Maciek Baranowski
- pierwsza piosenka zapamiętana przeze mnie to Calypso Jean-Michel
Jarre'a, słuchana z kasety rodziców w podstawówce. Również lubiłem
zgrywać sobie z radia na kasety piosenki, które mi się podobały i tym
sposobem dorobiłem się z dziesięciu "składanek". Ale początki świadomego
słuchania muzyki zaczęły się od płyty Big Ones zespołu Aerosmith. Mój
nauczyciel od języka angielskiego widząc, że taka muzyka mi się podoba
podsyłał mi płyty takich wykonawców jak Led Zeppelin Deep Purple,
Marillion, King Crimson, Jimi Hendrix. Z czasem doszło do tego też Joy
Division i Nick Cave & the Bad Seeds. Okres liceum to z kolei etap
fascynacji muzyką podziemną. Początkowo od punk rocka (głównie
amerykańskiej sceny) w odmianie zarówno melodyjnej i radiowej (The
Offspring, Rancid) jak i tej terroryzującej słuchacza (Dead Kennedys,
Black Flag, Minor Threat). W międzyczasie pojawili się też Iron Maiden.
Ta muzyka kształtowała zarówno mój gust jak i światopogląd. Brakowało mi
tylko zespołu, który łączyłby szybkość i wściekłość punk rocka z
ciężarem i precyzją heavy-metalu. Do czasu aż, jako szesnastoletni
chłopak, pewnej nocy usłyszałem w radiowej "Trójce" zespół Slayer, który
wywrócił mój świat muzyczny do góry nogami. Paradoksalnie muzyka
Slayera jeszcze bardziej rozszerzyła mój gust ponieważ zadziałała
zasada, że jeśli można słuchać tak brutalnych dźwięków to można słuchać
wszystkiego. W ten sposób ekstremalny metal wprowadził mnie w Jazz,
blues a nawet muzykę klasyczną. A z czasem zaczęła się też "obserwacja"
tego co się dzieje w wielkim, kolorowym świecie popu (chociaż tutaj
rzadko mogę znaleźć coś dla siebie). W efekcie w moim pokoju można
znaleźć płyty Tori Amos jak i Vadera. W kwestii grania i tworzenia
muzyki jestem totalnym beztalenciem. Jednocześnie zawsze lubiłem
gromadzić jak najwięcej wiedzy na temat muzyki a i z czasem pojawiła się
chęć przekazania własnych wrażeń innym ludziom. Największą przyjemność
sprawia mi wymiana opinii i zdań na temat muzyki z innymi melomanami i
odkrywanie kolejnych świetnych artystów. Poza najbliższym otoczeniem
wpływ na moje gusta wywierali m.in. Wiesław Weiss, Piotr Kaczkowski,
Jarosław Szubrycht, Łukasz Dunaj, Bill Hicks i Todd Nathanson. Obecnie
piszę dla Wrocławskiej Sekcji Alternatywnej http://www.wsa.org.pl/
relacje z koncertów i na portalu Miejsce Mocy o fantasy i fantastyce
(pod pseudonimem) - http://www.miejscemocy.net/. Posiadam wykształcenie
prawnicze przez co i w swojej pracy muszę dużo pisać, choć już mniej o
muzyce...
fot. Sebastian Siepietowski |
Tak naprawdę to muszę się przyznać, że niniejsza płyta jest w moim posiadaniu od znacznie dłuższego czasu. Chociaż oficjalna premiera była w sierpniu tego roku, to płytę udało mi się nabyć na koncercie Katedry (grającej przed Blues Pills) już 12 lipca w klubie Alibi (relacja z tego koncertu tutaj). Naszła mnie myśl, że to jakieś nieoficjalne demo ale zawartość muzyczna pokrywa się kropka w kropkę z "wersją sierpniową" (z tą różnicą, że nie mam tak bogatej książeczki :/). Dziwne, ale najwyraźniej miałem okazję poznać debiut trochę wcześniej niż inni, czego bynajmniej nie żałuję.
Fryderyk Nguyen (fot. Ania Michowska) |
Jak wspomniałem wcześniej - od pierwszych sekund słychać ciepłe, pastelowe brzmienie z bardzo dobrze słyszalnymi poszczególnymi instrumentami (z delikatnym pogłosem na wokalu). I to zarówno w momentach rockowego wymiatania (Czarny szlak) jak i w tych bardziej klimatycznych, nastrojowych momentach (Wiosna i wino). W Katedrze śpiewa bardzo charyzmatyczny i utalentowany wokalista (i zarazem gitarzysta) - Fryderyk Nguyen, który dysponuje mocną ale i ciepłą barwą głosu, trochę kojarzącą się z Czesławem Niemenem (wygląd lidera jeszcze bardziej potęguje to skojarzenie). Główny wokal wspomagają damskie wokale w chórkach (w wykonaniu Kasi Radoń i Teresy Grabiec), czasem towarzyszące wokalowi lidera (Zapraszamy na łąki), częściej jednak subtelnie ukryte w tle.
17.01.2014 - pierwsze spotkanie Fryderyka z Anią Rusowicz, która gościnnie zaśpiewa na debiutanckim albumie Katedry |
fot. Sebastian Siepietowski |
fot. Ania Michowska |
Katedra we wrocławskim klubie Od Zmierzchu do Świtu (fot. Sebastian Siepietowski) |
Maciej Baranowski
ZAPRASZAMY NA ŁĄKI
Katedra
(Vintage Records & Katedra)
Skład:
Fryderyk Nguyen - gitara elektryczna, wokal
Maciej "Jim" Stępień - bas, wokal
Michał Zasłona - klawisze, chórki
Paweł Drygas - perkusja
Teresa Grabiec - chórki
Kasia Radoń - chórki
Lista utworów:
1. Zapraszamy na łąki
2. Nie śmiej się z miłości
3. Kim jesteś?
4. Strach i pragnienie
5. Czarny szlak (ft. Kondziu-Bethel)
6. Wiosna i wino
7. Wolny elektron
8. Pejzaż
9. Pieśń o świcie
10. Kiedy kochasz
11. Wicher Wieje (ft. Ania Rusowicz)
12. Kłosy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz