wtorek, 23 czerwca 2015

Dla mnie Wyspy to miejsce kultowe. Jak byłem młodym chłopakiem, to chciałem uciec wtedy do Anglii właśnie. Ze Smalcem rozmawiają Jakub Mikołajczyk i Sławek Orwat

Jakub Mikołajczyk przyszedł na świat w Strzegomiu. Już w dzieciństwie poznał muzykę grupy TSA, a krótko potem album swego życia - The Animals Floydów. Wkrótce w jego domu pojawiło się także The Best of Deep Purple i krążki Dire Straits, Roda Stewarta i grupy Queen, której bardzo szybko stał się oddanym fanem. Następnie w jego życiu pojawiło się pierwsze magiczne słowo Punk, a wraz z nim takie załogi jak Sedes, Defekt Muzgó, KSU, Dezerter, Big Cyc i Ga-Ga. Pogujące szaleństwo spowodowało u młodego Kuby decyzję o nauce gry na gitarze pomimo, że rodzice usilnie chcieli z niego zrobić pianistę. Młody buntownik nie dał jednak za wygraną, a szczytowym "osiągnięciem" okresu buntu był jego relaksacyjny pobyt na komisariacie plus domowy szlaban na koncerty gratis, co nie tylko nie odstraszyło Kuby od punk rocka, lecz skierowało go na takie kapele jak Metallica i Guns N' Roses. Wkrótce w jego życiu pojawiło się kolejne magiczne słowo - Internet, a wraz z nim przepastne zasoby muzycznych informacji i videoclipów. Czytał, słuchał i chłonął wszystko, co tylko było dostępne. Dzięki ucieczkom z domu umożliwiającym skuteczne omijanie szlabanów, Kuba zaliczał kolejne punkowe koncerty. W jego życiu pojawiły się z czasem takie marki jak The Offspring, Roger Waters, Deep Purple i Iron Maiden. Około roku 2000 Kuba po raz pierwszy usłyszał Piotra Kaczkowskiego oraz dwóch kolejnych Piotrów - Stelamcha i Metza i innych prezenterów Trójki, po czym w życiu Kuby pojawiło się trzecie magiczne słowo - Emigracja. W Anglii nawiązał współpracę z Radiem Bedford, dzięki czemu mógł mówić to wszystko, co przez lata gromadziło się w jego głowie. W Bedford Kuba powołał do życia autorski program radiowy "Prąd Przemienny". Niedawno, wraz z radiowym przyjacielem - znanym z łamów mojego bloga zwycięzcą II tury Jubileuszowego Konkursu Muzycznej Podróży Mateuszem Augustyniakiem, Kuba stworzył portal muzyczno - kulturalny www.polskiwzrok.co.uk, który dopiero nabiera kształtu. Celem portalu jest promocja młodych zespołów i wydarzeń kulturalnych w UK. Od czasu do czau Jakub sięga także po jazz i muzykę klasyczną. Za swój największy życiowy sukces uznaje fakt, iż jego 5-letni syn potrafi odróżnić Metallice od AC/DC i zaliczył już koncert Deep Purple. Od niedawna Polski Wzrok  - muzyczny portal Kuby i Mateusza oraz blog Muzyczna Podróż nawiązały stosunki bilateralne oraz ścisłą współpracę w postaci wymiany informacji i publikacji w celu zapewnienia jeszcze lepszego przepływu dobrych wieści pośród polskich fanów muzyki żyjących na Wyspach Brytyjskich i nie tylko.

Sławek Orwat - Muzyki słuchał wcześniej niż potrafił mówić. W dojrzałość wprowadził go stan wojenny. Przez półtora roku był redaktorem muzycznym tygodnika Wizjer oraz współorganizował dwie edycje WOŚP w Luton, gdzie także prowadził polskie programy w internetowym radio Flash i brytyjskim Diverse FM. W roku 2010 założył kabaret 3 x P, który wystąpił m.in w imprezie poprzedzającej zawody strongmanów Polska - Anglia. Z londyńskim magazynem Nowy Czas współpracuje od marca 2011. W latach 2012 - 2014 prowadził autorską audycję Polisz Czart na antenie brytyjskiego radia Verulam w położonym niedaleko Londynu St. Albans. W roku 2013 program ten był emitowany również na nieistniejącej już platformie radiowej Fala FM z siedzibą w kanadyjskim Toronto. Od lipca 2012 związał się z warszawskim magazynem JazzPRESS, a od października tego samego roku z wychodzącym w Sosnowcu muzycznym kwartalnikiem Lizard. Tłumaczenie jego wywiadu z Leszkiem Możdżerem ukazało się w brytyjskim magazynie LondonJazz. Pojedyncze publikacje jego tekstów pojawiły się się m.in. w londyńskim magazynie Lejdiz, wychodzącym w Edynburgu Pangea Magazine oraz na łamach toruńskich Nowin. Poza działalnością dziennikarską, od czasu do czasu można go także spotkać w roli konferansjera. Największą imprezą, jaką miał okazję zapowiadać dla blisko 2,5 tysięcznej widowni, był zorganizowany przez Buch IP w dniu 8-go marca 2014 londyński koncert, na którym wystąpiły Nosowska, Brodka i Maria Peszek.. W czerwcu 2015 wraz z Tomaszem Wybranowskim reaktywował Listę Przebojów Polisz Czart, która ukazuje się w każda drugą środę miesiąca na antenie NEAR FM w irlandzkim Dublinie. Od roku 2014 dołączył do najbardziej muzycznego polskojęzycznego portalu na Wyspach Brytyjskich - Polski Wzrok z siedzibą w malowniczym Bedford.

Londyn 2014
Londyn 2014
Sławek: Znalazłem trzy określenia, którymi ludzie Cię określają. Mirek, Smalec i Madhu. Jak to się ma do Twojej osoby?

Smalec: Mirek to w zasadzie moja rodzina i dzieciństwo. Smalec to scena, czyli „Gagowo Żabkowa” i cały punk rock. Madhu to kwestia bliższego otoczenia i symbol moich poszukiwań duchowych.

Kuba: Czy są jakieś emocje przed koncertem w Londynie czy to najzwyczajniej koncert jak każdy inny?

Smalec: Zawsze koncert w Londynie jest przeżyciem. Ten pierwszy był największym przeżyciem. Już graliśmy trzy razy. Nigdy nie wiadomo, kto przyjdzie i jak to wygląda. Już się trochę przyzwyczailiśmy, ale nigdy do końca nie wiadomo. To zawsze są ludzie. Raz mieliśmy koncert w Kołobrzegu a poczułem się jak w Londynie ( śmiech). Fajne jest to, ze można spotkać tutaj „real” punków, polskich punków, którzy chcieli sobie spełnić te pragnienia. Powiedzieli sobie, ze będą prawdziwymi punkami takimi jak w Anglii. Maja kolorowe irokezy, kolczyki. MI się podoba, ze gramy koncert klubowy w Londynie i przychodzą ludzie, i jest ich dużo!


Galik - Żabkowa legenda z Londynu
Kuba: …Przychodzą dla Was a nie dla suportu!

Smalec: Tak, dokładnie, tym bardziej fajnie. Jak mieszkałem w Edynburgu to rozmawiałem z ludźmi, którzy nie zawsze byli punkowcami, ale znali muzykę rockową. I znali polska muzykę punkowa i wiedzieli, ze aktywność punkowa jest duża w Polsce, ze w Polsce się punk rock bardzo mocno przyjął.

Kuba: Przychodzą tez Anglicy na wasze koncerty?

Smalec: To nas bardzo cieszy, ze mimo bariery językowej przychodzi wiele ” nie Polaków” i zauważają naszą energie. Podoba im się nasz punk rock. Ostatnio graliśmy w Oslo i tam publiczność była pól na pół tzn. połowa Norwegów i połowa Polaków. I Polacy nam opowiadali, ze przyszli „starzy załoganci”, którzy zazwyczaj na znak aprobaty kiwają głowami a tym razem poszli w pogo! To dla nas jest wielki zaszczyt i przyjemność. Grając w Polsce to jest nam łatwiej, bo wszyscy to znają, znają historie, Zielone Żabki, Ga-Ga itd. wiec jest nam łatwiej a tutaj przydarzyło się nam coś takiego!


Fani ze Smalcem przed koncertem Ga-Ga Zielone Żabki w Londynie 2014
Kuba: Masz jakieś doświadczenie z emigracją?

Smalec: Mam małe doświadczenie na emigracji. Jak otwarto granice w 2005 roku to wyjechałem wtedy do Edynburga. Pojechałem tam wtedy do siostry, która nadal tam mieszka i ma już dwójkę dzieci urodzonych w Szkocji. Bardzo piękne miasto i piękna przygoda, którą tam przeżyłem. Na zmywaku miedzy innymi (śmiech). Dla mnie rewelacja i dziś wiem, co to jest, bo się z tym zetknąłem. Jeździłem tez na różne prace „free work”: kwiaty czy jabłka w Kent. Dla mnie Wyspy to miejsce kultowe, the Clash, Sex Pistols. Jak bylem młodym chłopakiem to chciałem uciec wtedy do Anglii właśnie. To było moje marzenie, żeby „prysnąć” do Wielkiej Brytanii, do Londynu. Rozważałem to wtedy bardzo mocno.


Londyn 2014
Kuba: Jaka jest definicja Punkowca wg Ciebie?

Smalec: Punkowiec to wg wielu facet, który gra i jest bardzo zniszczony, ledwo chodzi, ale gra tego punka. Punk rock go „wytarł”, jest nadmiernie zniszczony, z alkoholizowany itd. Punk rock potrafi tez odżywiać, to jest sztuka witalna. Ja staram się dbać o siebie, żeby starczyło mnie na więcej. Jak widzę ludzi, którzy dają sygnały żeby nadal grać to staram się dbać o siebie, żeby ta muzyka trwała jak najdłużej. Jestem z tego bardzo zadowolony, ze złamałem trochę schemat punkrockowca.

Kuba: Jaka jest ta zbuntowana historia, która przyprowadziła Cię tu dzisiaj?

Smalec: Zanim powstała „Nie Elektryczna Grupa Muzyczna” to grałem w zespole, który się nazywał „Zakłat (tak właśnie przez „T”) Karny” potem była to „Załoga Bobra”. Chodziło o ekipę smiecio wozu (śmiech). Ten zespól zagrał kilka koncertów w Jaworze i to była cala kariera. Bylem związany nadal z chłopakami i graliśmy muzykę. Tam się kształtowało moje pragnienie. Zespól rozwiązał się w 87 roku. Miałem już kilka numerów” Andrzej” czy „Kultura” czy „Numerek w krzaczkach”. Już zaczęła się pojawiać nazwa Zielone Żabki. NEGM to w zasadzie był projekt wakacyjny. Będziemy sobie grać po ulicach Jarocina i zbierać pieniądze i będziemy mieć na obiad w mlecznym barze, taki był nasz zamysł.


Promocja ostatniego Albumu Ga-Ga ZZ
Spotkaliśmy wtedy Mistera, on się dołączył, miał swoja gitarę i szybko łapał muzykę. I tak zaczęliśmy grać. Tak się tez zaprzyjaźniliśmy. Po Jarocinie pograliśmy również w innych miastach: W Warszawie, w Sopocie między innymi. I wtedy tez narodził się pomysł, aby zrobić cos poważniejszego i tak właśnie powstał zespół Zielone Żabki. To był październik 87 roku. W 88 wygraliśmy Jarocin a w 89 zespół się rozpadł. Ale mieliśmy sporo utworów, byliśmy płodną ekipa.W okolicach 89 lub 90 roku pojawił się pomysł na zrobienie zespołu Ga Ga. Rozpad Żabek spowodował, że założyłem zespół Ga Ga. Mister gitarzysta, który jest mocno związany z zespołem, ponieważ jest współkompozytorem wielu piosenek znanych dziś w punkowym świecie, założył natomiast Positive Vibration. Był to zespół reagge. Z Ga Ga w 92 dostaliśmy nagrodę publiczności w Jarocinie. Koncert ten był nagrany przez TVP 2. Wiele osób nagrywało to wtedy na VHS a dziś dostępny jest na You Tube. Nawet ci, którzy nie byli na tym koncercie to mówili, ze jak oglądali to było to dla niech silne przeżycie. Dla mnie to był koncert życia i leciał on wtedy na żywo w telewizji. Później w roku 95 96 po Ga Ga był zespół Radical News…


Londyn 2014
Kuba: …Ale wiem, ze istniały dwa zespoły Ga Ga?

Smalec: Tak podzieliliśmy się i tak wtedy stworzyliśmy żeby się specjalnie nie kłócić. My nazwaliśmy to Ga Ga Godhead a oni nazwali się Ga GA Mega. A Ga Ga Mega przekształciła się w Zarazę. Trochę pograli i niestety sie porozjeżdżali. Co ciekawe, z Brodą, który grał w pierwszych składach Ga Ga często grywamy teraz koncerty. Mamy to tak zorganizowane, ze mamy dwóch perkusistów. Jak Dawid nie może gra z nami Broda. A dziś jesteśmy w Londynie na zaproszenie Tomka Galika, który był perkusista Zielonych Żabek. Galik pojawił się w naszym składzie pod koniec 87 roku. Wtedy było nas dwóch ja i Mister, i Galik dołączył.

Sławek: Jarocin 88. Byliście świadomi tego, ze wasze trzy kawałki nagrane w licealnej sali to coś dobrego?

Smalec: Jak zdobyliśmy pierwsze miejsce to pamiętam jak powiedziałem do Mistera, ze nie jest to dla mnie zaskoczenie. Jednak gdyby go nie było to bym się nie rozczarował. Bylem przygotowany na zajecie pierwszego miejsca, bo jednak celowałem w to. Jeśli chodzi o sam Jarocin to czułem się dość pewnie. Mister natomiast czul, ze będzie wysoko, ale nie aż tak


Legendarny skład 1988
Sławek: Są dwa ważne wydarzenia w historii Żabek: nie pozwoliliście nagrać koncertu Żabek w Jarocinie i oczywiście mieliście rację wtedy, a druga sprawa to nie nagraliście płyty dla francuskiej wytworni i jak to Galik mówi ” ze szczeniackich powodów”. Żałujesz tego z perspektywy czasu?

Smalec: Nie przywiązałem się w ogóle to żadnego miejsca z tej historii. Jest idealnie ( śmiech). Mamy materiał ze Zgorzelca i to jest dobre nagranie. Jakoś nie jest idealna, ale energia, która tam się wydzieliła jest niesamowita i oddaje atmosferę tego, co się tam wtedy działo. Nie mieliśmy wtedy dużego doświadczenia i obawiam się, ze materiał mógł być wtedy nie dobry, nie do końca mógłbym wtedy być z tego zadowolony. Jak nagraliśmy materiał Żabek w 96 już nie z Galikiem a z Dżagiem, który dziś mieszka w Londynie. Myślę, ze tak to chyba miało być. Skoro nie wyszło to nie ma kłopotu.


Żarówa ze Smalcem i bezcenne wydawnictwa
Kuba: A co z Radical News?

Smalec: Chcieliśmy zrobić projekt, który nie będzie obciążony żadną historia i nie będzie musiał być rozliczany w ten sposób. Jeśli ktoś się przyzwyczaił do twarzy Ga Ga i kiedy ona się zmieniła to wtedy był szok. Radical News był jednak osobnym tworem.

Kuba: Radical Soul Ammunition

Smalec: To są raczej doświadczenia, które wynosimy z Radical News. Radical News to jednak sound system czy granie elektroniczno Dubowe. Natomiast RSA to moja odskocznia, poszukiwania i zgłębianie muzyki Roots Reagge. Ja nie jestem Rastamanem, bo wyrastam z innej muzyki..


Smalec wie doskonale co się teraz nosi
Kuba: …myślę, ze nikt z białych nie jest Rastamanem 

Smalec: (śmiech)

Kuba: … tak samo jest z bluesem. Mamy wspaniałych bluesmanów, ale tak naprawdę nie dorównamy bluesmanom z Nowego Orleanu…

Smalec: Dokładnie! Samo spotkanie się z muzyka, której nie znasz jest ciekawym eksperymentem. Tak, ale oczywiście możemy ich podglądać, naśladować i próbować. Punk rock czy Heavy Metal powstały z Bluesa. Tam są ich podwaliny. Ta nasza muzyka ma inny wymiar. Jako ZZ tez gramy reggae i to nie jest reggae jak Marley a… Reggae jak Zielone Żabki ( śmiech)

Sławek: Skąd bierzesz pomysły na swoje przemyślenia? Proste a zarazem mówiące wszystko

Smalec: Tematy biorę z życia, od ludzi. Rozmawiam z nimi. Punk rock nauczył mnie krytycznego myślenia i podejścia do rzeczywistości. Krytycyzm przechodzi czasami w jakiś nihilizm a punk rock nauczył mnie patrzeć z dystansem. Mieć swój światopogląd, tworzyć kontrkulturę. Ja utożsamiam się z punk rockiem. To mnie inspiruje, punk rockowe teksty, punk rockowa kultura itd.


Smalec w spojrzeniach Polskiego Wzroku
Sławek: Chciałbym wrócić do wolnej Polski. Czy jest wolna?

Smalec: Polska się zmienia. Jest o tyle wolna, ze ludzie zaczynają mówić o zmianie systemu i zaczynają się angażować i bardziej decydować o swoim losie

Sławek: Jest szansa, ze ktoś zaczyna słuchać społeczeństwa czy politycy nadal maja racje?

Smalec: Myślę, ze jeszcze nie rozumieją społeczeństwa. Inteligencja już powstaje, już się budzi. I w tym jest rola nas, zespołów żeby to się działo. Musimy zmieniać świadomość ludzi, żeby głosowali inaczej bądź nie brali udziału w wyborach. Może wytworzy się inny alternatywny system bardziej uczestniczącej demokracji. Ja jestem optymista w tej kwestii, bo gdybym nie był to bym nie robił tego, co robię.


Londyn 2014




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz