Kred - znany tym i owym, stąd i zowąd - nie jest taki palcem robiony. Na basie gra już jakieś ćwierć wieku (mimo że nie umie). Po przejściowej fascynacji MC Hammerem i A-Ha usłyszał "Use Your Illusion" G'NR i czarny album Metalliki. To zainicjowało w nim miłość do muzyki prawdziwej.

W tak zwanym „międzyczasie” zadaliśmy Kredowi parę pytań celem dowiedzenia się o nim czegoś więcej. Oto, co otrzymaliśmy w odpowiedzi:
- Kim chciałeś być, kiedy byłeś małym chłopcem? Hej!
- To akurat pamiętam doskonale. Najpierw - poza standardowymi: strażakiem i pilotem - chciałem być inwalidą, bo mają zajebiste wózki. Potem (tak jak Popkorn z Acid Drinkers) chciałem być śmieciarzem. Może nie tyle - jak to w odpowiedzi na słowa Popa odrzekł Tytus - ”być królem życia”, ale strasznie podobały mi się śmieciarki. No i myć się nie trzeba. Później chciałem być księdzem. "Bo nie trzeba się żenić". To było tuż przed tym, jak chciałem się ożenić z Mamą (którą do tej pory uważam za najwspanialszą kobietę na świecie; niestety już zdążyła się ochajtać, ale nie cierpię, bo dzięki temu mam najwspanialszego Tatę na świecie). No i moim ostatnim marzeniem zawodowym było bycie bezrobotnym. To, niestety, wychodzi mi z dość mizernym skutkiem...
- Bez czego nie możesz żyć?
- Zdecydowanie bez muzyki. I bez miłości. Coraz trudniej przychodzi mi żyć bez dziecka (moje wewnętrzne dziecko już mi nie wystarcza). Bez lotnictwa wojskowego. No i bez Przyjaciół.

- Yossarianem z "Paragrafu 22". Sokolim Okiem z "M.A.S.H.". Alfem z.... z Alfa. Leonem z "Leona Zawodowca". Hanem Solo. Kubusiem, Prosiaczkiem, Tygryskiem i Kłapouchym jednocześnie. Kapelusznikiem z "Alicji".
- Gdyby nie muzyka to...
- Umarłbym.

- Czy jesteś nie dzisiejszym partyzantem?
- Jestem. Jestem antysystemowcem, jestem Guerilla, jestem nieprzystosowany do bezmyślnych standardów narzucanych przez kogokolwiek "BO TAK!". I chcę to zwalczać. I jestem niedzisiejszy. Hołduję starym, dobrym - aczkolwiek uzasadnionym - zasadom (choćby całowanie dłoni kobiety na przywitanie), a przede wszystkim hołduję czemuś, co dziś jest coraz bardziej w zaniku: myśleniu. Wyobraźni. Empatii. Lojalności.
- Co to znaczy być Szumnym?
- To znaczy doskonale odnaleźć się w bandzie debili, w której nie wiadomo do końca kto jest większym kretynem, komu w jakim momencie bardziej odpie*doli, kto rzuci głupszym tekstem, albo kto komu przywali futerałem od wiosła (bo oprócz muzykowania jesteśmy również wioślarzami)... Kto będzie większym wieśniakiem. Wiocha to podstawa i jestem szczęśliwy, że nie jestem osamotniony w tym przeświadczeniu. A poważniej - to też okazja do przekazaniu światu, słuchaczom, pewnych wartości, przemyśleń, które w punku - jak wiadomo - zawsze były nośne i mądre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz