niedziela, 31 stycznia 2016

Polisz Czart - historia, fakty i współczesność




Część I   St. Albans (UK)

Radio Verulam 
2012 - 2014

Hrabstwo Hertfordshire ma niezwykle ciekawą muzyczną historię. To tutaj narodził się zespół Deep Purple i to właśnie tu grupa Queen wystąpiła po raz ostatni wraz z Freddie Mercurym. W St. Albans powstał istniejący po dziś dzień ważny dla brytyjskiego rocka zespół The Zombies. W Welwyn Garden City urodził się Mick Taylor z The Rolling Stones, a w Hatfield przyszedł na świat Christopher Scott Stevens znany jako Sal Solo - lider i wokalista popularnej w latach 80' grupy Classix Nouveaux. To tu narodził się także Polisz Czart.

Sławek Orwat (fot. Monika S. Jakubowska)
Polisz Czart to ostatnie 4 lata mojej ponad jedenastoletniej brytyjskiej przygody. Rok 2014 przyniósł mi 3 okrągłe rocznice: 50 lat życia, 10 lat życia na obczyźnie oraz 5 lat muzycznego dziennikarstwa radiowego, od którego wszystko się rozpoczęło oraz prasowego, które mimo rosnącej popularności audycji, pochłonęło mnie znacznie bardziej. 29 lipca 2009 roku wraz z doświadczonym czeskim radiowcem z Ołomuńca Liborem Příbramským w siedzibie Radia Flash w Luton zrealizowałem swoją pierwszą audycję autorską. Wraz z Markiem Czarnotą blisko 2 lata prowadziłem program Perły Polskiej Piosenki w znajdującej się w Luton radiowej stacji Diverse FM. Od 2-go stycznia 2012 aż do grudnia 2014 regularnie zasiadałem za "sitkiem" brytyjskiego radia Verulam w St. Albans. W latach 2012 – 2013 dzięki Platformie Radiowej Fala FM z siedzibą w Toronto (Kanada) programu można było słuchać na niemal wszystkich kontynentach.
Historyczny banner z pobytu w studio Polisz Czart Gabinetu Looster - najwyżej dziś notowanego polskiego zespołu w UK
Idea i nazwa Polisz Czart narodziła się w mojej głowie jesienią 2011. Na przestrzeni trzech lat istnienia programu pod szyldem Radia Verulam do mojego miasteczka przybywały dziesiątki muzyków z Londynu i innych pobliskich miejscowości. Gościłem tu także kilku artystów, którzy na radiowe spotkanie przybyli specjalnie z terenu Polski! W ciągu wszystkich lat istnienia audycji przez studio Radia Verulam przewinęło się spore grono prezenterów: Monika S. Jakubowska, Darek Bańka, Piotr Gruszecki, Klaudia Staniszewska oraz nieżyjący już Sebastian Piskorowski. Wokół audycji dość szybko skupiła się dynamicznie rozwijająca się polska scena undergroundowa.

Monika S. Jakubowska za sitkiem Polisz Czart
Ilość powstających polskich lub polsko-brytyjskich kapel w UK była w ostatnich latach tak ogromna, że podczas jednego z programów spontanicznie ochrzciłem to zjawisko mianem Londyńskiej Wiosny. Tottus Tuus, Human Control, Gabinet Looster, Lynchpyn,  Metasoma, Megatona, Czapa, Beauty For Ashes, Blueberry Bush, Bright Color Vision, No Toughts No Gravity, Harmfool, Harmony Disorder, Thetragon, Error24, Transprent Human Creatures, Mick Chwedziak to tylko wierzchołek góry lodowej ciągle nie do końca zbadanej sceny. Każdego miesiąca zgłaszały się do mnie kolejne nowo powstałe zespoły i z entuzjazmem ustawiały się w kolejce do PoliszCzartowego "sitka". Powoli zaczęła rodzić się konieczność stworzenia czegoś na kształt encyklopedii polskiego rocka na Wyspach.


Część II Dublin (Irlandia)
Radio Near FM od 2015

 Tomasz Wybranowski (fot. Tomasz Szustek)
Od stycznia do maja 2015 program Polisz Czart nie istniał. Decyzję o zawieszeniu audycji podjąłem wskutek niezrozumiałej dla mnie polityki kierownictwa radia Verulam wobec polskojęzycznej audycji. 10 czerwca 2015 dzięki wieloletniemu prezenterowi radiowemu z irlandzkiego Dublina Tomaszowi Wybranowskiemu audycja po raz pierwszy została nadana z Zielonej Wyspy i od tego momentu w każdą drugą środę miesiąca ze studia Radia Near FM z Dublina nadawane jest kolejne notowanie lubianej przez wielu Słuchaczy Listy Przebojów Polisz Czart. Audycję prowadzimy dzięki łączom telefonicznym wspólnie z twórcą Polskiej Tygodniówki Near FM Tomkiem Wybranowskim, któremu przy tej okazji gorąco dziękuję za reaktywację programu. Wkrótce potem dzięki Tomkowi Lista Przebojów Polisz Czart trafiła do Warszawy i jest nadawana także z Radia WNET Krzysztofa Skowrońskiego.

Mirek Bogusz - najstarszy stażem słuchacz
Miejsca 31-50 każdego notowania są emitowane w każdą drugą środę miesiąca przez Tomasza Wybranowskiego na antenie Polskiej Tygodniówki NEAR FM 
z Dublina
Programu można słuchać poprzez:

http://nearfm.ie/livestream/ 
w godz, 19.00 - 20.30 czasu UK i IRL, 20.00 - 21.30 czasu PL i 13.00 - 14.30 w Chicago


Tomek "Galik" Gala - Zielone Żabki




TOP30 każdego notowania można wysłuchać raz w miesiącu na antenie Radia Wnet, zawsze w sobotę przypadającą tuż po środowej emisji miejsc 31-50
Programu można słuchać poprzez:

http://www.radiownet.pl/
 w godz. 19.00 - 22.00 w Polsce, 18.00 - 21.00 w UK i Irlandii i 12.00 - 15.00 w Chicago

 

fan page audycji:
wszystkie notowania, podsumowania oraz aktualne propozycje znajdują się tutaj

Polisz Czart to nadawana w każdą drugą środę miesiąca dawka dobrej muzyki tworzonej przez artystów mieszkających w Polsce oraz poza jej granicami. Program prowadzony jest z dystansem do otaczającej nas rzeczywistości. Na antenie Polisz Czart można usłyszeć wykonawców bardzo znanych oraz takich, którzy nagrali swój pierwszy, często jeszcze surowo brzmiący utwór demo.  Program daje szansę tym wszystkim polskim artystom, którzy tworzą muzykę począwszy od ostrych odmian heavy metalu i punk rocka, poprzez reggae, ska, jazz, blues, elektronikę, pop-rock i inne nurty aż po poezję śpiewaną i piosenkę kabaretową. Polisz Czart nie jest i nigdy nie będzie miejscem dla muzyki dance i disco polo oraz dla piosenki celebryckiej i komercyjno-nieszczerej. Dla tych gatunków miejsca w eterze jest już zdecydowanie wystarczająco, a ponadto jednym z głównych założeń programu jest nieskrywana walka z kiczem i muzyczną tandetą.

W Polisz Czart dwukrotnie gościł Tomek "Dziki"
Likus - organizator największych polskich koncertów
w UK i Irlandii - twórca BUCH IP (fot. Monika S.
Jakubowska)
Polisz Czart prezentuje artystów mieszkających w Polsce, tych którzy z niej wyjechali oraz urodzonych poza jej granicami i posiadających polskie korzenie. W składzie kapel, których muzyka płynie z naszych odtwarzaczy wymagany jest przynajmniej jeden muzyk pochodzenia polskiego. Program pragnie dać szansę tym wszystkim artystom, dla których w dobie przewagi niepohamowanego obciachu na play-listach wielu stacji komercyjnych, takie programy jak Polisz Czart są jedyną szansą na zaistnienie ich twórczości w eterze. Prezentowana w Polisz Czart muzyka często przeplatana jest rozmowami, które łączą garść rzetelnych informacji ze sporą dawką humoru mającą na celu pomóc naszym słuchaczom choć na czas trwania audycji oderwać się od szarej codzienności - tej polskiej i tej emigracyjnej. Wielką radością dla autorów programu są pierwsi słuchacze Polisz Czart z Chicago (USA), którzy od niedawna regularnie zasiadają w każdą drugą środę miesiąca, aby przeżywać wraz z Polakami z Europy kolejne notowanie naszej Listy Przebojów, której pełna historia wygląda następująco:

Radio Verulam - St. Albans (UK) 
Fala FM - Toronto (Kanada)

Notowanie 1 tutaj
Notowanie 2* tutaj
Notowanie 3 tutaj
Notowanie 4 tutaj
Notowanie 5 tutaj
Notowanie 6 tutaj
Notowanie 7 tutaj
Notowanie 8 tutaj
Notowanie 9 tutaj
Notowanie 10 tutaj
Notowanie 11 tutaj
Notowanie 12 tutaj



*Notowanie 2 w wyniku innego obowiązującego wówczas systemu naliczania głosów było jednocześnie podsumowaniem roku 2012
Historyczny banner, który otworzył nowy rozdział Polisz Czart

NEAR FM - Dublin (Irlandia)
Radio WNET - Warszawa (Polska)
 
Notowanie 13 tutaj
Notowanie 14 tutaj
Notowanie 15 tutaj
Notowanie 16 tutaj
Notowanie 17 tutaj


Dotychczas odbyły się 3 podsumowania roczne za lata 2012, 2013 i 2014
Wrocławska grupa Fruhstuck - zwycięzcy podsumowania roku 2013
Każde podsumowanie roczne nie wymaga głosowania Powstaje ono zawsze wg liczby rzeczywistych głosów na dany utwór oddanych podczas całego roku. Wpływ na to ma jakże często frekwencja w poszczególnych notowaniach. Zdarzało się, że tytuł ten zdobywał zespół, który nigdy nie wygrał pojedynczego notowania, ale na przestrzeni całego roku uzyskał najwięcej głosów przewijając się niejednokrotnie przez kilka notowań. Tak zdarzyło się np z utworem Angel zespołu Fruhstuck w roku 2013.

2012
tutaj
2013
tutaj
2014
tutaj


Było też jedno wyjątkowe podsumowanie, które zamknęło klamrą 3 lata audycji Polisz Czart pod szyldem Radia Verulam i które Tomek Wybranowski  w czerwcu 2015 wyemitował na moją prośbę na falach Radia Near FM z Dublina.

Przeboje Trzylecia Polisz Czart można wysłuchać tutaj

U zarania dziejów audycji Polisz Czart wybierany był także polski hit wszech czasów. Kto wie... być może kiedyś powrócimy do tej idei, aby zweryfikować gusta naszych obecnych Słuchaczy, którzy wówczas nie mieli wpływu na poniższe zestawienie. Takich notowań było kilka, a ostateczna tabela podsumowująca wszystkie miesiące głosowania wygląda następująco:

Polskie Hity Wszech Czasów Polisz Czart są dostępne tutaj

Aktualny zestaw propozycji do Listy Przebojów Polisz Czart 
znajduje się  tutaj 

Z listy propozycji wypadają każdorazowo laureaci ostatniego TOP20 oraz te kawałki, które w poczekalni spadają. Do listy propozycji dopisywane są kawałki nowe - nigdy dotychczas nie proponowane oraz pozostają na niej te utwory z poczekalni, które w ostatnim notowaniu awansowały, zostały na tym samym miejscu, albo powróciły do poczekalni wskutek głosowania

Sławek Orwat - twórca programu

sobota, 30 stycznia 2016

30 stycznia w Trzebiatowie zagra 4INT


30 stycznia w Bydgoszczy zagra legendarny UK Subs oraz TV Smith i Cela nr 3


30.01.2015
MCK Bydgoszcz ul Marcinkowskiego
otwieramy 18:30
start 19:00
UK Subs/TV Smith/
Cela nr 3
ILOŚĆ BILETÓW BARDZO OGRANICZON !
bilety do kupienia od 1.12.2015
kolekcjonerskie
55zł przedsprzedaż /
65 w dniu koncertu
Sklep Muzyka
ul Śniadeckich 50
Ticketpro.pl - 60zł
(Empik, Saturn, Media Markt i inne na terenie całego kraju) dostępne też ebilety
(do wydruku w domu)
U.K.SUBS, brytyjska legenda punk rocka świętuje
swoje 40 urodziny!
Z tej okazji zespół wyruszy
w międzynarodową trasę koncertową, w której towarzyszyć mu będzie charyzmatyczny angielski wokalista i kompozytor TV Smith a w Bydgoszczy dodatkowo grudziądzka
Cela nr 3




Do zobaczenia w sali MCK Bydgoszcz
Rebel Music BDG
Zaprasza
WYDARZENIE NA FB
https://www.facebook.com/events/902855099806787/

30 stycznia na Heavy Warsaw Fest zagrają Hetman, Hellhaim, Korpus i Scream Maker


piątek, 29 stycznia 2016

29 w Leeds i 30 stycznia w Doncaster czyli aż dwukrotnie nastąpi to, czego nawet Nostrodamus nie przewidział tak dokładnie - Koniec Świata!


Karol Podwojski - Race To Home

fot. Marek Jamroz
Race To Home - to pomysł na przejazd motocyklem z Anglii do Polski. Chcemy pokazać ze jesteśmy wstanie dać z siebie wszystko i zbudować motocykl do legalnej jazdy, by moc stawiać sobie konkretne zadanie. W tym roku wyjeżdżałem z Ace Cafe London i docelowo jechałem do Wodzisławia Śląskiego tamtejszego lokalnego dealera Kawasaki. Pokonałem trasę 3290km wraz Eurotunelem w mniej niż 38 godzin. To jest trasa jaka pokazuje nam Google Maps, gdzie jedynym dłuższym postojem byl Wodzisław Śląski. Po ponownym sprawdzeniu motocykla wracalem do Anglii! Bez przerw i odpoczynków, tylko tankowanie i przepisowa jazda. Jechałem własnym motocyklem Kawasaki ZX6RAF PERFORMANCE zbudowanym przez nas na potrzeby tego wyzwania. Motocykl byl wyposażony w system "Life Tracking", gdzie poprzez ściągnięcie darmowej aplikacji można było śledzić mój postęp na trasie. Do tej pory nikt nie zrobił niczego podobnego w Europie, bądź nic nam o tym nie wiadomo, ale my to zrobiliśmy i to w dość dobrym czasie 37h i 51min! Zrobiliśmy to ekstremalnie dając ludziom historię i możliwość częściowego uczestniczenia w zabawie. Szukamy patronatu medialnego, sponsorów na Edycje 2016, ludzi zainteresowanych współpraca i wolontariuszy, kogoś kto medialnie zainteresowałby się tym projektem i mógłby nas wesprzeć w tegorocznej Edycji Race To Home. Nasz projekt wzbudził dość duże zainteresowanie, dlatego postanowiliśmy powtórzyć wyczyn dźwigając poprzeczkę troszeczkę wyżej, ale tez chcemy skupić się bardziej medialnie na projekcie by móc trafić do szerszego grona miłośników dwuśladów. 


fot. Marek Jamroz
Pomysł Race To Home narodził się podczas mojego pierwszego wyjazdu latem 2013 roku. Właśnie wtedy zdecydowałem się po raz pierwszy pojechać motocyklem do Polski. Jechałem do Polski nie jeden raz samochodem, i wiem jak męcząca jest to podróż. Wielokrotnie słyszałem przechwałki na temat, ile komu zajmuje podróż. Rekordziści wspominali o 12 godzinach. Zastanawiające było to, jak szybko jeździmy, i co najważniejsze, gdzie kto mieszka, i ile naprawdę zajmuje to czasu. Z Bedford od drzwi mojego domu, do domu w Polsce jest dokładnie 1706 km, i wg Google Maps powinno to zająć 15 godzin i 46 minut. W rzeczywistości zajmuje to jednak więcej czasu. Nigdy nie zszedłem poniżej 20 godzin w jedna stronę, a to tylko dlatego ze zapominamy o przeprawie promowej lub tunelu, do tego tankowanie, postój na odpoczynek, płaczące dziecko na tylnym siedzeniu, nie mówiąc już o ruchu drogowym. Ciekawość i ekscytacja związane z wyjazdem na motorze były ogromne. Od początku miałem pełną świadomość tego, jak bardzo ryzykowny jest ten wyjazd. Jednak był ktoś, kto mnie inspirował. Mój przyjaciel Ryszard Król z lat dzieciństwa wybrał się raz w taką podróż. Pamiętam, że kiedy Wrócił do domu w Anglii, gdzie razem mieszkaliśmy, był bardzo zmęczony i wyczerpany. Liczyłem się z tym, że będę musiał zrobić dłuższy postój gdzieś na trasie. 

Gdy nadszedł czas wyjazdu, obawy bliskich były silniejsze, niż moje zapewnienia o tym ze wszystko będzie OK, i że będę na siebie uważał. Jak, do cholery, można zapewniać ludzi o tym, że będzie bezpiecznie na motocyklu? Tak znajomi pukali się po głowie, ale nie wiedzieć czemu, nie robiło to na mnie większego wrażenia. Na pewno Ich bardzo zabolało, i chcę ich za to bardzo przeprosić! Więc jedziemy! Z domu do Folkestone idealnie. Po drodze lampka rezerwy, spoko zaraz za tunelem jest stacja I tańsze paliwo. Już po odprawie, nawet nie sprawdzali dokumentów. W tunelu odpoczynek relaks I przygotowanie psychiczne - jestem gotowy! Wyjazd z tunelu, i szok! Stacja zamknięta, jest właśnie w remoncie, ale bez paniki za trzy kilometry jest następna. dojechałem- próbuję zatankować, ale automat nie akceptuje karty Visa z UK. F**k!!! Nawigacja szuka następnej czynnej stacji wzdłuż trasy. Wyjeżdżam na autostradę i koniec. Nie ma paliwa. Nie ma że boli, pcham motocykl do stacji, jest ciemno I zaczyna padać, idealne warunki na apogeum totalnego wkurwienia. W końcu dotarłem na stację - kolejną z automatami nie obsługującymi karty Visa UK. Po godzinie podjechał vanem jakiś Belg. Bez problemu pomógł mi zatankować moje Kawasaki , użyczając mi jego własnej karty. Sam był motocyklistą i rozumiał moje położenie. Rozliczyłem się z nim w gotówce. Wytłumaczył mi zagadkę belgijskich automatów, co było wielce pomocna wiedzą na przyszłość. W drogę! Dojeżdżając do następnej stacji, emocje opadły i uświadomiłem sobie jak bardzo jestem zmęczony, wręcz wyczerpany, i zrezygnowany. Szybki telefon do żony aby przekazać, że wszystko jest OK, żeby się nie martwiła.


fot. Anka Czarcińska
Daleko od niej, od rodziny, chciałem wracać. Do domu, do Niej, i do chłopaków. Wiecie co usłyszałem od żony? “Napij się kawy, daj sobie Chwilę i jedź dalej - dasz radę.” Tak też zrobiłem. Odpocząłem i ruszyłem w drogę. Była bajka. Pierwsze promienie wschodzącego słońca ładowały moje baterie moje baterie. W Niemczech dołączyłem do małej grupki motocyklistów, i przejechałem z nimi kilkadziesiąt kilometrów. Poczułem się bezpiecznie, pomimo wszechogarniającej mnie samotności, tak silnej jakiej nigdy przedtem nie zaznałem. Nagle korek. Szybki filtering traffic, I dalej do domu. I stało się! Poszedł łańcuch! Pomyślałem, że to już koniec mojej przygody. Uświadomiłem sobie , jak poważna przytrafiła mi się awaria, oglądając zniszczenia "Kawy". Udało mi się znaleźć łańcuch w jednym kawałku na autostradzie, ale co z tego skoro nie wiedziałem co dalej? Zadzwoniłem po serwis, który okazał się kompletnie bezużyteczny. Znalazłem zapasową spinkę do łańcucha, ale nie miałem ze sobą narzędzi żeby ją zakuć. Podczas tych 6 godzin w pełnym słońcu , bez picia i jedzenia każdy, kto przejeżdżał na motorze zatrzymywał się i starał się pomóc jak mógł. W końcu nadzieja na pomoc nadeszła.


Pewien Niemiec zatrzymał się i zapewnił że wróci z odpowiednimi narzędziami,w drodze powrotnej z pracy. Powiedział żebym jeszcze chwilkę poczekał. W mojej sytuacji chwilka nie robiła mi już większej różnicy. Jakiś czas później pojawili się dwaj motocykliści. Byli to policjanci po służbie, pomogli naciągnąć mi łańcuch i założyć spinkę bez zakuwania, po czym asekurowali mnie do najbliższego parkingu. Tam spotkałem dwóch Polaków, którzy poczęstowali mnie wodą i kanapkami, i pomogli zakuć feralny łańcuch. pomogli mi zakuć łańcuch. Zrobiliśmy to młotkami i kamieniami. Po prostu tym co było co było pod ręką. Ów tajemniczy Niemiec, który zaoferował mi wcześniej pomoc, znalazł mnie w drodze powrotnej na parkingu I zaprosił mnie do swojego warsztatu. Tam naprawiliśmy motocykl w fachowy sposób. Pomoc która bezinteresownie ofiarowały mi obce osoby , była po prostu nieoceniona. W końcu na trasie. Poczułem że cel jest znów w zasięgu ręki. Zmęczenie i wyczerpanie niesamowite, ale odżyłem dojeżdżając do Polski! Przybyłem cały I zdrowy. "Kawa" odstawiona do serwisu Damir-Team, który ogarnął sytuację błyskawicznie. Czas wracać do domu. po takim serwisie I dobrej regeneracji organizmu obudził się we mnie wariat! w Polsce jeszcze luzowałem, ale Niemcy to ogień. Bez zahamowań, bez ograniczeń, bajka! Moje Kawasaki to sześć-setka, a na blacie 240km/h, non stop. W dupie miałem częste tankowanie. Nie było odpoczynku, ani przerw. Byłem tylko ja, "Kawa", Prędkość, samotność, i jeden cel. Jak najszybciej do domu! Dojechałem, udało się - podróż życia! Podjeżdżając pod dom, rozpłakałem się jak dziecko.

Marek Jamroz (fot. Anka Czarcińska)
Specjalnie nie zdejmowałem kasku, żeby moja żona mnie nie zobaczyła w takim stanie. Pomimo tego że przestąpiłem próg domu, w którym czekali na mnie najbliżsi, adrenalina wciąż we mnie buzowała. Chciałem jechać dalej, we wspomnieniach wciąż przemierzałem tę epicką trasę na nowo. Tego mi nikt nie odbierze. To jest moja historia. To jest historia Race To Home. Jazda samochodem nie dostarczy wam nigdy takich wrażeń, jakich ja doznałem przemierzając Europę moim motocyklem. Chciałem wam wszystkim przybliżyć te emocje, dlatego zdecydowałem się na kolejny wyjazd, któremu nadaliśmy kształt i jeden cel. Pomysł na Race To Home, pociągnął ze sobą szereg zdarzeń i okoliczności, które sprawiły, że powstał Stuntbikeperformance. Dzięki temu miałem teraz okazje poznać wspaniałych ludzi, którzy wciągnęli się w project Race To Home, mam nadzieję, że tak samo mocno jak ja. Niezbyt długo siedziałem nad tym jak to wszystko opisać, chciałem jak najszybciej stworzyć historię tego co chciałem zrobić i mieć szanse dzielenia się tym z ludźmi. Tak poznałem Marka Jamroza, fotografa, który nie wiedzieć czemu sprawiał wrażenie, że nie poczuje tego, o co mi chodzi i czy podoła moim oczekiwaniom. Ja jednak wierzyłem w Niego i Jego umiejętności, bo jakby nie było, miałem okazję już wcześniej zobaczyć i poznać Jego prace na stronie


fot. Marek Jamroz
Jego zdjęcia z Silverstone i uwiecznienie klasyków zrobiły na mnie największe wrażenie. Z marszu do niego zadzwoniłem. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, i Jego lekko przerażoną minę, kiedy opowiadałem o tym co chce zrobić i czego oczekuję od Niego. Wkręcił się. Naprawdę ujął to wszystko lepiej niż myślałem, zresztą mieliście i macie okazję podziwiać zdjęcia zrobione przez Marka na naszym Facebook’u. W tym samym czasie poznałem Pawła Cegłowskiego ze StuntIT, z którym zaczęła się dość ścisła współpraca. Poznałem Pawła przez jednego z moich tegorocznym sponsorów Adama Kostki z Dixer Parts. Wysłał mi namiary na tego wariata, który w tym samym czasie zaczął również budować swój motocykl do stuntu. Był i jest moim mentorem technicznym i naprawdę pomógł mi zorganizować dużo części do zbudowania Kawy specjalnie na wyjazd RTH. Wszyscy mamy jasne zdrowe relacje, i każdy z nas znalazł w tym projekcie swoje własne miejsce. Udało Nam się zrobić coś fajnego, coś co daje nam radość z pasji, i to nam chodziło, a to już sukces! Ja sam uważam ten rok, za najbardziej popieprzony rok w moim życiu, i niech to trwa do bólu. Uwierzcie mi, mówię o tym szczerze z uśmiechem na twarzy. Zanim zaczęliśmy Race To Home, zmagałem się ze swoimi demonami. Pół roku wcześniej padło podejrzenie ze mam czarniaka i że mam już przerzuty na układ limfatyczny. Trzymałem to w sekrecie przed światem, przed żoną i dziećmi, i przed resztą rodziny. W mojej głowie znowu poczułem powiew tej samotności jak na trasie pierwszego przejazdu do Polski. Dodawało mi to dużo energii, aby z tym jakoś żyć. Moja determinacja i nieznane rokowania co do choroby, nie przeszkodziły mi w realizacji moich celów. Zrobić mega wyjazd na raz - tam i z powrotem bez snu, odpoczynku, tylko tankowanie i mała chwila na regeneracje. Była odpowiednia dieta, czas jedzenia, ćwiczenia, bieganie, regularne badania dla monitorowania stanu zdrowia i tak prawie rok czasu. Po drodze oczywiście były kłody pod nogi, jak brak kasy, złamana kostka, która uziemiła mnie na dość długi okres, a do tego miesiąc przed wyjazdem zabieg w Polsce.


fot. Marek Jamroz

Polisz Czart traktuje patronat medialny nad projektem Race To Home
jako zaszczyt i odlotową przygodę
Wiele razy chciałem się poddać, i zwyczajnie odpuścić. Jestem jednak cholernym egoistą i uparciuchem, który konsekwentnie idzie do celu. Czasami myślę, że chyba szedłbym nawet po swoim własnym trupie. Trzy dni przed samym wyjazdem załamałem się. Myślałem, że nie dam rady. Na początku lipca złapało mnie przeziębienie i tak potworny ból zatok, że już myślałem o przełożeniu daty wyjazdu. Jakoś jednak się pozbierałem i wyjechałem o czasie i zgodnie z planem, w asyście chłopaków z Londynu. Znowu w drodze. Znowu jadę. Jest adrenalina, jest strach. I nagle dostaję wiadomość od Marka, który jak mój anioł stróż monitorował sytuacje na Pinpointpal GPS. Wysłał mi informację, że są jacyś wariaci, którzy chcą mi potowarzyszyć w Belgii i dać mi asystę na trasie. Umówiliśmy się na stacji, gdzie poczekałem na chłopaków. Dali mi Potężnego kopa energii i wiary w ten wyjazd, dzięki temu jechałem tak nabuzowany aż do Wodzisławia Śląskiego! Tam czekała na mnie Ekipa z Damir-Team, która przygotowała dla mnie takie powitanie, jakiego się nie spodziewałem. Sylwia i Łukasz ze znajomymi z Wodzisławia nie zawiedli. Mistrzowski pokaz solidarności i piękna asysta na trasie. Ugościli mnie jak gwiazdę, choć nigdy się tak nie czułem. Najtrudniejszy był moment wyjazdu spod Damir-Team i odjazd motocyklowej asysty na autostradzie A1. Uświadomiłem sobie, że jestem znowu sam. Łezka się zakręciła w oku, naprawdę, nie ma że boli, teraz ogień, i do samego końca. Jechało się tak dobrze jak rok wcześniej a nawet lepiej, bo miałem świadomość tego, że tym razem przygotowaliśmy motocykl na tip top. Mimo małych przeszkód i opóźnionego o dwie godziny pociągu w Eurotunelu ,udało się! Race To Home odniósł sukces. 37 godzin i 51 minut z założonego czasu 38 godzin!

Minęły wakacje i bierzemy się ostro do pracy, tworzymy historie Race To Home 2016 Edition. To nowy rozdział w naszym życiu i kolejny, dobry kawałek motocyklowej przygody, a moze nawet historii.

Karol Podwojski

czwartek, 28 stycznia 2016

28 stycznia w Toruniu zagra Funkologia

W czwartek 28.01.2016 w klubie Od Nowa w Toruniu odbędzie się koncert zespołu Funkologia. Grupa wystąpi w ramach Koncertowej Fali organizowanej przez Radio Sfera UMK. Koncert będzie transmitowany na żywo na www.sfera.umk.pl. Start godz. 20:00, wstęp bezpłatny. Serdecznie zapraszamy!


FUNKOLOGIA to nowoczesny i nietypowy projekt z Torunia. Czwórka muzyków przedstawia się jako lekarze Prywatnej Praktyki Muzycznej, piąty element stanowi Ninja. Dlaczego? Nikt tego nie wie. Swoją twórczością próbują uzdrowić polską muzykę popularną. Eksperymentują na funku łącząc go z różnymi innymi gatunkami. W owym procesie twórczym stali się nie tylko uzdrowicielami muzyki, ale też lekarzami swoich dusz. Swoją groove’ującą terapią starają się dotrzeć tam, gdzie nie udaje się to konwencjonalnej medycynie. Niedawno w sieci ukazał się pierwszy klip zespołu. „Kiecka” (tutaj) jest singlem promującym, zaplanowany na 2016 rok, album Funkologii „Resuscytacja”. Funkologia w niecały rok działalności została wielokrotnie nagrodzona, m.in. otrzymała od Prezydenta Miasta Torunia tytuł „Nadziei Roku” w plebiscycie „Toruńskie Gwiazdy 2015”. Koncert Funkologii w Od Nowie otwiera drugą już edycję Koncertowej Fali. Ten cykl koncertów organizowany jest przez Radio Sfera i ma na celu wypromowanie młodych kapel studenckich z Torunia i okolic. Występy transmitowane są na żywo w radio, a podsumowaniem każdej edycji jest wydanie składanki z utworami zarejestrowanymi na koncertach.

The Klenczon Expirience

W skład niezwykłego projektu The Klenczon Expirience wchodzą takie osobistości jak: Wojciech Hoffmann (Turbo, ex-Czerwone Gitary) - gitary, śpiew, wsspółtwórca mega hitu "Dorosłe dzieci" oraz najlepszy polski instrumentalista według czasopisma Teraz Rock, Arek Malinowski (ex-Czerwone Gitary) - gitara basowa, śpiew i Mariusz Bobkowski (Turbo) - perkusja, śpiew

Na blisko dwugodzinny program The Klenczon Expirience złożą się piosenki Krzysztofa Klenczona z okresu Czerwonych Gitar i późniejsze z Trzech Koron. W repertuarze zespołu każdy słuchacz odnajdzie coś dla siebie. Nie zabraknie bowiem takich hitów jak m.in. Nie przejdziemy do historii, 10 w skali Beauforta, Biały krzyż, Kwiaty we włosach, My z XX wieku, Natalie, Pożegnanie z gitarą, Jesień idzie przez park, Nie licz dni, Wróćmy na jeziora, Randka z deszczem, Jak mi się podobasz, Nikt na świecie nie wie, Zbuntowany anioł, Port, Gdy kiedyś znów zawołam cię i wiele innych piosenek. The Klenczon Expirience to ogromna dawka beatowej energii w aranżacjach lat sześćdziesiątych gwarantująca duże przeżycia artystyczno-wizualne.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

25 stycznia w toruńskim HRP Pamela wystąpią: polski duet BVRS oraz kanadyjska grupa Cliff Stevens Band

W poniedziałek, 25 stycznia 2016 roku, HARD ROCK PUB PAMELA ma do zaoferowania prawdziwą muzyczną ucztę. Wystąpią: polski duet BVRS oraz kanadyjska grupa Cliff Stevens Band. Są to dwa projekty oferujące granie na najwyższym światowym poziomie, inspirowane amerykańskim folkiem, indie rockiem oraz claptonowskim bluesem, czyli tymi trendami korzennej muzyki, które od osiemnastu lat są wizytówką HARD ROCK PUBU PAMELA. Klub wchodząc w pełnoletność, oprócz tradycyjnych poniedziałkowych koncertów, ma również do zaoferowania fanom gitary warsztaty muzyczne, które od kilku lat w tym miejscu prowadzi wirtuoz tego instrumentu - Krzysztof Toczko. Tym razem gościem specjalnym zajęć pARTyzanta będzie Cliff Stevens. Wspaniały, pochodzący z Montrealu gitarzysta, który dzięki wrodzonemu talentowi oraz 35- letniemu doświadczeniu, tworząc niezwykłego bluesa pozostawia po każdym swoim koncercie niezatarte wrażenia. Koncert rozpocznie się o godzinie 19.00, zaś poprzedzające go warsztaty gitarowe o godzinie 17.00. Wstęp na oba wydarzenia jest wolny.


Pozostałe zimowe (2016) koncerty w Hard Rock Pubie Pamela zorganizowane z okazji 18-tych urodzin klubu:

25.01.2016 (poniedziałek) Cliff Stevens Band i jako support BVRS, start godz. 19-ta Przed koncertem od godziny 17-tej WARSZTATY GITAROWE (prowadzący: Krzysztof "Partyzant" Toczko oraz Cliff Stevens) WSTĘP WOLNY

01.02.2016 (poniedziałek) 18. URODZINY HARD ROCK PUBU PAMELA. Wystąpią dwie gwiazdy: THE VIBRATORS oraz WOLF MAIL BAND . Jako support Agata Karczewska start godz. 19-ta WSTĘP WOLNY

08.02.2016 (poniedziałek) NICO'ZZ BAND oraz grupa Mr. Pollack start godz. 19-ta WSTĘP WOLNY

15.02.2016 (poniedziałek) Carvin Jones Band i jako support Dariusz Wudkowski Solo start godz. 19-ta WSTĘP WOLNY

29.02.2016 (poniedziałek) Leburn Maddox Band i jako support Pierwsza Poznańska Niesymfoniczna Orkiestra Ukulele start godz. 19-ta WSTĘP WOLNY

07.03.2016 (poniedziałek) DANNY BRYANT Band oraz jako support Pokój nr 3 z gościnnym udziałem Michała Kielaka start godz. 19-ta WSTĘP WOLNY

14.03.2016 (poniedziałek) THE GENERATORS start godz. 19-ta KONCERT BILETOWANY

21.03.2016 (poniedziałek) Piotr Nalepa Breakout Tour jako support zespół BLUESKA start godz 19-ta WSTĘP WOLNY

30.03.2016 (środa) Daniel Payne BAND i Hard Times start godz 19-ta WSTĘP WOLN

piątek, 22 stycznia 2016

22 stycznia w Łodzi zagrają Spontane, Obraski i Ahead


W piątek 22 stycznia o godz.18:00 Antoni Malewski w cyklu "Herosi Rock'n'Rolla" zaprasza na spotkanie z muzyką Carla Perkinsa - Bar Tyski u zbiegu ulic Jerozolimska/Piekarska w Tomaszowie Mazowieckim








Carl Lee Perkins znany też jako Carl Perkins (ur. 9 kwietnia 1932 w Tiptonville (TN), zm. 19 stycznia 1998 w Jackson (TN) przeżywszy 66 lat to amerykański piosenkarz i gitarzysta związany z gatunkami country, rock-a-billy i rock and roll. W 2015 roku obchodzić będziemy 18 rocznicę Jego śmierci. Perkins był jednym z pionierów światowego rock and rolla. Gdy pierwszy raz usłyszał śpiewającego Elvisa Presleya, od razu stał się wielkim orędownikiem nowego stylu. Osądzając po skromnej dyskografii i ilości przebojów, można by sądzić, że był muzykiem mało istotnym i peryferialnym. Nic podobnego, w istocie zaliczany jest do jednego z najistotniejszych i znaczących w swoim gatunku. W szczególności jego technika gitarowa, stała się słynna.


Znalazł setki naśladowców wśród rockowych gitarzystów, głównie brytyjskich, lecz także amerykańskich z kręgu stylu Southern Rock. Jego słynne krótkie riffy gitarowe, tak zwane licksy (zagrywki), były niemal wiernie kopiowane przez takich instrumentalistów jak George Harrison, John Fogerty czy Brian Setzer. Perkins jest autorem (kompozytor i wykonawca) największego przeboju, który to przebój rozsławił na cały świat - Elvisa Presleya - to Blue Suede Shoes. Carl Perkins przez całe swe dorosłe życie walczył z nałogiem alkoholizmu. To właśnie było wielką przeszkodą w harmonijnym rozwoju jego kariery. W roku 1987 Carl Perkins został wprowadzony do muzeum rock'n'rolla w Cleavland (OH), Rock and Roll Hall of Fame. Jest twórcą bardzo popularnego zwrotu "One for the money, two for the show"; od tych słów właśnie zaczyna się tekst przeboju Blue Suede Shoes. W piątkowym (22 stycznia 2016r godz.18.00), w zapowiedzianym Barze TYSKIM w Tomaszowie Maz. jam session muzycznego stylu rock-a-billy pt. nomen omen "Blue Suede Shoes" - Carl Perkins & Friends, wystąpią znani piosenkarze, muzycy, niektórych pozwolę sobie wymienić jak: eks Beatlesi George Harrison i Ringo Starr, Eric Clapton, Rossane Cash (córka Johnny Cash'a) oraz Dave Edmunds ze swoim bandem.

Gorąco Z A P R A S Z A M
Antoni Malewski

Markowi Karewiczowi Artyście Fotografikowi HONOROWEMU OBYWATELOWI MIASTA TOMASZÓW MAZOWIECKI





 Henryk Myśliwiec


Nasz Wyraz
Być
marzyć przeżywać dni
zdarzeń mrowie
Śnić o młodzieńczych latach
W Tomaszowie
Pochłaniać mijane krajobrazy
w czasie i przestrzeni
Cieszyć się tak jakby każdy
diamentami się mienił
Znaczyć swoimi barwami świat
Być
jak każdy najpiękniejszy kwiat
Być
Kimś na ludzkim firmamencie
Człowiekiem zwykłym
z wzięciem
Uchwycone w różnych ujęciach
na zdjęciach
Chwile też z Miles’em Davies’em Ray’em Charles’em
Z innych jazzowych
koncertowych tras
Zdjęć dżungla
ponad dwumilionowy las
Minęły
są pokrywane coraz grubszą patyną
Ludzie tak
ale one nigdy nie miną
Wielce Szanowny Marku Karewiczu
Ze swoim atelier zdjęć
Królewiczu
Zostawiłeś swe ślady na plebani kościoła Zbawiciela
u księdza pastora Gastpary’ego
Willi Landsbergów Studium Fotograficznym
Tadeusza Ulikowskiego
W „końskich jatkach”
Dziś ARKADY
Wszystkich wymienić
nie da rady
Znaczone w życiowym krajobrazie
w biegu chwile
Jedna myśl przyćmiewa inne
i po głowie się błąka
Chcesz być na bieżąco w sporcie
Idź do fryzjera Mieczysława Bąka
W jego raporcie
dowiesz się wszystkiego
o OM TURze
Spójni Lechii Pilicy
O Gienku Furgalskim
szybszym od wiatru
Henryku i Zygmuncie Wątróbskich
Białkowskim Wędraku
Kaziu Pietruszczaku (Walczyku)
O wschodzących piłkarskich gwiazdach
i co w zaniku
O „Isiu” Komarze
wyczyniający w bramce cuda
To były piękne czasy
a nie ułuda
Szanowny Marku synie Juliana
kiedyś prezesa OM TURu
Przypomniane z Twojej młodości
zdarzenia
Są naszym wyrazem sympatii
Dla Ciebie
i nowego pokolenia
Przeżyłeś je jeszcze raz
od nowa
Od dziś HONOROWY OBYWATELU
MAZOWIECKIEGO TOMASZOWA
Dobrane z pietyzmem
powyższe słowa
Są Naszym Wyrazem
dla Ciebie
Oddaję Papieżowi co papieskie
Są naszym uznaniem
Płynących z głębi serc
TOMASZOWIAN



Tomaszów Mazowiecki dn. 28 stycznia 2016 roku

czwartek, 21 stycznia 2016

21 stycznia w warszawskim klubie Fugazi zagrają Düsseldorf oraz Szepty i Krzyki.


21 stycznia zapraszamy do warszawskiego klubu „Fugazi” na koncert dwóch formacji związanych z Requiem Records – wydawnictwem specjalizującym się w muzyce alternatywnej. W ramach cyklu „Koncerty czwartkowe” (nawiązanie do historycznych „Obiadów czwartkowych” organizowanych przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego), na scenie zobaczymy i usłyszymy Düsseldorf oraz Szepty i Krzyki.

Düsseldorf

Düsseldorf (fot. Krzysiek Mariański)
Zespół powstał w 1989 roku w Katowicach. Pierwsze próby odbywały się tradycyjnie w piwnicy jednego z bloków mieszkalnych, gdzie dwójka założycieli (wokalista Adam Białoń i klawiszowiec Adam Radecki obaj ex-Nowy Horyzont) urządziła skromne studio i zajęła się dźwiękowymi eksperymentami w stylu wczesnego Kraftwerk, Cabaret Voltaire czy Front 242. Oprócz koncertów, grupa publikowała ulotki, eksperymentowała z fotografią i nagrywała sporo muzyki studyjnej stopniowo odchodząc od pierwotnych założeń prymitywnego, spontanicznego industrialnego rytmu i brzmienia. Niestety, odmienne artystyczne wizje podzieliły zespół, który ostatecznie w połowie 1993 roku zakończył działalność. Dwaj założyciele kontynuowali potem swoje kariery w zespołach: Nowy Horyzont (Białoń) i VSI (Radecki). W 2014 roku grupa wznowiła działalność. Duet wspiera koncertowo Mirosław Matyasik (CH District). Muzyka, którą tworzą, to wypadkowa new wave, aggrepo i elektro-industrialu. W 2011 roku nakładem wydawnictwa Requiem Records ukazał się bogato ilustrowany album z archiwalnymi nagraniami Düsseldorf, a już 1 marca 2016 roku w ręce fanów trafi ich nowy krążek - Düsseldorf Live RE/Actions.


- To koncertowa płyta, która podsumowuje i dokumentuje półtoraroczną działalność koncertową zespołu po reaktywacji. Różne miejsca, różne reakcje, niezmiennie energetyczne – tłumaczy Adam Białoń - W tej chwili trwają prace nad kolejnym albumem, z bardzo zaskakującą muzyką – dodaje muzyk - Będzie to koncept album, który opowie o kilku miejscach w Europie i Polsce oraz wydarzeniach dziejących się podczas II wojny światowej. Niedawno zrodził się też pomysł, by Düsseldorf zrealizował kilka utworów Nowego Horyzontu we własnej interpretacji. Po głowie chodzi nam jeszcze wiele innych pomysłów, np. płyta z remiksami stworzonymi przez innych wykonawców. Czy tak się stanie? Mamy nadzieję, że czas okaże się dla nas łaskawy i uda nam się tego dokonać.

Szepty i Krzyki 

Szepty i Krzyki (fot. Krzysiek Mariański)
Zespół powstał za sprawą płyty pod tym samym tytułem, którą w 2013 roku wydały wspólnie zaprzyjaźnione zespoły iNNi (Choszczno) oraz Projekt LR (Warszawa). O założeniu odrębnej formacji zdecydowano po koncercie z okazji premiery wspomnianego krążka, który odbył się w Centralnym Domu Qultury w Warszawie 25 maja 2013 roku. Tak zaczęła się historia formacji Szepty i Krzyki. Kolejne dwa lata skład grupy ewoluował, eksperymentował z instrumentarium, cały czas jednak tworząc autorski materiał, który jesienią ubiegłego roku wydano na płycie pt. „Trzynaście stanów świadomości”. Jej zawartość to wypadkowa tego, co przyniosło spotkanie poety, ex gitarzysty Closterkeller, miłośnika industrialu oraz muzyków, dla których „gatunek” to pojęcie abstrakcyjne. To album, który pokazuje, że muzyką można się bawić. Znajdziemy w nim utwory post punkowe, spokojne ballady, czy dup step. Całość, która pozornie jest zbiorem skrajnie różnej muzyki, została scalona elektronicznym brzmieniem oraz kolażem gitar i wokali. Teksty zaś, a właściwie wiersze Artura Szuby, to bardzo osobiste opowieści o wzrastaniu, przemijaniu, wyobcowaniu, uczuciach, przeplatających się światach snu i jawy, potyczkach z abstrakcyjnym absolutem lub przeciwnie, z własną, realną słabością. Album zawiera wkładkę poetycką Artura pt. „Konfesłował”.


„Trzynaście stanów świadomości” wydano dzięki społeczności pierwszego polskiego portalu crowdfundingowego MegaTotal.pl. Grupę tworzą: Tomasz Herbrich – syntezator, keyboard, gitara, wokal, Rafał Kaczewski – bas, wokal, Artur Szuba - syntezator, wokal, Marcin Mentel – gitara, Babsi Mikulska – wokal, Kuba May – perkusja.

wtorek, 19 stycznia 2016

Henry David’s Gun od stycznia w trasie po Polsce

fot. Dave Izaak
Lubisz muzykę filmową, akustyczną? Taką w klimacie Nicka Cave’a czy Bon Iver? Posłuchaj zatem Henry David’s Gun! Warto! Henry David to pseudonim artystyczny Wawrzyńca Dąbrowskiego (Letters From Silence, Frozen Lakes, Nocny SuperSam), który wraz z towarzyszącymi mu muzykami Maciejem Rozwadowskim i Michałem Sepioło powołał do życia twór z pogranicza gatunków singer-songwriter, indie-folk oraz folk-rock. Trio pozostaje wierne czemuś, co można określić jako „analogowo-akustyczne” podejście do muzyki.

25 stycznia 2016 – to dzień premiery debiutanckiego albumu grupy Over the fence… and far away (wydawca Borówka Music). 12 grudnia w radiowej Trójce premierę miał singiel „Bottomless Lake” zapowiadający płytę.

Relacje między ciszą a dźwiękami tworzą w Henry David’s Gun nabrzmiałą emocjami warstwę rozcinaną charakterystycznym męskim wokalem. Nagrywane w pomieszczeniach drewnianego wiejskiego domu kompozycje nie obfitują w stricte rockowe, agresywne zagrania. Towarzyszą im natomiast specyficzny puls oraz utopione w głębokich pogłosach, niemalże baśniowe brzmienia przywodzące na myśl twórczość takich artystów jak choćby Foreign Fields, Bon Iver czy nawet Nick Cave. To utwory o brudnym, zmieszanym z błotem i roztapiającym się śniegu, o przemianie i odrodzeniu, rześkim, krystalicznie czystym powietrzu trafiającym wprost do płuc. O szczęściu, paradoksalnie płynącym z trudu i wysiłku.

Trio zjechało w 2015 roku całą Polskę zbierając rzeszę fanów i pozytywnych recenzji w mediach. Ich muzykę gra coraz więcej stacji radiowych, zapraszani są na pierwsze zagraniczne występy. Wszystko idzie w dobrym kierunku…

06.01 – środa – Szczecin – Akustyczeń Borówka Music Festival – TBA + Sasha Boole (Ukraina) i Teddy Jr (Holandia)
16.01 – sobota – Kraków – Cafe Szafe (ul. Felicjanek 10) – g. 20
17.01 – niedziela – Mysłowice – Kalosz (ul. Wojska Polskiego 13) – g. 20
29.01 – piątek – Warszawa – DK Kadr (ul. Gotarda 16) – g. 20
30.01 – sobota – Gniezno – C.K Szuflada Gniezno (ul. Moniuszki 4a) – g. 20
31.01 – niedziela – Poznań – Meskalina (Stary Rynek 6) – g. 19
14.02 – niedziela – Wołów – WOK - TBA
12.03 – sobota – Syców – Dom Kultury (ul. Kościelna 16) – Borówka Music Festival + Sasha Boole (Ukraina) i Teddy Jr (Holandia) – g. 19.00
13.03 – niedziela – Wrocław – Stary Klasztor (ul. Purkyniego 1) – Borówka Music Festival + Sasha Boole (Ukraina) i Teddy Jr (Holandia) – g. 19.30
14.03 – poniedziałek – Oborniki Śląskie – house gig – koncert w mieszkaniu – g. 20
09.04 – Koło – TBA – Borówka Music Festival + Sasha Boole (Ukraina) i Teddy Jr (Holandia) – g. 19.30
12.06 – niedziela – Głubczyce – Rynek (przed ratuszem) – Borówka Music Festival + Sasha Boole (Ukraina) i Teddy Jr (Holandia) – g. 19

Posłuchajcie!


Zespołem opiekuje się 
Agencja Koncertowa Borówka Music: