O Goranie Bregovicu usłyszałem po raz pierwszy będąc uczniem szkoły podstawowej. Już podczas polskiej trasy koncertowej grupy Bijelo Dugme dało się zauważyć jego fascynacje folklorem bałkańskim. Goran przyszedł na świat dokładnie 60 lat temu w stolicy Bośni i Hercegowiny – Sarajewie jako dziecko Serbki i Chorwata. Takie pochodzenie wyznaczyło mu nie tylko muzyczne fascynacje, ale także stosunek do późniejszej wojny pomiędzy narodami jego rodziców. Rozgłos na skalę światową przyniosła mu współpraca z Emirem Kusturicą, dla którego stworzył ścieżki dźwiękowe do takich arcydzieł jak „Arizona Dream”, „Czas Cyganów” i „Underground” oraz z Patrice’em Chereau, której owocem była muzyka do filmu „Królowa Margot”. Dzięki tak zdobytej popularności Bregović miał możliwość współpracy z wokalistami tego formaty, co Cesaria Evora, Iggy Pop, Ofra Haza, Sezen Aksu czy Scott Walker. Kiedy więc 11 lat temu pojawił się w Polsce by nagrać swoje niezapomniane kompozycje z udziałem Kayah, był już osobowością, która potrafiła ze średnio popularnej wówczas piosenkarki stworzyć gwiazdę pierwszej wielkości.
Oczywiście że Kayah miała już w swoim dorobku takie albumy jak „Kamień” i „Zebra”, które zawierały kilka znaczących piosenek, ale to właśnie „Śpij kochanie, śpij", „To nie ptak”, „Nie ma, nie ma ciebie" a w szczególności „Prawy do lewego" zapadły najbardziej w pamięć słuchaczy, co można było zauważyć podczas niedawnego londyńskiego koncertu naszej artystki. I choć dziś Kayah próbuje śpiewać te piosenki w zupełnie innej, pozbawionej bałkańskiego brzmienia aranżacji, to właśnie oryginalne wykonania zapewniły jej na trwałe miejsce w galerii największych postaci polskiej piosenki.
Oczywiście że Kayah miała już w swoim dorobku takie albumy jak „Kamień” i „Zebra”, które zawierały kilka znaczących piosenek, ale to właśnie „Śpij kochanie, śpij", „To nie ptak”, „Nie ma, nie ma ciebie" a w szczególności „Prawy do lewego" zapadły najbardziej w pamięć słuchaczy, co można było zauważyć podczas niedawnego londyńskiego koncertu naszej artystki. I choć dziś Kayah próbuje śpiewać te piosenki w zupełnie innej, pozbawionej bałkańskiego brzmienia aranżacji, to właśnie oryginalne wykonania zapewniły jej na trwałe miejsce w galerii największych postaci polskiej piosenki.
Wielkiemu sukcesowi artystycznemu i komercyjnemu tego albumu towarzyszyła niestety atmosfera zgrzytów, skandalizujących wypowiedzi a nawet posądzenia o plagiat. Największy bowiem przebój, który nasza artystka wykonała na bis w londyńskiej Shepards Bush Empire - "Prawy do lewego" to połączenie dwóch tradycyjnych melodii cygańskich. Kilka miesięcy temu prowadząc na antenie radia Diverse FM audycję poświęconą najciekawszym coverom w polskiej muzyce rozrywkowej, zaprezentowałem właśnie tę piosenkę z albumu „Kayah i Bregović” wraz z dwoma melodiami ludowymi wykonanymi przez dwa różne cygańskie zespoły z terenu Polski - Kale Jakha i Kale Bala. Utwór „Baro bijaw”, czyli romska pieśń zaręczynowa oraz „Aj Romale” („Wstańcie Cyganie”) to melodie tradycyjne, które firmował Goran Bregović tworząc piosenkę „Prawy do lewego”. Obydwa wyżej wymienione utwory cygańskie to odpowiednio motywy zwrotek i refrenu tego wielkiego przeboju.
Ponadto cień na sukcesie albumu obojga artystów rzuciła sama Kayah mówiąc o braku elegancji Gorana Bregovica. Zupełnie odmienne zdanie o Goranie ma Krzysztof Krawczyk, który wydał z nim podobny (choć w moim odczuciu dużo słabszy) album. Krawczyk odpowiadając na zarzuty polskiej artystki wyraził opinię, że producent i piosenkarz w studiu są w tej samej sytuacji jak aktor, który musi podporządkować się reżyserowi. Według niego nawet, jeśli aktor jest wielką gwiazdą Hollywood, na planie filmowym reżyser ma zawsze decydujące zdanie. Niezależnie od oceny postaw i prywatnych opinii wykonawców, zawsze starałem się dostrzegać w muzyce jedynie artystyczną wartość dzieła jakim jest album. Niewątpliwie tym co wyróżnia krążek „Kayah i Bregović” są teksty. Utwierdzają mnie one w przekonaniu że Kayah jest nie tylko utalentowaną wokalistką i tancerką (co pokazała na londyńskim koncercie), lecz także potrafi stworzyć ze znanych kompozycji zupełnie nową jakość
właśnie dzięki swoim tekstom .
Od momentu wydania tej płyty odrodził się folk w polskiej piosence. Jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać takie zespoły jak Brathanki, Golec uOrkiestra, a niedawno zespół Voo Voo nagrał wspólnie z ukraińską grupą Haydamaky jeden z najlepszych folkowych albumów w naszej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz