poniedziałek, 31 stycznia 2011

Omega - 10000 lépés (Węgry) 1969 Wizjer nr 58


„Pewnego razu słońce tak się zmęczyło, że zasnęło na łonie zielonego jeziora.
 Ludzi zaś bolała ta ciemność. Ona się zlitowała, przyszła do nas.
 Tak przyszła Perlistowłosa. Śniłem, czy też była to jawa…
 Ziemia znów zielona była i Niebo tak niebieskie jak dawniej.
W jej pięknych perlistych włosach drzemie światło.
Śnieżnobiałe perły niechże cię prowadzą jak dobrego wędrowca białe kamienie”.


Pisząc o albumie grupy King Crimson, wspomniałem o poważnym napięciu politycznym na całym niemal świecie jakie przyniósł rok 1969. Nie jest moim zamiarem recenzji muzycznej przerodzić w artykuł historyczny. Chcę jedynie przypomnieć młodszym czytelnikom, jak bycie obywatelem tak zwanego bloku wschodniego przekładało się na wygłodniałe przyjmowanie wszystkiego, co niosła ze sobą cywilizacja zachodnioeuropejska. Posiadając własną tradycję, narody Europy wschodniej przemycały przez „żelazną kurtynę” praktycznie wszystko, co oferowała zachodnia część kontynentu, nie uświadamiając sobie że nie koniecznie wszystko co owa kultura ze sobą niesie musi być wartościowe. 13 lat przed wydaniem albumów „In The Court Of The Crimson King” oraz „10000 lépés” Omegi, doszło do pierwszej poważnej konfrontacji sił w Europie wschodniej. W roku 1956 polała się krew w Poznaniu i na Węgrzech. Świadomość niemocy, której konsekwencją stała się wewnętrzna emigracja pchnęła utalentowanych muzyków z tej części kontynentu do fascynacji gatunkiem, rodzącym się równolegle w Wielkiej Brytanii w wyniku zupełnie innych problemów.

„Ogień i woda” czyli „nieDżemowe” śpiewanie Macieja Balcara w Poznaniu (Wizjer nr 58)


„Blue Note” to popularny klub jazowy Poznania. Przechodząc niedawno przez położony w centrum miasta  deptak, zauważyłem plakat oznajmiający, że właśnie w tym klubie 19-go stycznia odbędzie się koncert Macieja Balcara promujący jego solowy album „Ogień i Woda”. Jako że wszystko to działo się na krótko przed zapowiadanym występem, pomyślałem, że skoro wystąpi ktoś tak popularny jak wokalista Dżemu, z pewnością nie uda mi się już nabyć biletów na to wydarzenie. Nie potrafiłem ukryć zdziwienia, gdy okazało się, że nie tylko biletów nie brakuje, ale mogę nawet wybrać sobie miejsce przy scenie. Owo zdziwienie było jednak nieporównywalne z tym, jakiego doświadczyłem kilka chwil później. Postanowiłem bowiem album Maćka Balcara nabyć w pobliskim Empiku, gdzie usłyszałem z ust dwojga przesympatycznych pracowników pytanie  – „A kto to jest Maciej Balcar?” Niejeden strateg giełdowy mógłby zapewne stwierdzić, że Maciek zrobił coś ekonomicznie nielogicznego. Wydał on bowiem swój album, nagrany z mało znanym zespołem Nie-bo dokładnie w tym samym czasie, w którym ukazała się jego najnowsza płyta z grupą Dżem. Już po pierwszym wysłuchaniu krążka „Ogień i woda” stwierdziłem, że solowy krazek Maćka  w niczym nie ustępuje „Muzie” Dżemu. Solowa płyta to dowód na to, że Maciek nie zamierza być jedynie wokalistą legendy polskiego bluesa, lecz chce takze wyrazić swoje artystyczne ego.
Album zawiera 12 piosenek, które w większości są autorskimi utworami wokalisty, a tytułowy kawałek stanowi znakomity materiał na radiowy hit. Znajdują się tam również takie perełki, jak interpretacja wiersza Cypriana Kamila Norwida „Popiół i diament” oraz bardzo udany reggae’owy cover piosenki Marka Grechuty „Wolność”. Należy wspomnieć, że wykonując cover „Stodoły” Czesława Niemena, artysta podbił serca publiczności zebranej w Blue Note i otrzymał oklaski równe tym, do ktorych jest przyzwyczajiony podczas występow z Dżemem. Po koncercie miałem przyjemność porozmawiania nie tylko z Maćkiem, ale także z muzykami zespołu Nie-bo. Gitarzysta i współzałożyciel grupy - Robert Lubera, który występował wiele lat temu z Tadeuszem Nalepą wymienił się ze mną swoimi opiniami na temat kondycji polskiej sceny rockowej i nie wykluczył w przyszłości koncertów swojej grupy w Wielkiej Brytanii.

wtorek, 25 stycznia 2011

King Crimson - In the Court of the Crimson King (UK) 1969 Wizjer nr 57

 „Wiedza to niebezpieczny druh, gdy reguł nie da nikt.
 A ludzkie przeznaczenie w idiotów dłoniach tkwi.”


Rok 1969 przyniósł kilka wydarzeń, które wstrząsnęły światem. 3 maja policja w USA aresztowała 12 tysięcy ludzi, którzy wyszli na ulicę, protestując przeciw wojnie w Wietnamie. W tym samym czasie pomiędzy ZSRR i Chinami doszło do konfliktu zbrojnego, którego skutki trudne były do przewidzenia. Aby dopełnić tragicznego obrazu roku 1969 dodam jeszcze samospalenie się czeskiego studenta filozofii Jana Palacha na Placu Wacława w Pradze w geście protestu przeciw agresji wojsk Układu Warszawskiego na walczącą o prawa człowieka Czechosłowację.

“In the Court of the Crimson King” to jeden z najważniejszych albumów w historii rocka. Wrażliwi twórcy sztuki w obliczu tragedii zawsze uważali za stosowne pozostawić swój artystyczny komentarz. Tak robili pisarze (Baczyński, Miłosz, Sołżenicyn), plastycy (Pablo Picasso), tak reagowali także muzycy. Zespół King Crimson uczynił to w najsłynniejszym utworze z albumu noszącym tytuł „Epitaph”. Epitafium w literaturze to gatunek poświęcony pamięci zmarłej osoby. Czy może istnieć coś bardziej smutnego niż nagrobek wystawiony nadziei?

My Dear Friends... (Wizjer 57)

My Dear Friends


Michał, Sergio i Remi z Tottus Tuus
The truth is, that nobody has defined the meaning of the word Friend and that everyone understands this in his own way. I have called you Friends as what you have done during the event on the 8th and 9th of January, You- Artists, Musicians and all of you who helped during the event entitled me to call you that. I would like to thank all people, who sacrificed their own time, talent and enthusiasm for the cause of the needed- ill children. During these two days I felt like at the Jarocin concert (equivalent of Glastonbury Festival), the event in the eighties where the fight for freedom and happiness was born thanks to the rock music and overall atmosphere. I would like to praise Artur “Kred”, Maciek “Benek” from Kaloryfer ; Wojtek “Zombie” from Kaloryfer and Arnika and all others because they were  willing to perform on our stage. I would like to show my appreciation to: Tracy, Vicky, Laura and Glenn from Arnika; Rob, Kirk, Paul from The Kindred; Billy, James, John from Abadden and Dan from Abadden and Kaloryfer. Huge, huge thank you to “Zombie” who introduced me to all of you and therefore we were able to create something unique, something memorable- heavy metal concert. Special appreciation to Wojtek and Benek who supplied drums and mixer for the Sunday concert. Separate gratitude to Iza and Kred for helping out on Sunday during auction etc... All of this was possible thanks to Krystian and his professionalism, “Burza” who recorded the Saturday’s concert. I delighted that the final concert on Sunday was also a big success and therefore I  would like to say thank you to all of the artists who performed: Basia Bielecka (for the seconde time supported the WOSP action in Luton); Livka i Becia (those two young girls who sang wonderfully famous covers); Tottus Tuus- Michal, Remi, Jarek, Tomek, Timi from Romania and Brazilian Sergio; Romek and Wlodek from Emigration Blues; Rysiek from Emigration Blues and Nomoi; Tomek and Ewa from Nomoi and all members from fantastic New Groove Formation: Iain, Haydn, Lewis, Nick, Tim, Nicky, Faz, Dawn and friend Laura. Big appreciation to Greg - sound manager from The Hat Factory. If I forgot to mention anyone please forgive me. Thanks to all of the volunteers involved, we accomplished something beautiful, we have created moments which we all will remember! Furthermore, thank you people from “Nowy Czas” who attended our event- Teresa Bazarnik and Grzegorz Malkiewicz. In general, I can’t really express how much I appreciate all of your efforts in creating, supporting and making these two days unforgettable. Thank you for all of your contribution: time, talent, money etc...


With All The Love "SIEMA"


Slawek
Krystian Kwiatkowski - Akustyk
Basia Bielecka


Siema!!! (Wizjer nr 57)


"Kred" i "Zombie" z Kaloryfera podczas próby
W tym roku podczas dwu dni Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Luton zagrali  artyści sześciu narodowości: 19 Brytyjczyków, 15 Polaków, 1 Rumunka, 1 Brazylijczyk oraz Basia, która w połowie jest narodowości polskiej, a w połowie tadżyckiej. Razem na scenie pojawiło się 37 osób! Wszystkim, którzy w jakiejkolwiek formie przyczynili się do zorganizowania w dniach 8-go i 9-go stycznia wielkiego muzycznego święta w Luton składam poniżej osobiste podziękowania w języku polskim i angielskim. 


Drodzy Przyjaciele

W otoczeniu New Groove Formation
Nikt nie zna do końca definicji słowa przyjaciel i każdy rozumie to słowo na swój sposób. Nazwałem Was tak, gdyż to co zrobiliście 8-go i 9-go stycznia upoważnia mnie, aby tak Was określić. Składam podziękowania każdej osobie, która w oba wieczory podarowała swój talent i entuzjazm potrzebującym pomocy dzieciom. Czułem się w tych dniach jak podczas jarocińskich koncertów, które odbywały się w Polsce w latach osiemdziesiątych, kiedy to rodziła się tęsknota za wolnością przy akompaniamencie rockowej muzyki. Pragnę gorąco podziękować Arturowi „Kredowi” oraz Maćkowi „Benkowi” z grupy Kaloryfer, Wojtkowi „Zombiemu” z grup: Kaloryfer i Arnika oraz tym wszystkim muzykom, którzy urodzili się w UK i zechcieli po raz pierwszy w historii Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zagrać dla polskich dzieci. Thank You Tracy, Vicky, Laura and Glenn from Arnika, Rob, Kirk, Paul from The Kindred and Billy, James, John from Abadden and Dan from Abadden and Kaloryfer. Wielkie dzięki dla „Zombiego” za wprowadzenie mnie w heavy metalowe środowisko, dzięki czemu byłem w stanie Was poprosić o udział w koncercie pierwszego dnia WOŚP, z którego wszyscy możemy być dumni. Ponadto dziękuje Ci Wojtku za wypożyczenie perkusji na koncert niedzielny. Składam podziękowania Izie i „Kredowi”, którzy pomagali mi w sobotę i w niedzielę podczas licytacji. Dziękuję również Benkowi za pomoc w niedzielnym koncercie i wypożyczenie pieca gitarowego. Krystianowi Kwiatkowskiemu dziękuję za każdą minutę, którą podarował dzieciakom i za wszystkie poprzednie imprezy, jakie dla nas profesjonalnie nagłaśniał i nagrywał. Ogromne podziękowania dla „Burzy” za nagranie video koncertu metalowego. Pragnę także podziękować wszystkim artystom koncertu niedzielnego: Basi Bieleckiej, która już drugi rok z rzędu otwierała WOŚP w Luton, Lifce i Beci, które wykonały covery polskich i światowych przebojów, Michałowi, Remi, Jarkowi i Tomkowi, Sergio (z Brazylii), Timi (z Rumunii) z zespołu Tottus Tuus, Romkowi i Włodkowi z Emigration Blues, Ryśkowi z zespołów Nomoi i Emigration Blues, Tomkowi i Ewie z Nomoi oraz urodzonym w UK members of New Groove Formation - Thank you LIain, Haydn, Lewis, Faz, Tim, Nicky, Dawn and Nick. Thank you also Laura for help in organisation of New Groove Formation’s gig. Thank you Greg - sound manager of Hat Factory. Jeśli o kimkolwiek zapomniałem proszę o wybaczenie. Dzięki Wam stworzyliśmy wspólnie niezapomniane widowisko. Dziękuję za przybycie oraz miłe słowa państwu Teresie Bazarnik i Grzegorzowi Małkiewiczowi z dwutygodnika „Nowy Czas” z Londynu. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi, aby to co wspólnie przeżyliśmy mogło się wydarzyć oraz tym wszystkim, którzy licznie przybyli na obydwa koncerty. Na koniec szczególnie pragne podziękować Zuzannie, która wspierała i nadal wspiera mnie we wszystkim.

Z wyrazami najwyższego szacunku „SIEMA”

Sławek

Danny z Abaddenu
Ryszard Pihan z Nomoi
Z The Kindred

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Licytacja WOŚP (Wizjer nr 56)

Licytacje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to rodzaj swoistego spektaklu. Od lat dostrzegałem w niej zjawisko, które łączy w sobie: patos, kabaret, wydarzenie artystyczne, sportową rywalizację, a wszystko  to dzieje się spontanicznie i na oczach zebranej społeczności. Zdarza się, że człowiek który staje w szranki tego konkursu, jest w stanie przeznaczyć więcej pieniędzy na wośpowe łupy niż posiada przy sobie. Uwielbiam te nocne pielgrzymki do bankomatów w asyście zaprzyjaźnionych ochroniarzy, przypominające niekiedy wydarzenie o charakterze sakralnym. Czyż bowiem świętością nie jest poczucie moralnego obowiązku wzięcia udziału w tym zaszczytnym współzawodnictwie? Uczestnictwo w licytacjach WOŚP śmiało porównałbym do udziału w Pasterce lub święceniu wielkanocnych jaj. Niezależnie przecież od religijnych przekonań uczestników, wszyscy w poczuciu kontynuowania tradycji i wiary Ojców opuszczają wigilijne wieczerze i (niekiedy z trudem wynikającym nie tylko z przejedzenia) wyruszają, aby jednoczyć się w powszechnej radości. Podobnie jest z wielkanocnymi jajami, które smakują przecież inaczej niż te codzienne i w tym znaczeniu licytacja WOŚP nabiera znaczenia prawie sakralnego. Każdy z nas niezależnie od światopoglądu, wieku, płci, poglądów politycznych, szczodrości w rozdawaniu pieniędzy ludziom proszącym o nie na ulicach, tego dnia poczuwa się do narodowego obowiązku, który z każdą godziną licytacji przeradza się w... odkrywanie własnej osobowości. Chęć zlicytowania przedmiotu należącego do znanej osoby lub posiadającego logo Wielkiej Orkiestry w połączeniu z sarmacką duszą jest mieszaniną iście pirotechniczną i zawsze kończy się wybuchem „Wielkiej Narodowej Solidarności”, która w najnowszej historii zdarzyła się tylko podczas żałobnego pożegnania Papieża i Prezydenta.

Madonna - Ray Of Light (USA/EU) 1998 (Wizjer nr 56)

„Kiedy przystępowałam do bierzmowania, przybrałam imię Veronica. Wybrałam imię Veronica, bo to ona wytarła twarz Jezusowi w drodze na Golgotę. Polubiłam ją za odwagę, bo wyszła z tłumu.”
                                                                                                                                        Madonna

Pisząc rok temu recenzję najlepiej sprzedającego się albumu wszechczasów – „Thrillera” Michaela Jacksona napisałem następujące słowa: „Mimo, że postać zmarłego piosenkarza jest ogromnie kontrowersyjna, jednego nikt mu nigdy nie odbierze. Z szacunkiem jako o artyście wyrażają się o nim muzycy z wszystkich kręgów od heavy metalu aż po dance. Michael Jackson wyznaczył nowe kierunki w muzyce komercyjnej, a jedyną porównywalną ikoną w tym gatunku jest Madonna. Po nich dwojgu trzecie miejsce jest gdzieś bardzo, bardzo daleko i tak naprawdę nikt nie wie do kogo ono należy”. Od jakiegoś czasu owo trzecie miejsce media usiłują wykreować, ale ja ciągle uważam, że jest zbyt wcześnie aby dyskotekową piosenkarkę o pseudonimie artystycznym Lady Gaga porównywać z Madonną lub zmarłym przedwcześnie królem muzyki pop. William Mark Wainwright znany bardziej jako William Ørbit jest kolejnym dowodem na to, że to jednak Anglicy wywarli większy wpływ na współczesną muzykę rozrywkową niż Amerykanie. Wcześniej okazało się na przykład, że Bob Marley stworzył muzykę reggae na Jamajce, ale to producenci angielscy rozsławili go w Europie. W USA powstał blues, ale to Eric Clapton i John Mayal pokazali wszystkim jak można sprawić aby zdobył on resztę świata. Przykładów można by mnożyć, ale dziś przypominam Madonnę. Artystka do roku 1998 wydała wiele albumów i oczywiście była już gwiazdą, ale dopiero „Ray Of Light” w opinii znawców  tematu uczynił z niej artystkę wybitną. Agnieszka Chylińska wyraziła się wręcz, że Madonna dopiero w 1996 roku nauczyła się śpiewać. 

poniedziałek, 10 stycznia 2011

TUSKiem pod pachę (Wizjer nr 55)

Nie tak dawno odwiedziłem znajdujące się w hrabstwie Hertfordshire, bliskie memu sercu miasteczko Hatfield. Z uwagi na mój kilkuletni związek z tym malowniczo położonym miejscem, była to dla mnie niejako podróż sentymentalna, podczas której dane mi było dokonać niecodziennego odkrycia. Odwiedzając bowiem jeden z tak zwanych funciaków, dostrzegłem półce produkt kosmetyczny zwany dezodorantem o bardzo swojsko brzmiącej nazwie TUSK. W obliczu tak doniosłego odkrycia nie omieszkałem wyjąć słynny już w dwóch hrabstwach mój wszędobylski fotograficzny aparat kieszonkowy i uwiecznić ów niesamowity produkt, a fotografię z radością zamieścić niniejszym w naszym tygodniku ku uciesze (jak mniemam) miejscowych ziomów. Zdając sobie sprawę z doniosłości odkrycia, które ucieszyć by mogło miliony widzów „Tele Expresu”, jest mi tym bardziej miło, że to właśnie nasza mała społeczność jako pierwsza może się dowiedzieć, że TUSK jest "dobry" na wszystko… nawet pod pachę.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Luton 8 i 9 stycznia 2011 (Wizjer nr 54)




Mam ogromną przyjemność poinformować, że już drugi rok z rzędu w Luton odbędzie się wydarzenie bez którego trudno sobie wyobrazić początek każdego nowego roku kalendarzowego. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra dla potrzebujących naszego wsparcia dzieci już po raz 19-ty. Tym razem dzieło, które zawsze jednoczyło wszystkich Polaków niezależnie od wieku, światopoglądu i miejsca zamieszkania będzie zbierać fundusze na wszystkie potrzebujące naszej pomocy dzieci z problemami urologicznymi i nefrologicznymi. W związku z ogromnym zainteresowaniem artystów, którzy zapragnęli podarować swój talent i czas dla chorych dzieci, w tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Luton zagra aż dwa koncerty. 8. Stycznia – koncert heavy metalowy i 9. Stycznia koncert główny z muzyką wielogatunkową.

8-go stycznia odbędzie się koncert heavy-metalowy, w którym wystąpią: