swoje, przysłowiowe pięć minut. Stanąłem w miejscu, w którym w 1951 roku stałem na szkolnym apelu, wypowiadając słowa podziękowania za wspaniały spektakl, po czym dodałem: - „Tu gdzie stoję moi drodzy, miałem okazję zaśpiewać dziś HYMN POLSKI, w 1951 roku musiałem śpiewać „Stalinowski słońce”, dziękuję jeszcze raz WAM wszystkim”.
tekst:Antoni Malewski
fotografie występujących w wydarzeniu dzieci nie zostały zamieszczone na podstawie Ustawy z 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (tekst jedn.: Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.) - art. 23 i 24.
Antoni Malewski urodził
się w
sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do dziś.
Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką, a
ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją
rock'n'rollem, z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i
Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako
nauczyciel. Dziś jest emerytem. O swoim dzieciństwie i
młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”,
„A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w
„Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” - książce,
która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników
Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz