wtorek, 25 stycznia 2011

King Crimson - In the Court of the Crimson King (UK) 1969 Wizjer nr 57

 „Wiedza to niebezpieczny druh, gdy reguł nie da nikt.
 A ludzkie przeznaczenie w idiotów dłoniach tkwi.”


Rok 1969 przyniósł kilka wydarzeń, które wstrząsnęły światem. 3 maja policja w USA aresztowała 12 tysięcy ludzi, którzy wyszli na ulicę, protestując przeciw wojnie w Wietnamie. W tym samym czasie pomiędzy ZSRR i Chinami doszło do konfliktu zbrojnego, którego skutki trudne były do przewidzenia. Aby dopełnić tragicznego obrazu roku 1969 dodam jeszcze samospalenie się czeskiego studenta filozofii Jana Palacha na Placu Wacława w Pradze w geście protestu przeciw agresji wojsk Układu Warszawskiego na walczącą o prawa człowieka Czechosłowację.

“In the Court of the Crimson King” to jeden z najważniejszych albumów w historii rocka. Wrażliwi twórcy sztuki w obliczu tragedii zawsze uważali za stosowne pozostawić swój artystyczny komentarz. Tak robili pisarze (Baczyński, Miłosz, Sołżenicyn), plastycy (Pablo Picasso), tak reagowali także muzycy. Zespół King Crimson uczynił to w najsłynniejszym utworze z albumu noszącym tytuł „Epitaph”. Epitafium w literaturze to gatunek poświęcony pamięci zmarłej osoby. Czy może istnieć coś bardziej smutnego niż nagrobek wystawiony nadziei?
Zanim muzycy grupy Pink Floyd na początku lat 70-tych stali się niekwestionowanymi królami rocka progresywnego, w roku 1969 King Crimson w Wielkiej Brytanii i Omega na Węgrzech tworzyli zręby gatunku i wytyczali jego kierunki. Odbiór tego rodzaju muzyki wymagał od słuchaczy dużej wrażliwości oraz wysiłku intelektualnego, co od początku istnienia kwalifikowało ten nurt do sztuki elitarnej. Jednocześnie młodzi ludzie obu obozów politycznych Europy świadomi swej nienaturalnej separacji i straconych złudzeń na zjednoczenie kontynentu, z coraz większym entuzjazmem przyjmowali awangardową formę sztuki, będącą tłem dla społecznie zaangażowanych , jakże często nihilistycznych treści. Tym co najbardziej różniło rock progresywny od dotychczasowego sposobu gry, było zerwanie z tradycją krótkich piosenek na rzecz kilkunastominutowych suit, składających się często z wielu części o różnorodnym tempie i ekspresji. Teksty utworów dotykały sfery filozofii, religii i ideologii, a czasami wręcz budowały świat fantazji, czym nawiązywały w dużym stopniu do idei romantyzmu w sztuce. Zmianie uległa także aranżacja. Po raz pierwszy muzyka instrumentalna była tak samo ważną składową częścią kompozycji jak tekst. Po raz pierwszy także oprócz instrumentów typowych dla rocka, jak gitary i perkusja w utworach można było usłyszeć dźwięki wygenerowane elektronicznie oraz instrumenty akustyczne. Rozbudowana aranżacja ograniczyła liczbę muzyków, którzy byli w stanie sprostać wymaganiom. Dzięki temu do rocka progresywnego trafiało wielu wykształconych muzyków symfonicznych, a ich przeróbki dzieł muzyki poważnej (jak choćby „Obrazki z Wystawy” Musorgskiego w wykonaniu Emerson, Lake and Palmer) budziły podziw u wirtuozów znanych z oper i filharmonii. Do tej elitarnej grupy wykształconych muzyków należeli tacy artyści jak Mike Oldfield, Rick Wakeman, Keith Emerson, Jimmy Page oraz przedstawiciele polskiej sceny – Józef Skrzek, Antymos Apostolis i Jerzy Piotrowski tworzący grupę SBB. Coraz częściej w muzyce rockowej pojawiał się także flet oraz instrumenty smyczkowe.

Utwór tytułowy niniejszego albumu stanowi kwintesencję nastroju muzycznego i literackiego całego dzieła. Na naszych uszach rodzi się królestwo dźwięków i słów. King Crimson wyprzedził tym albumem epokę i stworzył dzieło, które w inteligentny sposób drwi z zakłamań otaczającej rzeczywistości, wykorzystując do tego symbole zaczerpnięte ze świata fantasy, w którym uważni odbiorcy odnajdą realne postaci. Emigracja wewnętrzna, która była metodą na przetrwanie  w zniewolonej Europie wschodniej,  na zachodzie kontynentu była odpowiedzią na bezsilność obywateli w obliczu wypaczeń demokracji. Nie pierwszy raz w historii świata siła argumentów przegrywając z argumentami siły, uczyniła z artystów ideowych przywódców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz