wtorek, 12 listopada 2013

Pełna redakcyjnych przypisów i wyrażanego przez obie strony radosnego nastroju rozmowa z zespołem GoodWay!

5. Urodziny GoodWay z Sebastianem Riedlem i rodziną
- No i wreszcie stało się. Dzięki waszej "Historyjce" po raz pierwszy na TOP20 Listy Przebojów Polisz Czart pojawił się kawałek w rytmach reggae i do tego od razu na miejscu pierwszym! Czy to znak, że zespół GoodWay częściej będzie sięgał do takich brzmień?

Andrzej: Cieszymy się ogromnie z tego sukcesu i bardzo dziękujemy wszystkim, którzy na nas głosowali. To dla nas wielkie wyróżnienie. 

Tomek: Jeśli chodzi o „nasz zasięg”, to możemy być pewni tylko tego, że nie zamkniemy się w jednej stylistyce i zapewne jeszcze nie raz zrealizujemy różne zaskakujące pomysły
Już nie jestem drugi :-)
Kuba:  A ja w odróżnieniu od bohatera filmu „Nic śmiesznego”, mogę dziś stwierdzić z ulgą, że „już nie jestem drugi” (śmiech) [w lipcowym notowaniu naszej listy piosenka "Marzenia" grupy GoodWay zajęła drugą pozycję - przyp red.]

- 30-go lipca 2013 obchodziliście Jubileusz 5-lecia istnienia zespołu GoodWay. Przybliżcie naszym słuchaczom pokrótce najważniejsze fakty z tych pięciu lat. Może zapamiętaliście jakieś szczególnie zabawne momenty?

Kostek:  Kuba na pewno pamięta piękny makijaż, jaki mu zrobiliśmy podczas snu po najbardziej rozrywkowej w naszej historii wizycie w Ostrowitem w 2010 roku. Długo się dziwił dlaczego wszyscy są tacy roześmiani o poranku po tak ciężkiej nocy. Po jakimś czasie zagadkę za pomocą jednego znaczącego spojrzenia, brutalnie rozwiązało lustro (śmiech). 

Kuba:  No tak… „niewygodna prawda” (śmiech), ale pamiętam też Rafała, który nie trafił nogą w pomost nad jeziorem i przedwcześnie zafundował sobie wieczorną kąpiel w ubraniu na łonie natury (śmiech). 

Kostek i Marcin Pankowski aktywnie pogujący na koncercie Vadera ;-)
Marcin D: Niedawno wracaliśmy z koncertu w Ciechocinku, gdzie szczególnie mocno udzieliła się wszystkim dobra atmosfera. Zajechaliśmy na stację po hot-dogi i inne „niezdrowe produkty spożywcze” i ruszyliśmy do domu. Po kilkunastu kilometrach rozdzwonił się niespodziewanie telefon Kuby… gdy zobaczył kto dzwoni i z przerażeniem spojrzał w prawo, zrozumiał, że na pokładzie busa brakuje wokalisty (śmiech), który zaginął w akcji na stacji benzynowej, ale to kogo tam spotkał i co z nią robił przez cały ten czas, do dziś nie zostało wyjaśnione (śmiech)...

Na 5-lecie zespołu GoodWay
Andrzej: …i pozostanie tajemnicą już na zawsze (śmiech) [Amen - przyp.red]. Przez te pięć lat wspólnej zabawy muzyką, nagraliśmy trzy teledyski, skomponowaliśmy kilkanaście utworów, które - mamy nadzieję - nie drażnią uszu i w swym przekazie zawierają nieco więcej niż wypełnienie pojemników próżniowych (śmiech). Udało nam się także poznać wielu wspaniałych ludzi. Na urodzinowym koncercie zagrał z nami Sławek Wierzcholski z Nocnej Zmiany Bluesa, który nagrał również partię harmonijki do jednego z naszych utworów. Występowaliśmy też jako suport na wspólnych koncertach z takimi sławami jak Kobranocka, Nocna Zmiana Bluesa, Sebastian Riedel & Cree, Maciej Balcar & Nie-bo, Farben Lehre i wieloma innymi, bardzo cenionymi przez nas zespołami. Z ciekawostek - zdarzyło nam się grać również przed Aleksandrą pomimo tego, że jej twórczość znacznie odbiega od naszych zainteresowań. Była to jednak ogromna impreza i największa scena, na której kiedykolwiek graliśmy.

Kostek ADHD na scenie w Ciechocinku
Tomek: No tak… jak Kostek zaczął biegać po tej wielkiej scenie, to do dzisiaj odczuwa dreszcze w płucach na samo wspomnienie, a Marcin po raz pierwszy miał do dyspozycji tyle urządzeń w zestawie perkusyjnym, że nie wiedział w co pukać żeby nie zepsuć (śmiech).

- Poproszę, aby każdy z Was powiedział kilka słów o sobie.

Andrzej Ożga (wokal): Bardzo lubię śpiewać (śmiech). Jestem fanem zespołu Dżem i Ryśka Riedla. Mieszkam na wsi w spokojnym miejscu i żyję głównie muzyką. Na co dzień w pracy wyrażam się artystycznie, tworząc balustrady do balkonów (śmiech).

Konstanty Szpręglewski (gitara rytmiczna): Nie piję, nie palę, bardzo dobrze mi wychodzi zdawanie egzaminów komisyjnych w szkole i czasami nawet słucham mamy (śmiech). Polski System edukacji trochę mi utrudnia naukę tego, co jest ważne, czyli gry na gitarze, ale jakoś trzeba sobie radzić. Na co dzień jestem raczej miłym, sympatycznym i wesołym chłopakiem, ale jak wejdę na scenę, to wyłazi ze mnie „diabeł” i nad pewnymi odruchami nie potrafię zapanować. Lubię gotować, a najlepiej wychodzi mi spaghetti ze słoika. Chwile wolne bardzo lubię spędzać w miejscowości Ostrowite koło Jabłonowa w naszym domku letniskowym (w tej miejscowości mieszka też Andrzej i tam właśnie powstał GoodWay). 

Kuba podczas koncertu w HRP Pamela
Jakub Kalinowski (bas): Pomimo, że ubrany pod krawatem, pracuję w poważnej firmie transportowej, po pracy lubię zmienić wystrój i oddawać się swojej pasji na scenie. To mój drugi żywioł. Znam dużo fajnych dowcipów o basistach, ale się nimi nie przejmuję, bo to w końcu moje dźwięki wprawiają w wibracje klatki piersiowe naszych fanek i fanów na koncertach (śmiech). Nic nie masuje lepiej niż potężna fala akustyczna o niskiej częstotliwości, nieprawdaż?

Marcin Daroń
Marcin Daroń (gitara akustyczna): Noszę odznakę "najstarszego wiekiem" w GoodWay. Warto wspomnieć, iż moja przygoda w roli perkusisty, to "psikus losu". Od prawie 20 lat byłem gitarzystą w różnych formacjach muzycznych m.in. w chełmżyńskim Japidos Blues Band. Niestety, gdy powstawał GoodWay brak perkusistów w regionie „posadził” mnie za bębnami, co zapoczątkowało moją niemal 5-cio letnią karierę pałkera. Dopiero w tym roku dołączył do nas świetny bębniarz - Marcin Pankowski, którego umiejętności już wcześniej z ciekawością obserwowaliśmy. Ja z przyjemnością powróciłem do mojego macierzystego instrumentu czyli do gitary. Prywatnie prowadzę bar muzyczny Autsajder, w którym przez długi czas odbywały się nasze próby i z którym wiąże się istotny fragment historii zespołu. Mieszkam na wsi niedaleko Chełmży. Lubię łowić ryby (nawet gdy nie biorą).

Marcin Pankowski
Marcin Pankowski (perkusja): Do zespołu dołączyłem niedawno i nie żałuję (śmiech). Po kilku próbach, jak tylko zobaczyłem, w jaki sposób i w jakich warunkach zespół pracuje, nabrałem przekonania, że rozpoczęła się dla mnie bardzo ważna i twórcza przygoda. Perkusja jest i będzie moją pasja na cale życie. Uczę się w szkole muzycznej II stopnia w Grudziądzu, a pochodzę z Chełmna. Lubię grać różną muzykę - od jazzu do rocka. Lubię tez inne instrumenty. Oprócz perkusji, gram także na gitarze, marimbie, wibrafonie, ksylofonie i fortepianie. Może nie będę oryginalny, ale w wolnym czasie głównie gram (śmiech). 

Dzieło Kostka - przeróbka Tomka na Joplin
Tomek Janiszewski (gitara solowa): Muzyka zawsze była we mnie, ale miałem ponad 10 lat przerwy w graniu w czasie, gdy praktycznie całkowicie pochłonął mnie „świat pracy i biznesu”. Staram się teraz ten czas nadrobić. Dopiero uczę się grać na gitarze, ale chyba robię postępy i to jest najważniejsze. Próbuje podpatrywać co i jak robią gitarzyści, których bardzo cenię czyli na przykład Yngwiee Malmsteen, Jason Becker, Wiesław Kryszewski. Z tym ostatnim ćwiczę w Centrum Muzycznym Riff w Toruniu, które polecam wszystkim chcącym zrobić istotne postępy we właściwym kierunku (śmiech). Uczę się też śpiewać od fenomenalnej wokalistki Asi Czajkowskiej [o której więcej informacji można znaleźć tutaj - przyp.red]. Pasjonują mnie zagadnienia związane z realizacją dźwięku, mixem, masteringiem itd. Pracuję w kameralnym studiu nagrań oraz w firmie hostingowej i informatycznej. Z wykształcenia jestem programistą, a obecnie sporo czasu poświęcam na budowanie swojego życia od nowa na bazie doświadczeń i wniosków jakie z nich wyciągnąłem. 

Kuba, Sławek Wierzcholski, Tomek, Kostek, Dziesław
- Jesteście drugim po Kompleksie Małego Miasteczka zespołem z Kujaw, który zdobył szczyt naszej listy przebojów. Podczas tegorocznych toruńskich Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu KATAR byłem pod wrażeniem ilości kapel, których poziom można było uznać za dobry lub bardzo dobry. Gdzie leży tajemnica takiego wysypu muzycznych talentów w Waszym regionie?

Laureaci Jaszczur Music Festival z uroczą Managerką
Tomek: Trudno byłoby mi wskazać przyczyny, ale jestem pewny, ze w Toruniu jest bardzo wiele świetnych i utalentowanych ludzi, którzy z pasją tworzą i grają muzykę, począwszy od bardzo młodych do bardzo doświadczonych i utytułowanych. Jest kilka cenionych miejsc, w których można się zaprezentować ze swoja twórczością przyjaznej publiczności. Są to np. Pamela czy MocArt, gdzie środowisko może się nie tylko integrować ale i wzajemnie inspirować. Być może nie bez znaczenia jest też to, że

Tak było na tegorocznym Jaszczurze
Toruń jest miastem uniwersyteckim, przez co napływa do nas wielu zdolnych ludzi, którzy znajdują tu dobre warunki, żeby rozwijać swoje pasje. Myślę też, że mając tyle wspaniałych wzorców wywodzących się z Torunia, łatwiej o właściwą motywację i inspirację. Mamy się po prostu od kogo uczyć, a kiedyś być może to my będziemy inspiracją dla innych?

- Lisewo koło Chełmna liczy sobie około 1700 mieszkańców. Czy GoodWay jest jedynym działającym w tej miejscowości zespołem rockowym, czy można tam spotkać więcej takich grup? Przypadkiem dowiedziałem się o istnieniu kapeli o dość intrygującej nazwie: Bo Tak. Możecie powiedzieć coś więcej o tym zespole jak i o całym środowisku muzycznym Waszego miasteczka?

Kostek: Zespół Bo Tak - podobnie jak my - nie jest dokładnie z Lisewa. Kiedyś grał w nim perkusista Dziesław i tylko on mieszka w Lisewie, ale obecnie nie gra już z nimi. Jest teraz technicznym GoodWay i pomaga nam w koncertach świetnie się przy tym bawiąc (śmiech).

Lisewo
Lisewo - jak na taką małą miejscowość - ma bardzo ciekawą historię. Kiedyś grał tu nieistniejący już zespół Getto, a obecnie działa wywodzący się z Lisewa, ciężko i mocno brzmiący Hounsis.

Tomek: Dodajmy też, że w Lisewie odbywa się ogólnopolski Jaszczur Music Festival – bardzo ceniona i prestiżowa impreza, w której zawsze jednym z członków jury jest Sławek Wierzcholski.

Festiwal jest organizowany co roku w październiku przez wspaniałą i niezastąpioną Marzenę Szpręglewską. Z zaplecza mogę zdradzić, że jest to chyba jeden z najbardziej gościnnych i przyjaznych festiwali, w których kiedykolwiek uczestniczyliśmy. Chyba nikt nie dba o zespoły tak jak Marzena (śmiech). [Po tej informacji proponuję władzom Lisewa stworzenie nowoczesnej bazy hotelowej dla niezliczonej ilości rockandrollowców, którzy o tych wszystkich dobrodziejstwach dowiedzą się z niniejszej rozmowy - przyp.red].

Ludzie Sukcesu :-)
- Na koncertach wykonujecie nieśmiertelne przeboje Dżemu ("Wehikuł czasu", "Naiwne Pytania" czy "Sen o Victorii") i Nocnej Zmiany Bluesa ("Nieznajomy przyjaciel"). Większość muzyki i tekstów do Waszych autorskich piosenek napisał Rafał Sitniewski: "Sąd", "Barowa pogoda", "Tamta noc", "Kasyno", "Zmysłów szał" i "Pijana Ty", która startując z "dzikiej karty" zadebiutowała na 12 pozycji styczniowego notowania naszej listy. Kto z aktualnego składu GoodWay pisze najwięcej otworów i kto jest odpowiedzialny za ich aranżację?


Tomek Janiszewski
Kostek: Faktycznie Rafał był od początku jednym z głównych pomysłodawców w zespole. Bardzo miło wspominamy okres współpracy z Rafałem. Sprawy zawodowe nie pozwoliły mu jednak na kontynuowanie tej przygody i musiał zrezygnować z grania. Dwa lata temu do zespołu dołączył Tomek Janiszewski, który zgodził się zastąpić Rafała na jednym z koncertów i tak jakoś wyszło, że został do dziś (śmiech). Od czasu gdy Tomek pojawił się w zespole, to właśnie on zaczął pracować nad aranżacjami i istotnie zmienił brzmienie i charakter całości materiału. Jesteśmy przekonani, że na lepsze, ale ostatecznie ocenią to oczywiście nasi fani. Obecnie Tomek jest też głównym kompozytorem oraz autorem tekstów i przyznam, że robi się coraz ciekawiej, a będzie to można usłyszeć szczególnie w najnowszych utworach. 

Tomek: Dziękuję, za te miłe słowa, ale Kostek może przez wrodzoną skromność zapomniał dodać, że też ma bardzo dużo własnych pomysłów i też pisze fajne piosenki i teksty. Myślę, że wzajemnie się napędzamy i inspirujemy, a potem zderzamy nasze pomysły z wizjami reszty zespołu i tu dopiero zaczyna się przysłowiowa „blood & miazga” (śmiech). 

Teledysk do "Barowej Pogody"
- Bartek Film Studio z Torunia zrealizował teledyski do piosenek "Historyjka", "Pijana Ty" i "Barowa pogoda" [Redakcja Polisz Czart pozdrawia w tym momencie uczestniczącą w nagraniu tego clipu Sylwię Zając z Torunia, która za pomocą najsłynniejszego jingla radiofonii internetowej, średnio raz na godzinę namawia do słuchania naszych programów - przyp.red]. Kiedy możemy się spodziewać Waszego najnowszego teledysku?


Z planu Barowej: Kostek, Kuba, Mucha - sympatyk i były manager Andrzej
Kuba: Na pewno zrealizujemy jeszcze nie jeden teledysk, ale to zapewne będzie już w nowym roku. Teraz skupiamy się na pracy nad materiałem i nagraniach w studio. Jesteśmy bardzo zadowoleni z teledysków jakie zrealizowała dla nas fantastyczna ekipa Bartek Film Studio. To są prawdziwi pasjonaci i wulkan dobrych pomysłów (śmiech) i bardzo chcielibyśmy zrealizować kolejne teledyski także z nimi. 

- Gościnnie występują z Wami Krzysztof Kałamarski (instr. klawiszowe) i Jacek Kałamarski (saksofon). Możecie powiedzieć coś więcej na temat tych muzyków?

Kostek i Marcin
Marcin D: Jacek i Krzysztof Kałamarscy są kuzynami. Są to profesjonalni muzycy i prawdziwi multiinstrumentaliści. Praca z nimi to prawdziwa przyjemność. Jacek jest dyrygentem i prowadzącym działającej w Chełmży, jednej z najstarszych orkiestr w Europie, która niedawno obchodziła swoje 145-lecie. W tej orkiestrze gra również Krzysztof. Na wszystkich ważniejszych wydarzeniach, jeśli warunki na to pozwalają, staramy się, żeby Jacek i Krzysztof wzbogacali nasze brzmienie i korzystamy z ich pomocy. Jacek z saksofonem na pewno pojawi się na naszej płycie w kilku piosenkach. 

Kostek Szpręglewski
- Gdzie odbywają się wasze próby i kto pełni role lidera zespołu?

Kostek:  Przez prawie 5 lat próby odbywały się w Autsajderze w Drzonówku [bar Marcina Daronia – przyp red.], ale od ponad pół roku pracujemy już w Toruniu. Obecnie próby odbywają się w Studiu Wieczorową Porą, w którym pracuje Tomek. 

Kuba: Tak... w strategicznym miejscu blisko baru z chińskim żarciem (śmiech).

Tomek: Jeśli chodzi o lidera zespołu to prezes jest tylko jeden i jest nim oczywiście Kostek, a my musimy ciężko pracować, żeby mu było dobrze, i żeby mu się nie narazić (śmiech).

- Metal, hard rock, blues i reggae. Fuzja wielu stylistyk i różnych osobowości wyznaczyła waszemu zespołowi pewien kierunek, który sami nazywacie: "klasyczna muzyka rockowa w ciekawych, melodyjnych aranżacjach". Czy oznacza to, że jeszcze nie do końca określiliście się stylistycznie, czy być może już wiecie w jakim kierunku będziecie podążać?

Skądś znam tę sympatyczną Fankę...
Tomek: Ja nawet nie będę próbował jakkolwiek szufladkować tego co robimy, bo nie potrafię. Cały czas szukamy i eksperymentujemy. Nie szukamy jakiegoś stylu, a raczej szukamy konkretnych aranżacji i piosenek, które na nas działają, licząc na to, że spodobają się nie tylko nam. Mamy utwory mocniejsze i lżejsze, skoczne i sentymentalne. Część z naszych pomysłów bardziej pasowała nawet do projektu BloodWay, a nie GoodWay, więc - jak widać - jesteśmy otwarci, ale na szczęście czasami potrafimy się powstrzymać (śmiech).

Statuetka tegoroczna za całokształt Jaszczur Lisewo 2013
Marcin D: Faktycznie jest tak, że wywodzimy się z bardzo różnych światów muzycznych i owszem -  ma to wady w postaci tego, że nie zawsze wszystkim wszystko będzie pasowało, ale za to bezcenną zaletą jest to, że możemy dzięki temu aranżować utwory różnorodnie, czerpiąc z doświadczeń każdego z nas. 

- I miejsce na czwartym przeglądzie AmatoRock 2010' w Chełmnie, II miejsce i nagroda publiczności na Jaszczur Music Festival w Lisewie, pierwsze miejsce listopadowego notowania Listy Przebojów Polisz Czart w roku 2013. Czy są to wasze największe dotychczasowe sukcesy i jakie wyzwania stawiacie sobie w nadchodzącym roku?

Andrzej: Konkursy i plebiscyty oczywiście zawsze cieszą i są bardzo miłe, ale nic nie zastąpi dużej publiczności znającej nasze teksty i śpiewającej razem z nami nasze własne piosenki na koncertach. 

Kostek: Myślę, że naszym największym sukcesem jest to, że cały czas gramy i sprawia to nam radość. Zamiast przytłaczającego poczucia zawieszenia w teraźniejszości i stagnacji, cały czas mamy wrażenie, że coraz więcej mamy ciekawych dróg do przejścia i coraz więcej ciekawych rzeczy do zrobienia. 

Kuba:  Fajnie było zagrać na przykład z Danny Bryant Band z UK.

Tomek: Jeszcze w listopadzie 2013 zabieramy się za nagranie płyty w Studiu Wieczorową Porą w Toruniu, więc w pierwszej połowie przyszłego roku na pewno będziemy się głównie koncentrować na dotarciu z naszą muzyką do jak najszerszego grona słuchaczy. Niestety nie dysponujemy żadnymi środkami na marketing, więc pomóc nam w tym mogą tylko nasi fani, na co bardzo liczymy. W drugiej połowie roku będziemy pewnie pracować już nad naszą drugą płytą.

Zdjęcie z koncertu w Łubiance
Marcin D: Mam nadzieję, że nie będzie nietaktem, jeśli wspomnę nieśmiało, że na razie szukamy sponsora na wydanie naszej pierwszej płyty (śmiech).

- Na stronie internetowej zespołu GoodWay można znaleźć informację, że wasz zespół narodził się spontanicznie i rodzinnie. Rzeczywiście... nazwisko Szpręglewski pojawia się dość często w historii grupy. Kostek gra do dziś na gitarze, a jego tato Tomasz był w składzie założycielskim. Jaką rolę w zespole pełni Julia Szpręglewska i czy ten rodzinny charakter grupy przekłada się także na atmosferę jaka panuje między Wami?

Ostrowite - zjazdy twórcze u Kostka
Kostek: Julia to moja siostra. Obecnie jest menadżerem zespołu i stara się nam pomagać w sprawach organizacyjnych. Cała moja rodzina od samego początku do dziś wspiera GoodWay jak tylko może, za co bardzo jej dziękuję.

Tomek: Rodzinny klimat jest faktycznie niezwykły. Rodzice Kostka to naprawdę wyjątkowi i fantastyczni ludzie. Myślę, że trudno znaleźć miejsce bardziej gościnne niż dom Szpręglewskich. Szczególnie ważne dla nas były kilkudniowe zjazdy do Ostrowitego, gdzie cały zespół mógł pracować twórczo nad jeziorem w bardzo miłym towarzystwie, wyłączając się praktycznie z codzienności. To bardzo ważne, bo wszyscy mieszkamy w mocno oddalonych od siebie miejscowościach i raczej nie ma innej możliwości by swobodnie i twórczo się pobawić. Na próbach jest inaczej, bo musimy szanować swój czas. Większość dojeżdża z daleka, więc zawsze jest ścisły plan pracy i mało wolnego czasu.

Tym razem w charakterze kapeli podwórkowej...
Marcin: Ja również bardzo miło wspominam moją integrację z zespołem w Ostrowitem. Oprócz bardzo dobrej zabawy zaraz po przyjściu do grupy dostałem wyzwanie od Tomka, że mam zagrać nadjeżdżający pociąg na perkusji do piosenki Morient Express. Wydawało się to mało realne, ale był czas na próby i kombinowanie i wspólnymi siłami zrobiliśmy chyba coś ciekawego (śmiech).

- We wrześniu 2010 w studio Big Bandu Kamerton w Chełmży GoodWay nagrał swoje pierwsze studyjne demo. Ile utworów na nim się znalazło i jakie to były tytuły. Czy można jeszcze gdzieś nabyć tę płytę?

Znam wielu basistów. To najbardziej tajemnicze postaci w show biznesie
Kostek: Ta płyta to faktycznie unikat. Nie można jej już nigdzie kupić, więc kto ma niech trzyma, bo kiedyś może być cenna (śmiech). 

Marcin D: Nagraliśmy tam: "Barowa Pogoda", "Tamta Noc", "600 km", "Pijana Ty", "Sąd" i chyba jeszcze jeden utwór, ale nie pamiętam już jaki. Są tam 3 nagrania studyjne i 3 z próby nagrywane w Autsajderze na jednym mikrofonie. To chyba fajna pamiątka, bo są to wszystko jeszcze stare aranżacje robione za czasów Rafała Sitniewskiego. 

Kolejna plenerowa fota (jak i pozostałe plenerowe) autorstwa Sylwii Zając
- W lutym ubiegłego roku nagraliście materiał na waszą pierwszą, oficjalną płytę długogrającą "Marzenia". Kiedy ten album ujrzy światło dzienne i czy przewidujecie na jego uroczystą premierę zaprosić także przedstawicieli programu Polisz Czart (śmiech)?

Tomek: Materiał został nagrany i część z tych nagrań było słychać nawet na Polisz Czart. Są one również podłożone do naszych teledysków. Nie mieliśmy jednak wtedy warunków, żeby nagrywać wszystko na żywo (zwłaszcza perkusji, która była samplowana), a na profesjonalne studio nie było nas niestety stać.

Tomek raz jeszcze
Teraz w Studio Wieczorową Porą mamy możliwość nagrania pełnowartościowej płyty, tak jak tego oczekujemy, więc w nowym składzie zabieramy się ostro do pracy. Efektów można się spodziewać na początku przyszłego roku. 

Marcin D: Oczywiście zaprosimy Polisz Czart na uroczystą premierę choć znając nasz budżet będzie to pewnie wydarzenie bardziej internetowe niż realne, ale będzie nam niezwykle miło Was gościć!!! (śmiech). [Jako wpisowe ewentualnego realnego spotkania z zespołem GoodWay, Redakcja Polisz Czart - jako niezbędne atrybuty twórczych i owocnych rozmów - zapewnia "kawę" i kabanosy - przyp.red].


W toruńskiej "Grawitacji"
- Blisko rok temu wystąpiliście na żywo w studio koncertowym Radia PIK w Bydgoszczy. Jest to bardzo szanowana stacja radiowa w waszym regionie, w której między innymi wystąpiła także grupa Ergo, a występy w tymże studio stanowią dla każdego zespołu rodzaj wyróżnienia. Jak wspominacie tamten koncert?

Andrzej:To na pewno było dla nas bardzo ważne wydarzenie. Usłyszeć się na falach radiowych przez całą godzinę w programie dedykowanym tylko nam, na antenie tak popularnego radia – bezcenne.

Koncert w toruńskim HRP Pamela
Tomek:  Na ten koncert zaprosił nas dziennikarz radia PiK Darek Gross zaraz po tym, jak usłyszał nas na żywo na koncercie w Chmielnikach, który prowadził jako konferansjer. Bardzo dziękujemy za to zaproszenie i dalsze wsparcie po nadaniu audycji na antenie radia. 

Kuba:  Atmosfera był bardzo sympatyczna. Do radia przyjechała też liczna publiczność, która wspierała nas w występie na żywo. Było bardzo fajnie.



- Jaka będzie kolejna piosenka zespołu GoodWay, którą zaprezentujecie słuchaczom Polisz Czart w przyszłorocznych propozycjach? 

Kostek: "Morient Express", "Cień Samotności" albo "Kiedy Patrzysz", ale to dopiero jak nagramy ją już w wersji, która ukaże się na płycie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz