sobota, 6 lutego 2010

Pink Floyd - Wish You Were Here (UK) 1975 (Wizjer nr 8)

Więc myślisz, że odróżniasz raj od piekła
Niebo od bólu ? Uśmiech od maski?
Czy zmusili cię, byś zamienił swych bohaterów na zjawy?
Co znaleźliśmy? Ten sam co zawsze strach.
Szkoda, że cię tu nie ma".
                                                           “Wish You Were Here”

Przypominając tydzień temu The Dark Side Of The Moon napisałem, że aby dostrzec swoją ciemną stronę, trzeba zatrzymać się na moment i porozmawiać z samym sobą... bez świadków najlepiej wieczorem, gdy czas już nie biegnie tak szybko i pozwala zagłębić się w zakamarki duszy. Podczas słuchania tekstów Wish You Were Here także zadawałem sobie wiele ważnych pytań. Czy faktycznie zawsze odróżniałem dobro od zła i czy dokonując wyboru, nie wybierałem niekiedy gorszego wariantu od rzeczywistości, w której dotychczas tkwiłem? Czy wybierając możliwość uzyskania korzyści nigdy nie sprzeniewierzam się moim ideałom? I chociaż znawcy tematu dopatrują się w tej piosence odniesień do osobistych relacji członków grupy Pink Floyd a zwłaszcza osoby Syda Barretta, czyż pytania te nie dotykają tak naprawdę każdego z nas? Wielkość twórczości muzyków Pink Floyd polega na tym, że bez względu na fakt, czy teksty ich utworów oburzają, czy też powodują rewizję własnego życia, nigdy nie przechodzi się obok nich obojętnie. Floydów nie słucha ten, kto wszystko wie najlepiej i uważa, że nigdy się nie myli. To nie jest muzyka dla egocentryków. Szczerość przekazu Pink Floyd wymaga od słuchacza wielkiej pokory i wrażliwości.


W momencie premiery singla "Wish You Were" oryginalny winylowe
wydanie płyty było dodatkowo opakowane w taki oto ochraniacz
wykonany z czarnego plastiku
Tytułowy utwór to nastrojowa ballada. Fragment w którym na początku słychać odgłos zmieniających się stacji radiowych, został zarejestrowany wprost z samochodowego radia Davida Gilmoura. Inną nowością był u Floydów także fakt, ze Roger Waters napisał tekst do tego utworu zanim skomponowana została muzyka.

Dzięki dokonującej się przez dziesięciolecia medialnej popularyzacji Wish You Were Here, tytuł dzieła stawał się coraz częściej oklepanym, komercyjnym sloganem pojawiającym się na przesyłanych rodzinie i przyjaciołom widokówkach z dalekich podróży jako irytująca moda na przekazanie informacji „szkoda, że cię tu nie ma”. Są nawet tacy, którzy doprowadzili to zjawisko do rangi kiczu i zamiast kartek z urlopu drogą mailową wysyłają swoim bliskim mp3-ki tego utworu podobnie jak robiło się to niegdyś z kolorowymi pocztówkami dźwiękowymi.


Budynki studia Warner Bros, które były tłem fotografii na okładce
A przecież ballada Pink Floyd jest zupełnie o czymś innym. Wish You Were Here - Szkoda, że nie ma Cię TU... że jesteś teraz TAM, w miejscu które dawniej było dla Ciebie zimne i obce. Jeśli czujesz, że pobłądziłeś i zdradziłeś samego siebie, wracaj! Wróć do dawnych ideałów. Szkoda, że Cię TU nie ma. Tak wielu, którzy dziś są TAM, gdzie dawniej i ty byłeś, czekają na Ciebie niczym na ducha przyszłości, abyś opowiedział, jak bardzo można pogubić się w podróży po zagmatwanych ścieżkach życia. Pewnego lipcowego popołudnia ubiegłego roku mój przyjaciel podarował mi album Wish You Were Here jako prezent urodzinowy. Wiele razy zastanawiałem się, co jest w nim takiego, co każe mi się tak często wsłuchiwać w te utwory. Zrozumiałem to dopiero podczas rozmów z moimi rówieśnikami. Każdy z nas wyrażał TO samo innymi słowami, ale każdy z nas nie ukrywał, że wielokrotnie słyszał w duszy swoje własne WISH YOU WERE HERE! I wcale nikomu z nas nie chodziło o miejsce na mapie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz