"Nigdy nie przejmuj się tym, co powiedzą.
Nigdy nie przejmuj się tym, co robią.
Nigdy nie przejmuj się tym, co wiedzą."
"Nothing Else Matters"
"Jeżeli komuś nie podoba się to, co robisz, olej to."
Virgil Hetfield - ojciec Jamesa
Rok 1991 obfitował w wiele dobrych albumów. To już czwarta płyta wydana w tym właśnie roku, którą mam okazję recenzować. Po "Use Your Ilusion" grupy Guns 'N' Roses, "Innuendo" Queen oraz "Detox" zespołu Dżem, dziś płyta "Metallica" zwana też Czarnym Albumem. Nie jest to wcale ostatnie wydawnictwo z roku 1991 warte przypomnienia, a fani grunge'u doskonale wiedzą jaką grupę mam na myśli.
Zespół Metallica został założony przez Jamesa Hetfielda i Larsa Ulricha. Podobnie jak w przypadku Guns 'N' Roses miejscem powstania było Los Angeles. Grupa stała się szybko wizytówką amerykańskiego heavy metalu lat osiemdziesiątych. Jednak to Czarny Album nagrany po dziesięciu latach istnienia przyniósł im największą sławę. Płyta ta to wydawnictwo przełomowe w ich dyskografii. Po wcześniejszych agresywnych płytach thrashmetalowych, muzycy zwolnili wyraźnie tempo zwracając się stylistycznie w stronę mocnego hard rockowego brzmienia. Kent Malmberg - założyciel Western New Yorker napisał wręcz następującą opinię - "Punktem zwrotnym był Black Album, który reprezentuje bardziej przytłumioną, przyjazną matkom muzykę”.
Z tego właśnie powodu wielu krytyków muzycznych za najlepszy album heavymetalowy wszech czasów uznaje wydaną w 1986 roku inną płytę zespołu Metallica - "Master of Puppets". Black Album to dwanaście utworów. Trzy z nich zdobyły zdecydowanie większą popularność od pozostałych, a jedna została przez wielu okrzyknięta metalową balladą wszech czasów.
"Enter Sandman" otwierający album stał się lekturą obowiązkową dla niemal wszystkich, którzy rozpoczynają naukę gry na gitarze elektrycznej. Niebanalny riff uczynił z tej kompozycji jeden z najbardziej rozpoznawalnych kawałków w historii gatunku. Nie polecam wsłuchiwania się w słowa tego utworu osobom zbyt wrażliwym, zasypiającym w pustym domu przy zgaszonym świetle.
"The Unforgiven" to opowieść o niszczeniu osobowości dorastającego człowieka i buncie przeciw zniewalaniu jego umysłu. Taka postawa od zarania wpisana w muzykę rockową, tu dodatkowo dotyka osobistych przeżyć wokalisty. Kompozycja doczekała się aż dwóch kontynuacji. Na płycie "Reload" z 1997 roku możemy usłyszeć "The Unforgiven II", a na "Death Magnetic" z roku 2008 "The Unforgiven III".
„Nowy człowiek przychodzi na ten świat i zaraz jest tłumiony.
Z czasem dziecko przez karanie zaczyna czynić zło walczy o swoje zdanie.
Przyrzeka sobie, że nikt już nigdy nie wtrąci się w jego życie”.
"The Unforgiven"
Wreszcie kompozycja "Nothing Else Matters". Pomimo, że posiada ona bardzo wieloznaczny tekst, przez co może być na wiele sposobów interpretowana, zyskała miano metalowej ballady wszech czasów. Tematycznie nawiązuje ona do "The Unforgiven". Siła tej piosenki zawiera się w wyśmienitej kompozycji, doskonałej grze i przejmującym, sugestywnym wokalu. Przypominam sobie dzień, w którym usłyszałem ten utwór po raz pierwszy. Powiedziałem wówczas do jednego z moich znajomych, że jest to pierwsza tak dobra ballada rockowa od czasów "Dziewczyny o perłowych włosach" węgierskiej Omegi. Utwór doczekał się jeszcze jednej ogromnie popularnej - koncertowej wersji - z roku 1999 upamiętnionej na albumie "S&M" nagranej z orkiestrą symfoniczną z San Francisco pod dyrekcją Michaela Kamena.
Metallica może poszczycić się sprzedażą ponad 100 milionów egzemplarzy swoich albumów na całym świecie, z czego ponad połowę w USA. Dzięki temu osiągnięciu, zespół jest na trzeciej pozycji MTV w kategorii "Najlepsze Zespoły Metalowe Wszech Czasów" oraz na piątej pozycji listy VH1 - "100 Najlepszych Artystów Hard Rocka". Tylko w samych Stanach Zjednoczonych sprzedano 15 milionów egzemplarzy Czarnego Albumu, co pozwoliło mu uzyskać miano diamentowej płyty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz