"Całe nasze życie jest jednym wielkim teatrem" - Sachiel skręcił teledysk do "Nic więcej".
Ania Bieryt i Piotr Bieryt - Sachiel
Historia teledysku - o czym prawdopodobnie wie niewielu - sięga zamierzchłych lat 30-tych ubiegłego stulecia, kiedy to duże amerykańskie studia filmowe wypuściły trwające od 3 do 8 minut filmiki przedstawiające piosenki takich gigantów swingu jak Bing Crosby, Billie Holliday czy Duke Ellington. Owszem, przytłaczająca większość tej produkcji była jedynie wiernym odtworzeniem ich scenicznych występów, ale od czasu do czasu zdarzały się też tak ambitne wyjątki jak nakręcony w roku 1935 "Jitterburg Party" w reżyserii Franka Wellera, w którym tuż po obowiązkowej zapowiedzi konferansjera artyści wychodzą nagle za kulisy i najspokojniej w świecie... spacerują sobie ulicami Harlemu, by w końcu dotrzeć do jakiegoś mieszkania,
gdzie wspólnie tańczą i śpiewają
na tytułowej prywatce.
W latach 40-tych pojawiły się dwutonowe skrzynie zwane Panoram będące czymś w rodzaju szaf grających do oglądania, gdzie niezwykle skomplikowany mechanizm luster umożliwiał wyświetlanie wybranego i opłaconego monetą trzyminutowego klipu zarejestrowanego na rolkach 16 mm obejmujących już nie tylko piosenki spod szyldu jazz i rhythm’n’blues, lecz także numery w stylu country, a nawet rosyjski i irlandzki folk.
W latach 50-tych we Francji do akcji "teledysk" wkroczyli tacy rewolucjoniści kina jak Claude Lelouch, który tuż przed swoim pełnometrażowym debiutem nakręcił krótkie filmiki takim gwiazdom jak Fernandel, Françoise Hardy czy Paul Anka, wyprzedzając epokę oficjalnych teledysków niemal o pokolenie. Absolutnym przełomem w tej dziedzinie stała się jednak dopiero epoka rock and rolla, a zwłaszcza jej pełnometrażowe filmy muzyczne, będące tak naprawdę niczym innym jak sprytnie przemyślanym i połączonym w fabułę zlepkiem niezależnych od siebie teledysków.
Powszechnie przyjęto, że kluczowym momentem w historii teledysku był rok 1974 i nieśmiertelny przebój grupy Queen "Bohemian Rhapsody". Klip w reżyserii Bruce,a Gowersa miał powstać podobno w ciągu 4 godzin i kosztować 7000 dolarów. Prawdziwe szaleństwo rozpoczęło się jednak dopiero 1 sierpnia 1981 wraz z emisją pierwszego programu MTV.
Zanim pojawił się ten bogatszy...
Niekwestionowanym królem polskiego teledysku jest zmarły przed dwoma laty Yach Paszkiewicz - współtwórca Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film i autor ponad czterystu teledysków, który współpracował m.in. z takimi wykonawcami jak: De Mono, Kult, Kazik Staszewski, Apteka, Maciej Maleńczuk, Wojciech Waglewski, Golden Life, Hey, Budka Suflera, Big Day, Formacja Nieżywych Schabuff, Bielizna, Big Cyc, Czarno-Czarni czy Elektryczne Gitary.*
Dziś nastała epoka Młodych Gniewnych. Niejednokrotnie wystarczy mieć ukończonych kilkanaście lat, posiadać "trochę" kasy i kozacką fantazję, zainwestować w przeróżne drony, kamery, głowice, aparaty i... przy odrobinie talentu i szczęścia spokojnie można zmontować całkiem zgrabny teledysk. Ekipę młodych adeptów wrocławskiej Szkoły Filmowej dane mi było spotkać twarzą w twarz nie tak dawno, bo 9 marca w malowniczo położonym w Karkonoszach Krzeszowie oraz w pobliskiej Kamiennej Górze, a stało się tak za przyczyną pewnego trudnego do logicznego wytłumaczenia faktu - zostałem zaproszony przez zespół Sachiel do udziału w tym niezwykłym przedsięwzięciu w charakterze... aktora!
Kornelia Ryczkowska i Noel Kotela
Jakby tego było mało, zgodnie ze scenariuszem miałem wcielić się w niezbyt sympatyczną rolę przywiązanego do dóbr materialnych tatusia wiarołomnej córeczki, który nie tylko jej występkowi tu przyklaskuje, lecz na dodatek swoim niegodnym postępowaniem w uczciwym sercu pewnego młodego człowieka zabija resztki tlącej się nadziei. Dlaczego akurat na taką fabułę zdecydował się Sachiel?
"Jest to najbardziej rozbudowany i chyba najlepiej zrealizowany teledysk z wszystkich, jakie dotychczas nagraliśmy - mówi Piotr Bieryt, połowa duetu Sachiel - Pomysłodawcą fabuły jest operator Michał Barszczewski, który stworzył ją po zapoznaniu się z tekstem naszej piosenki. Co chcemy powiedzieć światu za pośrednictwem tego filmu? To, że całe nasze życie jest jednym wielkim teatrem i nieustającą grą oraz to, że nie wolno nam oceniać ludzi tylko na podstawie ich statusu majątkowego, zapominając o tym, jakimi kierują się wartościami. Główny bohater zostaje porzucony tylko dlatego, że nie jest człowiekiem majętnym, a dotychczasowe uczucia i wspólnie przeżyte chwile przestają mieć dla jego dziewczyny jakiekolwiek znaczenie".
Dlaczego zwycięzcy Must Be The Music z roku 2014 zawierzyli akurat tej ekipie?
Z Kornelią Ryczkowską - teledyskową córeczką oraz reżyserem clipu i zarazem bogatym Alvaro (Piotr Nowak)
"Michała Barszczewskiego znamy już długo - kontynuuje Piotrek - Będąc jeszcze uczniem szkoły średniej, zrealizował nam teledysk do utworu "Gdy", którego kompozytorem jest Krzysztof "Flobeatz" Sadowski. Był to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Niemal wszyscy zgodnie do dzis uważają, że jest to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy z naszych teledysków. Autorem tekstu jestem ja, natomiast kompozytorem jest mieszkający w Jeleniej Górze Piotr Lemański. Za miks i mastering odpowiada wrocławianin Jacek Miłaszewski, który na co dzień pracuje dla takich wokalistek jak Ania Wyszkoni, Kasia Kowalska czy Ewelina Lisowska" - dodaje Piotr.
Ania Bieryt podczas przygotowań do ujęć studyjnych
"Myślą przewodnią tego filmu nie tyle jest sama historia miłosna, ile jej sens i refleksja nad tym, co takiego dzieje się w głowie głównej bohaterki, że tak łatwo potrafi wyrzec się wieloletniego uczucia - uzupełnia wypowiedź męża Ania Bieryt - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że tym utworem wracamy z Piotrem do naszych korzeni i cieszymy się, że znów wszystko robimy po swojemu.
Michał Barszczewski zobrazował całą tę historię i scalił w logiczny ciąg wydarzeń, a Piotr Nowak, który dodatkowo gra tu majętnego człowieka, który wyrywa Kornelię z ramion jej dotychczasowego chłopaka, jest reżyserem, czyli czuwa nad całością, dba o szczegóły i o to, aby wszystko odbywało się z godnie ze scenariuszem".
Noel Kotela - główny bohater teledysku
Ekipa biorąca udział w realizacji teledysku do piosenki "Nic więcej" to: Piotr Nowak - reżyser i jedna z głównych ról, Michał Barszczewski - operator, Noel Kotela - porzucony chłopak, Kornelia Ryczkowska - dziewczyna / moja córka, Sławek Orwat - ojciec dziewczyny, czyli ja, Mateusz Wagan - making of, Kacper Żyła - zdjęcia, Małgorzata Dorożyńska - making of oraz rzecz jasna czuwający nad wszystkim Ania Bieryt i Piotr Bieryt. Kim są najważniejsze dwie postaci tego "zamieszania"?
"Zanim skierowałem swoje kroki do wrocławskiej Szkoły Filmowej, aby uzyskać niezbędne w tym zawodzie podstawy artystyczne, przez rok studiowałem fotografię - mówi Michał Barszczewski - Bardzo ważne jest to, aby obraz, który nagrywam nie był stricte telewizyjny tylko, żeby posiadał swoje drugie, głęboko ukryte dno. Zrealizowałem już w swoim życiu około setki teledysków. W tym klipie jestem operatorem, czyli odpowiadam za obraz, ustalam kadry i to jakie ma być światło w przypadku scen nagrywanych w studiu filmowym" - dodaje.
Piotr Nowak i Michał Barszczewski - Kierownictwo Produkcji
"Moja historia filmowania rozpoczęła się od fascynacji dronami - mówi Piotr Nowak - Reżyseria filmowa to zagadnienie bardzo obszerne, do którego dojrzewa się powoli, wymaga wielu lat pracy i wytrwałości w zdobywaniu doświadczeń. W tym teledysku skupiam się na tym wszystkim, co dzieje się poza obrazem, czyli nad scenariuszem, odpowiadam za cały plan pracy oraz czuwam, aby wszystko grało od strony produkcyjnej, czyli w jakim momencie mają pojawić się odpowiednie samochody, stroje aktorów i wszystkie inne rekwizyty".
Kornelia Ryszkowska, czyli moja teledyskowa urocza córeczka
Na sam koniec pozwoliłem sobie zostawić wypowiedź mojej teledyskowej córeczki Kornelii Ryczkowskiej, z którą z uwagi na jej talent wokalny i plany muzyczne zapewne spotkam się jeszcze niejednokrotnie.
"Pomimo, że jest to już mój drugi udział w teledysku, tym razem było to dla mnie wyjątkowo trudne wyzwanie, ponieważ mój realny chłopak gra tutaj tego, którego w wyniku chwilowego zauroczenia porzucam. Udział w klipie traktuję jako kolejne doświadczenie i zarazem sprawdzenie moich możliwości aktorskich, chociaż na co dzień bardziej staram się skupić na śpiewaniu i pisaniu własnych piosenek. Posiadam sporo nigdzie dotychczas niewykorzystanych tekstów, które czekają na odpowiednie kompozycje i tak naprawdę dopiero wtedy będę w pełni gotowa, aby podjąć wyzwanie" - mówi Kornelia.
Piotr Nowak i Michał Barszczewski podczas pracy
Cóż pozostaje mi jeszcze dodać? Duetowi Sachiel życzę artystycznego i finansowego (dokładnie w tej kolejności) sukcesu piosenki "Nic więcej", ekipie technicznej popularności ich filmowych produkcji na miarę legendarnych klipów Yacha Paszkiewicza, a uroczej Kornelii i sympatycznemu Noelowi ogromu szczęścia w miłości. Ponadto całej ekipie filmowej oraz zespołowi Sachiel obiecuję medialnie wspierać wszystkie wasze artystyczne zamierzenia. Dziękuje wszystkim za niezapomniane chwile i przeżycia!
*Fragment dotyczący historii teledysku to moje opracowanie dwóch odcinków cyklu kino. muzyka / zbliżenia opublikowanych w "Ruchu Muzycznym" nr 15-17 z roku 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz