Mateusz Augustyniak: Transparent Human Creatures - Amnesia
Amnesia to pierwszy Extended Play Transparent Human Creatures - prog rockowej kapeli z Bishops Stortford której początki istnienia sięgają 2014 roku. W tym samym roku THC zdobywa pierwsze miejsce w liście Polisz Czart, jeszcze jako trio i z Łukaszem Makowieckim na perkusji. Pierwsze miejsce zapewniła im właśnie Amnesia którym to tytułem został ochrzczony nie tylko wydany w ubiegłym roku EP, ale również numer który od 2014 roku przeszedł kilkaset transformacji, aby w końcu kilka miesięcy temu w studiu należącym do znakomitego brytyjskiego składu Archive dostać plakietkę master oznaczającą finałową wersję.
Epka zawiera aż 7 numerów, co jest bardzo przyzwoitą ilością muzyki jak na pierwsze wydawnictwo. THC zaprezentowało się na płycie w składzie Maciek Gazda – gitara; Jonathan Eynon – wokal, gitara; Aman Nundram – Bas, wokal oraz Ryan Thwaits – perkusja. Jak już wspomniałem, cały materiał został zmiksowany w studiu Hirondelle, pod czujnym okiem realizatora Tima Webstera. Na płytce znajdziemy 5 oryginalnych kompozycji: Runaway, Firewood, Amnesia, Plateau i Again; a także remiks Runaway popełniony przez Amana oraz akustyczną wersję Amnesii zatytułowaną Memory Found.
Wydawnictwa słuchałem dzięki usługom starego dobrego Spotify, ale z tego co się orientuje, album jest nadal do kupienia na stronie oraz fanpage’u zespołu do czego mam nadzieję przekonam czytelników niniejszym tekstem. A chcę was do tego przekonać, bo EP Amnesia to kawał naprawdę dobrej muzyki, o którą coraz ciężej w tym skomercjalizowanym do granic możliwości biznesie. Od pierwszych dźwięków słychać że jest to w pełni profesjonalne wydawnictwo w które chłopaki z Bishops Stortford musieli włożyć naprawdę mnóstwo pracy i serca... ale po kolei.
fot. Marek Jamroz
Na krążku znajdziemy tak naprawdę cztery oryginalne utwory: Runaway, Firewood, Amnesia i Plateau. Memory Found jest tak naprawdę akustyczną wersją Amnesii, (która nawiasem mówiąc smakuje wyśmienicie również w takiej formie, zwłaszcza że THC koncertować akustycznie umie i lubi) Bootleg to wspomniany wcześniej remiks Runaway, a na końcu znajdziemy bonusowy, nieco ponad dwuminutowy bonus track zatytułowany Again. Co ciekawe to właśnie Again przypadł mi do gustu najbardziej z całej płytki, głównie dzięki nieśpiesznemu tempu tej muzycznej fraszki, oraz ciekawemu brzmieniu leniwych gitar. Brzmieniu gitar, a także samemu kunsztowi aranżacyjnemu powinienem poświęcić chyba osobny rozdział bowiem w każdym z utworów słychać wręcz nieziemskie przywiązanie do każdego detalu.
fot. Dominik Witosz
W Firewood możemy na przykład usłyszeć trzaskające w lesie ognisko, Jonatanowi akompaniuje ledwie słyszalny, a jednak będący tam Aman, a gitary ani razu nie brzmią tak samo. Bogactwo dźwięków łechce zmysły dokładnie w taki sposób w jaki muzycy sobie zamierzyli, raz cichnąc niemal całkowicie, by zaraz potem wystrzelić przesterowanym riffem gdzieś na orbitę. Przyznam jednak szczerze że spodziewałem się nieco żywszych aranżacji, może nieco bardziej grunge’owych i brudnych. Oczywiście nie brakuje tu naleciałości z Seattle, ale jest to podlane solidnym sosem indie, lounge i progresywnym rockiem. Wspaniale sprawuje się również Jonathan którego wokalne popisy wydają się wypływać z niego ot tak, od niechcenia, całkowicie bez wysiłku okupując przy tym rejestry niemożliwe do wydobycia przez normalnego człowieka. Kilka słów wypadałoby również poświęcić remiksowi Runaway który jest prawdziwą ucztą dla miłośników D’n’B, przesterowany na maxa sygnał wibruje w górę i w dół, nieraz na granicy słyszalności a wszystko dopełnia gęsta perkusja i błąkające sample. Miły akcent i coś czego zupełnie się nie spodziewałem.
fot. Marek Jamroz
I oto cała Amnesia, album bardzo ciekawy i z gatunku takich których można słuchać na okrągło, aby za każdym razem odkryć coś nowego, co umknęło nam poprzednim razem. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, a robię to jedynie z kronikarskiego obowiązku, to fakt że wszystkie cztery kawałki są stworzone według takiego samego literackiego wręcz schematu. Spokojne intro rozwija się niespiesznie w zwrotkę i refren, aby pod koniec utworu lecieć już całkowicie bez trzymanki, czasem do samego końca, a czasem wyhamowując tuż przed samym finiszem.
Sprawia to że mimo nagromadzenia naprawdę interesujących motywów i świetnych linii melodyjnych, wszystkie cztery utwory wydają się bardzo podobne do siebie (Amnesia wyłamuje się nieco z tego schematu atakując nas niemal od samego początku ;), niemniej jednak nie jest to absolutnie żadna wada i jestem pewien że longplay od THC położy na łopatki czego sobie i wam życzę, bo dobrej muzyki na poziomie nigdy dość. Myślę że mogę uchylić w tym miejscu rąbka tajemnicy i zdradzić że THC powoli szykuje się do Kickstarterowej kampanii mającej na celu pozyskanie funduszy na wspomniany wyżej longplay, nie wątpię że czytelnicy muzycznej podróży i miłośnicy dobrej muzyki podejmą wyzwanie i pomogą chłopakom z Bishops Stortford spełnić swoje marzenie.
fot. Monika S. Jakubowska
Mateusz Augustyniak Jest zwycięzcą II edycji Jubileuszowego Konkursu Muzycznej Podróży
dzięki ironicznemu, acz niezwykle wnikliwemu artykułowi, który można
przeczytać tutaj.
Muzyka była z nim od zawsze. Po maturze trafił do Krakowa, gdzie
znalazł pracę jako szklankowy w Tower Pub - mrocznej spelunie dla typów
spod ciemnej gwiazdy. Jego jakże odpowiedzialna praca polegała na
zbieraniu szklanek ze stolików i obserwowaniu kamery skierowanej na
wejście do pubu, a wszystko to działo się w rytmach mocnych metalowych
brzmień. Zabawił tam niedługo, ale wspomina to miejsce z wielkim
rozrzewnieniem. Po kilku zawirowaniach wylądował w studenckim klubie
Studio, gdzie spędził blisko cztery lata, awansując na stanowisko
menadżera. Do Anglii - jak wielu innych - przyjechałem na kilka
miesięcy, aby sobie dorobić i... został na stałe. Powrotu do Polski
sobie nie wyobraża. Przedkłada - jak sam mówi - szarość aury nad
szarością nastrojów. Obecnie pracuje w lokalnym Radio Betford, gdzie bez
przeszkód naśmiewa się z wszystkiego, co go śmieszy. Mateusz wychodzi z
założenia, że w obecnym świecie trzeba śmiać się z otaczającej nas
pokracznej rzeczywistości, gdyż inaczej trzeba by się jej bać. Gra także
na gitarze w kapeli, z którą spodziewa się odnieść w niedalekiej
przyszłości oszałamiający sukces, doskonale zdając sobie sprawę z
beznadziejności owych zamierzeń. Codzienne osiem godzin w jego mało
ambitnej pracy, wydaje mu się celem samym w sobie. Mateusz wraz z Kubą
Mikołajczykiem prowadzi od niedawna portal muzyczny www.polskiwzrok.co.uk,
który na razie dopiero się rozkręca, a plany z nim związane są ogromne.
Dzięki Mateuszowi czuję wielką radość i sens organizowania cyklicznych
konkursów na muzyczny artykuł. Szykujcie się więc już teraz do kolejnej
jego edycji, którą ogłoszę z okazji 300-tysięcznej wizyty na Muzycznej
Podróży. Podróż Mateusza - jak sam zainteresowany mówi o swojej
muzycznej przygodzie - dopiero się zaczyna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz