Na imię mi Emilia z “tych Witkiewiczów“. Przyszłam na świat w 1982 roku, stworzona przez parę znakomitych śpiewaków operowych. Pierwsze poczynania muzyczne sięgają wieku mojego lat trzech, kiedy to wręcz wymuszałam od rodziny należytej uwagi, podczas kiedy to “występowałam“ na wszelkiego typu zgromadzeniach w naszym domu... Przez ok 10 lat “grzmociłam“ w fortepiano. Sąsiedzi mieli dosyć. Ja również. Zamiast ćwiczyć gamy i pasaże, naprawdę wolałam bawić się w sklep lub pisać piosenki do audycji na żywo w radio JAZZ Warszawa. Pierwsze nagrania to był rok 1997. Podroż z keyboardem z Nowego Światu na Ochotę... Ten dziwny wzrok przechodniów i pierwsze studio, w którym... przesterowałam mikrofon. Potem śpiewałam tu i tam. Jakieś domy kultury, jakieś nagrody - nawet Grand Prix.
Pod koniec liceum (Witkacego zresztą) miałam jechać do Katowic i tam bez egzaminów być przyjęta, ale... zrezygnowałam. Wyjechałam za granicę i tam już życie moje poszło innym torem. Poprzez osobiste dramaty młodej kobiety, rozterki emocjonalno-depresyjne do pięknego momentu zostania matką... w młodym, ale “gotowym na wszystko“ wieku lat 19-tu. Po powrocie do Polski i ułożeniu sobie życia “na nowo“ (bez pomocy rodziców nigdy by się to nie udało), odezwała się we mnie Muzyka... Gdyby nie “ona“ pewnie nadal byłabym w dole. Moja wybawicielka z opresji. Zaczęłam znowu pisać. W latach 2003 – 2005 dość dużo się działo. Chórki u Patrycji Kosiarkiewicz – wspaniałe przeżycia, nauka, poznałam fantastycznych ludzi... Muzyków. Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć “jak to jest“. Tomek Bogacki i Kamil Sajewicz - STEREOTYP – moje pierwsze demo i możliwość kolaboracji z Fenomenem...
Pod koniec liceum (Witkacego zresztą) miałam jechać do Katowic i tam bez egzaminów być przyjęta, ale... zrezygnowałam. Wyjechałam za granicę i tam już życie moje poszło innym torem. Poprzez osobiste dramaty młodej kobiety, rozterki emocjonalno-depresyjne do pięknego momentu zostania matką... w młodym, ale “gotowym na wszystko“ wieku lat 19-tu. Po powrocie do Polski i ułożeniu sobie życia “na nowo“ (bez pomocy rodziców nigdy by się to nie udało), odezwała się we mnie Muzyka... Gdyby nie “ona“ pewnie nadal byłabym w dole. Moja wybawicielka z opresji. Zaczęłam znowu pisać. W latach 2003 – 2005 dość dużo się działo. Chórki u Patrycji Kosiarkiewicz – wspaniałe przeżycia, nauka, poznałam fantastycznych ludzi... Muzyków. Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć “jak to jest“. Tomek Bogacki i Kamil Sajewicz - STEREOTYP – moje pierwsze demo i możliwość kolaboracji z Fenomenem...
oraz wiele innych projektów takich jak “Młode dusze Polskiego Soulu“, wiele nagrań i koncertów. Szansa na Sukces – program z T. Love – prawie wygrana finału. Nagroda??? Dla mnie? – występ przed olbrzymią publicznością pełną miłości i wsparcia... niezapomniane momenty. "Pamiętajmy o Osieckiej" – 2-gie miejsce. Nagroda publiczności i prezydenta Sopotu. Koncerty z najwybitniejszymi : Jagodziński. Karolak, Śleszyńska, Szcześniak
2007. Znowu wyjazd. Tym razem UNITED KINGDOM. Również sytuacja życiowa. Tym razem poważna ze spełnieniem najistotniejszych marzeń... Ciężkie początki... fabryki... noce... W końcu praca, w którą obróciłam moje hobby uroda płci i tak niby pięknej. To wszystko poprzeplatane kolejnymi dramatami w końcu podprowadziło do... upadku wręcz w pijanym widzie. Kolejny lyk zapomnienia oddalał mnie od własnego istnienia... I znowu na ratunek przyszła znajoma MUZYKA. Tym razem ta, która w sercu zawsze grała, tylko nie miała okazji się wydostać. Piękna muzyka miłości – REGGAE.
Kolaboracje: Starkey Banton, Kenny Knots, Mahlyka Mowty. Wystepy z
legendami brytyjskiej sceny reggae: Peter Hunnigale, Vivian Jones,
Frankie Poul, Janet Kay, Tradition, Carrol Thompson, Dennis Bovell and
many more... pozwoliły mi nauczyć się wielu istotnych rzeczy, elementów
kultury i wiary... Wiary, która zawsze była mi najbliższa... Kochaj
bliźniego swego jak siebie samego... Szanuj... Nie gardź... Przebacz...
Żyj miłością...

Moje polskie piosenki:
Edyta Górniak - Litania
Hey i Edyta Bartosiewicz -
Bemibem - podaruj mi trochę słońca
Ta ostatnia piosenka w wykonaniu Emilii brzmi tak:
Ta ostatnia piosenka w wykonaniu Emilii brzmi tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz