czwartek, 30 sierpnia 2018

Kleszcz z kolejną zapowiedzią „Czerni i bieli”

Kleszcz prezentuje PRÓBĘ LUSTER - 4. zwiastun solowego albumu. Premiera krążka 14.09. Fot. Kadr z klipu.









Na MaxFloRecTV pojawił się już 4. wideozwiastun albumu Kleszcza. Dzisiejsza nowość nosi tytuł „Próba luster”. Premiera „Czerni i bieli” za niecały miesiąc. Od publikacji ostatniego singla Kleszcza minęły zaledwie 2 tygodnie, tymczasem do sieci trafiła dziś kolejna odsłona najnowszej płyty artysty. Do premierowego utworu pt. „Próba luster”, podobnie jak do poprzednich singli, również powstał teledysk. Tym razem jego realizacją zajęła się ekipa 4Eyes Film.


Za produkcję muzyczną najnowszego singla Kleszcza odpowiada Stahu. Panowie mają już na koncie udaną współpracę przy płycie „Yram Yracz” wydanej pod szyldem MaxFloLabu. Dzisiejsza nowość to już 4. zapowiedź zbliżającego się wydawnictwa Kleszcza pt. „Czerń i biel”. Jeszcze tylko przez kilka tygodni trwa przedsprzedaż solowego albumu rapera. Zamawiając go w pre-orderze można liczyć na bonusy takie, jak: niższa cena, przedpremierowa wysyłka oraz pakiet kleszczowych upominków. Premiera „Czerni i bieli” już 14.09.

Tekst: Anna Grabowska (MaxFloRec)

MaxFloRec: Arczista w „WYNURZENIU”.

BEZ BILBORDÓW to 1. singiel Arczisty w ramach akcji WYNURZENIE. Fot. Mat. pras. MaxFloRec.
9 sierpnia na MaxFloRecTV trafiła 1. propozycja muzyczna Arczisty w ramach trwającego „WYNURZENIA”. Na kanał trafił klip do utworu „Bez bilbordów”. Więcej informacji o artyście, jak i samej inicjatywie znajduje się pod adresem: wynurzenie.maxflo.pl

− Od zawsze słuchałem niemal każdego rodzaju muzyki, co wyraźnie wkrada się do moich utworów. Wśród nich dominują numery braggowe, ponieważ ta forma zazwyczaj wychodzi ze mnie wyjątkowo naturalnie. Nie jest jednak tak, że boję się rapowania w innym stylu − mówi o sobie Arczista. Raper jest 2. ujawnionym uczestnikiem akcji „WYNURZENIE”, która pod koniec lipca wystartowała z ramienia wytwórni MaxFloRec.


To jednak nie pierwszy raz, kiedy Arczista zaprezentował swoją twórczość na MaxFloRecTV. Przed startem inicjatywy na kanale pojawiło się już kilka luźnych utworów rapera. Tym razem jednak po raz pierwszy singlowi artysty towarzyszy teledysk. Arczista w całości zajął się numerem „Bez bilbordów” − od napisania tekstu, przez produkcję muzyczną aż po miks i mastering. Klip to natomiast efekt pracy ekipy Grube Filmy. Szczegółowe informacje dot. akcji dostępne są na wynurzenie.maxflo.pl.

Tekst: Anna Grabowska (MaxFloRec)

Rahim gościem na płycie Kleszcza!

Kleszcz i Rahim na planie teledysku do DUŻO NIE WIEM. Fot. mat. pras.









− Nie rozumiem z tego zbyt wiele − tak nowy teledysk komentuje Kleszcz i odsyła na MaxFloRecTV. Właśnie tam trafiło 2 sierpnia wideo do utworu „Dużo nie wiem”. W numerze gościnnie usłyszeć można także Rahima. To już 3. odsłona albumu „Czerń i biel”. Premiera płyty już we wrześniu. „Dużo nie wiem” to kolejna, po „Mówili mi” i „Przestrzeni”, propozycja z nadchodzącego krążka Kleszcza. Każdemu z dotychczas ujawnionych utworów towarzyszy teledysk. Wideo do premierowego singla zrealizował Aleksander „Kopruch” Kozłowski z ekipy Przedmarańcza. − Przy tworzeniu tego teledysku daliśmy Kopruchowi wolną rękę. Dzięki temu w pełni mógł się artystycznie wyżyć − wspominają współpracę z Kozłowskim Rahim i Kleszcz. Autor klipu jest ceniony m.in. za nowatorstwo i niebanalne pomysły, których realizacji się podejmuje. Jednym z poprzednich jego teledysków, który znalazł się na MaxFloRecTV jest wideo do „404” Pokahontaz i Kalibra 44.


Rahim to 1. oficjalnie ujawniony gość na solowej płycie Kleszcza. Fot. kadr z klipu do DUŻO NIE WIEM.
Rahim to 1. oficjalnie ujawniony gość, który pojawi się na nadchodzącym krążku Kleszcza. Oprócz tego wiadomo również, że bity na płycie „Czerń i biel” pochodzą od 5 producentów. Wśród nich znaleźli się: DiNO, Stahu, Victor V, Doon i Greg. Ten ostatni jest autorem muzyki do singla „Dużo nie wiem”. „Czerń i biel” to 3. oficjalny krążek Kleszcza. Na półki sklepowe w całym kraju album trafi 14.09 br. Już teraz jednak pod tym adresem: https://maxflosklep.pl/pl/c/PREORDER/105 dostępny jest w przedsprzedaży. Tylko do płyty zamówionej w pre-orderze dołączane są wyjątkowe bonusy takie, jak: tematyczny brelok „POZDRO BEZ!” czy pakiet kleszczowych wlep.

Premiera albumu CZERŃ I BIEL już 14.09. Fot. kadr z klipu do DUŻO NIE WIEM.
Poniżej dowiedzieć się można, jak wygląda tracklista „Czerni i bieli”:

1. „Intro (Czerń i biel)” (prod. Doon)
2. „Mówili mi” (prod. Greg)
3. „Próba luster” (prod. Stahu)
4. „Przestrzeń” (prod. Doon)
5. „Dużo nie wiem” ft. Rahim (prod. Greg)
6. „Nie bój się” ft. *** (prod. Doon)
7. „Miłego dnia” (prod. Greg, skr. DJ Geto)
8. „Leń” (prod. DiNO)
9. „Łeb jak sklep” ft. *** (prod. Victor V)
10. „Martwy dom” (prod. Greg, skr. DJ Geto)
11. „Pozdro bez” ft. *** (prod. Doon)
12. „Ciało to narzędzie” (prod. Stahu)
13. „Pogarda” ft. *** (prod. Doon)
14. [BONUS TRACK] „Protagoniści” (prod. Doon)

Tekst: Anna Grabowska (MaxFloRec)

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Tomasz Wybranowski: Marek Karewicz (1938 – 2018) – dobry duch polskiego big bitu, jazzu i rocka

Jeszcze 31 stycznia, wraz z Antonim Malewskim, poprowadziłem specjalne wydanie programu Muzyczna Polska Tygodniówka, w Radiu WNET. Hucznie obchodziliśmy osiemdziesiąte urodziny Marka Karewicza, który w zaciszu swojego warszawskiego mieszkania przy ulicy Nowolipki, słuchał tej audycji. Mieliśmy się spotkać jesienią tego roku w Zakościelu, na zlocie fanów polskiej muzyki big bitowej. Dzisiaj wiem, że spotkamy się, ale po drugiej stronie luster i wiecznego poznania. Marek Karewicz odszedł 22 czerwca.

Był człowiekiem – legendą. Od samego początku towarzyszył poczęciu polskiego rocka. Ani jedno z ważnych wydarzeń muzycznych w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, czy osiemdziesiątych nie uszło jego uwadze. Specjalną sympatią i estymą otaczał jazz i muzykę rockową. Te dwie kategorie stylów muzycznych stały się przedmiotem wyjątkowej miłości jego obiektywów aparatów fotograficznych. Marek Karewicz był najwybitniejszym polskim artystą fotografikiem w tej kategorii.



- Marek Karewicz jest wybitnym artystą fotografikiem. To on wykonał setki tysięcy kapitalnych, niekiedy historycznych zdjęć. – w taki sposób o Marku Karewiczu wypowiadał się ojciec chrzestny polskiego rock’n’rolla, pan Franciszek Walicki. Te słowa możemy przeczytać e jego ostatniej książce „Epitafium na śmierć rock’n’rolla”. Przytoczę jeszcze kilka zdań z tej książki:

- Marek to nie tylko imię, to także nazwisko Marka Karewicza. Wystarczyło powiedzieć Marek, a każdy wiedział, że chodzi o człowieka, bez którego historia polskiego rocka byłaby niepełna.

Antoni Malewski, inny kronikarz polskiej muzyki, uważa, że Marek Karewicz zawsze był tam, gdzie jęczały gitary, bas wypruwał wnętrzności, a perkusja wyznaczała rytm serca. Był częścią polskiego rock’n’rolla, jego kronikarzem i sumieniem. Pod obstrzałem jego obiektywu znalazły się dziecięce lata polskiego rocka, prekursorzy „mocnego uderzenia”, gwiazdy i gwiazdki lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych.

Miłość do synkopowanej frazy i migawki aparatu

Po powojennym okresie pobytu w Tomaszowie Mazowieckim, Marek Karewicz przeniósł się do Warszawy, gdzie ukończył warszawskie Liceum Fotograficzne przy ulicy Spokojnej. Później zdobył indeks Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi, na wydziale operatorstwa. To właśnie w Łodzi dopadł go bakcyl jazzu i rock’n’rolla, który zza „żelaznej kurtyny” przenikał do Szarek, odrapanej i komunistycznej Polski lat 50. ubiegłego wieku. Pochłania go i fascynuje jazz. Ukąszenie muzyka jest tak silne i mocne, że odkłada na bok wyuczony zawód i po powrocie do Warszawy uczy się gry na kontrabasie i trąbce

- Po skrzypcach kontrabas by jego kolejnym, strunowym instrumentem, z którym Marek zakładał spore nadzieje. Największym problemem z kontrabasem było przemieszczanie się ulicami Warszawy. Posiadał wówczas modny skuter wśród młodzieży, włoską Lambrettę – wspominał w moim programie w Radiu WNET Antoni Malewski.

Rady Leopolda Tyrmanda

Marek Karewicz zamienia kontrabas na trąbkę. Uśmiechnięty i szczęśliwy, trzymając ten instrument w dłoni, bierze udział nowoorleańskim marszu w Sopocie, w lipcu 1956 roku, kiedy Polska i Polacy wierzą, że odwilż jest możliwa. Pełen nadziei i pasji muzycznego spełnienia zostaje trębaczem grupy Six Boys Stompers. W jej składzie zagrał podczas otwarcia klubu Hybrydy. Tam jego grę obserwuje legendarny już wtedy dziennikarz, publicysta i pisarz, oraz wytrawny znawca jazzu, Leopold Tyrmand. Autor wybitnego „Dziennika 1954” i powieści „Zły” podszedł po koncercie do Marka Karewicza i bez ogródek powiedział:

- Marek, widziałem twoje zdjęcia. Są wspaniałe, radzę ci, przestań pierdzieć w ustnik tej trąbki. Weź się za fotografowanie i rób to, w czym jesteś najlepszy.

Od tamtej pory Marek Karewicz wziął sobie głęboko do serca słowa Leopolda Tyrmanda. Jak głosi pewna anegdota, sprzedał trąbkę za 50 ówczesnych złotych trąbkę jednemu z fanów warszawskiej Legii i skupił się tylko na fotografii.

- Powrót Marka do fotografowania, w krótkim czasie pracy w tej branży, przyczyniło się, że stał się jednym z największych i najwybitniejszych w świecie, artystów fotografików – powiedział Piotr Rodowicz, obecny Prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.

Największy fotografik największych muzycznych legend

fot. Marek Karewicz
Marek Karewicz był najbardziej cenionym fotografikiem w branży muzycznej, nie tylko w naszym kraju. Gościł na wszystkich największych festiwalach, robiąc przy tym setki tysięcy zdjęć, twórcom polskiej i zagranicznej piosenki, uczestnikom festiwali jazzowych (Jazz Jamboree w Warszawie, Jazz nad Odrą w Wrocławiu, czy Jazzowa Zadymka Śnieżna w Bielsku-Białej). Zapraszamy był także na festiwale jazzowe i rock’n’rollowe za granicą. Marek Karewicz uwiecznił podobizny m.in. członków The Beatles i The Rolling Stones (słynny koncert z 13 marca 1967 rok w warszawskiej Sali Kongresowej i sesja fotograficzna jego autorstwa). Wykonał w swoim życiu ponad dwa miliony negatywów, i był autorem projektów ponad 1 500 obwolut albumów muzycznych. O jego kunszcie, klasie i mistrzostwie niech świadczy fakt, że został zatrudniony, jako główny fotografik, na trasach koncertowych dwóch największych z największych artystów.

fot. Marek Karewicz
Przez dwa lata objechał niemal cały świat z legendarnym Rayem Charlesem, autorem słynnego szlagieru „Hit The Road Jack”. Potem, przez ponad rok, jest w trasie z największym jazzowym trębaczem wszech czasów – Milesem Daviesem. Nie każdy wie, że Marek Karewicz jest twórcą największego zdjęcia świata Milesa, o wymiarach 10 x 3 metry. Wykonał je na zamówienie amerykańskiego artysty. Zawisło ono na największym wieżowcu Nowego Jorku. A fotogramy Czesława Niemena? A zdjęcia Czerwonych Gitar i No To Co, że powrócę na polskie podwórko. A słynna okładka płyty Breakout „Blues” z 1971, gdzie Tadeusz Nalepa idzie przed siebie, trzymając za rękę swojego małego syna Piotra? W 2003 roku, w uznaniu wybitnych zasług dla kultury odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W dowód jego zasług Kapituła Nagrody Polskiej Akademii Fonograficznej „Fryderyk”, w 2012 roku uhonorowała Marka Karewicza „Złotym Fryderykiem”.

W roku 2014, nakładem krakowskiego wydawnictwa SQN, ukazał się ponad dwustustronicowy album ze wspomnieniami i fotografiami Marka Karewicza „Big Beat”. Wspomnienia, nie tylko muzyczne i zawodowe, mistrza fotografii spisał Marcin Jacobson. Na pierwszej stronie wydawnictwa, tak o sobie opowiedział:

„Nazywam się Karewicz, Marek Karewicz. Jestem fotografikiem. Fotografowałem jazz i z tego jestem głównie znany. Zrobiłem kilkaset tysięcy zdjęć, zaprojektowałem też sporo okładek płytowych. Wystawiano je na wszystkich kontynentach. Kilka lat temu paru kolegów przygotowało mój album fotograficzny "This Is Jazz". Teraz postanowili wydać zbiór moich zdjęć i wspomnień o artystach big-beatowych. Mam wśród nich wielu przyjaciół, ale prawdę mówiąc, nigdy nie przepadałem za taką muzyką, nie bardzo więc wiem, jak się do tego zabrać. Dlatego najpierw opowiem, w jaki sposób zostałem jazz-fanem i fotografikiem, a potem powspominam sobie o bohaterach tego albumu i zobaczymy, co z tego wyjdzie.”

22 czerwca 2018 roku Marek Karewicz odszedł za horyzont poznania Wszech Rzeczy. Zostanie po nim wielka pustka.

Tomasz Wybranowski 


Tomasz Wybranowski. Roztoczanin z serca Zamojszczyzny, rocznik 1972. Absolwent polonistyki na UMCS (specjalność edytorsko – medialna). Studiował także jako wolny słuchacz filozofię i politologię. Doktorant wydziału Nauk Politycznych UMCS. Pracował w radiu Centrum, Puls, Top, oraz kieleckim TAK, był korespondentem radiowej „Trójki”. Publikował (i publikuje) w pismach „Próba” , „Dziennik Wschodni”, „Kurier Lubelski” , „Praca i Życie Za Granicą”, „Nowej Okolicy Poetów”, „Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym”, magazynie „Kontury”, miesięczniku „Dziś”. Korespondent tygodnika „Przegląd” w latach (2006 – 2012), redaktor dwumiesięcznika „Imperium Kobiet i kwartalników Kontury oraz Zamojski Kwartalnik Kulturalny. Publikuje w tygodniku „Uważam Rze”. Od 2005 roku w Irlandii. Na przełomie 2005/2006 był redaktorem naczelnym tygodnika „Strefa Eire”. W latach 2006 – 2008 wydawca i redaktor naczelny miesięcznika „Wyspa”. Wydał trzy przewodniki po Irlandii „Irlandzki Niezbędnik. Irish ABC”. W latatch 2008 - 2012 nieprzerwanie redaktor naczelny tygodnika (później miesięcznika) „Kurier Polski”. W latach 2008 – 2009 był także irlandzkim korespondentem Polskiego Radia i Informacyjnej Agencji Radiowej. Współpracował także z Radiem Vox. Obecnie nieprzerwanie wydawca i prezenter programu „Polska Tygodniówka” (ponad 270 wydań)  nadawanego w każdą środę w dublińskiej rozgłośni NEAR 90, 3 FM. W każdy piątek (10.00 – 11.00) w Radiu WNET (Polska) pojawia się jego autorski program „Irlandzka Polska Tygodniówka”. 

Cykl programów o historii muzyki światowej „Muzyczne Terapie” gości także w austriackim Radiu FRO. Autor czterech tomików wierszy („Oczy, które...” 1990,  „Czekanie na świt” 1992,  „Biały” 1995 i najnowszy „Nocne Czuwanie”). Jego wiersze drukowano w ponad dwudziestu antologiach poetyckich (ostatnio „Harmonia Dusz” Warszawa 2011). Na początku roku 2013 ukaże się specjalna wersja zbioru „Nocne Czuwanie” wraz z audiobookiem (wydawnictwo Kontury). Rok 2011 przyniósł nominację do nagrody „Polak roku w Irlandii”. Tomasz Wybranowski wyróżniony został przez środowiska polonijne w Irlandii nagrodą „dziennikarz roku 2010”. Doktorant wydziału Nauk Politycznych UMCS. Przygotowuje dwie publikacje na temat polskiej muzyki rockowej w czasie zrywu wolnościowego 1977 – 1990. Do tej pory ukazało się jego pięć artykułów naukowych poświęconych mediom, głównie imigracyjnym. Od czerwca 2015 tomek prowadzi Listę Przebojów Polisz Czart, która dzięki niemu rozpoczęła swoje drugie życie  Aby poczuć klimat audycji Tomka, zapraszam do wysłuchania znakomitego programu poświęconemu Grzegorzowi Ciechowskiemu. Można posłuchać go tutaj

Anna Piątkowska - Rosen (UK/PL) 2018

Recenzja ukazała się pierwotnie na muzyktomania.blogspot.com



Nazwa została zaczerpnięta z powieści science fiction Philipa K. Dicka pod tytułem " Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?". Skład zespołu to prawdziwa kulturowa mieszanka: dwóch Polaków, Irańczyk, Duńczyk i Czech (Frötoric, Frisco, Cole Sław, Matt Ress oraz Kam Ikaze). Założycielem i liderem formacji jest raper Frhetoric, który ma już na swoim kącie kilka solowych albumów. Rosen powstało pod koniec 2016 roku i wykonuje mieszankę rocka, nu metalu i hip hop, utrzymaną w konwencji cyberpunkowej z mocno dystopiczną wizją rzeczywistości, co zapowiada już pierwszy z singli zespołu pod tytułem " Hi Tech Low Life" . Chłopaki z samego serca jednej z największych metropolii świata, nie przebierają w słowach, a ich obraz otoczenia daleki jest od tego, który na co dzień odnajdują nastolatki na wyświetlaczach swoich smart-fonów topowych marek.


Rosen serwuje słuchaczom dawkę uderzeniową w postaci mocnych tekstów, równie mocnych i świetnie brzmiących riffów gitarowych, perkusji i elektroniki nie oszczędzając przy tym nikogo. Rosen bierze pod lupę wady współczesnego społeczeństwa ślepo podążającego za zdobyczami techniki, zapatrzonego w siebie, rozpaczliwie poszukującego atencji jako jedynego celu swojej egzystencji.

Rosen fot. rosenofficial.com
Wykonanie? Rewelacja! Frhotoric strzela słowem z prędkością karabinu maszynowego! Trąci kunsztem z najwyższej półki pod każdym względem, co już zostało zauważone przez muzyczne środowisko Londynu. EP jak do tej pory, jeszcze przedpremierowo, zbiera świetne recenzje i nie ma się co dziwić, bo dawno nie miałam okazji słyszeć tylu świetnych kawałków na jednym krążku. Drugi z ich singli "Riot" celuje w ignorancje i cenzurę polityczną.


Utwór rozpoczyna się dość spokojnie, aby zaraz potem porazić słuchacza mocą riffów gitarowych i perkusji tworząc perfekcyjną, jak dla mnie muzyczną zadymę. To wszystko świetnie współgra z tekstem i wokalem Frhetoric'a rewelacyjnie oddając atmosferę motywów ulicznej rebelii. "Reverie" to utwór nieco spokojniejszy. Tutaj usłyszymy najwięcej partii wokalu, z którym świetnie współgrają perkusja gitara i klawisze.

Tekst opowiada o presji jakiej poddana jest jednostka przez otaczający świat, a w niedawno wpuszczonym do sieci video możemy zobaczyć Rosen'owskiego czarodzieja gitary Mateusza Bućkuna w roli głównej. Na EP znajdziemy jeszcze trzy inne kompozycje. Wszystkie utrzymane są w podobnej koncepcji, ale z pewnością żadna z nich nie zawiedzie fanów nu metalu, którzy podobnie jak ja, mocno stęsknili się za połączeniem dobrych tekstów i ostrej muzy, do jakiego przyzwyczaiły nas takie zespoły jak choćby Linkin Park.


Przyznam szczerze, że właśnie na teksty zwracam uwagę w pierwszej kolejności i to właśnie one, mocno rockowe uderzenie gitarowe z elementami elektroniki, profesjonalne wykonanie, a także autentyczność sprawiają, że Rosen zdobyło moją uwagę. To wszystko tutaj jest, a nawet więcej! Rosen na dokładkę bowiem, jest zespołem z pomysłem na siebie i swoją EP postanowił wydać na pendrivie, co uważam za absolutnie rewelacyjny pomysł. Jako poszukiwacz nowości i wielbiciel gatunku niezmiernie cieszy mnie fakt, że jako jedna z pierwszych osób mam okazje donieść o tym zespole w moim ojczystym języku. Jestem przekonana, że takich jak ja będzie więcej, bo Rosen to grupa, obok której nie wolno przejść obojętnie.


Anna Piątkowska:Urodziłam się w ojczyźnie kierpców i oscypka, w stolicy Podhala słynącego z hokeja, w czasach, kiedy pod ladą można było dobić najlepszy deal. Moja młodość i dzieciństwo upłynęły mi dość błogo wśród łąk, pagórków i gór w pięknych Maniowach. Kiedy po pewnym czasie zmęczyło mnie ciągłe wchodzenie pod górę, postanowiłam troszkę pojeździć po świecie w poszukiwaniu czegoś bardziej przyziemnego. Po rocznej emigracji w UK wybór padł na piękny Wrocław, gdzie studiowałam resocjalizację. Zupełnie nieoczekiwanie, na trzecim roku studiów poznałam mojego przyszłego męża Tomasza, który stał się partnerem idealnym, gdyż swoim wzrostem zawsze rekompensował mi tęsknotę do rodzinnych stron. Mąż mój, miłośnik muzyki, w owym czasie słynny był z tego, że od kilku już lat edukował swoich sąsiadów z twórczości takich zespołów jak Vader, Slayer, Decapitaed oraz Cannibal Corpse. Od 2010 roku jednak zrezygnowany kompletnie porzucił tę działalność, przerzucając swoje wysiłki edukacyjne na dziewczynę pracującą w jednym z pobliskich zakonów jako wychowawca, a ponieważ muzyka i miłość łagodzi obyczaje, mąż mój zakochał się tym razem w heavy metalu! W 2013 roku emigrowaliśmy do UK, gdzie ja od niedawna staram się być wsparciem i tarczą dla dobrze zapowiadającego się według niektórych [to o mnie! - przyp.red] i stawiającego swe pierwsze kroki w dziennikarstwie Tomasza Piątkowskiego. Jeśli chodzi o moje powiązania z muzyką, to poruszam się głównie w obszarze odbiorców i jedynym, niezawinionym przeze mnie sukcesem związanym z tą dziedziną jest ta sama data urodzenia co niezwykle utalentowanej Amy Winehouse. Jeśli chodzi o gust muzyczny, to zupełnie nieprzypadkowy jest tutaj fakt łączących mnie bliskich relacji z fanem heavy metalu. Mnie również bardziej odpowiadają cięższe brzmienia. Ja jednak, w odróżnieniu od męża, nigdy nie byłam fanem czy fanatykiem jakiegoś bandu czy rodzaju muzyki. Jest kilka, ze szczególnym uwzględnieniem Luxtorpedy, którą lubię szczególniej, bo łączy w sobie to co najlepsze czyli dobre, mocne brzmienie i rewelacyjne teksty, które wydają się być wprost dostrojone do mojego myślenia o świecie, a do tej pory żadna z ich płyt mnie nie rozczarowała. Teksty Hansa lubiłam jeszcze z 52Dębiec i innych jego projektów, a kiedy usłyszałam go w 2010 roku w Luxtorpedzie wiedziałam, że ta kapela stanie się moją ulubioną. Nie pomyliłam się, bo połączono tutaj elementy rocka i hip hopu, czyli to, co lubię najbardziej. Bardzo żałuję, że do tej pory nie udało mi się ich usłyszeć na żywo. Mam jednak nadzieję, że Litza szczęśliwie pozbiera się zdrowotnie i zawita w nasze skromne emigracyjne progi. Mówiąc o moich gustach muzycznych mogę nie wspomnieć o Polisz Czarcie, który wprost zalewa różnorodnością gatunkową [Polisz Czart niniejszym dziękuje - przyp. red]. Mamy tu wszystko, od punka po poezję śpiewaną przez hip hop i legendy polskiego rocka jak Kult czy Hey. Metasoma jest jednym z zespołów, które można usłyszeć na Polisz Czart i ten band w Just breathe od razu trafił w mój gust. Tylko kwestia czasu, kiedy zrobi się głośno o tym zespole. Świetnie się zapowiadają. Jestem bardzo ciekawa ich nowej płyty. Życzę im sukcesów. Gdyby nie Polisz Czart nie miałabym szansy o nich usłyszeć. Gdzież indziej jeśli nie tutaj słuchacz, tak spragniony nowych twórców i twórca tak spragniony słuchaczy mogą się w końcu szczęśliwie spotkać?

sobota, 18 sierpnia 2018

HRP Pamela jest współorganizatorem tegorocznej edycji Happy Jazz Festiwal - trzydniowego wydarzenia odbywającego się od 18 do 20 sierpnia w dwóch miastach: Ciechocinku i Toruniu!

Autorem koncepcji festiwalu Happy Jazz jest nestor polskiego jazzu, pan Adam Jędrzejowski. Dzięki jego determinacji i sile przekonywania pomysłem zainteresowali się i wsparli go w tworzeniu tego wydarzenia: pan Leszek Dzierżewicz (burmistrz Ciechocinka), pan Marek Gaszyński (charyzmatyczny dziennikarz muzyczny, pisarz, autor tekstów piosenek), pan Krzysztof Sieradzki (Centrum Niezależnego Życia - "Sajgon") oraz pan Jerzy Szymański (CNŻ "Sajgon"). Festiwal od lat rozwija się dynamicznie. W 2018 roku odbędzie się w dwóch miastach: Ciechocinku (Amfiteatr w Parku Zdrojowym oraz Skwer Ekscentryków lub w zależności od pogody Teatr Letni) i Toruniu (Hard Rock Pub Pamela). Zapraszamy do udziału w trzydniowym wydarzeniu (18-20 sierpnia 2018). Na festiwalowych scenach wystąpią:

 

Festiwalowe koncerty poprowadzi
pan Marek Gaszyński

Sobota 18.08.2018 start godz. 17 (Muszla Koncertowa w Parku Zdrojowym, Ciechocinek). Wstęp wolny.

* Skołowani & Przyjaciele feat. Apostolis Anthimos
* Jarosław Małys & Izabela Zając
* Joanna Dudkowska feat. KOVA
* Krzysztof Głuch Oscillate
* Bernard Maseli Trio
* LeBurn Maddox Band

Niedziela 19.09.2018 start godz. 16 ( w zależności od pogody Skwer Ekscentryków lub Teatr Letni, Ciechocinek). Wstęp wolny.

* Sunny Side

Poniedziałek 20.08.2018 start godz. 19 ( Hard Rock Pub Pamela, Toruń). Wstęp wolny.

* LeBurn Maddox Band
* Apostolis Anthimos & Young Friends

czwartek, 16 sierpnia 2018

MaxFloRec rozpoczyna „WYNURZENIE”










Inicjatywa wydawnictwa oficjalnie wystartowała 23.07. Tego dnia na fanpage'u MaxFloRec pojawiło się wideo prezentujące pierwszych artystów – skład FBS. 26.07 na MaxFloRecTV trafił teledysk grupy. Szczegóły dot. akcji dostępne są na www.wynurzenie.maxflo.pl

– Przygotowaliśmy dla Was projekt, który z pewnością niejednego zaskoczy. W tej edycji zaprezentujemy artystów z 3 muzycznych światów. Oczywiście wciąż będzie to rap, jednak ukażemy jego różne, skrajne oblicza. Postawiliśmy na unikatowość i różnorodność. Jestem przekonany, że mimo zróżnicowanych gustów słuchaczy, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ja znalazłem – tak o „WYNURZENIU” opowiada sam Rahim, szef wytwórni MaxFloRec. – Zasadnicza część akcji potrwa do końca wakacji. Nie oznacza to jednak, że wraz z ich końcem przestaniemy serwować Wam kolejne niespodzianki - dodaje.


Pierwszymi ujawnionymi uczestnikami „WYNURZENIA” jest skład Fat Brutal Sound. Grupę tworzą Kret i Diabeł. Duet nagrywa wspólnie od 2017 roku. Wtedy też obaj wzięli udział w kolejnej edycji konkursu „Rap w Polsce”. Oboje dostali się do finałowego etapu, w którym ostatecznie zwyciężył Kret. Kilka tygodni temu zagościli również na Youtubowym kanale Kleszcza (HORREcTV).


FBS rozwija własny nurt w rapie, który nazywa hate-hopem. Członkowie grupy definiują go jako muzykę pełną skrajności, przekazując za jej sprawą pełen wachlarz ludzkich emocji – od szaleńczej wściekłości po granice subtelności. Singiel „Nagle coś wybuchło” to 1. odsłona tego świata na MaxFloRecTV. Z realizację klipu do dzisiejszej nowości odpowiada MMP Studio. Bit do utworu stworzył natomiast Pietruch Beatz. O tym, kiedy w akcji pojawią się kolejni artyści oraz więcej informacji o FBS przeczytacie na stronie akcji. Wejdźcie na www.wynurzenie.maxflo.pl i koniecznie zasubskrybujcie info o inicjatywie.

środa, 15 sierpnia 2018

Nowe wideo BU już na MaxFloRecTV










Od premiery krążka „Nadgryziony zębem czasu” BU minęło już kilka miesięcy, artysta jednak w jego temacie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. 17 lipca do sieci trafił teledysk do numeru „Niezniszczalna monogamia”. 2. solowy album weterana śląskiej sceny rapu dostępny jest wyłącznie na www.MaxFloSklep.pl Premierowy wideoklip powstał do przedostatniego utworu z tracklisty „Nadgryzionego zębem czasu”. Za stworzenie bitu do „Niezniszczalnej monogamii” odpowiada duet producencki JazBrothers. Cuty do numeru dorzucił natomiast DJ Sadman.


W powstanie teledysku zaangażowana była spora grupa osób takich, jak: tancerze – BBoy Lewar, BBoy Alex, BBoy Alex Junior, Fari, DJ-e: Tusipect, Meka, Tommy'ly oraz bikerzy – Marcin „Fedor” Fedorczyk i Adam Cieśla. Wideo od początku do końca zrealizował Krzysztof Kruk. „Niezniszczalna monogamia” to 1 z 14 utworów składających się na krążek „Nadgryziony zębem czasu”. Płyta dostępna jest ponownie na www.MaxFloSklep.pl W tym tygodniu dwukrotnie będzie okazja, aby posłuchać BU również na żywo. W piątek (20.07) raper wystąpi na scenie amfiteatru w Prešovie (Słowacja) w ramach imprezy 4 Brothers Festival (https://bit.ly/2uFjMGw). Komu jednak nie uda się dotrzeć do naszych południowych sąsiadów może jeszcze zaplanować podróż do Lubiąża, gdzie w sobotę (21.07) BU zagra koncert podczas Zielonego Festiwalu (https://bit.ly/2mpf7Va). Zapraszamy!

Tekst: Anna Grabowska (MaxFloRec)

Ruszył pre-order solowej płyty Kleszcza. Nowy singiel już w sieci!










Na MaxFloRecTV 12 lipca trafił wideoklip do numeru „Przestrzeń”. Utwór zwiastuje 1. solowe wydawnictwo Kleszcza pt. „Czerń i biel”. Przedsprzedaż albumu wystartowała także 12 lipca na www.MaxFloSklep.pl Tylko w pre-orderze do każdej zamówionej płyty dołączone zostaną wyjątkowe bonusy. Fani, którzy przedpremierowo zamówią krążek Kleszcza oprócz standardowych dodatków, jak: autograf artysty czy przedpremierowa wysyłka otrzymają również: nietuzinkowy brelok „POZDRO BEZ!” oraz pakiet Kleszczowych wlep. Poza tym płyta „Czerń i biel” dostępna jest też w zestawie z okolicznościową koszulką.


Równolegle ze startem pre-orderu pojawiła się w sieci 2., po „Mówili mi”, zapowiedź albumu. Dzisiejszy singiel zatytułowany jest „Przestrzeń”. Autorem teledysku jemu towarzyszącego jest grupa Icon Art. Bit do utworu wyprodukował natomiast Doon. Jest to 1. numer Kleszcza, do którego muzykę stworzył właśnie ten producent. Oprócz niego wśród producentów, z którymi Kleszcz po raz pierwszy podjął współpracę są jeszcze: Victor V i Greg. Stawkę bitmakerów na płycie „Czerń i biel” uzupełniają: DiNO oraz Stahu. Liczna grupa producentów to niejedyne osoby, które twórczo przyczyniły się do powstania krążka. W jego nagraniach wzięło udział też kilku wyjątkowych gości. Jakich? Wkrótce ujawnimy kolejne szczegóły.

Tekst: Anna Grabowska (MaxFloRec)