sobota, 1 maja 2010

Republika - Nowe Sytuacje (Polska) 1983 (Wizjer nr 20)

Kiedy "Dziewczyna Szamana" miała dużo nominacji do Fryderyków, wszyscy zaczęli interesować się dziewczyną, która pisała dla mnie teksty. Opowiadałam o niej, że jest miłą młodą dziewczyną, ale nie chce się kontaktować z prasą. Na Fryderykach wyciągnęłam go na scenę i powiedziałam, że to jest właśnie Ewa Omernik.
                                                                               Justyna Steczkowska.

Z Republiką było podobnie jak z Lady Pank. Chłopcy z Torunia także w 1983 roku wydali swoją pierwszą płytę. Nadali jej jakże wymowny tytuł - "Nowe sytuacje". Podobnie jak na albumie "Lady Pank" również i na debiutanckim krążku Republiki nie znalazły się największe radiowe przeboje. Zabrakło takich hitów jak "Kombinat", "Sexy Doll", "Telefony", a przede wszystkim zabrakło  największego przeboju - "Biała flaga". Pomimo takiego pomysłu na album, podobnie jak stało się to w przypadku Lady Pank, płyta Republiki okazała się ogromnym sukcesem, a przez wielu znawców jest uznawana za najlepszą płytę w historii grupy. Największe sukcesy Republiki i Lady Pank miały miejsce w tym samym czasie. Lata 1983-1985 to niespotykane już nigdy później w naszym kraju rockowe szaleństwo. Wszyscy czekaliśmy na każdą muzyczną premierę w radiowej Trójce, bo też prawie wszystkie nowe piosenki szybko zdobywały listę Marka Niedźwieckiego a ich popularność nie wygasła do dnia dzisiejszego.
Republika nie była zwykłym zespołem rockowym. Było to niepowtarzalne na naszym rynku muzycznym zjawisko artystyczne. Lider grupy Grzegorz Ciechowski był człowiekiem ogromnie wszechstronnym. Pisał teksty, komponował, grał na flecie i instrumentach klawiszowych i potrafił śpiewać w jedyny, niepowtarzalny sposób. Takiego rodzaju wokalu nie znaliśmy wcześniej.

Zespól stworzył nowatorski sposób grania. O ile Lady Pank przeniósł w naszą rzeczywistość brzmienie zespołu The Police, Republika kreowała nowofalowo-punkowy styl ogromnie popularny wówczas w UK. Agresywne uderzenia w klawisze lidera grupy, gitara Zbyszka Krzywańskiego w połączeniu z pulsującym basem Pawła Kuczyńskiego i perkusją Sławka Ciesielskiego dały efekt niespotykany. Jakby tego było mało, Grzegorz Ciechowski potrafił idealnie łączyć grę na instrumentach klawiszowych z solówkami na flecie. Repertuar zespołu dorównywał poziomem najlepszym brytyjskim grupom nowofalowym. Teksty piosenek były pełne niespotykanych nigdzie metafor i odniesień do industrialnego świata  oraz futurystycznych wizji, a erotyzm tak często przewijający się w twórczości Grzegorza Ciechowskiego był wyrażany w sposób nieprawdopodobny.

"Mój imperializm cię zje. Już jesteś moja czy chcesz czy nie chcesz czy nie
Skolonizuję twój brzuch, zamrożę w bańkach twój mózg
                                                                                          „Mój Imperializm”

Teksty Republiki dotykały także spraw społecznych i politycznych. Metaforyka i symbolika była tak wyrafinowana, że treści o charakterze antytotalitarnym umykały uwadze cenzury. W czasach gdy PRL-owska milicja utrudniała życie uczestnikom rockowych koncertów za śpiewanie z Perfectem "Chcemy być sobą" lub z Lombardem "Przeżyj to sam", teksty Republiki nie budziły podejrzeń, a paradoksalnie to właśnie one stanowiły najmocniejszą satyrę na otaczająca nas rzeczywistość.

"Wstajemy równo o godzinie DX, a przedtem wszyscy śnimy równe sny
Pod kranem program mycia nr 3 Centralny Wyrównywacz nadał mi.
Równe buty, równe zęby, nos. Równy w stronę baz produkcji krok.
Równą farbą malujemy wciąż równe hasła w koło - równy bądź bądź!"
                                                                                                „Znak =”

Ciekaw jestem czy ówczesny Centralny Wyrównywacz, który sprawował w Polsce władzę niemal absolutną, zdawał sobie sprawę z tej zjadliwej satyry. A tak nawiasem mówiąc, powyższy tekst jak i teksty innych piosenek (chociażby debiutancki "Kombinat") są niestety nadal aktualne. System ubezwłasnowolnienia jednostki we współczesnym świecie już nie jest tak często zbrodniczy i krwawy, ale sposób zarządzania wykreowany przez pracodawców dla podnoszenia wydajności, niesie za sobą zupełnie nowe zagrożenia. Człowiek wielokrotnie pozbawiany jest podmiotowości, stając się numerem i trybikiem w systemie drapieżnego kapitalizmu. Grzegorz Ciechowski stworzył utwory ponadczasowe, krytykujące orwellowską wizję świata i wszystkie możliwe oblicza zniewolenia ludzkości. Utwory na płycie są poukładane w taki sposób, że słuchacz porusza się w logicznym ciągu wydarzeń z pogranicza thrillera i mrocznego snu. Teksty czasami przerażają, ale zawsze skłaniają do myślenia.
Wszechobecna znieczulica i dehumanizacja to chyba największa klęska tych czasów i mimo że podobno ludzi dobrej woli jest więcej, to Wielkich Orkiestr Świątecznej Pomocy ciągle jest za mało aby ludzkie oblicze świata wygrało z czającą się na każdym kroku zawiścią, niesprawiedliwym podziałem dóbr i brakiem poszanowania. Czy straszna wizja Grzegorza Ciechowskiego dopełni się a Arktyka wygra i zamrozi nasze serca niczym serce Kaya zamienione w sopel lodu przez Królową Śniegu?

"Syberia wdarła się do naszych serc i Antarktyda skuła usta nam.
Nie szukaj już na mapach ciepłych stref. Lodowce muszą wygrać z nami"
                                                                                                                   „Arktyka”

Niewątpliwie największy przebój z albumu "Nowe Sytuacje" to  piosenka "Śmierć w bikini". Jest w niej wszystko co chciał przekazać swoim słuchaczom Grzegorz Ciechowski albumem „Nowe Sytuacje”: erotyzm, śmierć, zagrożenie, strach i nieuchronność przeznaczenia. Czy Grzegorz Ciechowski był pesymistą, czy realistą? Na pewno był genialnym autorem tekstów, które skłaniają do zastanowienia się nad naszą egzystencją i kierunkiem w jakim zmierza ludzkość. Płyta zdecydowanie różni się od innych albumów z tego okresu. Nie wyraża jedynie buntu młodego pokolenia i nie kokietuje nastrojowymi balladami. To są zupełnie Nowe Sytuacje w muzyce i tekstach. Odczuwam ogromną pustkę po śmierci Grzegorza Ciechowskiego. W swoich tekstach był mistrzem empatii do tego stopnia, że wiele lat po wydaniu "Nowych sytuacji" pod pseudonimem Ewa Omernik pisał bardzo kobiece piosenki dla Justyny Steczkowskiej, która śpiewając jego piosenki osiągnęła sukces, jakiego nigdy już później nie powtórzyła. 

Polecany utwór: Republika - Śmierćw bikini

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz