Wokół sami obcy, nikt nie wyciągnie ręki …takie chyba jest życie.
„…Zdałam sobie sprawę, że życie to niewyśniona podróż do Afryki czy Alabamy; życie to jest to wszystko co nosisz w sercu…”
Ciągle porównywano ją do Janis Joplin. Brano pod uwagę jej życie i jej muzykę. O mały włos jej historia zakończyłaby się równie tragicznie jak historia Janis. Beth Hart – mówiono również o niej, że na scenie jest nieobliczalna, nieprzewidywalna; wręcz szalona. A Beth gładko przechodzi od pełnej wokalnej furii do prawdziwych łez. Nie ma w jej zachowaniu ani krztyny aktorstwa. Naturalna jest do bólu i głównie o bólu i cierpieniu śpiewa. Przeszła przez piekło narkotyków i alkoholu. Jak sama o sobie mówi – doświadczyłam emocjonalnego dna. Nie mogąc nic jeść wpadła w anoreksję.
Nadwrażliwa, rozdarta nałogami dusza umierała w niej powoli. Zaczęło brakować sił, aby wyjść na scenę i śpiewać. Za namową lekarza rozpoczęła przyjmowanie leków wzmacniających. Tylko dzięki nim potrafiła utrzymać się jeszcze na nogach. Maksymalnie wychudzona i wycieńczona pojawiła się w słynnym programie Jaya Leno. Tuż po emisji firma fonograficzna zerwała z nią kontrakt. Samo życie. Chętnych do pomocy zabrakło. Dopóki przynosiła zyski była ważna; w chwili, gdy zaczęła umierać wyrzucono ją na muzyczny śmietnik. Jakby i tego było mało, wylądowała w więzieniu za podrabianie recept.
Tragiczny finał zdawał się zbliżać nieubłaganie. Właściwie powoli się z tym godziła. Jak opowiada teraz – przeżyć pomogła jej muzyka; ciągle w niej grała, ciągle pozwalała unieść się z kolan. Pasja, niejednemu już uratowała życie. Ale żeby przeżyć, trzeba podjąć walkę. Z pomocą przyjaciela managera - Scotta Guetzkowa dźwiga się ponownie i zaczyna uczęszczać na spotkania Anonimowych Alkoholików. Opowiada – nigdy nie zapomnę tych dni, tych piekielnych dni, gdy stałam już u wrót piekła. Nie chcę o tym zapomnieć. Pamięć o tamtym czasie uświadamia mi gdzie jestem; gdzie jest moje miejsce. A skoro podobno potrafię tworzyć i śpiewać, nic innego już w życiu nie chcę robić. Muszę być jednak bardzo uważna na to wszystko co dzieje się wokół. Tak, dziś wychodzę na scenę w przeświadczeniu misji jaką mam do spełnienia; tylu już odeszło przez to gówno – narkotyki, alkohol.
No więc opowiada o tym czego doświadczyła swoją muzyką, swym fantastycznym śpiewem. Poślubiła Scotta Guetzkowa. Był i jest jedyną osobą, która mnie naprawdę kocha. Ciągle przy mnie jest. Mój największy przyjaciel. Beth pisze wspaniałe teksty. Niekiedy wręcz aroganckie, innym razem niezwykle przemyślane i głębokie. To jest przekaz. Doświadczenie kogoś, kto dostał drugą szansę. Ale nawet wtedy, gdy była jeszcze głęboko uzależniona otwarcie śpiewała o tym. Wychodziła przed ludzi i płacząc wyśpiewywała swoje dramatyczne życie. Dramat mający dziesiątki tysięcy świadków. Dziś Beth Hart to już nie ta sama szalona wokalistka śpiewająca aż do totalnego wyczerpania.
Śpiew wydaje się być dla niej lekiem; chyba najbardziej skutecznym. Skończyły się w końcu porównania do Janis Joplin. Sama niechętnie wraca do tych komplementów. Jestem Beth Hart , nie Janis i mam swą własną opowieść. Niewiele jest dziś wokalistek tak charyzmatycznych i oryginalnych jak Beth. Do głowy przychodzi mi Dana Fuchs czy Grace Potter. W mojej opinii bliżej było Beth Hart do śpiewu dziś niemal już zapomnianej Maggie Bell ze znakomitego Stone The Crows aniżeli Janis. Trudno odnieść twórczość Beth Hart do muzyki innych artystów. Jedni z przekonaniem twierdzą, że Beth tworzy bluesa. Inni nazywają to blues-rockiem; jeszcze inni twierdzą, że Beth jest typowo rockową wokalistką. Muzyka Beth Hart to po prostu Beth Hart. Jeśli ktoś koniecznie chce coś w tym znaleźć to oczywiście znajdzie. Kiedy zaczynała w wieku 4 lat naukę muzyki, uczono ją przede wszystkim klasyki. Skupiona głownie na Beethovenie , Mozarcie i Bachu , zaczęła nagle odkrywać dla siebie zupełnie inne muzyczne rejony – Redding, Aretha Franklin czy Led Zeppelin. To właśnie spontaniczna , nieokrzesana muzyka LED Zeppelin uformowała młodziutką Beth. Los , od zawsze niezbyt dla niej łaskawy doświadcza ją mocno po raz pierwszy. Gdy nie ma jeszcze sześciu lat , jej ukochany ojciec trafia do więzienia za handel narkotykami. Zagubiona i przerażona w wieku 11 lat , zaczyna tłumić swą nadwrażliwość narkotykami i alkoholem. Cztery lata później rozpoczyna swą tragiczną przygodę z heroiną ..
Ukryci w gałęziach jabłoni
pod koniec lata
mieliśmy zaledwie 17 lat,
tuliłeś mnie w ramionach
tamtej wrześniowej nocy obiecałeś mi że nigdy się nie zestarzejemy
z nami tak się nie stanie
Pamiętasz?
Mimo wszystko jednak , podejmuje w Los Angeles naukę śpiewu i gry na wiolonczeli. Wszyscy ,którzy mieli z nią wtedy kontakt , zdawali sobie sprawę z faktu , że mają do czynienia w talentem wyjątkowym. W 1993 roku aż trzynastokrotnie pojawia się w ogólno krajowym programie „Star Serach” śpiewa głównie covery Joplin , A.Franklin i LED Zeppelin.W 1995 roku , mając już uformowany znakomity zespół podpisuje kontrakt z Atlantic Records. Rok później ukazuje się jej debiutancki album Immortal. Znajdziecie na nim przejmujący Sumer Is Gone. Podczas pierwszej trasy po Stanach i Europie , rodzi się materiał na drugą płytę , jeszcze mocniejszą aniżeli debiut – Screamin’ For My Super. I ten album zawiera perłę , mocno biograficzny , nieziemsko piękny L.A. Song ( Out Of This Town ). To właśnie w tym okresie , świat okrzyknął ją drugą Janis Joplin. Od samego Richarda Donnera dostaje propozycje zagrania a dokładnie zaśpiewania głównej roli w musicalu „Love Janis”. Muzycznej historii Joplin. Z radością ale i jak wspomina , z lękiem przyjmuje propozycję. I stało się najgorsze ; przytłoczona nagłą popularnością ponownie ucieka w świat narkotyków i alkoholu…
….Nie chcą mnie w raju
Ale Raj mnie nie omami
Nikt tego nie zrozumie
Czuję zmiany
Wokół sami obcy
Nikt nie wyciągnie ręki
Ale takie chyba jest życie….
W 2003 roku Beth, w bardzo złej formie, nagrywa jeden z najbardziej dramatycznych swych albumów. Pełen bólu i rozterek – Leave The Light On. Ale, aby przekonać się , jak wielkim Beth dysponuje talentem i jak ogromny wyniszczający wpływ na jej życie mają narkotyki i alkohol, koniecznie trzeba zobaczyć Jej koncert z Amsterdamu – Live In Paradiso. Z całą pewnością, ten wyjątkowy obraz pokazuje Beth najprawdziwszą z prawdziwych. Wychudzoną, z tym dziwnym czymś w oczach; czymś co można zobaczyć w oczach każdego narkomana, widzimy Beth śpiewającą tak, że człowiek odnosi wrażenie obcowania z czymś nie z tego świata. Ona zniewala; przykuwa wzrok słuchaczy w mistyczny wręcz sposób. Schodzi do fanów….i ten jeden moment , gdy próbuje przytulić się do jednej z fanek i wyśpiewać tylko dla tej jednej, wybranej cały swój ból , pokazuje nam to drugie oblicze tej wspaniałej wokalistki. Beth ciągle jest, małą, zagubioną dziewczynkaą, która próbuje mierzyć się ciągle z całym światem. To po prostu trzeba zobaczyć. Opisać się tego nie da.
…Bo chcę kochać
I chcę żyć
Niewiele o tym wiem
Czy można cofnąć czas ?
Przysięgam na Boga , nigdy nie stałabym się tym kimś kim jestem teraz….
W 2007 roku Beth wydaje kolejny , piękny , niezwykle emocjonalny album – 37 Days. Patrzcie , oto jestem , ciągle żywa. Żyję i nabieram sił. Tyle mam jeszcze do wyśpiewania.
Ostatnie lata to wielki triumf i powrót Beth. Koncertuje głównie w Europie. W końcu , na dłużej jej przystankiem staje się Norwegia. Ostrożnie krocząc w blasku sławy , Beth ciągle ma świadomość zagrożenia jakie niesie jej wielki świat. Nie zachłystuje się blaskiem jupiterów. Dlatego tez wybrała spokojną i dziewiczą Norwegię. W 2010 roku nagrywa swój kolejny album. Wydany najpierw w Europie a w 2011 w Stanach album My California pokazuje słuchaczowi inną Beth. To niezwykle umiejętnie wyważona płyta. Najspokojniejsza i najbardziej wyciszona pośród innych. Tak więc, do Polski przyjeżdża Artystka absolutnie wyjątkowa; w doskonałej formie.
Trudno sobie wyobrazić jej dramatyczną opowieść ze sceny. Mam nadzieję, że teraz, gdy przeczytaliście już niewielką część jej burzliwej historii; kiedy wiecie już co nieco o jej dramatycznym życiu łatwiej będzie pojąć to o czym Beth zechce nam zaśpiewać. To z całą pewnością jedna z najciekawszych, najbardziej intrygujących obecnie śpiewających wokalistek. Anioł i bestia w pięknym kobiecym ciele.
Paweł "Freebird" Michaliszyn
Z Archiwum Tangerine Agency
https://www.facebook.com/TangerineAgencjaKoncertowa?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz