piątek, 30 marca 2018

Fryderyk Nguyen: Gienek Loska Band, "Hazardzista" – czyli "Sweet Home My Warszawa" (Kroniki Kulturalne 2011)

Kiedy pierwszy raz usłyszałem głos Gienka, doznałem muzycznego objawienia. Było to około roku 2006, gdy przechadzałem się spokojnie po wrocławskim rynku. Do dzisiaj pamiętam, jak pewnego sobotniego poranka prawie udało mu się wyciągnąć górę Dziwnego świata. Nie mogłem się nadziwić, że taki wokalista i gitarzysta pozostaje kompletnie niezauważony przez świat muzyczny. Po występie w „Mam talent” natychmiast przeczesałem Internet w poszukiwaniu nagrań jego macierzystego zespołu. Niestety, bardzo mnie zawiodły – były wtórne i kopiowały amerykańskie kapele z kręgu południowego rocka. Moje nadzieje odżyły, gdy w „X Factor” wystąpił ze wspaniałą Duszą. Oczywiście głosowałem na niego w finale, lecz muszę przyznać, że jego telewizyjne wykonania nie wywarły na mnie takiego wrażenia, jak te „uliczne”.


Wrocławski Rynek. Gienek Loska jeszcze z czasów sprzed
X Factora wykonuje zeppelinowski "Stairway to Heaven"
(fot. Sławek Orwat)
Ale przejdźmy do samej płyty. Wielu obawiało się, że Gienek „sprzeda się” i nagra płytę popową. Uspokajam – coś tak groteskowego się nie zdarzyło. Otrzymaliśmy płytę hołdującą klasycznym, rockowym tradycjom, która w lwiej części brzmi jak nagrania Lynyrd Skynyrd z okresu, gdy żył jeszcze Ronnie Van Zant. To samo pianino i organy, ta sama gitara, te same konstrukcje piosenek. W tej bluesowo-country’owej stylistyce utrzymane są chociażby: otwierający płytę Paszport (w refrenie przypominający zeppelinowy Night Flight), Hazardzista i Dziewczyna z Kielc. Teksty, choć w większości nie są autorstwa Loski, pasują do jego życiowej historii. Niesamowicie przejmująca jest wspomniana już Dusza, chyba najlepszy utwór na płycie, natomiast mini-suita Pieśń emigranta zmusza do myślenia (swoją drogą, ten drugi utwór z całkiem udanym skutkiem korzysta ze spuścizny Deep Purple, Uriah Heep i rockowego Niemena). Mimo tych utworów płyta jako całość nie przekonuje. Wiele piosenek zaniża jej poziom, na przykład tragiczny Jak Cię widzą, tak Cię piszą z zaskakująco grafomańskim tekstem.


fot. Sławek Orwat
Mamy też rozwlekłą balladę Scream z chórkami skopiowanymi z Niemenowego Jednego serca. Produkcja płyty również pozostawia wiele do życzenia. Wokal Gienka jest suchy, jakby oderwany od muzyki. Klawisze próbują naśladować organy Hammonda, lecz momentami brzmi to kiczowato (czy nie można było postarać się o oryginalne?). Brzmienie jest bardzo wygładzone i sytuacji nie poprawiają nawet zadziorne solówki a’la Blackmore. Dobrze, że na płycie znalazł się duet z Maleńczukiem, który znamy z finału „X Factor”. I chociaż piosenka Bo Diddley’a You Can’t Judge a Book by the Cover była już kreatywniej coverowana (na przykład przez grupę Cactus), miło ją usłyszeć na Hazardziście. No i co z Gienkiem zrobić? Trudno oceniać go obiektywnie mając w pamięci „uliczne” zachwyty, jego osobowość i historię. Jeśli ma on być symbolem walki o dobrą muzykę w mediach, trzeba mu dać zieloną kartkę i zaczekać, czy nie stworzy w przyszłości czegoś lepszego. Polski rynek muzyczny jest jaki jest, należy więc doceniać takie światełka w mroku.

 ***

Fryderyk Nguyen to postać doskonale znana na wrocławskiej scenie rockowej. Fryderyk pomimo bardzo młodego wieku ma już na swoim koncie pierwsze znaczące osiągnięcia. Kilka lat temu był współtwórcą nieistniejącego już zespołu The Riffers, a od ponad pięciu lat z powodzeniem śpiewa i gra na gitarze w grupie Katedra, którą powołał do życia wraz z basistą Maćkiem Stępniem, klawiszowcem Michałem Zasłoną i perkusistą Pawłem Drygasem. Na przestrzeni ponad pięciu lat istnienia Katedra odniosła szereg znaczących sukcesów, które sprawiły, iż zespół ten jest dostrzegany przez wielu muzycznych dziennikarzy i rozpoznawany przez fanów wartościowej muzyki. W roku 2011 wrocławscy muzycy znaleźli się na kompilacji firmowanej przez legendarnego dziennikarza Trojki Piotra Kaczkowskiego. Jego Minimax pl 6 zawiera jeden z największych przebojów Katedry - "Kim jesteś?", który notabene był pierwszym oficjalnym numerem 1 listy przebojów Polisz Czart we wrześniu 2012. Rok 2013 był dla Katedry przełomowy. Wiosną wrocławscy muzycy dotarli do finału popularnego programu Must Be The Music, a jesienią znaleźli się w gronie czołowych wykonawców prestiżowego Grechuta Festival. Wcześniej Katedra została doceniona także przez wrocławskie Radio Luz, w siedzibie którego zarejestrowany został unikalny koncert tej grupy, do obejrzenia którego zapraszam tutaj. Po ukazaniu się dwóch EP Katedry, zespół wydał znakomicie przyjęty jak i przez odbiorców tak i przez krytyków i dziennikarzy pierwszy album Zapraszamy na łąki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz