wtorek, 13 października 2015

Monika S. Jakubowska - Londyn w subiektywie (7)

fot. Paweł Fesyk
Monika S. Jakubowska urodziła się w Suwałkach. Dzieciństwo spędziła w łazience, którą ojciec-artysta przy pomocy kuwet z wywoływaczem i utrwalaczem zamieniał w prowizoryczną ciemnię. Pierwsze zdjęcia DDR-owską lustrzanką Exakta wykonała w wieku 4 lat. W brytyjskiej stolicy znalazła swoje miejsce na ziemi. Zafascynowana jest przyrodą i codziennością ludzkiego życia. Dlatego obok uwieczniania artystów, pochłania ją fotografowanie ulicy. Zdjęcia Moniki łatwo zapadają w pamięć. Z wykształcenia jest anglistką, z zamiłowania dziennikarką, poetką, plastyczką i radiowcem. Przed laty była też wokalistką zespołów Blues Dla Małej i Shamrock. Przed kilku laty chciała zostać fotografem wojennym. Zamierzała wykonać fotografię, która odmieniłaby myślenie polityków do tego stopnia, aby zaniechali polityki zbrojeń. Niepoprawna marzycielka została na szczęście z nami, dzięki czemu możemy podziwiać londyńską codzienność... tą wielką i tą małą, ale zawsze widzianą poprzez szczere, subiektywne spojrzenie jej obiektywu. Autorski cykl Moniki S. Jakubowskiej zatytułowany "Londyn w subiektywie"pojawiał się w miesięczniku Nowy Czas pomiędzy 1 grudnia 2011 a 12 maja 2012 i do dziś nie był kontynuowany. Nie tak dawno postanowiłem namówić moją Przyjaciółkę, której dziesiątki wspaniałych fotografii można podziwiać na łamach Muzycznej Podróży, do wskrzeszenia jednej z najlepszych serii prasowych, jakie zapamiętałem i tym samym do ocalenia dziesiątek wydarzeń, impresji i zwykłych/niezwykłych codziennych sytuacji, których ulotność i wyjątkowość stanowią o magicznej atmosferze Stolicy Świata - jak niektórzy nazywają to wielomilionowe i wielokulturowe mia

Poprzednie części Londynu w Subiektywie autorstwa Moniki możecie przeczytać i obejrzeć klikając w odpowiednie numery odcinków: 01  02 03 04 05 06

Z rozszerzoną biografią Moniki S, Jakubowskiej można zapoznać się tutaj
Moja rozmowa z Moniką znajduje sie tutaj
Wywiad Oli Jungi z Moniką z roku 2012 jest tutaj
Wywiad Moniki ze jazzmanem Markiem Fletcherem znajduje się tutaj


fot. Monika S. Jakubowska



Wyspy Miłościwie Nam Panującej Elżbiety II pachną lawendą i wcale mnie ten fakt nie dziwi. Podobnie jak naftalina (lecz w pro-naturalny sposób) lawenda odstrasza mole, których tu nie brak, zwłaszcza tych książkowych. Nigdzie indziej na świecie nie widziałam tylu zaczytanych par oczu, tylu palców odgrywających to samo misterium przewracania strony, a każda z nich na inny sposób. Czytają podróżujący w metrze i kwiaciarki w zapomnianych kwiaciarniach, staruszka z lupą na ławce w parku i chłopak w kawiarni, co o kawie zapomniał. Ćmy zwyczajne powpadały w sieci zaczekania po teleportery, zaś oczytane mole wiedzą, że książki mają moc niezwykłą. Zupełnie jak ten młody człowiek z kawiarni – widzę, że jest, ale wiem, że go nie ma...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz