„Spójrz nadchodzi noc, kilimem mroku z nieba spływa
I dom mój i ścieżkę na której czekam w sobie chowa.
Więc nie każ mi już dłużej tak na siebie czekać w chłodzie nocy.
Spójrz, już przyszła noc. Zakrywa sobą szyby okien.
Jej mrokiem twarz otul. Nikt cię nie pozna w szalu mroku,
Więc uchyl drzwi i nie każ mi na siebie czekać w chłodzie nocy.
I dom mój i ścieżkę na której czekam w sobie chowa.
Więc nie każ mi już dłużej tak na siebie czekać w chłodzie nocy.
Spójrz, już przyszła noc. Zakrywa sobą szyby okien.
Jej mrokiem twarz otul. Nikt cię nie pozna w szalu mroku,
Więc uchyl drzwi i nie każ mi na siebie czekać w chłodzie nocy.
W roku 1969 po nagraniu pierwszej płyty zespół Breakout został oskarżony przez PRL-owską propagandę o szerzenie zachodnich wzorców kulturowych oraz o kreowanie kojarzonej z ideologią hippisowską mody na długie włosy. Władza ludowa obawiała się w tamtym czasie wszystkiego, co pochodziło zza żelaznej kurtyny, zwłaszcza że był to czas, gdy niepokorna Czechosłowacja dopiero co domagała się „socjalizmu o ludzkiej twarzy”. Sytuacja ta doprowadziła do całkowitego zakazu emitowania utworów Tadeusza Nalepy i wyeliminowała grupę z udziału we wszelkich festiwalach. Nagrania takich zespołów jak Trubadurzy, Czerwone Gitary i Niebiesko-Czarni - mimo że stylistycznie nawiązywały do „zgniłego zachodu” - były przez cenzurę akceptowane, ponieważ teksty piosenek tych grup w mniemaniu "strażników socjalizmu" nie niosły zagrożenia dla powszechnie obowiązującego ustroju. Bo też cóż wywrotowego mogło zrodzić się w głowach młodych ludzi podczas słuchania narzekań, że jakaś dziewczyna boi się myszy, albo że dwoje ludzi zna się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie?
Tadeusz Nalepa wywołał obyczajową rewolucję. Teksty Breakoutu niosły powiew wolnego świata i w dodatku wybrzmiewały w rytmie bluesa, który od początku swego istnienia był muzyką niechcianą i o swoje miejsce musiał walczyć pod prawie każdą szerokością geograficzną. Tam gdzie się narodził, czyli na pełnym dziś potomków niewolników ubogim południu USA, został przez pastorów okrzyknięty muzyką szatana, przez co początkowo został zepchnięty do spelun i slumsów tego regionu. We wschodniej Europie blues kojarzył się nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale przede wszystkim z nurtem hippisowskim, który zawładnął zachodnioeuropejską młodzieżą przełomu lat 60' i 70'. Kiedy więc w Polsce pojawiły się pierwsze próby bluesowego grania, władza postanowiła w zarodku zdławić powiew wolności, jaki ta muzyka ze sobą niosła.
Tadeusz Nalepa wywołał obyczajową rewolucję. Teksty Breakoutu niosły powiew wolnego świata i w dodatku wybrzmiewały w rytmie bluesa, który od początku swego istnienia był muzyką niechcianą i o swoje miejsce musiał walczyć pod prawie każdą szerokością geograficzną. Tam gdzie się narodził, czyli na pełnym dziś potomków niewolników ubogim południu USA, został przez pastorów okrzyknięty muzyką szatana, przez co początkowo został zepchnięty do spelun i slumsów tego regionu. We wschodniej Europie blues kojarzył się nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale przede wszystkim z nurtem hippisowskim, który zawładnął zachodnioeuropejską młodzieżą przełomu lat 60' i 70'. Kiedy więc w Polsce pojawiły się pierwsze próby bluesowego grania, władza postanowiła w zarodku zdławić powiew wolności, jaki ta muzyka ze sobą niosła.
„Kiedy byłem małym chłopcem” - najbardziej popularny utwór albumu obnaża słabość konsumpcyjnego świata, w którym uczucia zabijane są twardymi prawami ekonomii i do dnia dzisiejszego nie traci na swojej aktualności. Jego przesłanie obecnie nikogo już nie straszy, a być może jedynie przygnębia. W czasach gdy „za chlebem” nie można było legalnie wyjechać za granicę, a prywatna przedsiębiorczość była postrzegana, jak godne potępienia kułactwo lub cwaniactwo, piosenka ta mogła wywoływać emocje dla rządzących niepożądane.
Brutalna prawda o otaczającej nas rzeczywistości oraz brudy i patologie, które dziś już nikogo nie szokują w tekstach piosenek, wówczas były nowością i zaskakiwały nie tylko cenzurę. Podczas, gdy w latach 90' Kasia Nosowska obnażała ohydę pedofilii, a Robert Kostrzewski pokazywał złamane życie wyrzucanych z domu kilkuletnich dzieci, Tadeusz Nalepa ponad 20 lat wcześniej w utworze „Oni zaraz przyjdą tu” wyśpiewał emocjonalny stan człowieka, który zamordował wiarołomną kobietę. Ówcześni słuchacze przyzwyczajeni do infantylnych piosenek o miłości, po raz pierwszy stykali się z najbardziej ponurym światem ludzkich przeżyć, który nie był wcześniej tematem piosenek z list przebojów.
Blues to także tęsknota. Rozstanie z ukochaną osobą wyśpiewane na sposób bluesowy jest pełne cierpienia i goryczy niezależnie od tego czy jest to prosta ballada „Ona poszła inną drogą”, czy też swingujący kawałek „Przyszła do mnie bieda”. Do tej tematyki nawiązuje także jeden z najlepszych utworów Breakoutu „Co się stało kwiatom”.
Gitarzysta Dariusz Kozakiewicz, basista Jerzy Goleniewski, perkusista Józef Hajdasz oraz grający na harmonijce ustnej Tadeusz Trzciński wraz z Tadeuszem Nalepą otworzyli nowy rozdział w polskiej muzyce i mimo trudnych początków przetrwali jako Breakout aż do rockowego boomu lat 80'. Przed nimi jedynym zespołem próbującym grać ambitniejsze utwory była grupa Polanie. Album „Blues” w niczym nie ustępował poziomem klasycznym wydawnictwom blues-rockowym na świecie. Mało kto dziś pamięta, że Breakout miał także wpływ na rozwój muzyki rockowej na Węgrzech. Takie zespoły jak Omega, czy Locomotiv GT czerpały z muzyki Tadeusza Nalepy garściami, przewyższając z czasem naszą formację popularnością na zachodzie Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz