wtorek, 10 listopada 2020

Dzięki śpiewaniu mogę umiejscowić swoje emocje i przeżycia. Z Kasią "Kate" Dąbrowską rozmawia Sławek Orwat



"Muzyka jest moją największą pasją. Od dziecka była dla mnie źródłem pozytywnej energii oraz inspiracją do działania" - powiedziałaś w jednym z wywiadów. Od kiedy śpiewasz i kto pomógł ci odkryć talent wokalny? podobno już jako mała dziewczynka godzinami śpiewałaś piosenki, które puszczałaś sobie w pokoju.

Zgadza się. Będąc jeszcze dzieckiem, poświęcałam wiele czasu na muzykę. Od dawna wypływa mi ona z serca bardzo spontanicznie. Dzięki śpiewaniu mogę umiejscowić swoje emocje i przeżycia, przełożyć je na interpretację. Kiedy wyjechałam z miasta rodzinnego do Warszawy, rozpoczęłam lekcje śpiewu u Eli Zapendowskiej i Moniki Urlik. Uczestniczyłam również w warsztatach wokalnych z Kayah. Dodało mi to odwagi i umiejętności do występów na scenie. Zaczęłam wówczas koncertować z coverami. Tak rozpoczęła się moja przygoda z muzyką.

Dotychczas występowałaś z zespołem jazzowo - bluesowym w warszawskim Teatrze Komedia, a także z orkiestrą i big bandem orkiestrowym. Co skłoniło cię do robienia kariery solowej?


Największą mobilizacją dla mnie przy tworzeniu tekstów i nowych utworów jest chęć dodania skrzydeł ludziom i dzielenia się siłą życiową. Myślę, że bez względu na to jaką mamy pasję i czym się zajmujemy, ważne jest, żebyśmy nie byli w tym egoistami. Swoją energię uwielbiam przekazywać odbiorcom przez występy i autorskie utwory. Inspirację do tworzenia dają mi głownie moje doświadczenia życiowe, przeciwności, z którymi muszę się mierzyć oraz bliscy, którzy mnie wspierają i nigdy nie pozwalają mi się poddać w moich często niełatwych wyzwaniach

Co wniosły w twoje życie wspomniane warsztaty wokalne oraz lekcje śpiewu u takich znakomitości?

Lekcje u pani Eli Zapendowskiej były dla mnie bardzo cennym doświadczeniem. Jest to wymagający nauczyciel z ogromnym poczuciem humoru (śmiech). Moje początki były niełatwe, ale na końcu odetchnęłam z ulgą jak usłyszałam od pani Eli wiele ciepłych miłych słów na temat mojego śpiewu. W szkole pani Eli prowadzone są lekcje z emisji głosu, śpiewu, interpretacji, warsztatu aktorskiego i ruchu scenicznego. Lekcje odbywają się często, więc można się wiele nauczyć. Natomiast Monika Urlik jest zarówno wspaniałą wokalistą jak i świetnym nauczycielem. Potrafiła nie tylko zmobilizować mnie do pracy nad techniką śpiewu poprzez ćwiczenia emisji, ale przede wszystkim przez pozytywną mobilizację, dodawała mi wiarę w moje możliwości. Cenię ją bardzo jako nauczyciela.

Dlaczego KATE a nie Kasia Dąbrowska? Domniemywam, że nie chciałaś być mylona z Anią Dąbrowską, aczkolwiek - jeśli wolno mi coś zasugerować - ne podążaj drogą pewnej Małgorzaty, która na scenie też woli wersję anglojęzyczną swego imienia (śmiech). Preferuję zdecydowanie bardziej twoje oblicze muzyki pop...

Zdarzają się sytuacje, ze ludzie mylą mnie z Kasią Dąbrowską, aktorką (śmiech) Długo myślałam jaki pseudonim pasował by do mnie i moja koleżanka zasugerowała mi, ze Kate najbardziej pasuje do mojej osobowości (śmiech) Wiele osób pyta czy łączy mnie coś z Anią, ale z tego co wiem, nie mamy wspólnych korzeni. Choć może warto się wgłębić w drzewo genealogiczne (śmiech).


Jako KATE zadebiutowałaś w ubiegłym roku singlem „Dalej, dalej”, którego producentem muzycznym był Jarosław „Jasiek” Kidawa – gitarzysta, kompozytor, współpracujący z wieloma Artystami polskiej sceny m. in. Kasią Kowalską, zespołami Feel, Makowiecki Band czy Małgorzatą Ostrowską. Jak ci się udało przekonać go do swojej osoby?


Przede wszystkim muszę powiedzieć, ze znalezienie odpowiedniego kompozytora i producenta do współpracy przy tworzeniu jest ogromną sztuką i wielkim szczęściem. Bardzo podobały mi się piosenki Jarka, dlatego zaproponowałam mu współpracę. Po spotkaniu z nim bardzo się ucieszyłam, to człowiek nie tylko ze świetnym doświadczeniem i dokonaniami muzycznymi, ale niesamowitą energią. Jest niezwykle ważne by kompozytor i producent poczuł, co gra w duszy wokalisty i umiał stworzyć takie dzieło, żeby wyeksponować jego atuty. Taką osobą był właśnie Jarek, z którym stworzyłam singiel „Dalej, dalej”.

Do twojej debiutanckiej piosenki powstał również teledysk, w którym wystąpił popularny tancerz Tomek Barański. Jak wspominasz współpracę na planie?


Tomek to kolejny dowód na to, ze mam niesamowite szczęście do ludzi. Współpraca na planie teledysku była świetna, a Tomek podejściem i sposobem bycia, sprawił, że trema która na początku mi towarzyszyła, całkowicie zniknęła. To nie tylko profesjonalny tancerz, ale energetyczny człowiek z wielką siłą życiową, którą emanuje na ludzi wokół.

Piosenka ”Teraz siebie znam” powstała we współpracy z producentem muzycznym Łukaszem Lazerem - gitarzystą i menedżerem zespołu Red Lips, znanym z kolaboracji z wieloma artystami ze sceny polskiej i europejskiej. Da się wyczuć, że po pierwsze mierzysz wysoko, po drugie posiadasz bardzo sprecyzowany plan na swoją drogę muzyczną i po trzecie - jesteś artystką świadomą tego, co chcesz osiągnąć. Zgodzisz się?

 


Uważam, że nie ma gotowego przepisu na realizację drogi muzycznej. Natomiast mam to szczęście, że współpracuję z ludźmi, który wiele wnoszą do mojego rozwoju muzycznego i takimi staram się otaczać. Owszem, mam plan na swoją drogę, ale wiele działań przychodzi mi spontanicznie na bieżąco. Ze względu na to, ze jestem bardzo otwartą osobą, wiele dobrego spotyka mnie nieprzewidywalnie i nie zamykam się na to. Warto mieć otwarte oczy i być gotowym wykorzystywać każdą możliwą sytuację do rozwoju i kolejnych działań.


Tym razem w klipie wystąpił z tobą znany aktor Tomasz Ciachorowski. Masz już upatrzonego kandydata na trzeci teledysk?


Pozostawię to jako niespodziankę dla moich Słuchaczy (śmiech)

„Szczególną inspirację odczuwam, gdy muszę walczyć o bycie sobą. Łatwiej jest mi pisać teksty, gdy mierzę się z przeciwnościami. ”- mówisz sama o sobie. Czy mam ci życzyć wielu przeciwności losu?

Wiele doświadczeń życiowych mnie buduje. Zarówno te pozytywne jak i negatywne. Natomiast uważam, ze dzięki trudnym sytuacjom życiowym możemy stwierdzić, kim naprawdę jesteśmy, czy decydujemy zgodnie z naszymi priorytetami. To one nas kształtują, uczą i dają siłę do zmierzenia się z kolejnymi wyzwaniami.

„Dawniej nie miałam odwagi na bycie sobą. Nie wierzyłam w siebie. Nie wierzyłam, że moje marzenia mogą się spełnić. Krytyka innych ludzi była dla mnie wielką blokadą. Dziś moje wybory są odbiciem moich nadziei, a nie lęków. O tym właśnie jest mój singiel”. Jak zbudowałaś system obronny, który chroni Cię przed lękami?

Mam silną osobność i wspierające mnie bliskie osoby. Tak jak wspomniałam w kwestii muzyki i pracy na planie również mam szczęście do ludzi. To jest bardzo ważne otaczać się osobami które w nas uwierzą i dodają nam skrzydeł.

Jesteś zarówno autorką tekstu twojej najnowszej piosenki, jak i scenariusza powstałego do niej teledysku. Zawsze już będziesz taką "Zosią Samosią" (śmiech)?

Chciałabym, aby moja muzyka i klipy wniosły dużo dobrego dla odbiorców. Ważna jest w tym dla mnie autentyczność i naturalność i przekazanie siły płynącej z moich doświadczeń. Już na etapie pisania teksu, mam wyobrażenia jak będzie wyglądał klip.

Teksty piszesz opierając się o własne doświadczenia. Singiel „Teraz siebie znam” opowiada o przełamywaniu strachu, o tym że radość zależy od nas samych i możemy ją mieć pomimo różnych doświadczeń, a także że warto żyć zgodnie ze swoimi priorytetami, a bycie sobą daje nam ogromne szczęście. Jak długo walczyłaś o ten rodzaj szczęścia i czy wymaga czegoś w rodzaju samodyscypliny?

Uczę się tego codziennie. Nie ma siłacza na tym świecie, który nigdy się nie myli. Trzeba sobie pozwolić na błędy, a nawet jeśli je popełnimy, ponieść się i iść dalej z nadzieją. Natomiast siłę, którą mam przekazuję przez muzykę. Moja twórczość to taka droga przekazu do innych ludzi.


"Jeśli mamy kryzysowe sytuacje i podejmujemy odważne decyzje, to właśnie to nas hartuje. W momencie, gdy uwolniłam się od relacji, która negatywnie na mnie wpływała, to był to dla mnie przełom, który dał mi siłę." - powiadasz w jednym z wywiadów i dodajesz: "Jeśli mamy różne doświadczenia życiowe i nie zawsze są one pozytywne, powinny prowadzić do tego, żeby mobilizować innych i pozytywnie nastrajać przez nasze pasje." Często jesteś kimś w rodzaju "pogotowia ratunkowego" dla dotkniętych dolinami przyjaciół?


Wzajemne wsparcie jest dla nie ważne . Staram się je dawać swoim bliskim i przyjaciołom. Bez niego nie mamy sił do realizacji własnych celów i nie poddawania się w kryzysowych momentach.

Obydwa twoje utwory (a zwłaszcza pierwszy) umieściłbym w szufladce z napisem pop-rock. Czy już na zawsze zamierzasz pozostać wierna tej stylistyce, czy jest to jedynie pomysł na start? Wszak twoje początki kształtowały się bardziej w jazzie i bluesie.

Zgadza się, na początku śpiewając jeszcze covery występowałam z koncertami jazzowo- bluesowymi, natomiast pop- rock zawsze grał mi w duszy. Innym gatunkom nie mówię nie, natomiast ten rodzaj muzyki będzie przeważał w mojej twórczości, ponieważ wypływa mi z serca. "Tekst piosenki "Teraz siebie znam" jest dla mnie bardzo osobisty. Chciałabym przekazać, że nie warto zaspokajać się marnościami, a od życia trzeba nauczyć się brać pełnymi garściami. Czasem z pewnych relacji czy aktywności warto zrezygnować, aby móc być w pełni wolną osobą zgodną ze sobą. Świat i inni ludzie będą nam narzucać swój pomysł na nas, ale niezwykle ważna jest asertywność, odwaga na bycie sobą i wiara w spełnianie wytyczonych celów." - Jak długo uczyłaś się takiej asertywności i czy nie uważasz, że podstawową przyczyną tego, że nie potrafimy kochać innych wynika z tego, że nie potrafimy kochać samych siebie. Zdrowa miłość do siebie jest podstawą do kochania innych. Oprócz tego, że mam silną osobowość i doświadczenia życiowe, które uczą mnie asertywności. Uczymy się tego codziennie, bo tak jak mówiłam, nie ma osoby, która nigdy się nie myli i jest ideałem. Ale „moc w słabości się doskonali” i tym mądrym hasłem kieruję się, kiedy brakuje mi sił.

Rynek muzyczny pełen jest debiutujących artystów, którzy próbują zdobyć swoje pięć minut i oczarować słuchaczy własną twórczością. Co doradziłabyś swoim młodszym stażem kolegom i koleżankom - udział w TV talent show, czy też kompletnie coś innego, a jeśli tak to co?


Tak jak wspomniałam, według mnie nie ma gotowego przepisu na karierę muzyczną. Różne odmienne od siebie drogi osób, które osiągnęły sukcesy na tym polu są tego dowodem. Warto też otaczać się ludźmi, którzy będą nas wpierać w tej drodze muzycznej. Zarówno muzykami, z którymi moglibyśmy podjąć współpracę jak i ludźmi z doświadczeniem w promocji. Można podjąć współpracę z wytwórnią jak i działać bez niej. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Świat i inni ludzie będą nam narzucać swój pomysł na nas, ale niezwykle ważna jest asertywność, odwaga na bycie sobą i wiara w spełnianie wytyczonych celów. Sama musiałam się z tym zmierzyć w wielu sytuacjach, dlatego przez swoją muzykę chciałabym dawać innym siłę do bycia zgodnym ze swoimi priorytetami.

Jak radzisz sobie z pandemią i jakie w związku z tym masz priorytety na najbliższą przyszłość?


Pandemia uniemożliwiła mi już plany na etapie nagrań klipu do singla „Teraz siebie znam” natomiast nie poddałam się i nagrałam go później. Już od dawna jestem niezależną kobieta zaangażowaną w pracę w biznesie. Myślę, że stąd moja determinacja do działań muzycznych oraz chęć mobilizowania innych do realizacji celów przez moje piosenki bez względu na okoliczności. Jestem na etapie premier singla „Teraz siebie nam”. Poza premierami w stacjach radiowych, odbyło się już kilka koncertów promujących piosenkę. O moich kolejnych niespodziankach muzycznych można dowiedzieć się na moich portalach społecznościowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz