Gdy pogoda jest barowa, niebo deszczem ciągle sika
w małym klimatycznym klubie wszyscy szukają Balika.
wiecznie skacowany barman, co z kuflami robi ronda,
krzyknął nagle: "jej już nie ma - została dziewczyną Bonda!"
Powstrzymała oddech gawiedź od stolika do stolika
No bo jak tu być radosnym bez Kruszyny, bez Balika.
Nagle burza z piorunami przewietrzyła knajpę całą,
Bo ten zero zero siedem zrobił był eksplozję małą,
zaś z szarugi tej ulewnej cały zawinięty w szalik
ku uciesze swoich fanów wyłonił się... dawny Balik
No bo z Bondem tak już bywa jak z agentem ekstra sortu,
zawsze nową ma dziewczynę, kiedy wpływa gdzieś do portu.
Oto morał z tej fabuły... Jaki??? Doskonale wiesz:
Zamiast spełniać się w wywiadzie, lepiej w Nysie śpiewać jazz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz