środa, 25 marca 2020

Szumni z dumą prezentuj swojego nowego basowego - Artur "Kred" Mielczarek!


Kred - znany tym i owym, stąd i zowąd - nie jest taki palcem robiony. Na basie gra już jakieś ćwierć wieku (mimo że nie umie). Po przejściowej fascynacji MC Hammerem i A-Ha usłyszał "Use Your Illusion" G'NR i czarny album Metalliki. To zainicjowało w nim miłość do muzyki prawdziwej.


Zaczynał - jak każdy basowy - od gitary, ale przeszedł na bas, bo mniej strun. Zaraz po wspomnianych pojawiły się wykwity w postaci Primusa, Faith No More oraz Red Hot Chili Peppers. W międzyczasie liznął punka, na dobry początek dostając na talerzu Toy Dolls, Sex Pistols, GBH i Exploited. Pierwszym jego zespołem, a był to początek lat '90, było Silence And Voice (później przemianowane na Ostry Henryk, a następnie na Tëvekënësëgi Körök - szczegóły w prywatnej wiadomości, gdyż są ostre), które było mieszanką punka, HC, thrashu, funku i nie wiadomo czego. Następnymi składami były: Malefactor (grudziądzka legenda metalu), Con-C-Sor (duże wpływy Acid Drinkers, Flapjacka, Illusion oraz Korna), londyńskie Les Ruprettes (konglomerat rocka, punka, pieśni pirackich i metalu), bazujące w Luton ODC (wypadkowa Pantery, Dream Theater i Jimi Hendrixa), również lutoński Kaloryfer (metalowy cover-band sklecony na potrzeby WOŚP - odrębna historia), i znów londyńskie: Lynchpyn (heavy rock'n'roll) oraz Human Control (o bardzo punkowych korzeniach). Ostatecznie Kred wrócił z wygnania do Polski, gdzie założył poznańską Penerrę (grając między innymi u boku Macieja Jahnza ze wspomnianego Flapjacka) i nagrał z nią materiał, który obecnie jest w trakcie realizacji. Tak to mniej więcej wygląda jeśli chodzi o jego historię dotychczasową. Co będzie dalej? Już się boimy...


W tak zwanym „międzyczasie” zadaliśmy Kredowi parę pytań celem dowiedzenia się o nim czegoś więcej. Oto, co otrzymaliśmy w odpowiedzi:

- Kim chciałeś być, kiedy byłeś małym chłopcem? Hej!

- To akurat pamiętam doskonale. Najpierw - poza standardowymi: strażakiem i pilotem - chciałem być inwalidą, bo mają zajebiste wózki. Potem (tak jak Popkorn z Acid Drinkers) chciałem być śmieciarzem. Może nie tyle - jak to w odpowiedzi na słowa Popa odrzekł Tytus - ”być królem życia”, ale strasznie podobały mi się śmieciarki. No i myć się nie trzeba. Później chciałem być księdzem. "Bo nie trzeba się żenić". To było tuż przed tym, jak chciałem się ożenić z Mamą (którą do tej pory uważam za najwspanialszą kobietę na świecie; niestety już zdążyła się ochajtać, ale nie cierpię, bo dzięki temu mam najwspanialszego Tatę na świecie). No i moim ostatnim marzeniem zawodowym było bycie bezrobotnym. To, niestety, wychodzi mi z dość mizernym skutkiem...

- Bez czego nie możesz żyć?

- Zdecydowanie bez muzyki. I bez miłości. Coraz trudniej przychodzi mi żyć bez dziecka (moje wewnętrzne dziecko już mi nie wystarcza). Bez lotnictwa wojskowego. No i bez Przyjaciół.

- Gdybyś miał być bohaterem książki, filmu, to jakim?


- Yossarianem z "Paragrafu 22". Sokolim Okiem z "M.A.S.H.". Alfem z.... z Alfa. Leonem z "Leona Zawodowca". Hanem Solo. Kubusiem, Prosiaczkiem, Tygryskiem i Kłapouchym jednocześnie. Kapelusznikiem z "Alicji".

- Gdyby nie muzyka to...


- Umarłbym.


- Czy jesteś nie dzisiejszym partyzantem?

- Jestem. Jestem antysystemowcem, jestem Guerilla, jestem nieprzystosowany do bezmyślnych standardów narzucanych przez kogokolwiek "BO TAK!". I chcę to zwalczać. I jestem niedzisiejszy. Hołduję starym, dobrym - aczkolwiek uzasadnionym - zasadom (choćby całowanie dłoni kobiety na przywitanie), a przede wszystkim hołduję czemuś, co dziś jest coraz bardziej w zaniku: myśleniu. Wyobraźni. Empatii. Lojalności.

- Co to znaczy być Szumnym?

- To znaczy doskonale odnaleźć się w bandzie debili, w której nie wiadomo do końca kto jest większym kretynem, komu w jakim momencie bardziej odpie*doli, kto rzuci głupszym tekstem, albo kto komu przywali futerałem od wiosła (bo oprócz muzykowania jesteśmy również wioślarzami)... Kto będzie większym wieśniakiem. Wiocha to podstawa i jestem szczęśliwy, że nie jestem osamotniony w tym przeświadczeniu. A poważniej - to też okazja do przekazaniu światu, słuchaczom, pewnych wartości, przemyśleń, które w punku - jak wiadomo - zawsze były nośne i mądre.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz