poniedziałek, 12 listopada 2018

Antoni Malewski - Przechodziłem, wstąpiłem, zobaczyłem

Budynek dzisiejszej Katolickiej Szkoły Podstawowej przy ulicy Warszawskiej 95/97
fot. Antoni Malewski






PRZECHODZIŁEM

Poranek 8 listopada 2018 roku, dochodziła godz. 9.30 jak wyszedłem z wieżowca (ten przy Biedronce, w którym przyszło mi mieszkać) przy ul. Dzieci Polskich, udając się w kierunku mojej, byłej dzielnicy Starzyce, w której się urodziłem, wychowałem, wyedukowałem (róg ulicy Warszawska/Zawadzka). Kiedy znalazłem się na wysokości mojej dawnej szkoły podstawowej nr. „3” na tzw „górce” (dziś Katolicka Szkoła Podstawowa przy ul. Warszawskiej 95/97), zobaczyłem, że na dziedzińcu szkoły znajduje się więcej samochodów niż zazwyczaj bywało.


Wówczas przypomniało mi się, że pewnego dnia w rozmowie z Sylwkiem Lublinem (kolegą mojego syna Daniela) – wspomniał mi, że współorganizuje (gra zawodowo na gitarze i śpiewa, pełniąc w tej szkole funkcję instruktora, nauczyciela muzyki) szkolną akademie z okazji rocznicy 100–lecia odzyskania niepodległości przez państwo o nazwie – POLSKA. Spowodowało to, że natychmiast zadecydowałem i … i do budynku byłej, mojej szkoły podstawowej...

WSTĄPIŁEM

Moja szkoła tak wyglądała jak na FOTO w okresie mojego dorastania, szkoła to całe moje dzieciństwo i wczesna młodość, w której nie tylko się edukowałem ale istniejące na jej terenie boiska (do koszykówki, piłki siatkowej czy boisko z bramkami do piłki ręcznej), botaniczny ogród, służyły mi i moim kolegom do wypełniania poza lekcyjnego czasu wolego w postaci (w tamtych latach nie istniały komputery, TV a radio było w powijakach), zabaw, konkurujących gier i rozrywki. Towarzyskie. rozrywkowe życie odbywało się „w moich czasach”, czy to latem czy zimą, tylko na powietrzu. Kiedy w 1954 roku do „7” klas podstawówki „dołożono” „4” klasy licealne powstała pierwsza „jedenastolatka” w woj. łódzkim czyli liceum LO-29, protoplasta dzisiejszego II LO przy ul. Jałowcowej. Dla mnie miało to ogromne znaczenie bo w latach 1957/58 (do Polski zza „żelaznej kurtyny” przenikał zakazany, muzyczny styl zwany – Rock’n’Roll) a chłopcy z klas licealnych (9, 10 czy 11) posiadający instrumenty muzyczne (gitara, trąbka, kontrabas) w kotłowni szkoły, wieczorami w tajemnicy przed Radą Pedagogiczna, kierownictwem szkoły „uprawiali” ten zakazany styl o egzotycznej nazwie, którym osobiście się (przez okno wsypowe, po cichu przedostawałem się na trwające próby) „zaraziłem”.


Dlatego z wielkim sentymentem przekroczyłem próg Sali Gimnastycznej, w którym to pomieszczeniu odbywała się, zasłyszana od Sylwka, uroczysta akademia odzyskania po 100 latach nieistnienia na mapie świata, Europy, po 123 latach niewoli, upragnioną przez wszystkich Polaków z trzech, obyczajowo różnych zaborów - NIEPODLEGŁOŚĆ.

ZOBACZYŁEM 

...„swoją” dawną Salę Gimnastyczną przepięknie wystrojoną przez różne, patriotyczne gadżety, hasła o odzyskanej niepodległości, upragnionej przez cały, polski naród wolności czy wycinki przeróżnych artykułów, publikacji z przedwojennej, i nie tylko, prasy i kolorowych magazynów, ułożonej chronologicznie wg stuletniej historii odrodzonej OJCZYZNY, przez uczniów - gospodarzy katolickiej szkoły. Ten szczególny, ponad godzinny spektakl słowno muzyczny pt „TA, CO NIE ZGINĘŁA” stanowił główną podwalinę szkolnej akademii z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę, niepodległość. Po wprowadzeniu na salę sztandaru szkolnego, Martyna zadeklamowała wiersz Norwida („Do kraju tego”) a Nina przepięknie zagrała trzy (na skrzypcach) patriotyczne utwory.


Po wypowiedzeniu przez Oliwię słowo wstępne – „Spotykamy się dzisiaj, aby wspólnie przeżyć 100 rocznicę odzyskanie przez Polskę niepodległości (11 listopada 1918 roku). Po 123 latach, Polska oswobodziła się z więzów niewoli osiągając WOLNOŚĆ. Chcemy patriotycznie uczcić dzisiejszy dzień refleksją nad historią i współczesnością naszej Ojczyzny. Spróbujmy dziś inaczej niż zwykle przyjrzeć się Polsce. Posłuchajmy polskich pieśni patriotycznych, wierszy, w których jak w lustrze odbiły się losy narodu polskiego. Dlatego proszę wszystkich o powstanie i odśpiewanie hymnu narodowego”. Proszę o powstanie i …. DO HYMNU.

Konkursowy obraz wykonany przez moją
wnuczkę Martę z okazji 100 lat Niepodległości
Po odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego, wszyscy uczestnicy akademii usiedli (sala wypełniona po brzegi, na tzw „ful”) i rozpoczął się w treści, wg sporządzonego scenariusza (całość wspaniałego, patriotycznego widowiska - scenariusz i reżyseria – opracowała i przygotowała Pani MARIA CELOCH, nauczycielka historii w miejscowej szkole), słowno muzyczny spektakl, składający się z wierszy patriotycznych naszych polskich poetów (Maria Konopnicka, Krzysztof Kamil Norwid, Wiktoria Wiśniewska, Edward Słoński, Ludwik Wiszniowski, Maria Studnicka), historycznych tekstów oraz pieśni patriotyczno militarne odśpiewywane jako przerywniki muzyczne przez śpiewającego gitarzystę, „suflera” scenicznego wspomagającego aktorów szkolnych - Sylwestra Lublina. Pozwolę sobie wymienić tylko imiona wszystkich recytujących patriotyczną poezję, to: w/w Nina, Martyna oraz Kamila, dwie Oliwia, Sandra, Amelia, Simona, Marta, Piotrek, Janek, Marcin i Jakub. Przez cały okres trwania widowiska na szkolnym telebimie ukazywały się krótkie filmiki, na których w archiwalnych zapisach występowały takie postacie z naszej historii, jak Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Wincenty Witos czy Wojciech Korfanty. Po wyrecytowaniu kilku wierszy, Oliwia odczytała kolejny tekst historyczny, który pozwolę sobie zacytować - „Przeszło 1000 letnia historia państwa polskiego obfitowała w wiele zaskakujących wydarzeń natury politycznej, społecznej, gospodarczej. Były okresy wzlotów i upadków, lecz najbardziej trwale okazał się koniec XVIII wieku. Trzej potężni sąsiedzi Polski (Rosja, Austria, Prusy) korzystając z kraju osłabionego i skłóconego, podzielili jego ziemię sobą, wprowadzając własne rządy. Katastrofa rozbiorów i utrata państwowości jednak nie załamała narodu polskiego.


Jego wola przetrwania i uparte dążenie do odzyskania niepodległości stały się podstawą do odrodzenia WOLNEJ OJCZYZNY”. Pozwolę sobie wymienić, w kolejności wszystkie (tytuły) muzyczne przerywniki jakie Sylwek Lublin w tym patriotycznym widowisku zaśpiewał – „Piechota”, „Pierwsza Brygada”, „Wojenko wojenko”, „Mury”, „Żeby Polska”, „Rota”. Pięknym akcentem tego widowiska był APEL POLEGŁYCH na stojąco, z przybraniem postawy zasadniczej przez uczestników, poprowadzony przez Janka, gdzie po zakończeniu wypowiedział – „Dziękuję, proszę usiąść!”.

Duchową, wspomagającą opieką tego pięknego, patriotycznego widowiska stanowili i byli na akademii obecni, to Pan dyrektor szkoły Mariusz Węgrzynowski i Jego zastępczyni Pani Marzena Baran Radwańska (autorka wielu FOTEK, które otrzymałem od niej na swoją pocztę z wykorzystaniem w tym felietonie). Na zakończenie widowiska Sylwek Lublin zaśpiewał głośny song Jacka Kaczmarskiego, „Mury” po czym poczet sztandarowy opuścił pomieszczenie i wystąpił dyrektor szkoły Węgrzynowski z podziękowaniem artystom wykonawcą, Pani Marii Celoch i Panu Sylwestrowi Lublinowi, wszystkim uczestnikom przybyłym na spotkanie, VIP-om i innym gościom, np. takich jak ja. Również i ja miałem swoje, przysłowiowe pięć minut. Stanąłem w miejscu, w którym w 1951 roku stałem na szkolnym apelu, wypowiadając słowa podziękowania za wspaniały spektakl, po czym dodałem: - „Tu gdzie stoję moi drodzy, miałem okazję zaśpiewać dziś HYMN POLSKI, w 1951 roku musiałem śpiewać „Stalinowski słońce”, dziękuję jeszcze raz WAM wszystkim”.

tekst:Antoni Malewski

fotografie występujących w  wydarzeniu dzieci nie zostały zamieszczone na podstawie Ustawy z 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (tekst jedn.: Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.) - art. 23 i 24.



Antoni Malewski urodził się w sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do dziś. Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką, a ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją rock'n'rollem, z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako nauczyciel. Dziś jest emerytem. O swoim dzieciństwie i młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”, „A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” - książce, która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz