Staszek Głowacz mieszka w niewielkiej miejscowości pod Krakowem. Jest autorem tekstów, kompozytorem, a przede wszystkim wokalistą. Właśnie ukazała się jego druga płyta, która nosi tytuł "Słoneczne popołudnie". Długo na nią czekał, ale było warto. Teraz jego życie artystyczne nabiera tempa.
Muzyka była we mnie już od dziecka. Tata grał na perkusji, mama śpiewała. W szkole średniej zacząłem pisać pierwsze teksty i komponować. Chętnie występowałem na akademiach szkolnych i różnego rodzaju przeglądach – wspomina artysta.
Swoją pracę rozpoczął na początku lat 80-tych w Ośrodku Kultury w
Budzowie, a następnie w Suchej Beskidzkiej. Tu stworzył swój pierwszy
zespół „Ars amandi”. Potem został menadżerem grupy „Salwator”, z którą
pracował przez kilka lat. Na początku lat dziewięćdziesiątych wyjechał
do Wiednia. Przez 8 lat mieszkał tam, pracował, studiował muzykę, śpiewał koncerty.
Wtedy też zaczął nagrywanie debiutanckiej płyty pt. „Różaniec małych pragnień”, którą w styczniu 1999 r. wydała krakowska wytwórnia Fraza Records. Płytę wyprodukował wespół z Krzysztofem Maciejowskim i Tomkiem Lipertem – gitarzystą De Mono. Piosenki z niej grało m.in. Radio dla Ciebie, Radio Bielsko, Radio Kraków i wiele innych rozgłośni. Zamieszkał w Bielsku-Białej i zaczął występować z jazzmanami: Beatą Przybytek, (która teraz robi karierę solową),Robertem Szewczugą, Dorotą Zaziąbło, Krzysztofen Sandeckim i Maciejem Caputą.
Chcieliśmy nagrać autorski materiał z moimi tekstami, wynajęliśmy studio w Krakowie, ale w trakcie nagrań producent się wycofał. Zraziłem się i na kilka lat zamilkłem. Uznałem, że to za drogie hobby. Przez kilka lat pracowałem w knajpie jako barman. – mówi Staszek
W 2007 r. Telewizja Katowice organizowała benefis Gaygi. Staszek przyjaźnił się z piosenkarką, która odwiedzała go jeszcze, kiedy mieszkał w Wiedniu. Zaprosiła go do udziału w tym programie. Zaśpiewał „Ruchomy cel” i „Kabbalah”. Gayga była zachwycona, zaproponowała, aby wspólnie nagrali płytę. Powstały pierwsze kompozycje, Staszek napisał teksty i znów wszystko na nic – Gayga zachorowała i niedługo potem zmarła. Artysta był załamany. Pomyślałem wtedy, że wszystko jest przeciwko mnie. Skoro nie jest mi dane zajmować się muzyką, zajmę się czym innym.- wspomina
Przez kilka lat pisał teksty i odkładał je do szuflady. W 2016 r. postanowił jednak, że stworzy nową płytę i spróbuje od nowa. Zaproponował napisanie utworów do swoich tekstów m.in. Mieczysławowi Jureckiemu z Budki Suflera.
Miał skomponować dwie piosenki, a przysłał mi ich pięć – i wszystkie były piękne. Wysłałem mu kolejne teksty, Mietek się zachwycił i zaproponował, abyśmy zrobili płytę autorską. W lutym 2018 r. wytwórnia MTJ wydała krążek „Słoneczne popołudnie”. Pierwszy nakład tej płyty już się rozszedł w całości, czekamy na wznowienie. Przy okazji wydany niedawno ponownie „Różaniec małych pragnień” dostał swoje drugie życie. Moje piosenki są zamieszczane na radiowych playlistach. Wróciłem do muzyki na dobre, ciągle dostaję nowe propozycje. – nie kryje radości Staszek.
Pracuje teraz nad czterema różnymi płytami. Pierwsza nosi tytuł „Zimowe impresje”. To utwory okołoświąteczne - w ich nagraniu bierze udział ponad 40 osób. Powinna się ukazać w przyszłym roku przed świętami Bożego Narodzenia. Przy okazji pracy nad tą płytą pojawiło się kilka ciekawych pomysłów na kolejną - tym razem w jazzowym anturażu.
Bedzie nosiła tytuł "Niezapominajki”. Na trzeci krążek złożą się piosenki Agnieszki Osieckiej. Dostałem propozycję udziału w spektaklu „Gdzieś w hotelowym korytarzu” realizowanym przez „Teatr na banicji” w Nowym Sączu. Cieszę się, bo uwielbiam Osiecką. Zawsze chciałem zaśpiewać piosenki z jej tekstami. Poproszono mnie też, abym wybrał utwory do spektaklu. Wyszukałem takie, które są mniej znane. Znalazłem też jeden tekst Agnieszki, który nie był jeszcze śpiewany. Krzysztof Maciejowski skomponował do niego muzykę. Przedstawienie zakończy mój utwór „Do zobaczenia, Agnieszko”. Premiera zaplanowana jest na 2019 r. – cieszy się artysta
Twórcy, których Staszek podziwia i którzy go inspirują to m.in.: Wojciech Młynarski, Wisława Szymborska, Edward Stachura, Bolesław Leśmian, Jonasz Kofta, Andrzej Mogielnicki, Bogdan Olewicz. Uwielbia też odkrywać dla siebie utalentowanych artystów młodego pokolenia i chętnie nawiązuje z nimi współpracę.
Ostatnio jest zachwycony płytą Kuby Dudy i zespołu Dym. To utwory proste w przekazie, ale mające duszę. Czuję się jak zahipnotyzowany, kiedy słyszę głos, który przykuwa moją uwagę – a tak właśnie jest w przypadku Oskara Jensena, mieszkającego w Olsztynie młodego muzyka z kanadyjskimi korzeniami. Zaproponowałem mu napisanie muzyki do moich tekstów i w ciągu tygodnia powstały dwie piękne piosenki. Postanowiliśmy, że nagramy razem autorską płytę. Lubię czerpać energię od młodych ludzi. Nadrabiam stracony czas i na szczęście pomysłów mi nie brakuje. Cieszy mnie, że mam wiele propozycji i coraz więcej piszę też dla innych artystów. – mówi piosenkarz.
Z Mietkiem Jureckim |
Jak dziś wspomina swoje wcześniejsze niepowodzenia? Nie uważam, że to był czas stracony, zdobyłem doświadczenie, z którego mogę do woli korzystać i dzielić się nim z innymi. Kocham ludzi, uwielbiam z nimi rozmawiać i czerpać pełnymi garściami z życia to, co najpiękniejsze, a potem dzielić się tym z innymi. Moje motto z Osieckiej:
„Póki świecą światła rampy i choć został jeden widz,
to do szczęścia nie potrzeba nic”.
Maria Duszka
Audycja Piotra Spottka, w której jest obszerny
wywiad ze Staszkiem Głowaczem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz