„Za każdym razem - teraz i wtedy - trzymasz mnie.
Za każdym razem - teraz i wtedy - pokazujesz mi.
I teraz i wtedy troszczysz się. Teraz i wtedy kochasz mnie.
”Now And Then”
Za każdym razem - teraz i wtedy - pokazujesz mi.
I teraz i wtedy troszczysz się. Teraz i wtedy kochasz mnie.
”Now And Then”
To moim zdaniem najlepszy jak do tej pory album XXI wieku. Ten album przywraca mi nadzieję, że DOBRA MUZYKA nie pozwoli zabić się komercji, której poziom w ostatnim dziesięcioleciu przyprawia mnie o dolegliwości gastryczne. I znów Anglicy. Nie jest dla mnie niespodzianką, że znów formacja z Wysp jest najlepsza. Pink Floyd, Genesis, Led Zeppelin, Queen, The Beatles, Dire Straits, The Rollingstones… wystarczy, aby wskazać, kto wniósł do muzyki najwięcej nowego i najwięcej dobrego. Przyczyny tego zjawiska należy szukać w… pubach, gdzie można spotkać kapele, których poziom mógłby przyćmić topowe nagrania z polskich list przebojów. „You All Look the Same to Me”, to album przygnębiający, ale jakże piękny. Przypomina najlepsze wydawnictwa rocka progresywnego, a w tekstach nawiązuje do przesłania niedawno przypomnianej przeze mnie płyty zespołu Riverside – „Second Life Syndrome”. Nihilizm wpisany jest w rock progresywny od samego początku, o czym wspominałem pisząc o albumach King Crimson i Omegi. Opisując dwa legendarne albumy grupy Pink Floyd z początku lat 70-tych, porównałem ich treść do podróży po ludzkim życiu. Ten album łączy w sobie wszystko to, co dotyka najbardziej osobistych relacji pomiędzy dwojgiem życiowych partnerów i o czy wielokrotnie pisałem w poprzednich recenzjach. Oprócz wspomnianych odniesień do krążków grupy Pink Floyd przytaczam poniżej dwa inne przykłady, cytując swoje przemyślenia sprzed tygodni: