sobota, 24 kwietnia 2010

Lady Pank - Lady Pank (Polska) 1983 (Wizjer nr 19)

"Taką historię mogło tylko ułożyć życie, albo wymyślić..."
Andrzej Mogielnicki

Mimo, że data 11 września kojarzy nam się dziś fatalnie, to właśnie tego dnia w roku 1982 Jan Borysewicz oraz Andrzej Mogielnicki postanowili założyć zespół Lady Pank. Mało kto chyba pamięta, że piosenkę "Mała Lady Punk" (bo tak brzmiał właśnie tytuł, a słowo "pank" pojawiło się dopiero później) Jan Borysewicz nagrał z Wojciechem Bruślikiem i Andrzejem Dylewskim przy okazji zupełnie innego projektu w grudniu 1981, który to miesiąc w historii naszego kraju kojarzy się notabene także nienajlepiej. Wspomniani artyści byli wówczas częścią grupy muzyków sesyjnych, z którą swój album Układy nagrywała Izabela Trojanowska. Jeden z największych hitów zespołu Lady Pank, który stał się potem jego wizytówką, powstał więc blisko rok przed założeniem samej grupy. Dzięki ogromnej popularności piosenki "Mała Lady Punk" założyciele postanowili nazwać grupę po prostu Lady Pank rezygnując z pierwotnej propozycji nazwy - "Żużel". Płyta, którą dziś chcę przypomnieć powstała w roku 1983, a był to dla Lady Pank rok niezwykły. Został wtedy bowiem pobity koncertowy rekord Polski, a może i Europy. Trudno sobie dziś wyobrazić jak wyglądało prywatne życie muzyków, skoro tego właśnie roku zagrali oni około 400 koncertów. Biorąc pod uwagę, ze rok ma 365 dni, musieli prawdopodobnie występować na scenie czasami nawet dwa razy dziennie, co na pewno miało wpływ nie tylko na funkcjonowanie samych muzyków, ale i ich najbliższych. O tym właśnie traktuje tekst jednego z największych przebojów z płyty - "Wciąż bardziej obcy". Piosenkę tę w odróżnieniu od pozostałych zaśpiewał pierwszy wokalista grupy Jan Borysewicz.

"Są dni, kiedy mówię: dość
Żyję chyba sobie sam na złość
Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię
Tak naprawdę jednak nie ma mnie"

Mimo, że album Lady Pank nie zawierał dwóch największych przebojów wylansowanych wcześniej, czyli "Mała Lady Punk" oraz "Tańcz głupia tańcz",absolutnym hitem stał się już w dniu premiery, a prawie każda zawarta na nim piosenka została później okrzyknięta przebojem. Płyta w całości jest wspólnym dziełem obu założycieli grupy. Wszystkie teksty piosenek napisał Andrzej Mogielnicki, muzykę natomiast skomponował Jan Borysewicz. "Mniej niż zero", "Kryzysowa narzeczona", "Fabryka małp", "Zamki na piasku", "Wciąż bardziej obcy", "Moje Kilimandżaro", "Vademecum skauta", "Du du", "Pokręciło mi się w głowie"... kto z nas nie zna tych piosenek? Dwie z nich zdobyły jednak największą popularność - "Mniej niż zero" oraz wspomniana już "Wciąż bardziej obcy". "Mniej niż zero" jest piosenką bardzo dynamiczną i charakteryzującą się brawurową grą Jarosława Szlagowskiego na perkusji oraz Pawła Mścisławskiego na basie.


Taki sposób gry sekcji rytmicznej w połączeniu z ostrym brzmieniem gitar Jana Borysewicza i Edmunda Stasiaka był wówczas w Polsce nowatorski i do złudzenia przypominał ogromnie wtedy popularny zespół The Police. Nikt w naszym kraju wówczas nie wydobywał takich dźwięków. Przyznam, że pomimo szczególnej popularności tych dwóch utworów, moją ulubioną piosenką z płyty na zawsze pozostanie "Vademecum skauta". Chyba w żadnym innym utworze bunt nastolatków przeciw otaczającej ich rzeczywistości i narzucanym im regułom postępowania nie został pokazany w sposób tak ciekawy i sarkastyczny, a jednocześnie jakże bardzo trafny. Mistrzostwo Andrzeja Mogielnickiego to prostota tekstów trafiająca w samo sedno problemów dorastającego pokolenia. Janusz Panasewicz bez którego trudno sobie dziś wyobrazić Lady Pank, zastąpił na wokalu samego Jana Borysewicza. Janusz śpiewał wcześniej w mało znanym zespole Desant, występując w nim wspólnie z żoną Andrzeja Mogielnickiego, skąd trafił do Lady Pank dopiero w 1982 roku.


fot. Artur Grzanka
Rockowy boom którego byliśmy świadkami na początku dekady lat 80-tych wynikał w naszym kraju zasadniczo z dwóch powodów. Po pierwsze posiadaliśmy bazę, na której można było budować rockowy rynek. Takie zespoły jak Kombi, Perfect, Budka Suflera, Maanam lub Dżem posiadały już swoją krótszą lub dłuższą historię, a ich pojawienie się w mediach było jedynie konsekwencją przemian, jakie zaszły w myśleniu ówczesnych decydentów.


fot. Artur Grzanka
 Drugim powodem były jednak niewątpliwie przemiany polityczne, jakie zaszły w Polsce po roku 1980. Powiew wolności, jaki poczuliśmy w sierpniu '80 wpłynął także na sztukę. Dyskryminowana wcześniej w mediach muzyka rockowa jako przejaw niepożądanego wpływu tzw. "zgniłego zachodu" nagle znalazła możliwość zaistnienia poza garażami. Jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się rockowe festiwale z Jarocinem na czele,a zespół Lady Pank był chyba wówczas największym fenomenem tego okresu. Zespół wziął się praktycznie znikąd. Grupa bez historii zawładnęła polskim rynkiem muzycznym pojawiając się nagle niczym huragan. Oczywiście, że postać Jana Borysewicza była w muzycznym światku powszechnie znana choćby już z tego powodu, że od roku 1978 był on gitarzystą ogromnie popularnej wówczas Budki Suflera, z którą nagrał trzy płyty długogrające. Borysewicz był nawet autorem kilku piosenek Budki, z których "Nie wierz nigdy kobiecie" zdobyła największa popularność. Niewiele brakowało, a zespół Lady Pank nigdy by nie powstał. W roku 1970 piętnastoletniego Jana Borysewicza wypatrzył bowiem angielski bluesman Alexis Korner, który współpracował między innymi z samym Muddym Watersem. Zaproponował on wówczas młodemu muzykowi z Polski wyjazd do Anglii. Jan Borysewicz tylko dlatego pozostał wtedy w domu, że na jego brytyjską przygodę nie wyrazili zgody rodzice.


Współczesne wydanie Lady Pank (fot. Artur Grzanka)
Ciekawostką jest, że opisywany przeze mnie album dwa lata po premierze doczekał się skierowanej na rynek amerykański wersji anglojęzycznej pod tytułem Drop Everything. Niestety bez powodzenia. Nie będę tu chyba zbyt odkrywczy, jeśli wyrażę osobistą opinię dlaczego prawdopodobnie tak się stało. Chyba tylko Basi Trzetrzelewskiej udało się na tyle dobrze opanować język angielski, że jako jedyna polska artystka z kręgu muzyki pop została doceniona zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w USA. Nikomu więcej z naszych wokalistów sztuka ta jednak nie powiodła się i Janusz Panasewicz z tytułu najdelikatniej rzecz ujmując słabego akcentu nie powinien czuć jakiegoś szczególnego dyskomfortu. Lady Pank jest zespołem popularnym do dnia dzisiejszego. Jednak to właśnie pierwsza płyta utorowała mu drogę na same szczyty i była niezbitym potwierdzeniem popularności, jaką muzycy zbudowali mozolną pracą na koncertach. Grupa miała swoje blaski i cienie a nawet i skandale, a ogromny sukces zawdzięcza przede wszystkim talentowi i pracy wszystkich osób związanych z zespołem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz