środa, 31 stycznia 2018

Młodość jest w głowie a nie w metryce - z odtwórcami "Kolędy przemyślenia" zespołu Skołowani zwycięzcami 38 Notowania Listy Polskich Przebojów WNET Polisz Czart rozmawia Sławek Orwat

W pierwszych słowach mojego wstępu pragnę od razu wyjaśnić Szanownym Czytelnikom, że niniejsza rozmowa nie jest wywiadem z muzykami zespołu Skołowani, a z piątką muzyków, którzy wzięli udział w nagraniu "Kolędy przemyślenia" - utworu z debiutanckiej płyty zespołu Skołowani, który sensacyjnie i niespodziewanie chyba nawet dla samych jego odtwórców głosami Słuchaczy Radia WNET trafił na sam szczyt 38 Notowania Listy Przebojów Polisz Czart. W piątce zwycięskiego zestawu artystów znaleźli się dwaj muzycy - założyciele formacji Skołowani oraz trzech zaproszonych gości, a pełny skład tego dream teamu znajdziecie na samym końcu wywiadu. Dodam jeszcze tylko, że piosenka pochodzi z krążka Wieczny chłopiec wydanego przez niezwykle zasłużony dla promocji dobrej muzyki toruński label HRPP Records Darka Kowalskiego.



- Kobiety uwielbiają nazywać nas wiecznymi chłopcami i jak dobrze się zastanowić, to coś w tym chyba jest, bo przecież każdy z nas niezależnie od wieku uwielbia ustawiać armie plastikowych żołnierzyków, budować tory zabawkowych kolejek i kupować nieco większe modele resoraków (śmiech). Skąd wziął się tytuł waszego debiutanckiego krążka i kim jest chłopiec z okładki, który być może kiedyś będzie dzięki wam tak kultowy, jak syn Tadeusza Nalepy z okładki albumu Blues z roku 1971?

Jerzy Szymański: Tak to już jest z wiecznymi chłopcami.Oglądamy się nadal za zgrabnymi kobietami i uwielbiamy bawić się zabawkami, tylko już nieco innymi. Tytuł naszej płyty jest zarazem tytułem piosenki, do której napisałem słowa. Wieczny chłopiec to optymizm i tym się kierujemy, nie patrzymy w przeszłość. Młodość jest w głowie a nie w metryce. Wieczność chłopca nie umiera. Na okładce płyty jest Tymek, 11 letni perkusista, który grał już z nami na kilku koncertach. Tymek na duży potencjał oraz zapał, dlatego porównanie go do syna Tadka jest jak najbardziej uzasadnione.

Jerzy Szymański
Krzysztof Sieradzki: Dodam jeszcze, że Tymek jest z Ciechocinka i jest to młodzian o szerokich zainteresowaniach muzycznych, bo oprócz tego, że jest perkusistą, gra też na ukulele, cajun i... tańczy w zespole hip-hopowym.


- Okładka waszego wydawnictwa to - myślę - dość czytelna metafora. Chłopiec toczy po Ciechocinku zaprojektowany przez Geralda Holtoma symbol pokoju popularnie zwany pacyfką i nikt tak naprawdę nie wie, dokąd z nią dotrze. Kto wymyślił ideę tej okładki i jaki budynek ona przedstawia?

Krzysztof Sieradzki
Jurek: Taki właśnie był zamysł aby pacyfa była toczona przez chłopca, tak jak dawniej dzieciaki toczyły obręcz od koła. Chcieliśmy w ten symboliczny sposób zamanifestować swoją filozofię wolności oraz głoszenia prawdy, jaka by ona nie była. Tak jak w tekście tytułowej piosenki “Krocz dostojnej, bez pośpiechu, prawdę głoś spokojnie, szczerze. Bądź na tak, a nie nie przekór, zawsze stawiaj na przymierze". Chłopiec toczy koło (pacyfę) na tle zabytkowego budynku dworca PKP. Ważnym elementem jest napis Ciechocinek, który określa nasze miejsce, w którym działamy, tworzymy i czujemy się dobrze.

Krzysztof: Pacyfka w nazwie zespołu to zamysł zespołu. Pomysł okładki to Mariusz Skiba i Skołowani, a budynek to tył dworca kolejowego w Ciechocinku.

- Mogę się tylko domyślać, że nazwa waszego projektu pochodzi od faktu, że obaj poruszacie się dzięki specjalnym urządzeniom skonstruowanym dla osób niepełnosprawnych. Na krążku Wieczny Chłopiec znajduje się m.in. utwór „Skacz z głową”, który przestrzega przed brawurowymi skokami do wody i opowiada o konsekwencjach takich zachowań. Pomimo wspomnianej niepełnosprawności, zajmujecie się na co dzień usprawnianiem osób z dysfunkcjami narządu ruchu, w tym głównie osób po urazach rdzenia kręgowego. Możecie powiedzieć coś więcej o tej działalności? Jakie formy zajęć dominują i czy możecie pochwalić się jakimiś szczególnymi sukcesami?


Jurek: Właśnie nie do końca. Skołowani to filozofia wolności, pewnego szaleństwa, ale w ujętych ramach przyzwoitości. Tak... piosenka “Skacz z głową” ma pewne przesłanie profilaktyczne. Prowadząc ośrodek Sajgon mamy doświadczenia z osobami, które na skutek skoków do wody łamią sobie kręgosłupy. Życie tych osób zmienia się diametralnie i są to często wielkie dramaty, których można uniknąć. Wystarczy nie skakać, a jeżeli już to z rozwagą i w miejscach odpowiednio do tego przygotowanych i bezpiecznych. W Sajgonie prowadzimy Obozy Aktywnej Rehabilitacji dla osób, które z różnych przyczyn są zmuszone do korzystania w wózka inwalidzkiego. Nasi instruktorzy to również osoby z podobnymi dysfunkcjami, dlatego przekaz jest wiarygodny. Realizowaliśmy program “Korona kontynentów” polegający na tym, aby na wózkach dotrzeć do najbardziej oddalonych miejsc na wszystkich kontynentach. Inicjatorem tego projektu był Rysiek Pawłowski - jedyny Europejczyk, który był cztery razy na Mont Evereście, zdobywca wielu szczytów w Himalajach i w innych pasmach górskich. W ramach tego projektu byliśmy w Patagonii i na Ziemi Ognistej w Chile, Kole Podbiegunowym na Alasce, na Przylądku Dobrej Nadziei w Afryce Południowej, w Meksyku, w Palestynie, w Izraelu, w Hiszpanii, Portugalii i  na Gibraltarze. Od dawna znane jest rehabilitacyjne znaczenie aktywności fizycznej i sportu w usprawnianiu osób z niepełnosprawnościami. Znaczenia szczególnego nabiera jednak ono w przypadku osób z dysfunkcjami narządu ruchu. Sport i rekreacja stanowi jeden z elementów kompleksowej rehabilitacji i dlatego wyprawy trekkistów z ciechocińskiego Centrum nie mają nic wspólnego z krajoznawczymi wycieczkami oferowanymi przez biura podróży. Chodzi o to, by wetknąć polską flagę i żeby od tej flagi prowadziły ślady wózka – dwie równoległe linie , odciśnięte przez kółka.

SkOłowani
Krzysztof: Razem z Jurkiem po wypadku poruszamy się na wózku, a to, że skołowani... to chodzi o nasze szalone, czasem nie poukładane podejście do życia, czyli skołowanie. Od 25 lat w Ciechocinku istnieje Centrum Niezależnego Życia którego jestem współtwórcą. Tam się udzielamy, tam prowadzimy ośrodek, w którym pomagamy min. takim osobom jak my, które po wypadkach czasem nie wiedzą jak żyć.

- W listopadzie ubiegłego roku 32 Notowanie wygrał u nas utwór "Optymista" zespołu November Project, który zrodził się z miłości do muzyki i z chęci niesienia pomocy osobom niepełnosprawnym w rozwijaniu ich pasji, w dążeniu do poprawy jakości ich życia i w czynieniu go ciekawszym, barwniejszym i radośniejszym (szczegóły tutaj).


Zespół zaistniał na zajęciach terapeutycznych i składa się (poza samym liderem) z osób, które posiadają jakieś ograniczenia związane niepełnosprawnością. Z czasem okazało się, że owe terapeutyczne właściwości mają wpływ nie tylko na samych niepełnosprawnych. Okazało się bowiem, że każdy z nas - mówi inicjator grupy Włodek "Paprodziad" Dembowski - ma jakieś słabości, niedoskonałości, wady, że nikt nie jest doskonały i że WSZYSCY JESTEŚMY SPECJALNEJ TROSKI. Często jest przecież tak, że im więcej człowiek ma, tym więcej mu brakuje. Czy wy także dostrzegacie, że wasza postawa i to wszystko, co robicie jakoś szczególnie oddziałuje na pełnosprawnych uczestników projektu Skołowani?

fot. Wojciech Zillmann
Jurek: Oczywiście, że tak. To co robimy i robiliśmy jest obserwowane przez środowisko osób z niepełnosprawnościami. Tłumaczymy często naszym podopiecznym, że każdy ma swój własny Mont Everest. Na początku będzie to zwykły krawężnik lub jakaś inna mała przeszkoda, później będą to większe wyzwania, aż do prawdziwego Mont Everestu lub innego wyczynu. Każdy z nas ma prawo do realizowania swoich pasji, marzeń bez względu na stan sprawności. Naszym mottem jest: “Niezależnym może być tylko ten, kto zrozumie filozofię niezależności, choćby mógł tylko poruszyć powiekami”.

Krzysztof: Myślę, że dobrze się stało, bo nie zamykamy się tylko w kółku niepełnosprawności. Każdy z członków zespołu ma swoje podejście do życia, a skoro widzi, że z Jurkiem dajemy radę.. to On też musi.

Heniu Chyła: Jak mówią Jurek i Krzysztof – “to, że nam do dupy coś się przyczepiło, nie ma żadnego znaczenia” – koniec cytatu.

Przemek Łosoś: Jak się trochę pozna Skołowanych to nie ma innej możliwości, żeby Ich po prostu nie pokochać!

- Obaj macie zapewne jakąś przeszłość muzyczną. Gdzie zdobywaliście doświadczenie i od kiedy u ciebie Jurku pojawiły się zdolności do pisania tekstów?

Jurek: Moja przeszłość muzyczna to bardzo odległe czasy. W szkole podstawowej próbowałem grać na flecie prostym. Później była długa przerwa aż do 2013 roku, kiedy to obchodziliśmy 20 rocznicę działalności naszego ośrodka znanego jako Sajgon. To właśnie wówczas napisałem “Wiecznego chłopca”, do którego pARTyzant czyli Krzysiek Toczko skomponował muzykę i zagraliśmy to w trakcie koncertu jubileuszowego w ciechocińskim Teatrze Letnim. To była dopiero iskra, która rozpaliła chęć grania. Wtedy też powstała nazwa zespołu Skołowani, nie mająca nic wspólnego z tym, że dla mnie i dla Krzyśka coś się przyczepiło do tyłka. A tak zwane zdolności do pisania tekstów były we mnie chyba od zawsze, ale w pełni ujawniły się waśnie wtedy.

Krzysztof: Gitara, harmonika ustna to rodowód z początku lat osiemdziesiątych. Granie w zespołach z Ciechocinka to lata dziewięćdziesiąte, a potem... prawie 20 lat przerwy. Cztery lata temu przeprosiłem się z instrumentami i od tego czasu trwa zabawa w Skołowanych.


Marek Modrzejewski
- Skołowanych chyba śmiało można nazwać supergrupą. Asia Czajkowska-Zoń, Anthimos Apostolis (SBB), Sławek Małecki (Zdrowa Woda), Jacek Gazda (Easy Rider, Hokus, grupa Niemen), Aleksander Górny (Hokus), Krzysztof Toczko i Mikołaj Toczko (pARTyzant), Jarosław Tioskow (Kasa Chorych), Igor Nowicki (Open Blues), Przemek Gronkowski (Storytellers) oraz siedzący tu dziś z nami: Heniu Chyła (Stara Szkoła), Przemek Łosoś (Open Blues) i wokalista Zdrowej Wody Marek Modrzejewski. Dlaczego akurat te nazwiska i jaka była reakcja tych wszystkich znakomitości na wasze zaproszenie?

Jurek: Supergrupa, to brzmi dumnie, ale zarazem bardzo mnie to cieszy, że właśnie tak nas nazywasz. Jestem mega zadowolony, że udało nam się zebrać tak zacne towarzystwo. Już od ponad 20 lat organizujemy różne wydarzenia muzyczne. Są to Prezentacje Artystyczne Sztuka Bez Barier, a od czterech lat też Happy Jazz Festiwal i wielu artystów z tzw. górnej półki wystąpiło już na tych imprezach. Zawiązały się znajomości, a w większości przypadków przyjaźnie. Mając już w głowie koncepcję płyty, właśnie takiej do której pragnęliśmy “skołować” gości, zaczęliśmy pisać kawałki zastanawiając się kto by pasował do tej stylistyki. Później były długie rozmowy telefoniczne oraz propozycje udziału w sesjach nagraniowych. Wszyscy goście, do których dzwoniłem, byli pełni entuzjazmu i wyrażali chęć współuczestniczenia w tym projekcie. Było to dla nas niesamowite doświadczenie zagrać wspólnie z takim Artystami i czasem do tej pory jeszcze nie wierzę, że to wszystko się udało, a jednak się udało.


Heniu: Od siebie powiem, że ucieszyłem się bardzo na zaproszenie. Każde spotkanie z Jurkiem i Krzysztofem to dla mnie święto, tym bardziej spotkanie muzyczne. Potem przyszła refleksja, nie dość, że zostałem zaproszony do gościnnego grania to jeszcze w takim towarzystwie – to dla mnie zaszczyt.

Przemek: Marek Modrzejewski, z którym gram w duecie INDIVI-DUO poinformował mnie, że trzeba nagrać dźwięki w takiej kolędzie, a jak Marek mówi, to ja z przyjemnością gram!(śmiech).

INDIVI-DUO - Marek Modrzejewski i Przemek Łosoś
Marek Modrzejewski: (śmiech) Z chłopakami znam się od lat i od dawna znam ich wielkie zamiłowanie do muzyki, kiedy więc dowiedziałem się, że założyli zespół, przyklasnąłem tylko i zacząłem kibicować. Wkrótce zaskoczyli mnie mile, bo okazało się, że nagrywają płytę, a zaskoczenie było jeszcze bardziej przyjemne, kiedy otrzymałem zaproszenie do udziału w projekcie, a że kumplom się nie odmawia, tak oto i jestem (śmiech).

- Powiedziałeś Jurku, że "Kolęda przemyślenia" powstała po to, by w tym szczególnym okresie świąteczno-noworocznym odnieść się do tego wszystkiego, co nas otacza, zwolnić nieco tempo życia i pomyśleć o tym, co jeszcze jest przed nami i porozmawiać o ważnych sprawach. To co dla mnie w tej pięknej balladzie jest najbardziej istotne to jej uniwersalizm. Pozornie dotyczy ona Świąt, ale tak naprawdę w swoim przesłaniu jest przecież o tym, że ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzycie w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. Zgodzicie się?


Krzysztof: Jurek jako  tekściarz ma swoje dojrzałe przemyślenia i ten tekst faktycznie o tym mówi.

Jurek: Jak najbardziej, tekst jest uniwersalny. “Rozmawiaj ze mną czasem, miej wiarę, ufaj mi”. Cóż więcej można tu dodać?

Heniu: Dla mnie ten wyjątkowy tekst Jurka jest rozmową między dwojgiem ludzi. O bliskości, wzajemnym szacunku, zaufaniu, nadziei, okoliczności świąt dają tej rozmowie dodatkowego znaczenia.

Przemek: Ja dołożyłem tylko dźwięki takie, jak czuję, tak jak umiem, bez specjalnego zastanawiania się i kalkulowania. Wierzę, że ludzi dobrej woli jest więcej, że miłość i piękno nas ocali.

Marek: Uniwersalizm ballady jest niekwestionowany. Zgrabnie złożone wyrazy niebagatelnej treści zmuszają do zadumy, do zatrzymania się na chwilę i spojrzenia krytycznym okiem za siebie, by ocenić, jak szedłem, co mogę zmienić, a kiedy już znajdę tę odpowiedź, ruszyć z nadzieją dalej, bo po wyprostowaniu marszu, lepiej będzie już. Rozmowa... ten uniwersalny środek do wszelkiego porozumienia i tu jest ciekawa konstrukcja, bo można rozmawiać z Bogiem, ale też np. z ojcem, albo z matką. Trzeba się otworzyć, bo oni na pewno pomogą. Tak, to jest uniwersalna ballada, która niesie też przesłanie, że człowiek nigdy nie będzie sam, bo przecież ludzi dobrej woli jest więcej i ten świat nie zginie dzięki nim... trafnie przywołałeś Niemena.

- W klimacie muzycznym "Kolęda przemyślenia" utrzymana jest w stylistyce folkowo - ogniskowej i bardzo przypomina mi kultową balladę Billa Hughesa z serialu Martin Eden z roku 1979. Czy cała płyta oscyluje w podobnych dźwiękach i kim jest autor melodii naszego numeru 1 Adam Majewski?


Przemek: Z pewnością z powodzeniem można tę piosenkę zagrać na ognisku.

Jurek: Płyta jest mocna zróżnicowana, od bluesa, blues rocka, smooth jazzu ("Biała kawa"), aż po ballady i folkowe klimaty. Tacy już jesteśmy... od romantycznych melodyków do drapieżnych rockmenów. Autorem muzyki jest Adam Majewski, nasz gitarzysta i wokalista, trochę młodszy “wieczny chłopiec” przesiąknięty skołowaną filozofią.

Krzysztof: Adam pojawił się w zespole bo potrzebny był wokal. Okazało się, że jest basistą, gitarzystą i twórcą muzycznym i ja nie mając pomysłu poprosiłem Adama, by to on napisał muzykę. Cyję Przemka Łososia wespół z głosem Marka Modrzejewskiego i “przeszkadzajkami” Henia Chyły klimatem świątecznym okrasił to wszystko realizator nagrania Robert Biaduń i... kolęda poszła w eter. Cała płyta jest zróżnicowana od blues rocka do klimatu folk, rumba, a nawet... burleska.

fot. Wojciech Zillmann
Heniu: Dla mnie stylistyka płyty jest eklektyczna w rozumieniu łączenia w jedną całość wielu elementów. Pobrzmiewają w niej klasyczne, rasowe brzmienia. Trochę zazdroszczę Skołowanym tego pomysłu i realizacji z takimi gośćmi. A co do Adama, to kiedy rozmawialiśmy ostatnio w czasie wspólnego wywiadu radiowego, Adam powiedział, że tyle ma do zagrania, że kalendarz ma już zapełniony. Znając i słuchając Adama, zupełnie mnie to nie dziwi. Nie będę opowiadał o Adamie, zachęcam raczej do posłuchania tego, co potrafi. To wszystko wyjaśni.

- Kwiecień 2013 - "Więzienny blues" Starej Szkoły zdobywa 8 lokatę na Liście Polisz Czart, lipiec 2013 - "W butach czy na boso" Zdrowej Wody plasuje się u nas na 5 miejscu, 4 miesiące później Zdrowa Woda powtarza tę samą lokatę piosenką "Ale miłość nie", marzec 2014 "Pięć złotych" zespołu Open Blues zajmuje na Liście Polisz Czart pozycję 4, wrzesień 2015 "Little Wing" Asi Czajkowskiej-Zoń osiąga medalową 3 lokatę i jest to zarazem najwyższa pozycja spośród płyt wydanych przez HRPP Records. 


Wasza wygrana to - nie ukrywam - ważny dla mnie moment, bo mimo, że od bardzo dawna umieszczam w propozycjach znakomite nagrania Zdrowej Wody, Starej Szkoły, Open Blues oraz wielu innych artystów wytwórni Darka Kowalskiego, dopiero Skołowani wynieśli was na sam szczyt naszej Listy. Co czujecie w związku z tym miłym dla was zdarzeniem i czy zmotywuje ono fanów waszych macierzystych formacji w naszych kolejnych notowaniach?

Jurek: Jak miło być w tak zacnym towarzystwie, tym bardziej że to nasi przyjaciele. Pierwsze miejsce na twojej liście jest dla mnie wielką niespodzianką, bardzo miłą i niespodziewaną. Na pewno świąteczny czas nam pomógł w umieszczeniu tego kawałka na samym czubie Polisz Czart, a fani na pewno nie zawiodą i dalej będą głosować.

fot. Wojciech Zillmann
Heniu: To dla mnie niezwykłe doświadczenie. Zagrałem gościnnie na płycie przyjaciół i od razu taki sukces! Ciągle jestem w szoku.

Przemek: Organiczna praca przynosi efekty! (śmiech)

Marek: No cóż, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, można by powiedzieć, ale tej łasce trzeba też pomóc. Miejsce na liście ma swoją wymowę. Widocznie zasłużyliśmy dotąd na 4. Myślę, że to jest dobra ocena. Może pojawi się coś, co podniesie lokatę (śmiech)...


- Jak wy sami jako zaproszeni prze Jurka i Krzysztofa goście projektu Skołowani oceniacie efekt waszej pracy i samą ideę tego przedsięwzięcia. Na ile wzbogaciło was to jako artystów i jako ludzi?

Heniu: Jak usłyszałem po raz pierwszy surowe nagranie, pomyślałem, że najważniejsze jest, żeby nie przeholować z efektami. Najważniejsze było dodać nieco klimatu, zaznaczyć ważne elementy w utworze, dołożyć smaku. Połączenie wszystkich wykonawców w tym kawałku, przerosło moje oczekiwania. Mocno poczułem siłę współpracy.

Przemek: Dla mnie to wielka przyjemność!

Marek: Projekt jest znakomity, wspaniali goście, super materiał, trafiający w mój gust, no i efekt  końcowy. Jestem przekonany, że wziąłem udział w czymś ważnym i nie chodzi tylko o to, że wzbogaciłem stan posiadania na półce z płytami, na których się udzielam. Dziękuję Jurkowi i Krzyśkowi za zaproszenie i stawiam się do dyspozycji przy kontynuacji.

Marek Gaszyński (fot. Wojciech Zillmann)
- Premiera waszej debiutanckiej płyty odbyła się 15 stycznia 2018 w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela, a koncert poprowadził sam Marek Gaszyński. Kto z plejady znakomitości zaproszonych do udziału w tym projekcie stawił się tego dnia w Pameli?

Przemek: Obecny! (śmiech)

Krzysztof: No niestety... życie czasem wymusza inne priorytety i 15 stycznia nie wszyscy goszczący na płycie muzycy wystąpili w HRP Pamela. Pojawili się natomiast: Asia Czajkowska-Zoń, Sam Jones i obecni tu dziś z nami Heniek Chyła i entuzjastycznie potwierdzający swoją obecność Przemek Łosoś (śmiech).

Jurek: Dodam jeszcze, że koncert w Pameli był nagrywany przez Radio PiK, a jego retransmisja będzie 5 lutego po godzinie 18:00, a od 29 stycznia do 5 lutego nasza płyta będzie płytą tygodnia w radio PiK.


Heniu: Stara Szkoła, która otworzyła wieczór, potraktowała to wydarzenie wyjątkowo. Zagraliśmy także utwory, które nie znalazły się na naszej płycie, w tym utwór premierowy oraz trzy utwory ze skrzypaczka Iwoną Gulczyńską.

- Czy sukces na naszej liście jak i wiele przychylnych opinii, jakie usłyszałem pod waszym adresem zmotywuje was do wydania kolejnego albumu pod szyldem Skołowani i czy macie już jakiś materiał, który mógłby się tam pojawić?

Jurek: O tak, jest to motywacja przez duże M! Zbieramy materiał na kolejną płytę, ciągle próbujemy i już prowadzimy rozmowy z naszym realizatorem Robertem Biaduniem, który udaje, że jest załamany, ale tak naprawdę się cieszy i mocno nam kibicuje.

Krzysztof: “Sukces” to duże słowo... które motywuje. Materiał jest do zrobienia, Jurek tekstów ma sporo w swojej szufladzie. Czekają nas teraz próby, wspólne granie i ogranie nowych utworów, a czas pokaże, co z płytą będzie i kiedy.

- Dotychczas najpopularniejszą polską piosenką świąteczną niewątpliwie jest "Dzień jeden w roku" Czerwonych Gitar". Nie myślicie wraz z Darkiem Kowalskim - wydawcą płyty, żeby troszkę mocniej "pocisnąć" promocyjnie waszą Kolędę? Wydaje mi się, że jej akustyczna i nieco biesiadna formuła może być bardzo pomocna do wykonywania jej w gronie rodzinnym przy wigilijnych stołach w całej Polsce jak i w skupiskach emigracyjnych. Niemal w każdym domu ktoś przecież potrafi grać na gitarze, melodia jest niezwykle chwytliwa, a spopularyzowanie tekstu to już tylko kwestia promocji...


Heniu: Jestem za!!!

Krzysztof: Bo ten utwór jest “ biesiadny” i wszystko zależy do jakich odbiorców trafi. Kiedyś przy ogniskach grało się “Beatę” Janusza Laskowskiego, potem Whisky Dżemu... więc może teraz przy okazji Świąt pójdzie nasza kolęda (śmiech).

Jurek: Oczywiście będziemy się starali, aby ta piosenka nie była tylko sezonowym zjawiskiem. Cały czas trwa promocja radiowa. Naszą płytę bardzo przychylnie ocenił Piotr Baron z radiowej Trójki. Kolęda przemyślenia emitowana była w radio PiK, w toruńskim radio Gra oraz w innych lokalnych audycjach. Dzwoniło do mnie wielu znajomych, którzy słuchali i oglądali klip do Kolędy przemyślenia. Wszystkim bardzo się podobała i gościła przy ich stołach w trakcie świąt.

fot. Wojciech Zillmann
Marek: Jestem przekonany, że ta ballada może trafić pod strzechy, a najważniejszą rolę muszą odegrać media i tu Sławku oko do ciebie, bo to w twoich min. rękach leży powodzenie Kolędy. Dalej muszą też chłopaki naciskać wszędzie gdzie się da. Jeśli będzie "chodziła", ludzie będą się jej uczyli i grali. Prosty mechanizm.

Przemek: Ja podobnie jak Heniu jestem za! Chętnie przyjadę i zagram(śmiech).


- Czego chcielibyście życzyć sobie i waszym słuchaczom w 2018 roku?

 Przemek: Miłości!!!

Jurek: Sobie życzymy ciągle tej chłopięcej wieczności, a słuchaczom Radia Wnet życzymy pogody ducha, rzeczywistości wolnej od zaciekłej polityki oraz aby wam muzyka grała w duszach przez całe życie.

Krzysztof: By każdy z nas mimo wieku był takim wiecznym chłopcem lub.... wieczną dziewczyną (śmiech).

Heniu: Niech Wam gra muzyka!

Marek: No cóż, wiadomo, że wszystko obraca się dookoła kondycji zdrowotnej. My jesteśmy już stare dziady, więc chyba nasamprzód zdrowia, fantazji, dobrych pomysłów, kolejnych wydawnictw, a fanom, niekończącego się zadowolenia z naszych dokonań. A i tobie Sławku wytrwałości w tym, co robisz, bo to niezwykle ważna robota. Zdrówka.

- Dziękuję Marku, dziękuję całej waszej piątce i życzę wam, sobie i wszystkim naszym Słuchaczom i Czytelnikom, aby młodość zawsze tkwiła w naszych głowach niezależnie od upływu lat.


Z muzykami, którzy uczestniczyli w nagraniu numeru 1 38 Notowania Listy Polskich Przebojów WNET - Polisz Czart:



Jerzym Szymańskim (Skołowani) - Irish whistle
Krzysztofem "Brodą" Sieradzkim (Skołowani) - gitara i harmonijka
Markiem Modrzejewskim (Zdrowa Woda) - wokal
Przemkiem Łososiem (Open Blues) - cyja i harmonijka
Heniem Chyłą (Stara Szkoła) - przeszkadzajki

rozmawiał Sławek Orwat

Autor wywiadu dziękuje Darkowi Kowalskiemu (HRPP Records) za współpracę i pomoc w realizacji powyższej rozmowy

niedziela, 28 stycznia 2018

40 Notowanie Listy Polskich Przebojów WNET Polisz Czart - komentarz

Ørganek (fot. Andrzej Dragan)

Siła, która może podpalić nawet... wodę

"Często twe oczy miast wiosennieć zielenią, są takie zimne i dziwne. W chorych rozmowach oczy patrzą gdzie indziej, patrzą tylko gdzie by się schować" śpiewał w roku 2004 Grabaż, a był to dla mnie rok, w którym w 40-te urodziny zamknąłem pierwszą - tą dłuższą część mojego polskiego życiorysu. Dlaczego pierwszą? Bo jestem pewien, że ta druga - krótsza dopiero nastąpi. W roku 2004 siedząc na krawężniku kwietniowego Willesden Junction moje oczy też... miast wiosennieć zielenią, były zimne i dziwne i pewnie dlatego doskonale rozumiem przekaz naszego aktualnego numeru 1 z ostatniego piątku: "leżysz tutaj koło mnie, jesteś taka zmęczona, leżę tuż koło ciebie, drętwieją ramiona, małe pali się światło, mało tutaj potrzeba, wystarczy powiedzieć, przypomnieć słowa...".


Słuchacze Polisz Czart kochają piosenki o Miłości, nawet jeśli faktycznie powiedziano już o niej wszystko. Ważne tylko jest to, aby te piosenki przenosiły w swoich tekstach niewyobrażalny ładunek emocjonalny i nie skupiały się tylko na tym, że podmiot liryczny szaleje na punkcie zielonych oczu i czyni to najchętniej w polskiej stolicy Tatr. "Mississippi w ogniu" Ørganka to dla mnie w polskiej historii rockowych tekstów o Miłości drugi taki numer od "Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości" Pidżamy Porno, którego ładunek emocjonalny u każdego wrażliwego słuchacza, nucącego sobie za Krzysztofem Cugowskim pod nosem "znowu w życiu mi nie wyszło..." wywołuje dreszcz nie do opisania, a potem... spoglądającego w lewo i prawo ze świadomością, że... ta choroba dotyczy także wielu bliskich mu ludzi i jest największą dżumą naszych czasów, a nietrwałość związków uczuciowych to temat, który najlepiej chyba oddał zespół Riverside w wydanym rok po Bułgarskim centrum... Pidżamy niezwykłym albumie Second Life Syndrome, gdzie w kawałku "Volte-face" słyszymy rozrywające serce słowa: "Muszę stanąć o własnych siłach. Zmienić swoje życie. Uwolnić się od wspomnień. Unoszę się w ciemności. Jak daleko jeszcze do światła? Wewnątrz – kraina lęku. Na zewnątrz nie okazuję strachu. Dosyć snu bez snów. Zejdź mi z oczu. Możesz mnie wrzucić na arenę z lwami. Zabrać mi duszę. Wepchnąć do szuflady. Ale ja nie przestanę walczyć. Nie boję się."


Przepraszam za nieco przydługawy dziś wstęp, ale nie sposób przyjąć do wiadomości przekazu naszego numeru 1 bez odniesień do tego, o czym śpiewali dawni piewcy Miłości, bo pośród największych chorób i nieszczęść naszych czasów... Miłość - jak powiedział kiedyś Gerhard Uhlenbruck - to... jedyna choroba, która może być wyleczona tylko poprzez zarażenie kogoś innego. "Dlatego - cytując wciąż obecne w TOP20 nasze dawne dwa numery 1 - ja opowiadam się za miłością, jedyną pewną wartością" i wołam w imieniu wszystkich tą chorobą dotkniętych: "dopóki serce bije, daj mi znak, że jeszcze kochasz, żyjesz, daj mi znak..."

Piosenka autorska Słowem silna

Rozmowa z Markiem Andrzejewskim przed dwóch lat (fot. Marek Jamroz)
A co poza tym przyniosło nam 40 Notowanie Polisz Czart? Potwierdzenie klasy Marka Andrzejewskiego, którego spotkałem wczoraj w Londynie twarzą w twarz już po raz drugi w życiu i którego niezwykłość osobowości ujrzałem na scenie teatralnej POSK po raz kolejny, a miejsca 4 i 8 to niesamowite osiągnięcie ekologicznego barda z Lublina. Dlaczego ekologicznego? Gdyż - jak sam zainteresowany podkreślił - jego Federacja najczęściej używa instrumentów akustycznych, przez co jest... ekologiczna. Ekologiczna w myśleniu oraz ekologiczna w sposobie pisania piosenek i ich wykonywania. Jest w tym coś czystego przynajmniej w zamyśle i nie chcemy - powiedział mi 2 lata temu Marek Andrzejewski - aby nasza muzyka była zafarbowana, zamotana fotoshopem, wyretuszowana.


Kolejna podwójna obecność w TOP20 Janusza Radka oraz uzależniające dźwięki wychodzące spod palców Agnieszki Truszczyńskiej jak i zabawne metafory Joanny Kołaczkowskiej z zespołem Blues Flowers dopełniają reszty i udowadniają, że polska muzyka literacka ma się doskonale, a to, że niektóre stacje radiowe wolą propagować skądinąd równie doskonałą twórczość Jaromira Nohavicy zapominając jednakowoż nieco o promocji własnego poletka Krainy Łagodności stanowi powód, że zrodzona u swego zarania dla pojawiającej się jak grzyby po deszczu coraz większej ilości kapel rockowych Lista Polisz Czart stała się ku mojej radości doskonałym azylem dla piosenki autorskiej opakowanej w niebanalne melodie, które pamięta się nie tylko nazajutrz po ich pierwszym wysłuchaniu.

pARTyzancka konkwista

Krzysztof Toczko - pARTyzant
Bardzo cieszy mnie 2 miejsce "Kenopsji" pARTyzanta, który po latach pozornej ciszy wydał znakomity album z 14  świetnymi kawałkami, z których już widzę kolejne kandydatki na naszą Listę i tylko kwestią czasu jest - jak sądzę - zdobycie szczytu naszego zestawienia przez pARTyzancki duet rodzinny. Obecność Łukasza Federkiewicza zwanego Kortezem, który niczym jego XVI-wieczny imiennik dokonuje właśnie podboju Polisz Czart utworem "Pierwsza" to zapewne początek jego wielkiej muzycznej konkwisty, a tytuł niczym wiszący na końskim włosie miecz Damoklesa - kto wie - czy nie przełoży się wkrótce na numer lokaty na naszej liście. Nigdy dotychczas nie goszcząca w PoliszCzart-owym TOP 20 Raggafaya załapała się ze swoim roztańczonym numerem prawdopodobnie dzięki wciąż trwającemu karnawałowi, a kolejne notowanie zweryfikuje jego prawdziwą moc i konsekwencję fanów tej sympatycznej kapeli.


Strachy Na Lachy, Mela Koteluk, Hey, Kult, T. Love, Farben Lehre, Scorpions, Sztywny Pal Azji i Voo Voo to już tradycyjny i oddający całą prawdę krajobraz TOP20 Polisz Czart, nad którym Słońce - niczym nad XIX-wiecznym Imperium Brytyjskim - nigdy nie zachodzi, pomimo, że w czubie trzeciej dziesiątku czai się wygłodniała sukcesów "wataha" młodych wilków, dzięki czemu Lista Polisz Czart żyje, pulsuje i oddycha pełną piersią.

Antoni Malewski opowiada radiowo i prasowo o 80. Urodzinach jednego z największych Artystów powojennej Polski - Marka Karewicza

MAREK KAREWICZ - artysta fotografik: "Człowiek ze Złotym Obiektywem", zdobywca "Złotego FRYDERYKA", laureat "Dąb LUTRA", wyróżniony statuetką "FENOMEN" Fundacji Sopockie Korzenie" i "Złotym Kogutem" Polskich Nagrań MUZA, "Honorowy Obywatel miasta Tomaszów Mazowiecki", najwybitniejszy, światowej klasy, wielkiej renomy, entuzjasta i propagator jazzu, rock'n'rolla - w niedzielę 28 stycznia 2018 roku kończy 80 lat.

Kiedy w Sylwestrową Niedzielę (1.01.2018) zadzwoniłem z noworocznymi życzeniami do Marka Karewicza i po wymianie ciepłych słów ozdobionych wspaniałymi przymiotnikami, Marek zakończył swoje życzenia słowami: "Antoni, jak co roku, chciałbym zaprosić Ciebie z całą tomaszowską grupą przyjaciół na moje 80 urodziny do Jazz Clubu TYGMONT". 

Muzycznej Polskiej Tygodniówki Radia WNET Tomasza Wybranowskiego, w której Antoni Malewski opowiada o Marku Karewiczu można wysłuchać tutaj

Wierzymy wszyscy Drogi Panie Marku, że ten znak "Victorii" okaże się proroczy. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!



Przygotowałem na tę okoliczność, na "szkle malowane" załączony gadżet (projekt powyżej) by wręczyć jubilatowi w królestwie mistrza fotografii jakim dla niego jest jego "dziecko" - TYGMONT. Tydzień po zaproszeniu (poniedziałek 8.01.2018) otrzymuję od Maryli Tejchman informację, że Markowi pogorszył się stan zdrowia i zabrany został do szpitala. Dziś kiedy pisze ten tekst (niedziela 21.01.2018) Marek nadal znajduje się w szpitalu i Jego udział w własnych urodzinach stoi pod znakiem zapytania. Czy, przy pomocy warszawskiej służby zdrowia, będzie Mu dane przeżyć swoją OSIEMDZIESIĄTKĘ z wiernymi od lat przyjaciółmi??? Niech DOBRY BÓG, choćby tylko w tym dniu okazał Mu swoje MIŁOSIERDZIE!

"Pan Marek Karewicz za kilka dni będzie obchodził swoje 80 Urodziny. Latami marzyłem, aby choć przez chwilę porozmawiać z Człowiekiem, którego okładki płyt Polskich Nagrań przeszły do historii Sztuki samej w sobie (niezależnie od fonograficznej zawartości dużych, czarnych płyt winylowych). Dzięki Antoniemu Malewskiemu w roku ubiegłym i Wiesławowi Wilczkowiakowi przed dwoma laty miałem okazję poznać lepiej Pana Marka, niż kiedykolwiek mogłem sobie to wyobrazić, a nawet - mam nadzieję Antoni, że nie nadużywam teraz wielkich słów - zaprzyjaźnić się z tym Wielkim Artystą. Dziękuję Wam Panowie Herosi!"

Sławek Orwat - "Muzyczna Podróż"


Moi Kochani,

Równo rok minął, od kiedy pisałem do Was ostatnim razem. Nie czas teraz i nie miejsce by pisać co u mnie ani pytać co u Was… Dobry to jednak czas, by wspomnieć o moich urodzinach, które jak co roku odbywają się w klubie Tygmont (i to już od kilkunastu lat!). Kochani, klub to może już trochę inny, inni goście się w nim bawią, ale w dniu moich urodzin chciałbym, by znów choć na chwilę stał się tym, czym był dla nas przez co najmniej 10 pierwszych lat. Zapraszam więc Was wszystkich raz jeszcze na moje urodziny, które odbędą się 28.01 o godz. 20.00 w klubie Tygmont. Mam więc nadzieję, ze nie zabraknie nikogo z Was, moi Przyjaciele… a wtedy opowiem co u mnie, posłucham co u Was. Razem się pośmiejemy, razem pożalimy. Zbyt mało jest okazji, by się razem spotkać, pogadać, posłuchać dobrej muzyki (o poczęstunku chyba nie muszę nawet wspominać)… nie wolno więc takich okazji przegapić…

Do zobaczenia już wkrótce!
Z jazzowym pozdrowieniem
Marek Karewicz
 
***


Antoni Malewski - autor powyższego tekstu urodził się w sierpniu 1945 roku w Tomaszowie Mazowieckim, w którym mieszka do dziś. Pochodzi z robotniczej rodziny włókniarzy. Jego mama była tkaczką, a ojciec przędzarzem i farbiarzem. W związku z ogromną fascynacją rock'n'rollem, z wielkimi kłopotami ukończył Technikum Mechaniczne i Studium Pedagogiczne. Sześć lat pracował w szkole zawodowej jako nauczyciel. Dziś jest emerytem. O swoim dzieciństwie i młodości opowiedział w książkach „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”, „A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina Literacka ‘62”, a ostatnio w „Subiektywnej historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie Mazowieckim” - książce, która zajęła trzecie miejsce w V Edycji Wspomnień Miłośników Rock’n’Rolla zorganizowanych w Sopocie przez Fundację Sopockie Korzenie.

piątek, 26 stycznia 2018

Lista Przebojów Polisz Czart - NOTOWANIE 40 (UWAGA!!! Klikasz w tytuł pierwszej 20-ki i oglądasz teledysk!!!)

fot. Itokyl

















1 12 11 9 Organek - Mississippi w ogniu
2 13 11 4 pARTyzant  - Kenopsja
3 5 2 6 Strachy Na Lachy - Co się z nami stało
4 11 7 10 Marek AndrzejewskiKiedykolwiek
5 7 2 7 Mela KotelukMelodia ulotna
6 2 -4 10 Hey2015
7 3 -4 10 Kult - Opowiadam się za miłością
8 20 12 4 Marek Andrzejewski - Ballada o Czarnym Wtorku
9 6 -3 11 Janusz Radek - Nie mów, że dotyk
10 4 -6 5 T. Love - Marta Joanna od Aniołów
11 36 25 12 Agnieszka TruszczyńskaNiekochanie
12 17 5 10 Farben LehreWolność
13 1 -12 2 Klub Zdesperowanych Romantyków - Dopóki serce bije
14 15 1 9 Joanna Kołaczkowska & Blues FlowersBlues o Zenonie L.
15 - - N KortezPierwsza
16 18 2 6 Scorpions - Tainted Love
17 14 -4 4 Janusz Radek - Manekin start
18 8 -10 7 Sztywny Pal Azji Luxtorpeda
19 - - N Raggafaya - Tango i Rumba
20 19 -1 7 Voo Voo - Słowa pożegnania
21 10 -11 5 Paweł Domagała - Opowiem Ci o mnie
22 22 - 2 Tabu - Kasia
23 - - N Maleo Reggae Rockers - Nie Mów Nie
24 46 22 4 Dezerter – Paradoks
25 30 5 4 Piotr Selim - W rytmie bolera
26 16 -10 2 Gaba Kulka – Niejasności
27 33 6 3 Mikromusic - Synu
28 21 -7 4 Gienek Loska Band - Pieśń emigranta 
29 50 21 7 Kabanos feat. Zacier – Balony  
30 43 13 6 Paweł Szymański - Mija czas
31 38 7 4 Lubelska Federacja Bardów - Kowalski, jako taki 
32 29 -3 2 Jan Kondrak - Miłości mej pierwszej
33 9 -24 4 GrubSon & BRK Gruby Brzuch – Szansa
34 50 16 10 Old Breakout – Modlitwa
35 27 -8 6 Kasia Moś – Charlene   
36 - - N Ziemia Zakazana - Cztery ściany absurdu
37 48 11 5 Riverside - The Depth Of Self  Delusion
38 45 7 2 Pablopavo i Ludziki - Dancingowa piosenka miłosna
39 - - N Closterkeller – Kolorowa Magdalena
40 26 -14 3 Eltron John - Since
41 - - N Taraka feat. Bohdan Łazuka - Chłopcy Jaskiniowcy
42 40 -2 4 Agnieszka Truszczyńska - The Morning
43 30 13 6 Piotr Woźniak - Tango Mortale 
44 25 -19 12 Piotr Selim - Specjalista od wzruszeń
45 32 -13 3 L.U.C ft. K. Prońko, K2, Mesajah - W związku z tym
46 35 -11 3 Remi & Falko – Świąteczna Piosenka
47 23 -24 6 Hetman - Czarny chleb i czarna kawa
48 34 -14 8 Katedra – Kiedy zgasło serce
49 - - N Ukeje – Stan nieważkości
50 42 -8 5 Scream Maker – Cisza

niedziela, 21 stycznia 2018

Skorup jako akustyk Jacek już na MaxFloRecTV!



14 grudnia do sieci trafił „Akustyk”. To już 4. zwiastun nowej płyty Skorupa na bitach JazBrothers. Towarzyszy mu wideo, w którym MC wciela się w postać akustyka

„W środowisku realizatorów dźwięku napięcie rozładowuje się rzuconym tuż po spektaklu lub koncercie stwierdzeniem: "nie takie sztuki się kładło". "Akustyk" to muzyczna parafraza tego stwierdzenia” – napisał na swoim Fan Page'u na Facebooku Skorup. Singlem pt. „Akustyk” raper wraz z duetem JazBrothers zapowiada nową płytę. Premiera albumu już za kilka miesięcy.


Realizacją powyższego wideo zajął się Bartosz „Alien” Kasowski z 34 UDGS Labu. Producentem bitu są oczywiście bracia Jaz. Gościnnie za gramofonami pojawia się DJ Eprom. Artysta odpowiada też za mix i mastering numeru. Nowy album Skorupa & JazBrothers ukaże się nakładem MaxFloRec wiosną 2018 r. Do tego czasu na MaxFloRecTV na pewno trafią jeszcze inne single artystów. „Akustyk” dostępny jest jako MP3 na www.MaxFloSklep.pl.

Tekst: Kajetan Balcer (MaxFloRec)

Vixen czuje się jak TERMOS. Lyric video artysty już w sieci

12 grudnia na MaxFloRecTV trafiła 3. odsłona „Vixt4pe'u” Vixena. Tym razem raper zabiera słuchacza w bardzo osobistą podróż. Jednocześnie podgrzewa atmosferę przed premierą nowego krążka. Sprawdź „Termos”! 

Warstwa muzyczna „Termosu” to dzieło JRS-a. Wiadomo już, że producent odpowiadać będzie za większość bitów na „Vixt4pe'ie”. Zajął się on również mixem i masteringem utworu. Gościnnie w chórkach śpiewa znana już z „Vixtorii” Sonia Maselik.

Za realizację powyższej wizualizacji odpowiada MZ Video. Numer zarejestrowano w studiu Domofonia w Warszawie. Wydawcą 4. mixtape'u Vixena będzie MaxFloRec. 



Tekst: Kajetan Balcer (MaxFloRec)


Shaman a jednak... - z muzykami katowickiej formacji Loa Karma rozmawia Kamila Kilian

Poniższy wywiad ukazał się oryginalnie na blogu Kamili Kilian "rocKamila" pod adresem https://rockamila666.blogspot.co.uk/

Kiedy znajdziesz się na rozdrożu, a w Twojej głowie będą rozbrzmiewać głosy, skup się na głosie zwycięzcy... Łatwo jest pozytywnie patrzeć w przyszłość kiedy wszystko układa się po Twojej myśli. Tak było też z nami. W roku 2013 uformował się zespół Loa Karma, zrobiliśmy sesję zdjęciową, nagraliśmy trzy utwory i klip, które zostały dobrze przyjęte przez słuchaczy.


Zespół tworzyli Kojot, Kornik (pomysłodawcy kapeli), Palut, Michał i Kleszcz. Pod koniec 2013 r. zespół rozstał się z drugim wokalistą, Kleszczem. Trzeba było zebrać siły, zreorganizować się i ruszyć dalej, tak też zrobiliśmy! Rok 2014 to kolejne nagrane numery, teledyski i kilka świetnych koncertów. Zdecydowanie chcieliśmy to rozwijać, nagrać płytę, grać dalej i częściej. W grudniu 2014 r. zarejestrowaliśmy materiał na pierwszą długogrającą płytę Loa Karma. Materiał wylądował w szufladzie... Czekaliśmy na gości, nie byliśmy w pełni zadowoleni, czegoś brakowało. W roku 2015 obmyślaliśmy plan promocyjny płyty, koncertowaliśmy mniej, więcej myśleliśmy... W połowie roku Kojot i Palut poinformowali, że nie chcą tworzyć zespołu Loa Karma... Znaleźliśmy się na rozdrożu... Głosy w naszych głowach mówiły, że nie warto tego kontynuować, że to strata czasu. My postanowiliśmy posłuchać tego który mówił, że trzeba iść dalej, że jest w tym potencjał, że to jest to co zawsze chcieliśmy robić i dalej chcemy! Posłuchaliśmy głosu zwycięzcy! Zaczęliśmy przesłuchania, wypuściliśmy kolejny klip do numeru który miał się znaleźć na płycie, nie daliśmy o sobie zapomnieć! Po kilkunastu przesłuchaniach trafiliśmy na Bartłomieja i Harrego i razem idziemy tą drogą. Dokąd nas zwiedzie? Do sukcesu! Wiemy, że chcemy nią iść! Każdy z nas ma w sobie zwycięzcę, wystarczy nie zrezygnować!


- Co oznacza Wasza nazwa?

Michał: Nazwa zespołu początkowo miała brzmieć Shaman, jako nawiązanie do Radzionkowa, rodzinnej miejscowości Kornika (śmialiśmy się, że tam u władzy jest właśnie szaman). Jednak okazało się, że istniała już kiedyś kapela o takiej nazwie. Ponieważ od początku chcieliśmy być „unikatowi” i rozpoznawalni nie mogliśmy jej powielić. Szukaliśmy różnych nazw i stanęło na zlepku dwóch słów.


Loa początkowo odnosiło się do wierzeń voodoo. Chcieliśmy gdzieś nawiązać do duchów, laleczek itd. Z czasem nabrało też innego znaczenia, mianowicie „law of attraction” czyli zasada mówiąca, że przyciągamy rzeczy o których myślimy. Natomiast drugie słowo członu chyba nie trzeba tłumaczyć, wraca do nas to co dajemy.

- Co Was skłoniło do założenia kapeli?

Michał: Chyba każdego coś innego, a jednocześnie wszystkich to samo. Chęć stawania na scenie, poczucia emocji dawanej przez odbiorców, przekazania czegoś od siebie.

- Każdy z Was ma tatuaż?

Harry: Póki co tatuaże mają jedynie Kornik i Michał. Michał jest zdecydowanie przodownikiem, choć Kornik nadrabia powoli! Pewnie z czasem wszyscy będziemy wyglądać jak pomazani święci Mikołajowie! ;)

- Co robicie na co dzień?

Bartłomiej: Pracujemy, prowadzimy domy, pracujemy, robimy zakupy. Prowadzimy takie samo życie jak większość ludzi. Nie jesteśmy na etapie w którym pasja stała się naszą pracą (może poza Kornikiem, choć tu bardziej chodzi o MMA). Dążymy do tego.


- Dlaczego akurat gatunek rock/rap?


Michał: Z preferencji muzycznych, bo mówią, że ta muzyka umarła. Nie wiem też czy „rock” to dobre określenie bo gdy polecisz komuś słuchającemu rocka nasz zespół to powie, że to metal, metale powiedzą, że to rock, a słuchacze rapu, że to death. :D Myślę, że z każdym nowym numerem brzmienie nieco się zmienia i będzie można usłyszeć jeszcze większy wachlarz stylów

- Jakiś czas temu Bartek, Michał i Harry ścięliście brody. Co Was do tego skłoniło?

Michał: Był to symboliczny gest związany z akcją Movember która ma już zasięg ogólnoświatowy, a która ma na celu promowanie badań prostaty wśród mężczyzn. Przez cały listopad zapuszczaliśmy wąsa, na szczęście już brody nam odrosły!

- Kiedy będzie nowy klip i do jakiego kawałka?

Michał: To dobre pytanie. :) Jeśli pytasz o nasz, autorski utwór to prawdopodobnie pod koniec marca wypuścimy pierwszy numer który będzie promować nadchodzącą płytę. Natomiast w planach mamy co miesiąc wrzucać jakiś cover z szybkim, prostym klipem, tak jak zrobiliśmy to z „Nie pytaj mnie o nią” Eldo.



- Kornik - jesteś zawodnikiem KSW, skąd bierzesz czas na treningi i próby? Miałeś taką sytuacje, że po koncercie ktoś Cię zaczepił i przybił z Tobą piątkę jako twój fan KSW? Zdarzają się hejterzy?


Kornik: Każdy z nas ma 24 godziny w ciągu doby, od nas zależy jak je wykorzystamy. Kiedy zbliża się walka odpuszczam trochę próby, nie gramy tak często koncertów, pomiędzy walkami nadrabiamy. Na wszystko jest czas. Często po koncercie zdarza się, że ktoś prosi o autograf ode mnie jako zawodnika KSW. Hejterzy nie poschodzą bo siedzą przed komputerami. ;)

- Macie same kawałki, które dają motywacje żeby się nie poddawać w życiu. Zamierzacie zostać przy tym?

Michał: Zdecydowanie nie zaczniemy pisać o wykopywaniu zwłok z cmentarza, natomiast w naszej twórczości na pewno znajdzie się miejsce na refleksję dnia codziennego, opis świata. Już numer „Utopia” nie jest tak „motywacyjny” jak inne. Jednak chcemy aby nasza muzyka niosła ze sobą pozytywny przekaz, nawet jeśli komuś nasza twórczość wydaje się banalna.

- Planujecie większą trasę koncertową po Polsce lub za granicą?

Michał: U nas jest wieczny problem z zaplanowaniem czegokolwiek, wiele rzeczy robimy spontanicznie. Nie mamy managera ani żadnej agencji która ogarniałaby nam koncerty itd. Jak wydamy płytę na pewno będziemy chcieli zwiedzić trochę Polski i podzielić się nią ze słuchaczami na żywo.


- Niedawno wydaliście swoją nową płytę "EKA PIERWIASTKI". Jakiego spodziewacie się odbioru fanów?

Michał: Ciężko nazwać „Eka pierwiastki” nową płytą. Są to dotychczas nagrane przez nas utwory które doczekały się wydania na CD z okładką. Traktujemy to jako zamknięcie pewnego etapu w historii zespołu. Teraz czas na nagranie pełnoprawnej, debiutanckiej płyty. I tu spodziewamy się wielkiego bum! :)

- Większość kapel chciałaby zagrać na Przystanku Woodstock. Też myślicie o tym?

Michał: Oczywiście, to największy festiwal muzyczny w Polsce i możliwość dotarcia do znaczne liczby nowych odbiorców. Sami jeździmy na Przystanek Woodstock jako fani, zagrać tam będzie czymś wyjątkowym.

- Z kim najbardziej chcielibyście dzielić scenę na koncercie?

Michał: Jeśli pytasz o zespoły z którymi chcielibyśmy grać to jest nam to w zasadzie obojętne. Ważne żeby zespoły sobie pomagały, jak strzeli struna, pożycz swoją jeśli masz, udostępnij perkę, odpal za dojazd. Bądź człowiekiem. Są na scenie różne sytuacje, sami popełniamy nie raz pewnie różne błędy, ważne żeby się dobrze bawić, zagrać dobry koncert i wrócić bezpiecznie do domu.


- Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Michał: Jak wspomnieliśmy wyżej, nagrać płytę, zrobić kilka teledysków, zagrać kilkanaście, może kilkadziesiąt koncertów i promować naszą muzykę.

- Skąd wzięła się Karolina Kowalkiewicz w Waszym teledysku "Kim jestem"?


Michał: Karolina walczyła wtedy jeszcze w KSW, mieliśmy pomysł na klip w którym porywamy dziewczynę, fajnie to kontrastowało z sylwetką Karoliny jako wojowniczki. Zapytaliśmy czy zagra i jest, w naszej ocenie, najlepszy klip do tej pory. :)

- Jak ewoluował skład zespołu?

Michał: Loa Karma zadebiutował jako pięcioosobowy zespół, Kleszcz i ja na wokalu, Kornik na basie, Palut na gitarze i Kojot na perkusji. Po niedługim czasie odszedł Kleszcz który rozwijał karierę jako raper. W kolejnym roku odszedł jednocześnie Palut i Kojot aby tworzyć w innym zespole. Na ich miejsce wskoczyli Bartłomiej i Harry którzy są z nami od dwóch lat już.

- Wasz kawałek "Utopia" świetnie radził sobie wiosną ubiegłego roku na Liście Polisz Czart. Dawno już was tam nie było. Szykujecie jakieś nowe nagranie, aby powtórzyć ten sukces?


Michał: Oczywiście, jeśli tylko jest zainteresowanie ze strony rozgłośni, chętnie wysyłamy swoje nagrania. Czasem robią to za nas fani za co jesteśmy ogromnie wdzięczni!

Autorka wywiadu Kamila Kilian (druga z lewej na dole) z muzykami grupy Loa Karma oraz fani podczas koncertu w Koszalinie (Klub Kawałek Podłogi)

z muzykami zespołu Loa Karma:
Michał - wokal
Kornik - bass
Harry - perkusja
Bartłomiej - gitara
rozmawiała Kamila Kilian


Kamila Kilian mieszka w Łazach. Przyszła na świat 22 września 1996 roku w Koszalinie. Jej hobby to fotografia, zwierzęta, traktory, a przede wszystkim muzyka. Od trzech lat jest też wolontariuszką w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Koszalinie. Jej miłość do traktorów pojawiła się na Zlocie Traktorów i Maszyn Rolniczych w Łazach, a muzyka jest u niej od zawsze. Rocka słucha od podstawówki. W gimnazjum zaczęła uczestniczyć w koncertach i poznawać nowe zespoły. Prowadzi grupę na Facebooku "Koncerty Koszalin Słupsk Gdańsk Gdynia Miastko Pomorze PL" Blisko rok temu postanowiła spopularyzować swoje zaprzyjaźnione zespoły w propozycjach do Listy Przebojów Polisz Czart! Słucha różnych gatunków metalu i ciągle poznaje nowe kapele. Zbiera płyty, kostki do gitary, pałki i bilety koncertowe oraz playlisty z autografami. Na koncertach uwielbia się dobrze bawić, headbanging, pogo i darcie się razem z wokalistą uwalnia ją od codziennych problemów. Na FB prowadzi polski fan-page brytyjskiej Metasomy.